-
ArtykułyMama poleca: najlepsze książki dla najmłodszych czytelnikówEwa Cieślik19
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński5
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1191
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać451
Biblioteczka
2024-05-30
2024-05-30
2024-05-28
2024-05-27
2024-05-27
2024-05-26
2024-05-26
2024-05-25
2024-05-23
Zdecydowanie najgorsza książka z serii.
Ogólnie czytałam, by dowiedzieć się w końcu, czym jest Organizacja. Po 7 książkach dalej tego nie wiem, ale, co więcej, nabrałam przekonania, że sama autorka może tego nawet nie wiedzieć. Uparcie mówi, że nie jest to mafia, ale każde ich zachowanie czy akcja idealnie wpisują się w obraz mafii.
Haillie jest paskudną osobą. Co z tego, że prowadzi szeroko zakrojone działania charytatywne, kiedy zachowuje się jak rozpuszczona dziewucha, której wszystko wolno? Wywaliła sąsiadkę z jej drogiego mieszkania tylko dlatego, że uznała, że kobieta ukradła jej kota - nawet nie wysłuchując jej strony, tylko od razu atakując i grożąc braćmi.
Perspektywy Adriena są zupełnie nie potrzebne. Do tego pojawiło się kilka rozdziałów z perspektywy Willa, równie zbędne. A już kompletnie dziwne były rozdziały w stylu "co by było gdyby Haillie wychowywała się z braćmi". W środku książki.
Na dodatek całości brak konsekwencji. Ledwo co Camden Monet uciekł z więzienia, do którego dobrowolnie poszedł (co swoją drogą był ciekawy wątek, ale został całkowicie zignorowany i upłycony), by na koniec książki wrócić w wielkim stylu i całe ogólnoświatowe poszukiwanie uciekłego więźnia tak po prostu zniknęło. Jak magia. A to nie miała być fantastyka...
Zdecydowanie najgorsza książka z serii.
Ogólnie czytałam, by dowiedzieć się w końcu, czym jest Organizacja. Po 7 książkach dalej tego nie wiem, ale, co więcej, nabrałam przekonania, że sama autorka może tego nawet nie wiedzieć. Uparcie mówi, że nie jest to mafia, ale każde ich zachowanie czy akcja idealnie wpisują się w obraz mafii.
Haillie jest paskudną osobą. Co z tego,...
2024-05-19
Odkryj mnie to debiut literacki Weroniki Szalewicz-Kardy. Książka została wydana przez wydawnictwo BeYa.
Zdecydowanie jest to książka, która porusza tematy, które często omijane są szerokim łukiem. Chociaż z początku zaczyna się dość niepozornie i wydaje się być zwykłą obyczajówką, to się prędko zmienia.
Autorka w książce mierzy się z tematyką osób w spektrum autyzmu, co nie jest zadaniem łatwym. Przez wciąż dość negatywne nacechowanie nieneurotypowości w naszym społeczeństwie, temat ten może pociągnąć za sobą wiele niepoprawnych lub nawet krzywdzących kwestii. Moim zdaniem jednak w książce został on pociągnięty w sposób odpowiedni, przy czym ukazała różne podejścia.
Jeśli chodzi o same wydarzenia i fabułę, na której opiera się książka, momentami były nieco nudne. To może być związane z tym, że Odkryj mnie należy do rodzaju literatury, po którą rzadko sięgam, przez co zwyczajnie nie spotkało się z moimi przyzwyczajeniami. Widać wyraźnie, że akcja opiera się przede wszystkim na relacji głównych bohaterów, Klary i Eryka, oraz tego, jak mierzą się z rzuconymi w ich stronę problemami.
Klara jako główna bohaterka jest specyficzna. Na samym początku zostaje pokazana w dość negatywny sposób, który wrzuca czytelnika w postawę oceniająca już w pierwszym rozdziale. Jest to dziwny zabieg, przez który później trudno znaleźć nić sympatii do postaci. Jednak może zwróci uwagę na to, że w takim sposób na co dzień oceniamy osoby, które przejawiają się innymi zachowaniami, jakie jak na przykład osoby ze spektrum autyzmu.
Muszę przyznać, że autorka ma bardzo przyjemny styl. Choć akcja osobiście mnie nie porwała, przez książkę płynęło się gładko, co jest niemałym zaskoczeniem w przypadku debiutu. Co prawda niektóre postacie, jak matka Klary, były nieco płytkie i zdawały się nie do końca dopracowane, całościowo książka zbiera się całkiem nieźle.
Odkryj mnie to debiut literacki Weroniki Szalewicz-Kardy. Książka została wydana przez wydawnictwo BeYa.
