|współpraca reklamowa, patronat medialny|

𝑇𝑒𝑛 𝐷𝑟𝑢𝑔𝑖 jest książką którą pokochałam całym sercem, dlatego wyobraźcie sobie, moją radość i szczęście, kiedy dowiedziałam się o tym, że zostałam wybrana na patronkę kontynuacji historii Arii, James’a, no i oczywiście – mojego ukochanego – Ash’a.

Moment w którym się o tym dowiedziałam był naprawdę niesamowity, bo o zgrozo – było to na mojej studniówce, tuż przed tańcem poloneza. Naprawdę, starałam się panować nad łzami szczęścia i powiedzmy, że mi się udało.

Jestem po stokroć wdzięczna Kamili za szansę, zaufanie i powierzenie mi pod skrzydła swojego książkowego dziecka. Jednak po tym krótkim wstępie – przejdźmy do samej recenzji.

Po znalezieniu zagubionego listu, Aria jest rozdarta oraz targają nią sprzeczne emocje, ponieważ z jednej strony; jest z Jamesem, stara się go pokochać i być z nim szczęśliwa, jednak z drugiej stoi Asher – chłopak który ją zauroczył, a następnie zniknął bez śladu, a przynajmniej tak długo myślała.

Razem z Ashem, decydują się na jakiś czas ograniczyć swój kontakt do zera aby oboje zdołali o sobie zapomnieć, jednak jak możecie się domyślić…z marnym efektem.

Aby to osiągnąć, oboje podejmują różne kroki: Aria wprowadza się do Jamesa, a Ash zaczyna spotykać się z naprawdę uroczą Vivian, jednak jest to krótkotrwała relacja, bo po krótkim czasie, chłopak ją rzuca.

Burzowe chmury zawisają też nad związkiem Arii i Jamesa, ponieważ po wspólnym zamieszkaniu, przekonali się, że różnice ich charakterów są diametralne, przez co pojawiały się między nimi sprzeczki z naprawdę błahych powodów. Jednak największym zapalnikiem w ich związku, było częste wybieganie mężczyzny w przyszłość oraz mowa o dzieciach czy ślubie, czego wizja przeraża dziewczynę.

Niejednokrotnie wspominałam, że Aria jest niezależną kobietą która wie czego chce, sukcesy stara się osiągać tylko i wyłącznie dzięki sobie – nie lubi pomocy innych – i właśnie przez to, jest bohaterką którą uwielbiam, ponieważ mamy naprawdę wiele wspólnego i przez to, bardzo łatwo jest mi się z nią utożsamić. Co prawda, często zdarzają jej się pechowe sytuacje, jednak to sprawia, że jest jeszcze bardziej wyjątkowa, a dzięki nim, staje się coraz silniejsza.

Asher jest moim skarbem. Naprawdę, możemy mówić, że mamy wielu książkowych mężów, jednak to właśnie Asher Hale spełnia wszystkie warunki by nim zostać: jest niezwykle inteligenty, czarujący, oczytany w przeróżne ciekawostki, a oprócz tego…naprawdę wiele przeszedł w życiu, przez co zasługuje na wszystko co najlepsze. I naprawdę, gdyby nie dostał swojego ℎ𝑎𝑝𝑝𝑦 𝑒𝑛𝑑’𝑢 z Arią przysięgam, Kamila, znalazłabym Cię i zmusiła do napisania nowego zakończenia książki. Momenty, w których widzimy jego cierpienie naprawdę łamią serce i sprawiają, że chce się go mocno przytulić i już nigdy nie puścić. Cholera, przez ROK patrzył, jak miłość jego życia jest z jego bratem, w dzieciństwie został porzucony przez matkę, zawsze czuł się jako 𝑡𝑒𝑛 𝑑𝑟𝑢𝑔𝑖 brat, a podczas 𝑡𝑒𝑗 𝑗𝑒𝑑𝑛𝑒𝑗 kłótni, najbliżsi odsunęli się od niego, ponieważ szczęście Jamesa było dla nich priorytetem.

