Młodzieniec
- Kategoria:
- kryminał, sensacja, thriller
- Wydawnictwo:
- Manufaktura Słów
- Data wydania:
- 2018-10-12
- Data 1. wyd. pol.:
- 2018-10-12
- Liczba stron:
- 186
- Czas czytania
- 3 godz. 6 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788366115064
- Tagi:
- Portret Młodzieńca smoleńsk 2010 zaginione podczas ii wojny światowej dzieła sztuki wywiad
Zimą 1945 zaginął „Portret młodzieńca” Rafaela – jeden z dwóch najwybitniejszych renesansowych obrazów w polskich zbiorach, obok Damy z łasiczką Leonarda da Vinci. Do dzisiaj nie są znane losy tego arcydzieła… a przynajmniej nie wszystkim.
Na kartach powieści Rafał Barnaś odsłania powojenne losy „Młodzieńca”, aż do kwietnia 2010, kiedy nastąpił punkt kulminacyjny polsko-rosyjskiej gry wywiadu o obraz…
Rafał Barnaś (ur. 1983 roku). Z wykształcenia historyk. Absolwent Bezpieczeństwa Narodowego na Akademii Obrony Narodowej w Warszawie, Podstaw Psychoterapii Psychoanalitycznej na KSPP w Krakowie i Holmes College w Sydney. Współpracuje z fundacją InTheBaltic. Z zamiłowania podróżnik. Zwiedził ponad 50 krajów na 6 kontynentach.
„Istnieją różne wersje, gdzie dziś może znajdować się »Młodzieniec« (oczywiście, o ile ocalał…),który zaginął, gdy skończyła się druga wojna światowa. Autor książki na podstawie rozmowy z tajemniczym nieznajomym, którego spotkał podczas jednej ze swoich podróży w Indonezji, wysuwa wniosek, że zaginiony obraz może znajdować się w Rosji. […] Jest to kolejną zaletą książki, której autor proponuje swoim czytelnikom intelektualne wyzwania »a co by było, gdyby«?”
— Wiktor Denisenko,
pisarz, politolog, doktor socjologii,
wykładowca na Uniwersytecie Wileńskim
„Przygoda, ryzykowne poszukiwania, niebezpieczeństwo, rosyjski i polski wywiad, które się ścierają w walce o »Młodzieńca«, zaginiony obraz autorstwa Rafaela – wszystko to czytelnik znajdzie w tej książce”.
— Witold Janczys,
prezes Fundacji IntheBaltic,
dziennikarz niemieckiej
agencji informacyjnej „Deutsche Welle”
w krajach bałtyckich
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 167
- 23
- 5
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Intrygująca historia z bezcennym obrazem w tle.
Intrygująca historia z bezcennym obrazem w tle.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toNiezwykła historia z najcenniejszym zaginionym obrazem w tle.
Niezwykła historia z najcenniejszym zaginionym obrazem w tle.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toHistoria opisana w książce wciągnie każdego czytelnika. Przeczytałam ją jednym tchem. Autor w oryginalny sposób przedstawił losy zwykłych ludzi których los wystawił na wielka próbę. Chociaż wydawca nie spisał się i pojawiają się drobne literówki to na zachętę i udany debiut daję 10.
Historia opisana w książce wciągnie każdego czytelnika. Przeczytałam ją jednym tchem. Autor w oryginalny sposób przedstawił losy zwykłych ludzi których los wystawił na wielka próbę. Chociaż wydawca nie spisał się i pojawiają się drobne literówki to na zachętę i udany debiut daję 10.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toKsiążka ukazuje świat od jego ciemnej strony.
Książka ukazuje świat od jego ciemnej strony.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toCiekawa historia która mogła się wydarzyć...
Ciekawa historia która mogła się wydarzyć...
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toAndriej Zolotar jest młody, ma głowę pełną marzeń i ideałów. Dopiero wkracza w dorosłe życie, ale już wie, że jego miłością jest historia sztuki oraz malarstwo. Od dziecięcych lat sam tworzy obrazy i wierzy, że kiedyś ta pasja poparta ciężką pracą pozwoli mu na pełną samodzielność. Gdy poznaje Nadię wydaje się, że nic tej dwójce nie może stanąć na przeszkodzie do pięknego i szczęśliwego życia. Oboje studiują na Uniwersytecie Lwowskim i cieszą się sobą, do czasu... Gdy nadchodzi wrzesień 1939 roku świat Andrieja wali się w gruzy. Traci dom, rodziców oraz swoją ukochaną, a sam mimo oporów zostaje wcielony do Armii Czerwonej. Początkowo chłopak czuje irytacje, nie chce być częścią systemu, który zabił jego najbliższych, jednak upatruje też w służbie szansę na upragnioną jakby nie było śmierć. Traci resztki nadziei na lepsze jutro, wykonuje rozkazy bez szemrania, idzie tam gdzie inni się boją. Paradoksalnie swoim wypruciem z uczuć i brakiem lęku o jutro wzbudza szacunek u przełożonych, którzy powierzają mu coraz poważniejsze akcje. Podczas jednej z misji splotem dziwnych okoliczności w ręce Zolotara trafia walizka z portretem Młodzieńca. Z przerażeniem zadaje sobie pytanie – co teraz robić?