Zdecydowanie jest to książka, która porusza tematy, które często omijane są szerokim łukiem. Chociaż z początku zaczyna się dość niepozornie i wydaje się być zwykłą obyczajówką, to się prędko zmienia.
Autorka w książce mierzy się z tematyką osób w spektrum autyzmu, co...
2024-05-17
W tym tomie autorka powraca z fabułą, co jest ciekawe, choć bardzo szybko się z nią rozprawia. Temat złych kosmitów jest ciekawy, ale traktuje go strasznie po macoszemu. Dziwi mnie, że Kira uważała, że tylko ona się dla nich liczy i że z tą myślą autorka poszła naprzód.
Wkurzyło mnie zakończenie i to, co autorka napisała w posłowiu. Przypadek Kiry był szczególny i wydawać się mogło, że będzie to historia, gdzie jej bezpłodność nie będzie stanowiła "problemu" dla społeczeństwa, gdzie posiadanie dzieci jest priorytetem. To była naprawdę dobra i warta podążenia ścieżka. Szkoda, że nią nie poszła i potraktowała bezpłodność Kiry jako coś, co należy naprawić kosmicznym robakiem.
W tym tomie autorka powraca z fabułą, co jest ciekawe, choć bardzo szybko się z nią rozprawia. Temat złych kosmitów jest ciekawy, ale traktuje go strasznie po macoszemu. Dziwi mnie, że Kira uważała, że tylko ona się dla nich liczy i że z tą myślą autorka poszła naprzód.
Wkurzyło mnie zakończenie i to, co autorka napisała w posłowiu. Przypadek Kiry był szczególny i wydawać...
2024-05-17
Zdecydowanie warto czytać przed Nieswiatem, bo wyjaśnia wiele spraw. Niezmiennie zachwyca mnie, co autorka zrobiła z językiem, jak go unowocześniła i pomieszała kilka języków.
Momentami narracja była jednak trudna i wymagająca.
Zdecydowanie warto czytać przed Nieswiatem, bo wyjaśnia wiele spraw. Niezmiennie zachwyca mnie, co autorka zrobiła z językiem, jak go unowocześniła i pomieszała kilka języków.
Momentami narracja była jednak trudna i wymagająca.
2024-05-15
Królestwo miedzi to drugi tom trylogii Dewabad stworzonej przez S.A. Chakraborty. Książka została wydana przez wydawnictwo WeNeedYa.
Choć jestem niezmiennie zakochana w pierwszym tomie i całym pomyśle, jaki niesie ze sobą Dewabad, tak przy lekturze drugiego tomu trochę się męczyłam i sporo brakowało mi do zachwytu nad treścią. Chociaż Chakraborty dalej czaruje językiem i tworzy nim magiczny, niezwykły świat, tak sama książka wydała mi się zwyczajnie nudna.
Drugi tom liczy sobie ponad 600 stron i przez większość czasu jest zwyczajnie nudny. Akcja jako tako zaczęła się po 450 stronach, przez które przewlekłam się z niemałym trudem. Co prawda rozumiem, dlaczego tak się stało. Autorka przez ten czas budowała skomplikowane intrygi i kładła fundamenty pod ostatnie dwieście stron, w czasie których wydarzenia potoczyły się lawiną. Brakuje jednak balansu, który sprawiłby, że czytelnik cały czas pozostawałby silnie zainteresowany treścią. Niestety, przez początkowe znużenie i pewne zmęczenie treścią, w pewnym momencie bardziej zależało mi na tym, by dotrwać do końca, niż ekscytować się nadciągającą akcją.
W kwestii bohaterów również mam problem. W tym tomie było mi trudno polubić kogoś poza Alim. Miałam wrażenie, że tylko on szedł naprzód i faktycznie uczył się siebie czy swoich nowych mocy. Na dodatek z łatwością było mi go zrozumieć, zarówno jego działania jak i pobudki, które nim kierowały. Nahri stała się z kolei bardziej irytująca niż wcześniej, jednak w finale sporo zyskała w moich oczach. Czuję, że kolejny tom będzie miejscem, gdzie bohaterka zalśni i pewnie sporo mnie zaskoczy. A jeśli chodzi o Darę... Cóż, Dara z nich wszystkich okazał się najgorszy. Był niezwykle monotonny i przez całą książkę skupiał się tylko na swojej obsesji na punkcie Nahri. Jest to postać, które zatacza kręgi i ciągle robi to samo. Możnaby rzec, że stanowi idealny przykład szaleństwa, które ledwo widać.