James…James to James. Mimo, że czysto teoretycznie nic do niego nie mam i czasami naprawdę mnie zaskakiwał, nie zyskał mojej sympatii tak bardzo jak jego młodszy brat. Dla tego faceta praca była najważniejsza i nie widział niczego poza nią i naprawdę podziwiam Arię, że tak długo z nim wytrzymała, ponieważ po tym jak nie dopilnował ŻÓŁWIA, gdyż praca była ważniejsza, naprawdę miałam ochotę go zabić.

To w jak piękny sposób Kamila opowiedziała nam tą historię sprawia, że o 𝑇𝑦𝑚 𝐽𝑒𝑑𝑦𝑛𝑦𝑚 myśli się na okrągło, a Asher oraz jego gesty nie wyjdą z waszej głowy, chociażbyście się bardzo starali. Momenty Arii i Ash’a są czymś dlaczego ja żyję i o Boże, zakończenie tej historii jest po prostu idealne. Naprawdę, inaczej go sobie nie chciałam i nie mogłam wyobrazić.

|współpraca reklamowa, patronat medialny|

𝑇𝑒𝑛 𝐷𝑟𝑢𝑔𝑖 jest książką którą pokochałam całym sercem, dlatego wyobraźcie sobie, moją radość i szczęście, kiedy dowiedziałam się o tym, że zostałam wybrana na patronkę kontynuacji historii Arii, James’a, no i oczywiście – mojego ukochanego – Ash’a.

Moment w którym się o tym dowiedziałam był naprawdę niesamowity, bo o zgrozo –...

Oj co to była za historia! Emocje "wylewaly" się z każdej strony i mimo, że zakończenie jest dość przewidywalne, to nie wiadomo co wydarzy się "po drodze", a owa droga była momentami mocno wyboista. Ta niewiedza potęgowala tylko chęć poznania losów bohaterów, przez co książkę przeczytałam naprawdę szybko. Ułatwia to zdecydowanie też styl Autorki, który jest lekki i przyjemny oraz wykreowane przez Nią postacie, których nie da się nie lubić. To też właśnie jest plus tej opowieści - teoretycznie, jak każdy miałam swojego faworyta, ale nie ma tzw "czarnego charakteru",któremu się źle życzy😉. Owszem Jamesowi kibicowalam mniej, chociaż i tak uważam, że jest bardzo przyzwoitym mężczyzną, tylko czy pasuje do Arii? James vs Asher. Pracoholik, pedant i idealista vs sportowiec z duszą romantyka,który w sporcie jest nr 1, a w życiu realnym spycha sam siebie , na dalszy plan, pragnąc szczęścia innych. Sama już w pewnym momencie nie wiedziałam, którego z braci bohaterka powinna wybrać i czułam rozterki Arii w pełni. Wydarzenia, sytuacje, zachowania - i James i Asher robili wszystko z myślą o szczęściu bohaterki i naprawdę miała ona "ciężki orzech do zgryzienia", tym bardziej, że któregokolwiek by nie wybrała, zawsze jedna osoba będzie pokrzywdzona i zostanie sama ze złamanym sercem. Bohaterowie są złożoni,ale bardzo realni. Mają wady, zalety, talenty i słabości . O braciach Hale pisałam już w skrócie powyżej, więc teraz chwilę o głównej bohaterce 😉 Aria jest dobrą dziewczyną, która kocha kwiaty i zwierzęta. Były momenty w jej zachowaniu i czynach, kiedy totalnie jej nie rozumialam, mimo, że wiem o trudnej sytuacji, w której się znalazła. Całe szczęście jej przyjaciółka -która uwielbiam -potrafiła przemówić jej do rozsądku, będąc jednocześnie ogromnym wsparciem dla kobiety.
Autorka stworzyła fabułę wciągającą, intrygującą i emocjonującą,która poznawalam z ogromną ochotą. Niepewność, która towarzyszy nam przez znaczną część opowieści, tworzy napięcie i wzbudza w czytelniku chęć poznania zakończenia jak najszybciej 😍
“Ten Jedyny "to książka, którą zapamiętam na długo, tak jak miało i ma to miejsce z częścią pierwsza historii. Świetny wątek romantyczny, wspaniali bohaterowie i duże emocje. Opowieść ta udowadnia, że warto walczyć o swoje szczęście, a decyzje, które przychodzi nam podejmować, nie zawsze są łatwe. Często ryzyko się opłaca!