Pierwszych kilka stron czytało mi się naprawdę bardzo fajnie, miałam wewnętrzne przekonanie, że jeżeli nic się nie zmieni to będzie to naprawdę dobrze i interesująco przedstawiona historia. Niestety kiedy Barnaś zaczął nakreślać nam związek Andrieja i Nadii okazało się, że autor po prostu nie umie snuć romantycznych wątków, opisy czytało się topornie, dialogi były bez polotu. Czułam ogromną dysproporcje jeżeli chodzi o poziom tekstu w tej książce. Po ciekawe momenty trzeba było najpierw przebrnąć przez kilka(naście) nudnych i nieprzemyślanych wątków. Niestety, to co dla mnie było najgorsze to fakt, że chyba nikt nie przeczytał tekstu dokładnie przed drukiem ponieważ pojawia się w nim sporo powtórzeń mówiących dokładnie o tym samym w odstępie zdania, dwóch. O ile na to mogłam jeszcze przymknąć oko tak czasami autor chyba zapominał co pisał wcześniej i jak przedstawiał daną postać ponieważ niedługo potem charakteryzował ją w odmiennych słowach. Myślę, że głównym problemem była kiepska korekta.
Myślę, że ta historia zasługiwała na lepsze opowiedzenie. Nie wnikam w to, czy naprawdę Barnaś usłyszał ją czy to tylko chwyt marketingowy to jednak miała duży potencjał, który nie został nawet w połowie wykorzystany. Sam zamysł był ciekawy i naprawdę byłam zainteresowana jak się to wszystko potoczy, jednak styl w jakim zostało to wszystko opisane jest po prostu kiepski. Przez wątki prowadzeni jesteśmy w ekspresowym tempie. Naprawdę nie wiem z jakiego powodu, ale nie miało to w ogóle sensu i sprawiło, że cała opowieść stawała się płytka, naiwna i co gorsza momentami naciągana. Pojawiały się również dziury w fabule, które niestety pokazały, że cała narracja nie została do końca przemyślana. Mam wrażenie, że wszystko spokojnie można byłoby opisać w jakimś artykule gdyby pozbyć się beletrystycznych akcentów. Skoro jednak zdecydowano się wydać historię w formie książki to nie rozumiem dlaczego tak bardzo wszystko spłycono. Może autor, który jest z wykształcenia historykiem nie był w stanie wymyślić nic więcej? A może wystarczyło dłużej posiedzieć nad tekstem, stworzyć kilka wątków, które pozwoliłby nam lepiej poznać bohaterów? Pomyśleć dłużej nad logiką ich postępowania? W dodatku kompletnie nie spodobało mi się zakończenie, które tylko przelało czarę goryczy. Może gdyby wcześniejsze prowadzenie fabuły było inne jakoś bym to lepiej zniosła, ale w tym momencie było za dużo tego wszystkiego jak dla mnie. Niestety.
Andriej Zolotar jest młody, ma głowę pełną marzeń i ideałów. Dopiero wkracza w dorosłe życie, ale już wie, że jego miłością jest historia sztuki oraz malarstwo. Od dziecięcych lat sam tworzy obrazy i wierzy, że kiedyś ta pasja poparta ciężką pracą pozwoli mu na pełną samodzielność. Gdy poznaje Nadię wydaje się, że nic tej dwójce nie może stanąć na przeszkodzie do pięknego i...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toKolejna wersja tego, co mogło się zdarzyć - dodam, że to wersja, która choć jest fikcją literacką naprawdę MOGŁA się zdarzyć, mocno osadzona w rzeczywistości ...
Kolejna wersja tego, co mogło się zdarzyć - dodam, że to wersja, która choć jest fikcją literacką naprawdę MOGŁA się zdarzyć, mocno osadzona w rzeczywistości ...
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to"Scenariusz dosyć naiwny, ale w wywiadzie wszystko jest możliwe i nic nie jest jednoznaczne oraz przewidywalne".