Jak wspominałam wcześniej, Chakraborty czaruje językiem, jednak mimo to książka jest przerażająco długa i momentami nudna, zwłaszcza z początku. Chociaż finał wynagradza długą podróż, droga do niego jest męcząca i dość mocno zniechęcająca. Doprowadziło to do tego, że zastanawiałam się nad porzuceniem lektury bądź odłożeniem jej na inny czas. Ledwo się przed tym powstrzymałam i mam nadzieję, że trzeci tom okaże się dużo lepszy, bo widać, że autorka zostawiła sobie ogromne pole do popisu.
Królestwo miedzi to drugi tom trylogii Dewabad stworzonej przez S.A. Chakraborty. Książka została wydana przez wydawnictwo WeNeedYa.
Choć jestem niezmiennie zakochana w pierwszym tomie i całym pomyśle, jaki niesie ze sobą Dewabad, tak przy lekturze drugiego tomu trochę się męczyłam i sporo brakowało mi do zachwytu nad treścią. Chociaż Chakraborty dalej czaruje językiem i...
2024-05-15
Zdecydowanie nie polecam audiobooka, lektorka brzmi gorzej niż tekst czytany przez AI - zero intonacji, zero modulacji głosu, wszystko na jedną barwę.
Ilekroć zaczynała się jakaś akcja, bardzo szybko była ucinana i szło się do kolejnej. Ogólnie książka zdecydowanie za długa, a przez to nudząca.
Końcówki słuchałam oglądając filmiki z czyszczenia dywanów, bo potrzebowałam innych bodźców, co odwrócą moją uwagę od egoizmu Haillie, jej zasadniczo głupich zachowań oraz tego, że autorka w tej książce zniszczyła do cna jedną z dwóch ciekawych postaci - czyli Adriena, którego ukazała jako gościa z manią na punkcie jednej osoby, który zamienia się w stalkera, a później ma nawet zwidy z obiektem swojej obsesji w roli głównej.
Ta książka to jeden wielki red flag.
Zdecydowanie nie polecam audiobooka, lektorka brzmi gorzej niż tekst czytany przez AI - zero intonacji, zero modulacji głosu, wszystko na jedną barwę.
Ilekroć zaczynała się jakaś akcja, bardzo szybko była ucinana i szło się do kolejnej. Ogólnie książka zdecydowanie za długa, a przez to nudząca.
Końcówki słuchałam oglądając filmiki z czyszczenia dywanów, bo potrzebowałam...
2024-05-10
Ludzie w nienawiści to książka kryminalna stworzona przez Krzysztofa Zajasa. Jest to drugie wydanie tej powieści, tym razem za sprawą wydawnictwa PulpBooks. Książkę przesłuchałam w audiobooku w aplikacji wydawnictwa.
Nie jestem znawcą kryminałów i nie przeczytałam ich zbyt wiele w swoim życiu, jednak nie zmienia to faktu, że od czasu do czasu lubię po nie sięgnąć. Gdy otwierałam plik z Ludźmi z nienawiści, wiedziałam tylko, że to przedstawiciel tego gatunku.
Sam pomysł na zbrodniarza bardzo mi się podobał. Wyraźnie poprowadzono motyw zemsty, a kreacja Mściciela pragnącego pozbyć się ze świata tych, których uważa za śmieci, był naprawdę interesujący. Ale w moim odczuciu tylko nim książka się broni.
Niestety, nie przekonała mnie do siebie żadna z postaci. Nie wiem, czy taki był zamysł autora, czy to kwestia moich prywatnych preferencji, ale bohaterowie wydali mi się płytcy i mocno jednowymiarowi. W szczególności osoba Krzyckiego, czyli w gruncie rzeczy głównego bohatera. Czasami miał wrażenie, że tak naprawdę on, mimo bycia policjantem, nie ma pojęcia o swojej robocie. Wszystkie informacje za niego zdobywał inny policjant, Lucek. Który okazał się dla mnie najciekawszą postacią i żałuję, że było go tak niewiele.
Ogólnie całość mi się trochę dłużyła. Przez długi czas nie potrafiłam pojąć, jaki był cel wykorzystania dość stereotypowego wątku dziennikarki. Nie dość, że postaci nie dało się polubić, to jeszcze wydawała się zupełnie zbędna. Aż do momentu, gdy wygodnie okazało się, że jest ważna. Tylko ten moment był również chwilą, gdy wszystko stało się jasne, a książka zamieniła się w dość przewidywalny ciąg przyczynowo-skutkowy.
Wątek romantyczny, który odegrał w całości dość niespodziewanie dużą rolę, był dla mnie mocno naciągany i, ponownie, niepotrzebny. Nie byłam w stanie w niego uwierzyć, bo pojawił się i rozwinął tak nagle, że musiałam cofać odtwarzanie, by sprawdzić, czy przypadkiem coś mi nie umknęło.