Oj co to była za historia! Emocje "wylewaly" się z każdej strony i mimo, że zakończenie jest dość przewidywalne, to nie wiadomo co wydarzy się "po drodze", a owa droga była momentami mocno wyboista. Ta niewiedza potęgowala tylko chęć poznania losów bohaterów, przez co książkę przeczytałam naprawdę szybko. Ułatwia to zdecydowanie też styl Autorki, który jest lekki i...

W drugim tomie „Ten jedyny” rozczarowanie sięga zenitu. Fabuła, która w poprzedniej części miała potencjał, teraz prezentuje się jak dzieło napisane przez niedoświadczonego autora. Narracja jest prowadzona fatalnie, niczym z opowiadania znalezionego na Wattpadzie sprzed dziesięciu lat.

Brak subtelności i głębi emocjonalnej, której brakowało już w pierwszej części, staje się jeszcze bardziej rażący. Postacie pozostają niewystarczająco rozwinięte, a ich motywacje są czasami zupełnie niejasne. Główna bohaterka, Aria.. jej zachowania często wydają się zupełnie niewiarygodne.

Narracja spada na poziomie do banalności, a dialogi nie oddają realnych napięć między postaciami. Całość sprawia wrażenie niechlujnie wykonanej pracy, pozostawiając czytelnika z uczuciem rozczarowania i niedosytu.

Podsumowując, drugi tom tej serii nie spełnia oczekiwań nawet najbardziej wyrozumiałych czytelników. Wydaje się być jedynie naiwną kontynuacją, która nie wnosi nic nowego ani wartościowego do historii. Dla tych, którzy oczekują więcej od literatury, „Ten jedyny” pozostawi wiele do życzenia.

W drugim tomie „Ten jedyny” rozczarowanie sięga zenitu. Fabuła, która w poprzedniej części miała potencjał, teraz prezentuje się jak dzieło napisane przez niedoświadczonego autora. Narracja jest prowadzona fatalnie, niczym z opowiadania znalezionego na Wattpadzie sprzed dziesięciu lat.

Brak subtelności i głębi emocjonalnej, której brakowało już w pierwszej części, staje...

𝐓𝐞𝐧 𝐣𝐞𝐝𝐲𝐧𝐲 to książka kończąca historię Arii, Ashera oraz Jamesa, i z ręką na sercu mogę przyznać, że była to jedna z najbardziej emocjonalnych książek w moim życiu.

Po wydarzeniach z poprzedniego tomu Aria jest pełna wątpliwości, ponieważ zdaje sobie sprawę, że jej życie mogło potoczyć się zupełnie inaczej, gdyby nie jeden zgubiony list. Decyzja Arii nie była prosta, ponieważ darzyła ona uczuciem obu braci i nie chciała nikogo skrzywdzić. Jako czytelnik doskonale rozumiałam jej rozterki, ponieważ Asher i James to mężczyźni, którzy potrafią zawrócić, a głowie, ponieważ jeśli kochają, to całym sercem.

Nie ukrywam, że największą sympatią obdarzyłam Ashera. Ten chłopak jest pełnym pasji sportowcem, który w koszykówce widzi swoją przyszłość. To niesamowicie inteligentny facet, który posiada ogromną wiedzę na przeróżne tematy i wciąż ją poszerza. Ash zrobi wszystko, by miłość jego życia była szczęśliwa. Właśnie dlatego zdecydował usunąć się w cień i obserwuje ukochaną u boku swojego brata.

