Uranova

Okładka książki Uranova Lenka Elbe
Okładka książki Uranova
Lenka Elbe Wydawnictwo: Mova literatura piękna
440 str. 7 godz. 20 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
Uranova (2020)
Wydawnictwo:
Mova
Data wydania:
2022-08-24
Data 1. wyd. pol.:
2022-08-24
Liczba stron:
440
Czas czytania
7 godz. 20 min.
Język:
polski
ISBN:
9788367335140
Tłumacz:
Anna Dorota Kamińska
Średnia ocen

6,5 6,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,5 / 10
59 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
2637
89

Na półkach: , , ,

O perypetiach pewnego Brytyjczyka w czeskim mieście pełnym niespodzianek, gdzie jest i śmieszno i straszno zarazem, a rzeczywistość momentami wykrzywia się niczym świat przedstawiony na obrazach surrealistów.

Henry Robotham przybywa do Jachymowa w ramach terapii reminiscencyjnej, zaleconej przez psychiatrę, który od trzedziestu lat bezskutecznie leczy jego fobie i nerwice. Te z kolei, wszystkie co do jednej, mają swe źródło w wydarzeniu sprzed tego czasu – kiedy to narzeczona Henry’ego, Angela, w dziwnych i niewyjaśnionych do dziś okolicznościach, własne tutaj - w Jachymowie, z[a]ginęła. Dosłownie zapadła się pod ziemię.

Może jeśli Henry odnajdzie miejsce, do którego się wówczas udała, i wykrzyczy tam cały nagromadzony przez lata żal i gniew, w końcu pogodzi się z przeszłością…

Niby proste, prawda?

Ha!
…ale nie tutaj.

Jachymów to nie jest takie sobie zwyczajne miasteczko. To jest miejsce wyjęte prosto z tzw. czeskiego filmu. I to takiego, będącego misz-maszem wszystkich gatunków, jakie na ekranie czy w literaturze spotkać można. Czytelnik szybko przekonuje się, że tutaj niczego nie można brać za pewnik. Konsternacja przeplata się z rozbawieniem. Fabuła intryguje, zaskakuje i… promieniuje!

"Expect the unexpected" jak rzekliby Amerykanie.
Po czym zanurz to w radioaktywnym… czymś.

Jeśli chcecie wiedzieć czym, musicie przeczytać.

W hotelu/uzdrowisku Skłodowska, do którego zbiegiem okoliczności trafia Henry ze swoją neurotyczną żoną, Suzanne – a w zasadzie to: w, pod, a nawet nad - dzieją się rzeczy, o jakich się filozofom nie śniło. Zarówno goście, jak i obsługa tego niezwykłego przybytku, to istna parada ewenementów. Od tajemniczej dyrektorki, doktor Hansowej, przez zwariowanych profesorów z Heidelbergu, na szalonej kąpielowej Elbe kończąc.

Z wisienką na torcie w postaci budzącego grozę osobnika, o zagadkowym nazwisku – Joe Sagrado Colorado Chuchin.

I choć mogłoby się wydawać, że ten teatr absurdu, stanowi po prostu idealną rozrywkę na popołudnie po zabieganym dniu, mając za zadanie głównie bawić, to jednak tam, pod spodem, w nieczynnych sztolniach dawnej kopalni uranu, znajdziemy dużo więcej.

Z biegiem fabuły robi się coraz mroczniej. Poważniej. I już nie jest człowiekowi tak bardzo do śmiechu, gdyż w tym jachymowskim krzywym zwierciadle odbijają się ludzkie cechy, czyny i pragnienia, o których istnieniu wolelibyśmy zapomnieć. Dylematy, przed którymi nigdy nie chcielibyśmy zostać postawieni.

Ot, rzecz o banalności… zła.
- - -
Lektura „Uranovej” była specyficznym, acz ciekawym czytelniczym doświadczeniem. Nie żałuję czasu jaki z nią spędziłam, i z pewnością sięgnę po kolejną książkę pani Elbe, jeśli taka się kiedyś ukaże, ale muszę się przyczepić do jednej rzeczy.

Znacie te przypadki, kiedy jakiś serial o zjawiskach paranormalnych, obliczony na kilka odcinków, staje się hitem i twórcy kręcą kolejny, kolejny, i kolejny sezon… i robi się coraz dziwniej, i dziwniej, i dziwniej… aż do przesytu? To ja tak właśnie miałam z groteskowością historii Jachymowa. O jeden krok za daleko, jak na mój gust.