Moje podejście do tej książki może być, jakie jest, ze względu na to, że gatunek poznałam przez pryzmat śledztw Sherlocka Holmesa czy Herkulesa Poirota. Nie zmienia to jednak tego, że książka w całości dała mi się odczuć jakoś dość chaotyczna. Wiem, że to początek trylogii, ale, jeśli mam być szczera, nie kusi, by sięgnąć po kolejne tomy.
Ludzie w nienawiści to książka kryminalna stworzona przez Krzysztofa Zajasa. Jest to drugie wydanie tej powieści, tym razem za sprawą wydawnictwa PulpBooks. Książkę przesłuchałam w audiobooku w aplikacji wydawnictwa.
Nie jestem znawcą kryminałów i nie przeczytałam ich zbyt wiele w swoim życiu, jednak nie zmienia to faktu, że od czasu do czasu lubię po nie sięgnąć. Gdy...
Przygody Aminy Al-Sirafi to książka napisana przez Shannon Chakraborty. Jest to opowieść o słynnej piratce i przemitniczce ze Wschodu, gdzie morski klimat przeplata się z niebezpieczną magią. Książka z przepięknymi brzegami została wydana przez Wydawnictwo Czwarta Strona.
Ta pozycja charakteryzuje się świetną narracją. Chakraborty wpadła na pomysł przekazania przygód Aminy jej własnymi ustami spisanymi przez skrybę Dżamala. Dzięki temu oraz barwnej osobie nachudy (kapitanki) całą historia brzmi niezwykle, jest wciągająca i ma pewien gawędziarski klimat.
Już od samego początku byłam w pełni wciągnięta w tę opowieść. Autorka bardzo szybko pokazała nam postać nieustraszonej Aminy, dawnej piratki i postrachu Arabskiego półświatka pirackiego, która uparcie tkwiła na emeryturze i zajmowała się swoją rodziną, mimo że ciągnęło ją i do morza, i do przygód. I te przygody równie prędko nadeszły.
Początkowo, poza samym wstępem, magii w tym wszystkim za wiele nie ma. Doszło nawet do tego, że w pewnym momencie zapomniałam, że to jednak jest fantastyka, a wody wokół krajów arabskich czary zdają się przyciągać. Gdy jednak magia ponownie zawitała na karty opowieści, zrobiła to w taki sposób, że już nie dało się o niej zapomnieć. Na dodatek z każdym swoim pojawieniem wprawiała w zachwyt, przerażenie bądź oba na raz.
Chakraborty jest przepotężnie utalentowaną pisarką z magicznym wręcz stylem pisania. Jej wyobraźnia nie zna granic, a inspiracje kulturami arabskimi tylko ją podsycają. Do tego wszystkiego w swoich powieściach używa barwnego języka, który tak silnie odwołuje się do zmysłów, że opisywane miejsca można niemal z łatwością poczuć, zobaczyć, usłyszeć i posmakować. Wzmacnia to klimat egzotyki i morskich opowieści.
Historia sama w sobie jest niesamowita. Nie dość, że wprowadza czytelnika w realia życia ludzi oraz żeglarzy tamtych czasów, to jeszcze pokazuje niecodzienny punkt widzenia. Jako że akcja osadzona jest w średniowieczu, Chakraborty ukazuje krucjaty oraz wojny religijne prowadzone przez Europejczyków oczami mieszkańców tamtych rejonów. Jest to naprawdę odświeżająca perspektywa, której wiele osób z naszych kręgów kulturowych może może być zwyczajnie nieświadoma.
Z lekkim sercem można przyznać, że Przygody Aminy Al-Sirafi to historia wypełniona po brzegi akcją, magią, morzem oraz okraszona odpowiednią dozą humoru, od którego uśmiech sam się wkrada na usta. Jest to także historia pełna emocji, czasem sprzecznych, czasem skrajnych, ale wszystkich prawdziwych. Jestem pewna, że w wielu momentach Amina jest postacią, z którą z łatwością można się utożsamiać i właśnie to sprawia, że opowieść o jej przygodach jest taką zachwycającą książką.
Przygody Aminy Al-Sirafi to książka napisana przez Shannon Chakraborty. Jest to opowieść o słynnej piratce i przemitniczce ze Wschodu, gdzie morski klimat przeplata się z niebezpieczną magią. Książka z przepięknymi brzegami została wydana przez Wydawnictwo Czwarta Strona.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toTa pozycja charakteryzuje się świetną narracją. Chakraborty wpadła na pomysł przekazania przygód Aminy...