Aria nie miała łatwej decyzji i bardzo cieszę się, że w książce zostało to podkreślone. Autorka świetnie trzyma czytelnika w niepewności i każdej kolejnej sytuacji towarzyszą olbrzymie emocje. Nie ma co ukrywać, że są momenty, które trafią prosto w wasze serce.

Naprawdę kocham fakt, że bohaterowie w tej książce są złożonymi osobami, o których można naprawdę dużo powiedzieć. Posiadają swoje charakterystyczne cechy, uwielbiają pewne rzeczy, a nawet mają małe obsesje (na przykład Asher na obsesję na punkcie rudych włosów Arii)😂 To wszystko sprawia, że nie można o nich zapomnieć!

𝐓𝐞𝐧 𝐣𝐞𝐝𝐲𝐧𝐲 to książka o podejmowaniu trudnych decyzji, o relacjach rodzinnych, spełnianiu pasji i rozwoju. A przede wszystkim to książka ze wspaniałym wątkiem romantycznym, który porwie każde serce! 🪻🐿️

𝐓𝐞𝐧 𝐣𝐞𝐝𝐲𝐧𝐲 to książka kończąca historię Arii, Ashera oraz Jamesa, i z ręką na sercu mogę przyznać, że była to jedna z najbardziej emocjonalnych książek w moim życiu.

Po wydarzeniach z poprzedniego tomu Aria jest pełna wątpliwości, ponieważ zdaje sobie sprawę, że jej życie mogło potoczyć się zupełnie inaczej, gdyby nie jeden zgubiony list. Decyzja Arii nie była prosta,...

Kontynuacja perypetii i rozterek miłosnych Arielli.
Którego z braci ma wybrać seksownego Ashera z, którym lepiej się rozumie czy statecznego, pracowitego i leojalnego, Jamesa? Każdy wybór pozostawi za sobą cierpienie. Żadne z tych rozwiązań nie jest dobre, ale tylko jedno da choćby dwójce szczęście.
Ja nie byłam zaskoczona wyborem, Arii. Spodziewałam się go już w pierwszym tomie. Wiele się działo, było troszkę mniej Arii z Ashem, ale niewiele, to zmieniło.
Całość czyta się dobrze, ale mi się bardziej podobał tom pierwszy. Bardziej mnie wciągnął i przekonał. Tu czułam znudzenie momentami i końcówka zbyt cukierkowa.
Całość polecam.

Kontynuacja perypetii i rozterek miłosnych Arielli.
Którego z braci ma wybrać seksownego Ashera z, którym lepiej się rozumie czy statecznego, pracowitego i leojalnego, Jamesa? Każdy wybór pozostawi za sobą cierpienie. Żadne z tych rozwiązań nie jest dobre, ale tylko jedno da choćby dwójce szczęście.
Ja nie byłam zaskoczona wyborem, Arii. Spodziewałam się go już w...

„Ten jedyny” to kontynuacja książki „Ten drugi”, która bardzo mi się podobała. Nie mogłam się doczekać i jak tylko dowiedziałam się, że autorka wydaje drugi tom nie potrafiłam sobie odmówić tej przyjemności. Nie ukrywam, że oczekując na książkę podczytywałam sobie publikowane na wattpadzie rozdziały. 🙂

Chociaż tym razem doskonale wiedziałam czego się spodziewać, po raz kolejny czułam się jednocześnie bardzo ciekawa tego co się wydarzy, nieco rozdarta między Ashem a Jamsem z wielu powodów, których nie mogę Wam zdradzić. Musicie przeczytać i poznać je sami.