Po lekturze tej książki nie sposób nie zastanowić się nad tym, czy wydarzenia w niej opisane mogłyby mieć miejsce. Autor co prawda podkreśla, że to fikcja literacka, jednak pisze także o inspiracji w postaci historii opowiedzianej przez pewnego Australijczyka pochodzącego z Polski. Jedno jest pewne – obraz "Portret młodzieńca" zaginął w czasie wojennej zawieruchy i gdzieś tam czeka na swój wielki powrót.
Rafał Barnaś, rocznik 1983 to z wykształcenia historyk. Jest także absolwentem Bezpieczeństwa Narodowego na Akademii Obrony Narodowej w Warszawie, Podstaw Psychoterapii Psychoanalitycznej na KSPP w Krakowie i Holmes College w Sydney. Podróżnik, zwiedził ponad 50 krajów na 6 kontynentach.
Andriej Zoltar pod koniec lat trzydziestych XX wieku oświadczył się swojej narzeczonej w Krakowie przed obrazem Rafaela Santiego "Portret młodzieńca". Wojna zabrała bohaterowi ukochaną oraz rodziców, a także radość z życia. Pewnego dnia, w wyniku niespodziewanego splotu okoliczności w ręce Andrieja trafia bezcenny obraz Santiego, który pozostawiony w ukryciu jest dla niego symbolem utraconego szczęścia. Mężczyzna będąc już u schyłku swojego życia musi po raz ostatni podjąć ważną decyzję.
"Młodzieniec" wydaje się dość niepozorną książką, ale jak okazuje się po jej przeczytaniu, odsłaniającą nieznane przeciętnemu czytelnikowi kuluary działalności agencji wywiadowczych. Rafał Barnaś przedstawia bowiem z wielką precyzją, jak przebiega gra obcych wywiadów, na jakich płaszczyznach życia ona funkcjonuje i przede wszystkim jaki wywiera wpływ na całe społeczeństwa. Polsko-rosyjska gra wywiadów ukazana w tej książce zaskakuje swoim autentyzmem i jednocześnie przeraża zależnościami, jakie wywołuje.
Dużo dzieje się w "Młodzieńcu". Akcja pędzi do przodu, a rozbudowana warstwa sensacyjna rozpala wyobraźnię. Ukazane przez autora losy obrazu od 1945 r. do kwietnia 2010 owiane są tragicznymi kolejami losu, w których wplecione prawdziwe wydarzenia, potęgują efekt napięcia. Tragicznym jest także postać Andrieja, którego losy zostały w pewnym momencie życia nierozerwalnie związane z bezcennym obrazem.
Jeśli w historii opisanej przez Rafała Barnasia istnieje chociaż cząstka prawdy to i tak jest to prawda przerażająca. Okazałoby się bowiem, że nie są ważne ustawy czy też konstytucje, a krajami nie władają demokratycznie wybrane rządy, lecz wywiad, od którego wszystko zależy. Po lekturze tej książki będę z pewnością uważnie śledziła jakiekolwiek doniesienia dotyczące "Portretu młodzieńca".
https://www.subiektywnieoksiazkach.pl
"Scenariusz dosyć naiwny, ale w wywiadzie wszystko jest możliwe i nic nie jest jednoznaczne oraz przewidywalne".
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPo lekturze tej książki nie sposób nie zastanowić się nad tym, czy wydarzenia w niej opisane mogłyby mieć miejsce. Autor co prawda podkreśla, że to fikcja literacka, jednak pisze także o inspiracji w postaci historii opowiedzianej przez pewnego Australijczyka...
„Młodzieńca” Rafała Barnasia uważam za udany debiut literacki, nie jest on może idealny, ale widać w autorze potencjał, który mam nadzieję, że z czasem rozwinie. Trzeba przyznać, że autor wybrał ciekawy temat i osadził go w interesującym tle. Lektura była fascynująca i emocjonująca. Nie mogłam sobie odmówić odszukania w internecie zdjęć tego arcydzieła, które wcześniej zupełnie nie było mi znane. A Wy znacie ten zaginiony obraz?
https://korcimnieczytanie.blogspot.com/2018/10/rafa-barnas-modzieniec.html
„Młodzieńca” Rafała Barnasia uważam za udany debiut literacki, nie jest on może idealny, ale widać w autorze potencjał, który mam nadzieję, że z czasem rozwinie. Trzeba przyznać, że autor wybrał ciekawy temat i osadził go w interesującym tle. Lektura była fascynująca i emocjonująca. Nie mogłam sobie odmówić odszukania w internecie zdjęć tego arcydzieła, które wcześniej...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to„Se non è vero è ben trovato”:„Jeżeli to nieprawdziwe, to przynajmniej dobrze wymyślone.”(Michała Arcta, Słowniczek wyrazów obcych, Warszawa 1899).