Przeczytałam z przyjemnością. Dużą w pierwszej połowie. W drugiej już mniej… Natomiast jedno jest pewne, wielbicielom gatunkowego przemieszania absurdu z konwencją bliską literaturze grozy, mogę polecić z czystym sumieniem.

Pozostałym, hmmm… czytajcie - na własną odpowiedzialność.

__________________________________
Opinia zamieszczona również na moim fb "Molica K."
(https://www.facebook.com/ksiazkowa.molica)

O perypetiach pewnego Brytyjczyka w czeskim mieście pełnym niespodzianek, gdzie jest i śmieszno i straszno zarazem, a rzeczywistość momentami wykrzywia się niczym świat przedstawiony na obrazach surrealistów.

Henry Robotham przybywa do Jachymowa w ramach terapii reminiscencyjnej, zaleconej przez psychiatrę, który od trzedziestu lat bezskutecznie leczy jego fobie i nerwice....

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
1016
1016

Na półkach: ,

Cóż to było za rozczarowanie... Okładka totalnie mnie kupiła, opis obiecywał niebanalną historię, ale nie byłam przygotowana na aż taką nietuzinkowość. Początek był całkiem obiecujący, ale potem autorka serwuje kaskadę niezrozumiałych zdarzeń, fabuła poszatkowana na fragmenty i coraz mniej zrozumiałe narracje. Bohaterowie dziwni lub komiczni, ciężko stwierdzić. Styl pisarki totalnie nie przypadł mi do gustu. Co więcej, miałam ciągle poczucie, że słowa autorce nie przychodziły wcale naturalnie, a cała otoczka to tylko sztuczny zabieg, by na siłę powieść okazała się inna niż wszystkie. Jeśli istnieje drugie dno tej historii to niestety nie udało mi się go odnaleźć podczas lektury, a to dlatego, że praktycznie nie byłam zaangażowana w tę historię i po pewnym czasie byłam już tak znużona, że nawet nie próbowałam rozumieć zaistniałych tam zdarzeń. Okropnie nie lubię takich rozczarowań literackich, bo tytuł już dawno wpadł mi w oko i gdy w końcu mogłam po niego sięgnąć, lektura okazała się niemal katorgą. Dla miłośników niebanalnych, a przede wszystkim dziwnych historii z pogranicza snu i jawy, ta książka może okazać się istną perełką. Ja niestety nie będę dobrze jej wspominać, choć nie mogę z pewnością stwierdzić, że szybko wypadnie mi z głowy.

Cóż to było za rozczarowanie... Okładka totalnie mnie kupiła, opis obiecywał niebanalną historię, ale nie byłam przygotowana na aż taką nietuzinkowość. Początek był całkiem obiecujący, ale potem autorka serwuje kaskadę niezrozumiałych zdarzeń, fabuła poszatkowana na fragmenty i coraz mniej zrozumiałe narracje. Bohaterowie dziwni lub komiczni, ciężko stwierdzić. Styl pisarki...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
50
38

Na półkach:

Był humor. Była tajemnica, intryga. Było dobre, lekkie, a zarazem cięte pióro.

Było i rozczarowanie - końcówką.

Było i warto jednak przeczytać.

Był humor. Była tajemnica, intryga. Było dobre, lekkie, a zarazem cięte pióro.

Było i rozczarowanie - końcówką.

Było i warto jednak przeczytać.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
229
73

Na półkach: , ,

Dobra mieszanka absurdu, fantastyki, wydarzeń prawdziwych, lecz nieprawdopodobnych, z nutą nieoczywistego i czarnego humoru. Trochę kojarzyła mi się z Miasteczkiem Twin Peaks (oczywiście z zachowaniem proporcji). Do tego plejada dziwnych postaci i tu właśnie mam jedno ale. Bo z jednej strony doceniam w literaturze, zamierzony lub nie, brak pozytywnego bohatera, któremu chciałoby się kibicować, ale z drugiej strasznie mi to tutaj przeszkadzało ze względu na żałosność i nijakość jaką prezentowała większość postaci, z Henrym na czele. Ale polecam tę książkę - fajna historia, dobrze napisana i przetłumaczonaDobra mieszanka absurdu, fantastyki, wydarzeń prawdziwych, lecz nieprawdopodobnych, z nutą nieoczywistego i czarnego humoru. Trochę kojarzyła mi się z Miasteczkiem Twin Peaks (oczywiście z zachowaniem proporcji). Do tego plejada dziwnych postaci i tu właśnie mam jedno ale. Bo z jednej strony doceniam w literaturze, zamierzony lub nie, brak pozytywnego bohatera, któremu chciałoby się kibicować, ale z drugiej strasznie mi to tutaj przeszkadzało ze względu na żałosność i nijakość jaką prezentowała większość postaci, z Henrym na czele. Ale polecam tę książkę - fajna historia, dobrze napisana i przetłumaczona.