Ten tom utwierdził mnie w przekonaniu, że chciałabym mieć taką przyjaciółkę jak Aria. Lekko roztrzepana i nieporadna, a jednocześnie tak silna i zawzięta, pełna empatii i miłości do roślin i zwierząt. Autorka wykonała kawał dobrej roboty. Kreacja bohaterów w tej książce jest niesamowita. Mamy tutaj obraz pięknego rodzicielstwa, szczerej miłości do dziecka pomimo popełnionych błędów zarówno przez dziecko jak i rodzica. To właśnie ta relacja wywołała u mnie prawdziwe wzruszenie i uśmiech na twarzy.

„Ten jedyny” to książka idealna dla fanów romansów. Cała seria jest małym pstryczkiem w nos utartym standardom tego gatunku, co mi bardzo się podoba. Bawiłam się fantastycznie, a książka skończyła się za szybko. Zakończenie chociaż przewidywalne to bardzo mnie rozczuliło. Kilka ostatnich stron to meta wyboistej drogi przez którą musieli przedrzeć się bohaterowie. Szkoda, że to już koniec. Bardzo polubiłam bohaterów i ciężko mi się z nimi rozstać.

Na koniec wspomnę tylko, za autorka podjęła wyzwanie i postanowiła samą wydać książkę. Pani Kamilo serdecznie gratuluję! To już moje trzeci spotkanie z twórczością autorki i za każdym razem bawię się świetnie.

„Ten jedyny” to kontynuacja książki „Ten drugi”, która bardzo mi się podobała. Nie mogłam się doczekać i jak tylko dowiedziałam się, że autorka wydaje drugi tom nie potrafiłam sobie odmówić tej przyjemności. Nie ukrywam, że oczekując na książkę podczytywałam sobie publikowane na wattpadzie rozdziały. 🙂

Chociaż tym razem doskonale wiedziałam czego się spodziewać, po raz...

🌺 Przedpremierowa recenzja patronacka 🌺

Kiedy Aria dowiaduje się, że Asher coś do niej czuje, od chwili w której się spotkali, traci grunt pod nogami. Wie, że gdyby znalazła jego list po wspólnej nocy, to pewnie byliby teraz razem. Nie cofnie czasu, więc razem z mężczyzną postanawiają wygasić swoje uczucia. Jednak ciężko jest zapanować nad takimi emocjami.

„Ten jedyny” to kontynuacja losów Arii, Ashera i Jamesa. Kobieta nadal żyje myślami, o tym co by się stało, gdyby znalazła list koszykarza wcześniej. Czuje, że los nie jest po jej stronie, bo ciągle dokłada jej kolejnych zmartwień. Nie do końca wie, co ma zrobić ze świadomością, że Asher coś do niej czuje, a James chce wprowadzić ich związek na kolejny etap. Sądziła, że z upływającym czasem będzie jej łatwiej wszystko zrozumieć, a w tym swoje emocje i znaleźć odpowiedzi na pytania, które ją męczą, ale niestety tak się nie dzieje. Nie wie, jak ma wyjść z tego impasu, by nikogo nie zranić, bo to ostatnia rzecz, jakiej by chciała dla osób, które tyle dla niej zrobiły. Na myśl przychodzi jej jedynie ograniczenie kontaktu z Asherem, zanim sprawy zajdą jeszcze dalej i skupienie się na związku z Jamesem. Chce dla koszykarza jak najlepiej, by mógł popchnąć swoją karierę do przodu, a w ostatnim czasie emocje kierowały jego grą i było ciężej mu się skupić, by spędzał czas z rówieśnikami i był w stanie oddać się nauce na studiach. Wie, że robi dobrze, ale z drugiej strony, jest świadoma również, że zaboli go jej decyzja, bo dostrzega w nim te wszystkie emocje, jakie do niej czuje. Podobnie sytuacja wygląda w przypadku Jamesa. Aria docenia jego starania, chociaż nie do końca odpowiada jej, ile spędza czasu w pracy. Jej decyzja dotyczy również jego, ponieważ nie wybaczyłaby sobie, gdyby go zraniła. Wspiera ją w różnych decyzjach, a nawet pomaga więcej niż niektórzy by mogli, tylko po to, by była szczęśliwa. Czasami jego chęć pomocy objawia się nie do końca tak, jak powinna, ale jest ona podyktowana dobrymi pobudkami. Każdy z braci Hale, chce wszystkiego co najlepsze dla Arii, a ona jest między młotem a kowadłem, gdzie nieważne jaką decyzję podejmie, to i tak ktoś będzie zraniony.

