-
ArtykułyMama poleca: najlepsze książki dla najmłodszych czytelnikówEwa Cieślik19
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński5
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1191
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać451
Biblioteczka
2024-05-17
2024-03-14
Książkę kupiłem z sentymentu do muzyki zespołów ze Seattle i okolic. Niby wszystko w porządku, ale dla mnie zabrakło tego czegoś, jakiegoś pazura, jakiejś bardziej oryginalnej myśli. A tak to jest po prostu poprawnie.
Książkę kupiłem z sentymentu do muzyki zespołów ze Seattle i okolic. Niby wszystko w porządku, ale dla mnie zabrakło tego czegoś, jakiegoś pazura, jakiejś bardziej oryginalnej myśli. A tak to jest po prostu poprawnie.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-12-02
Książka niby dla wąskiego grona odbiorców, ale jak tak się dobrze pomyśli, to przecież sporo rodaków miało kiedyś fazę na muzykę metalową. Co prawda ja akurat w liceum, pomimo pokaźnej grzywy do ponad połowy pleców, nigdy nie byłem typowym metalowcem, ale i tak swoje Metalliki oraz inne Slayery przerobiłem, no bo przecież nie dało się inaczej. Jarek Szubrycht opisał swoje życiowe przygody z muzyką metalową (zarówno jako słuchacza, jak i aktywnego muzyka) z należytą dozą humoru i dystansu (co ważne - w tym i do siebie samego), fajnie też nakreślił różnorodność stylistyczną muzyki metalowej (a rozpiętość tejże dla niewtajemniczonych może być doprawy zaskakująca - no bo co niby wspólnego mają ze sobą zespoły Bon Jovi i Darkthrone oprócz tego, że oba grają na gitarach?). Dla osób dorastających na przełomie lat 80. i 90. lektura "Skóry i ćwieków" stanowić będzie miłą nostalgiczną wycieczkę w przeszłość. Młodszym osobom pozwoli poznać, jak to drzewiej bywało, jak często trudno było dotrzeć do muzyki, którą człowiek się interesował... Trochę tylko żałuję, że całość nie jest dłuższa, bo naprawdę czytało się to wyśmienicie.
Książka niby dla wąskiego grona odbiorców, ale jak tak się dobrze pomyśli, to przecież sporo rodaków miało kiedyś fazę na muzykę metalową. Co prawda ja akurat w liceum, pomimo pokaźnej grzywy do ponad połowy pleców, nigdy nie byłem typowym metalowcem, ale i tak swoje Metalliki oraz inne Slayery przerobiłem, no bo przecież nie dało się inaczej. Jarek Szubrycht opisał swoje...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2002
2010
Sama idea książki bardzo fajna, niestety polski przekład mocno kuleje...
Sama idea książki bardzo fajna, niestety polski przekład mocno kuleje...
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Buddyjskie rady dla twórców sztuki wszelakiej. Ładnie powiedziane, acz tu i tam wieje banałem. Taki trochę Paulo Coelho dla aspirujących artystów.
Buddyjskie rady dla twórców sztuki wszelakiej. Ładnie powiedziane, acz tu i tam wieje banałem. Taki trochę Paulo Coelho dla aspirujących artystów.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to