Dobra mieszanka absurdu, fantastyki, wydarzeń prawdziwych, lecz nieprawdopodobnych, z nutą nieoczywistego i czarnego humoru. Trochę kojarzyła mi się z Miasteczkiem Twin Peaks (oczywiście z zachowaniem proporcji). Do tego plejada dziwnych postaci i tu właśnie mam jedno ale. Bo z jednej strony doceniam w literaturze, zamierzony lub nie, brak pozytywnego bohatera, któremu...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
2103
53

Na półkach: , ,

"W tym mieście wydarzyły się jeszcze mniej wiarygodne rzeczy, więc dlaczego nie to?"(s.278)

To krótkie zdanie najlepiej oddaje ducha powieści Lenki Elbe - URaNoVa (w tłum. A. Kamińskiej, @wydawnictwomova ) 
Co można o niej powiedzieć? Na pewno, że jest intrygująca i poodejmuje pewną grę z literackimi konwencjami, ale niestety reguły tej gry nie do końca są dla mnie jasne. 

W 1968 roku do Jachymova przyjeżdża pewna młoda Angielka i ginie tam bez śladu. Po 30 latach w swoistą terapeutyczną podróż wyrusza jej dawny narzeczony Henry. Chce rozliczyć się z przeszłością, pragnie odszukać miejsce, w którym zginęła i zamknąć ten życiowy rozdział. Okaże się jednak, że o wypadku z '68 mało kto pamięta, bo przecież Jachymów pochłonął dużo więcej ofiar i ten nieszczęśliwy wypadek, w którym zginęła Angela nie zasłużył na upamiętnienie. 

Henry się jednak nie poddaje, odnajduje pewne ślady, które sprawią, że ta historia nabierze nowego wymiaru i to wymiaru dość nieprawdopodobnego. Leczniczy pobyt w hotelu, próba uporania się z demonami nabierze znamion obsesji. Wydarzenia, które będą miały miejsce wymkną się prawom logiki i racjonalności.
Ale czego się spodziewać? Na stołówce serwuje się kuracjuszom strudle z makiem, zapija makową nalewką, więc z pewną łatwością wkracza się do tego świata nieprawdopodobnych i fantastycznych wydarzeń. 
To, co przytrafi się bohaterom, to nie będzie halucynacja, majak. To będzie dziwna walka z ucieleśnieniem zła, które ponownie wkroczy do Jachymova. 

Jachymov to miasto obciążone ludzkimi dramatami. Zbudowane na krzywdzie i cierpieniu. To miasto uzdrowisko, w którym radonowe kąpiele mają lecznicze moce a życie i śmierć współistnieją na równych prawach.

URaNoVa to książka ciekawa, ale moim zdaniem o trochę zbyt przesadzonej fabule. Ale z drugiej strony...czy historia i tragizm tego miejsca też nie wymykają się prawom rozumu?

"W tym mieście wydarzyły się jeszcze mniej wiarygodne rzeczy, więc dlaczego nie to?"(s.278)

To krótkie zdanie najlepiej oddaje ducha powieści Lenki Elbe - URaNoVa (w tłum. A. Kamińskiej, @wydawnictwomova ) 
Co można o niej powiedzieć? Na pewno, że jest intrygująca i poodejmuje pewną grę z literackimi konwencjami, ale niestety reguły tej gry nie do końca są dla mnie...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
784
196

Na półkach:

strasznie sie rozczarowalam, liczylam przynajmniej na dobry czeski humor, ale wyszlo jakos sucho. od poczatku ciezko mi bylo sie wczuc, im dalej w las tym bardziej bez sensu. opowiesc byla nie tyle dziwna, co w pewnych momentach dosc losowa.

strasznie sie rozczarowalam, liczylam przynajmniej na dobry czeski humor, ale wyszlo jakos sucho. od poczatku ciezko mi bylo sie wczuc, im dalej w las tym bardziej bez sensu. opowiesc byla nie tyle dziwna, co w pewnych momentach dosc losowa.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
856
754

Na półkach:

Ubóstwiam chleb. Nie wyobrażam sobie śniadania bez zjedzenia świeżutkiej kanapeczki. W związku z tym Henry – bohater powieści „Uranova” - jest dla mnie „trudną” postacią. Mężczyzna ten nie dosyć, że nie jada i nie lubi pieczywa, nie może nawet słyszeć słowa „chleb”. Skąd taka niechęć? Właśnie ten wyraz był ostatnim, jaki usłyszał z ust swojej wielkiej miłości. Angela zaginęła podczas pobytu u rodziny w Czechosłowacji. Henry pozornie ułożył sobie życie po stracie, jednak prześladuje go wiele manii – nie tylko ta „chlebowa”. Po latach decyduje się zmierzyć się z traumą. Razem z żoną wybierają się do Czech, gdzie trafiają do miasteczka Jachymów. Dziwnego miejsca, w którym nikt nie mieszka, w którym znajdują się jedynie uzdrowiska. Miasta słynącego z kąpieli radowych. Miasta, które zapisało się w historii, jako obóz dla więźniów politycznych. W nim Henry odkryje, a może zmierzy się z tajemnicą opuszczonej sztolni.

„Uranova” to istne surrealistyczne ciasteczko. I zaryzykuję stwierdzenie, że zasmakuje nie tylko koneserom tego typu literatury. Czytając tę powieść na myśl przyszła mi „Jesień w Pekinie” Borisa Viana. Obie książki charakteryzuje nieprzewidywalność. Czytając mamy poczucie, że może wydarzyć się wszystko. Jeżeli w środku śniadania pojawiłaby się w mieście Godzilla nikogo by to nie zszokowało. Równocześnie fabuła w „Uranovie” jest uporządkowana. Odbiorcy ławo śledzić akcję. Lenka Elbe zadbała o wątek przewodni, do którego dorzuca kolejne elementy. Mamy się czego złapać i nie porwie nas groteskowy wir.

Książka ta to nie tylko absurdalny humor, ale też zabawa różnymi typami powieści. Autorka sprawnie przeskakuje między komedią, kryminałem i horrorem – co wzmaga nieprzewidywalność fabuły. Efekt jest doskonały. Lenka Elbe, bawiąc się literackimi konwencjami, perfekcyjnie uwypukla to, o czym chce opowiedzieć.

Cieszy mnie, że „Uranova” została wydana w Polsce. To wcale nie był „pewniak”. Powieść jest dobra, ale dość specyficzna. Wydawca nie miał pewności, jak zostanie przyjęta. Patrząc na pierwsze opinie widać, iż czytelnicy ją docenili. Nawet ci, którzy twierdzą, że nie podchodzi im tego typu literatura, podkreślają kunszt pisarski Lenki Elbe. Ja bardzo lubię taki nieprzesadzony surrealizm. Absurd wpleciony w fabułę powieści, dający jej niepowtarzalny charakter. Lubię też autorów otwartych na różne konwencje, a czeska pisarka pokazała, że potrafi z nich korzystać.

Ubóstwiam chleb. Nie wyobrażam sobie śniadania bez zjedzenia świeżutkiej kanapeczki. W związku z tym Henry – bohater powieści „Uranova” - jest dla mnie „trudną” postacią. Mężczyzna ten nie dosyć, że nie jada i nie lubi pieczywa, nie może nawet słyszeć słowa „chleb”. Skąd taka niechęć? Właśnie ten wyraz był ostatnim, jaki usłyszał z ust swojej wielkiej miłości. Angela...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
488
209

Na półkach:

Mam opinię osoby lubiącej rzeczy dziwne i nietypowe. Moja mama śmieje się ze mnie, że jak widzi ciuch, w którym nie wiadomo gdzie góra a gdzie dół i jak to nosić, to na bank ja będę tym zachwycona. I przeważnie ma rację. Niestety obawiam się, że ta zasada nie dotyczy książek ani filmów, bo im coś jest dziwniejsze tym bardziej mnie męczy i irytuje.
A ta książka jest dziwna. Zachęcił mnie opis i to, że jest to "eksperyment w którym mieszają się elementy fantastyki, horroru i absurdu".
Angela, młoda Angielka, w 1968 postanowiła pojechać do Czech w poszukiwaniu rodziny ze strony ojca, którego nigdy nie poznała. Niestety, zaraz po przyjeździe, w miasteczku Jachymów do którego się udała, słynącym z komunistycznych obozów dla więźniów politycznych i kopalni radioaktywnego uranu, doszło do tąpnięcia. Zapadła się ziemia, dziewczyna zniknęła, a jej ciała nie odnaleziono. Narzeczony Angeli, Henry nigdy nie pogodził się z tą tragedią. Przez całe lata leczył traumę, związaną ze zniknięciem ukochanej, mimo że ułożył sobie życie z inną kobietą. Po zmianie ustroju, za namową lekarza i żony udaje się do Jachymowa, by przy pomocy terapii reminiscencyjnej pożegnać ostatecznie przeszłość. Od tej pory nic już nie będzie normalne. Uzdrowisko w Czechach, słynące z kąpieli radonowych i makowych specjałów pełne jest dziwacznych ludzi, zarówno wśród personelu jak i kuracjuszy. Szalone sytuacje rodzą się jedne po drugich, a absurd goni absurd.
Dla mnie niestety książka ta była zbyt wydumana, a do tego czuję się zwiedziona, bo liczyłam na odrobinę słynnego czeskiego humoru. Wiem jednak, że znalazła uznanie u wielu czytelników i nie wątpię, że zasługuje na poznanie.