Po cudownym pierwszym tomie, przyszedł czas na jeszcze lepszą kontynuację. Już od pierwszych stron, czułam, że wróciłam na odpowiednie tory. Nawet nie wiedziałam, kiedy przeczytałam pierwsze sto stron, bo po prostu przez tę książkę się wręcz płynie. Mimo, że już po poprzedniej części miałam swojego faworyta wśród braci Hale, to Kamila Mikołajczyk znowu sprawiła, że miałam wątpliwości niczym Aria, przez co wcale jej się nie dziwiłam. Każdy z nich potrafił zrobić, coś co łapało mnie za serce i wprawiało je w szybsze bicie. Dlatego też z tą trójką nie macie się co nudzić. Czasami emocje aż wylewały się ze stron i nie potrafiłam odłożyć książki, bo były one tak uzależniające. Czym dalej czytałam, tym bardziej wracały do mnie do mnie myśli, czemu wcześniej już miałam swojego ulubieńca, ponieważ to, co robił w pierwszym tomie, udało mu się przebić tutaj. Specjalnie nie będę wam zdradzać kogo konkretnie mam na myśli, bo aż wtedy chętnie podałabym jakieś sytuacje, a to by za dużo zdradziło. Jestem absolutnie zakochana w tym, co stworzyła autorka. Pokazała, że warto ryzykować, spełniać swoje pragnienia i marzenia, nawet jeśli inni w nas nie wierzą, albo uważają, że czegoś nam nie wypada. Póki naszymi wyborami innym nie dzieje się krzywda, to żyjmy jak chcemy i nie zastanawiajmy się, co by było gdyby, tylko przystępujmy do działania, bo nikt inny nie przeżyje za nas naszego życia.

🌺 Przedpremierowa recenzja patronacka 🌺

Kiedy Aria dowiaduje się, że Asher coś do niej czuje, od chwili w której się spotkali, traci grunt pod nogami. Wie, że gdyby znalazła jego list po wspólnej nocy, to pewnie byliby teraz razem. Nie cofnie czasu, więc razem z mężczyzną postanawiają wygasić swoje uczucia. Jednak ciężko jest zapanować nad takimi emocjami.

„Ten jedyny” to...

"Gdyby ona była moją dziewczyną, nawet bym na ciebie nie spojrzał”

Moja miłość. Mój dom. Moje drugie patronackie dziecko.
Kontynuacja historii mojej ulubionej trójki - Arii, Jamesa i Ashera.
Po tym, czego dowiedzieliśmy się w zakończeniu pierwszej książki, nie dało przejść się obojętnie i nie wyczekiwać na drugą. Aria po dowiedzeniu się, że Ash faktycznie zostawił do niej list, a ich relacja mogła rozwinąć się na normalnych warunkach, jest załamana. Kto by nie był? W końcu mogła mieć szansę być z Asherem, ale poczuła coś do Jamesa, z którym jest teraz.
Czy to coś zmieni? Którego z braci Aria wybierze? Tego dowiecie się, czytając Ten Jedyny.
Aria Callaway kwiaciarka z wielką miłością do roślin i zwierząt, z rudymi włosami, a do tego bardzo niezdarna. Zdobywa serca obydwu braci, przy tym oddając im kawałki swojego.
James Hale, czyli poważny biznesman, który jest zakochany w Arii, ale nie do końca potrafi postawić pracę ponad nią.
Asher Hale to zdecydowanie jeden z moich książkowych mężów, na każdym kroku mimo bólu i niechęci do zranienia brata, stara się, pokazać Arii jaka jest wspaniała i nie potrafi ukrywać swoich uczuć. Stara się o niej zapomnieć, ale czy mu się to uda?
Rollercoster emocji, które Kamila tu zapewniła… o matko. Czytając, odczuwałam wszystkie możliwe emocje, poprzez ból, śmiech oraz rozczulenie. A i poproszę o takiego Ashera w prawdziwym życiu.
Uważam, że przepięknie Kamila opisała wszystkie emocje towarzyszące bohaterom, a przede wszystkim rozdzielonej pomiędzy dwoma braćmi Arii.
Pióro Kamili znam bardzo dobrze, jest lekkie i przyjemne do czytania. Tak naprawdę historię poznałam już ponad rok temu, a cała historia będzie już zawsze miała specjalne miejsce w moim sercu.
Jeszcze raz bardzo chcę podziękować
Kamili, za możliwość wzięcia pod swoje skrzydła tej historii. 💜