Raffaello Santi – Rafał Barnaś...
Co łączy te dwie osoby? Już na pierwszy rzut oka widać, że łączy je wspólne imię: Rafał – Raffaello. Czy tylko? Łączy je też ich wiek. I właśnie tenże obraz Młodzieńca. Rafael, właśc. Raffaello Santi lub Raffaello Sanzio (ur. 28 marca lub 6 kwietnia 1483 w Urbino, zm. 6 kwietnia 1520 w Rzymie) – włoski malarz i architekt, najmłodszy z trójki słynnych artystów włoskiego renesansu – obok Michała Anioła i Leonarda da Vinci, znany z licznych przedstawień Madonny. Zmarł przedwcześnie po ataku febry w wieku 37 lat. Zgodnie z życzeniem pochowany został w rzymskim Panteonie. Epitafium wyryte na grobowcu brzmi: „Tu spoczywa Rafael. Bałem się tego, co niezgłębione, pokonałem zwyczajne, wielkim równy, tylko śmiertelne zmarło ze mną”. Madonnę nad grobem (Madonna del Sasso) wyrzeźbił Lorenzo Lotti (Lorenzetto). Rafael Santi, wielki malarz włoski, zanim umarł stworzył genialne dzieła.
Rafał Barnaś w wieku 35 lat zadebiutował udanie w twórczości literackiej pisząc o zaginionym obrazie włoskiego mistrza i miejmy nadzieję, że jego twórczość literacka rozwinie się wspaniale, bo są podstawy, aby tak twierdzić.Zanim do tego doszło, wiele podróżował, odwiedził 50 państw na 6 kontynentach, odbył studia zagraniczne i też tam pracował oraz zdobył głęboką wiedzę na temat historii odwiedzanych krajów i ich kultur, religii i obyczajów. Na swój sposób stał się człowiekiem wszechstronnym, tolerancyjnym wobec innych, wyzbyty zaściankowości i uprzedzeń, myślącym nowocześnie i otwartym na drugiego człowieka, niezależnie od różnic, jakie dzielą ludzi. Niejako, w nowoczesnym pojęciu stał się także człowiekiem renesansu. Jak na swój młody wiek osiągnął wiele. Swoje dążenie do wszechstronnego poznawania rzeczywistości pewnie zawdzięcza i temu, że jest człowiekiem z polskich gór, podobnie jak i jego wielki rodak, filozof, ks. prof. Józef Tischner, którego miałem okazję bliżej poznać w Rzymie, a który to pochodził z wioski położonej po innej stronie tej samej góry. No, cóż, Raffaello Santi też urodził się we włoskich górach. Urbino – miejscowość u podnóża Apeninu Umbryjsko-Marchijskiego i gmina w środkowych Włoszech, w regionie Marche. Wraz z Pesaro jest stolicą prowincji Pesaro i Urbino.
Dodam, że Rafała Barnasia poznałem kilka lat temu w ramach społeczności FB, ale ostatnio nasza znajomość nabrała charakteru bezpośredniego.Jestem pod wrażeniem jego osobowości, a także mile zaskoczony tym, że na tle swojego pokolenia wyróżnia się wybitnie swoją kulturą osobistą, znajomością realiów polityki światowej i krajowej, a jego oceny są niezmiernie dojrzałe, zrównoważone i z tego względu pozwalam sobie na sformułowanie oceny jego książki, także i poprzez pryzmat tychże moich doświadczeń.
W swej książce młody Autor, tam gdzie na to pozwalają dokumenty, szczegółowo odtwarza historię obrazu na przestrzeni wieków i podaje to wszystko, co było możliwe do ustalenia, gdy chodzi o jego umieszczenie w zbiorach polskich, tak prywatnych, jak i państwowych. Z dużym prawdopodobieństwem odtwarza jego dzieje w czasach II wojny światowej. Tam gdzie nie jest to jednak możliwe stara się, przy pomocy fabuły literackiej, wskazać na prawdopodobne losy tego wspaniałego dzieła. I tak rozwija się akcja tej ciekawej opowieści przeplatana opisem losów ludzi, którzy zetknęli się z tym obrazem lub mogli się z nim zetknąć. W opisach tych nietrudno spostrzec i to, że Autor, tam gdzie możliwe, dzieli się i własnymi refleksjami na temat naszej historii i na temat ogólniejszych własnych przemyśleń. W ten sposób powstają niezmiernie interesujące wątki dla Czytelników i dla ich własnych refleksji, co istotnie wzbogaca książkę
Autor maluje sceny i postacie wyraziście a przy tym oszczędnie używa słów, tak jak dobry rysownik, który nigdy nie używa w nadmiarze kreski a oddaje wspaniale charakter swojego dzieła. Niewątpliwie mamy tu do czynienia z talentem literackim, który zapewne szybko ukaże swoje dalsze walory. Dodam, że nie jest to książka dla przeciętnego Czytelnika, ale dla tego o wysokich wymaganiach, tak artystycznych jak i ogólnych.