Mam opinię osoby lubiącej rzeczy dziwne i nietypowe. Moja mama śmieje się ze mnie, że jak widzi ciuch, w którym nie wiadomo gdzie góra a gdzie dół i jak to nosić, to na bank ja będę tym zachwycona. I przeważnie ma rację. Niestety obawiam się, że ta zasada nie dotyczy książek ani filmów, bo im coś jest dziwniejsze tym bardziej mnie męczy i irytuje.
A ta książka jest dziwna....

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
208
206

Na półkach:

Dawno nie czytałam książki tak nietypowej i "dziwnej" jak "URaNovA".
I może właśnie dlatego książka robi na czytelnikach takie wrażenie.

Czy mnie przekonała?
Niestety nie do końca... Momentami trudno było mi się odnaleźć w danej sytuacji.
Ale myślę, że czasami warto wyjść ze swojej strefy komfortu i sięgnąć po inny rodzaj literatury.

A to specyficzne połączenie horroru, fikcji i thrillera jest z pewnością nietuzinkowe i bardzo nietypowe.

Jeśli macie ochotę na coś całkiem "innego" to polecam sięgnąć po książkę "URaNovA"

Dawno nie czytałam książki tak nietypowej i "dziwnej" jak "URaNovA".
I może właśnie dlatego książka robi na czytelnikach takie wrażenie.

Czy mnie przekonała?
Niestety nie do końca... Momentami trudno było mi się odnaleźć w danej sytuacji.
Ale myślę, że czasami warto wyjść ze swojej strefy komfortu i sięgnąć po inny rodzaj literatury.

A to specyficzne połączenie horroru,...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
158
126

Na półkach:

Po przyjeździe Angeli do Czechosłowacji, zapada się pod ziemię i to w dosłownie. Henry, jej narzeczony przez wiele lat nie może się z tym pogodzić, aż w końcu wyjeżdża do Czech aby zmierzyć się z traumą.

Jeśli miałabym opisać książkę jednym słowem, powiedziałabym "zaskakująca". Od początku do końca nic tak naprawdę nie było pewne. Kiedy już myślałam, że wiem co się wydarzy BUM! akcja zmienia swój bieg.

Autorka w ciekawy sposób bawi się stylem i narracją. Narrator trzecioosobowy jest strzałem w dziesiątkę. Dzięki jego nieograniczonej wiedzy, mamy szersze spojrzenie na świat i akcję. Miało to ogromny wpływ na mój odbiór historii.
W opisie możemy przeczytać: "rozpoczynamy narracyjny eksperyment , w którym mieszkają się elementy fantastyki, horroru i absurdu" i zgadzam się z tym w 100%.

Dawno już nie trafiłam na książkę, od której nie mogłam się oderwać. Musiałam wiedzieć co dzieje się dalej i czy moje przypuszczenia się potwierdzają (jak już wspomniałam na początku, zwykle tego nie robiły).

Nie ma co czekać! Również Ty udaj się na wycieczkę do Jachymowa i odpocznij w tamtejszym uzdrowisku!

Po przyjeździe Angeli do Czechosłowacji, zapada się pod ziemię i to w dosłownie. Henry, jej narzeczony przez wiele lat nie może się z tym pogodzić, aż w końcu wyjeżdża do Czech aby zmierzyć się z traumą.

Jeśli miałabym opisać książkę jednym słowem, powiedziałabym "zaskakująca". Od początku do końca nic tak naprawdę nie było pewne. Kiedy już myślałam, że wiem co się wydarzy...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    77
  • Przeczytane
    71
  • 2022
    9
  • Posiadam
    8
  • Legimi
    3
  • 2024
    3
  • Ebook
    2
  • Literatura czeska/słowacka
    2
  • Kupione-2023
    1
  • Przeczytane 2023
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Uranova


Podobne książki

Przeczytaj także