∞/5⭐️

"Gdyby ona była moją dziewczyną, nawet bym na ciebie nie spojrzał”

Moja miłość. Mój dom. Moje drugie patronackie dziecko.
Kontynuacja historii mojej ulubionej trójki - Arii, Jamesa i Ashera.
Po tym, czego dowiedzieliśmy się w zakończeniu pierwszej książki, nie dało przejść się obojętnie i nie wyczekiwać na drugą. Aria po dowiedzeniu się, że Ash faktycznie zostawił do...

Kocham ten tom!

Kocham ten tom!

„‒ Gdyby nie zagubiony list i James, od początku byłabyś moja”

[patronat medialny - współpraca reklamowa]

„Ten jedyny” to dalsze losy Ashera, Arii oraz Jamesa. Uwikłani w miłosny trójkąt, muszą zmierzyć się ze swoimi uczuciami i świadomością, że nie da się zrobić nic, co oszczędziłoby cierpienia dla przynajmniej jednego z nich.
.   .   .   .
Czytając po raz pierwszy tę książkę – skakałam z radości, krzyczałam z wściekłości i tonęłam we łzach.

Pamiętam, że za oknem padał śnieg, a ja płonęłam od wewnątrz, czytając „Tego Jedynego”.

Ta historia to emocjonalny rollercoaster. Jestem pewna, że każdy znajdzie w tej historii coś dla siebie. Każdy rozdział buduje napięcie i osobiście, no potrafiła oderwać się od lektury.
.   .    .    .
„Marzę o wspólnym życiu z tobą. Chcę wracać do mieszkania i widzieć twoje kolorowe trampki w przedpokoju na wycieraczce, twoje flanelowe koszule na oparciach krzeseł, twoje kosmetyki na półkach w łazience i twój ulubiony kubek nieumyty w zlewie w kuchni. Chcę tutaj wracać i widzieć twoją obecność”

Kocham to, jak autorka przedstawia emocje bohaterów, jak bardzo oddaje realność ich zachowań i decyzji. Jak w jednej chwili potrafi zmienić narrację i doprowadzić czytelnika do mocno skrajnych emocji.

Ta dylogia już na zawsze będzie bliska mojemu sercu. Na kartach tej historii zostawiłam masę emocji. Do dziś, wracając do „Tego jedynego”, czuję ciepło rozchodzące się po całym moim ciele.

I nie mogę uwierzyć, że to już koniec tej opowieści. Z całego serca będzie mi brakować męskiej Hermiony Granger i Wiewióreczki.

„‒ Gdyby nie zagubiony list i James, od początku byłabyś moja”

[patronat medialny - współpraca reklamowa]

„Ten jedyny” to dalsze losy Ashera, Arii oraz Jamesa. Uwikłani w miłosny trójkąt, muszą zmierzyć się ze swoimi uczuciami i świadomością, że nie da się zrobić nic, co oszczędziłoby cierpienia dla przynajmniej jednego z nich.
.   .   .   .
Czytając po raz pierwszy tę...