I jeszcze jedno...W tej powieści, napisanej spójnie i logicznie, pojawiają się treści, które wskazują na to, że Autor zna dość dobrze realia pracy wywiadowczej i umiejętnie nimi posługuje się w konstruowaniu fabuły. Dlatego też akcja powieści jest wciągająca i pewne fragmenty czyta się z zapartym tchem, co świadczy o umiejętnościach Autora w aranżowania napięcia koniecznego w pisaniu powieści sensacyjnych. Dlatego polecam ją tym wszystkim młodym ludziom, którzy interesują się pracą w wywiadzie. Wiele dowiedzą się z tej książki o niej i porównają swoje wyobrażenia z rzeczywistością.
Zachęcam Autora, aby kontynuował pisanie o zaginionych dziełach sztuki, ale także i o tych, które zostały zniszczone już w latach powojennych na skutek zaniedbań urzędników państwowych odpowiadających za ich konserwację i zachowanie. Wiem, z własnego doświadczenia, że takich karygodnych przypadków jest nie mało. Zachęcam do zainteresowania się losem malowideł ściennych w oranżerii lidzbarskiej a także fresków w zamku lidzbarskim. W obu obiektach doszło do ich skandalicznego skucia na skutek braku właściwego nadzoru konserwatora wojewódzkiego. Co więcej konserwacja ich resztek i „rekonstrukcja” stała się kolejnym skandalem, co dobrze widać w oranżerii, a stało się to zaledwie kilka lat temu. Wiele na ten temat napisano, ale ujęcie tego tematu w jednej książce będzie stanowić wartość samą w sobie, a w dodatku też jest miejsce na interesującą fabułę, o czym Autor już wie.
Warto też prześledzić losy komnaty bursztynowej z Królewca, która zaginęła w ostatnich miesiącach działań wojennych i przebieg jej poszukiwań. Jak mi wiadomo, nie ma na ten temat całościowej publikacji, a kwestia ta niewątpliwie byłaby interesująca dla Czytelnika.
Na zakończenie tej mini-recenzji przywołam jeszcze raz znane szeroko włoskie powiedzenie, zacytowane na wstępie: „Se non e` vero e` ben trovato”. I tak jest rzeczywiście. Myślę, że niektórzy autorzy, piszący powieści o tematyce szpiegowskiej, mogą sporo nauczyć się od młodego Autora, jak je konstruować, aby naprawdę zainteresować Czytelnika ich treścią i trzymać Go w napięciu aż do końca. Okazuje się, że stosunkowo krótka opowieść, dobrze skonstruowana i napisana dobrym językiem literackim, może mieć przewagę nad tymi liczącymi wieleset stron, które skupiają na sobie zainteresowanie mniej więcej do ich połowy, a potem mamy do czynienia ze zwykłą nudą, bo nie starcza interesującej fabuły.
A jak naprawdę mogło być z tym poszukiwanym obrazem? Dopóki ten piękny obraz nie pojawi się w jakiejś galerii muzealnej, to dotąd, zgodnie z tezą samego Autora, należy opisaną przez Niego historię traktować jako „fikcję literacką, która mogła – choć nie musiała – wydarzyć się naprawdę.” Ale to też stanowi wartość samą w sobie i zasługuje na opisanie. Od tego jest przecież literatura piękna!
Jeszcze raz zachęcam do lektury bardzo ciekawej, z wielu względów, książki Rafała Barnasia.
Dr Edward Kotowski
„Se non è vero è ben trovato”:„Jeżeli to nieprawdziwe, to przynajmniej dobrze wymyślone.”(Michała Arcta, Słowniczek wyrazów obcych, Warszawa 1899).
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toRaffaello Santi – Rafał Barnaś...
Co łączy te dwie osoby? Już na pierwszy rzut oka widać, że łączy je wspólne imię: Rafał – Raffaello. Czy tylko? Łączy je też ich wiek. I właśnie tenże obraz Młodzieńca. Rafael, właśc....