Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Przemysław Piotrowski swoją powieścią "Smolarz" zabrał nas w podróż w Bieszczady.
Jest to podróż długa, mroczna, pełna tajemnic z przeszłości, zmowy milczenia i legendy o tajemniczym smolarzu.

Gdy giną dwie młode dziewczyny, a ostatnią osobą, która je widziała był Igor Brudny - komisarz chcąc nie chcąc rozpoczyna własne śledztwo.
Im dalej w las tym ciemniej, a każdy kolejny trop odkrywa niechlubną przeszłość mieszkańców bieszczadzkiej miejscowości.
Niektórym bardzo zależy, by nasz komisarz nie odkrył prawdy i będą robić wszystko, by go zniechęcić.
Politycy, bogacze, policjanci z koneksjami, stara szeptucha, tajemniczy smolarz.....
Co tak mocno ukrywają i
co ich wszystkich łączy?
Jak daleko sięga tajemnica?
Kto w tak okrutny sposób zamordował dwie młode turystki?
Czy to morderstwo łączy się z innymi zaginięciami w ciągu ostatnich kilkunastu lat?

Książka wciąga od samego początku. Masz wrażenie, że Bieszczady są jeszcze bardziej tajemnicze i dzikie, niż ci się wydawało. I powiem Wam, że chyba nie prędko tam pojadę na urlop, zwłaszcza że ja zazwyczaj chodzę sama po górach😆 Chwilami przechodziły mnie ciarki czytając i nie mogłam pojąć, ile zła może się kryć w człowieku.
I potwierdza się prawda, że to nie duchów, legend czy zwierząt trzeba się najbardziej bać, ponieważ
to człowiek jest najgorszą bestią na tym świecie.
Autor bardzo realnie oddał klimat Bieszczad, pokazał pracę smolarzy w wypalaniu węgla, a także udowodnił, że nie warto oceniać ludzi po wyglądzie czy statusie materialnym, bo można się mocno rozczarować.

Finał oczywiście zaskoczył i można by rzec "w glowie się nie mieści", co się tam zadziało....

Świetna książka, przeczytałam jednym tchem. Zdecydowanie czekam na "Anubisa".

Przemysław Piotrowski swoją powieścią "Smolarz" zabrał nas w podróż w Bieszczady.
Jest to podróż długa, mroczna, pełna tajemnic z przeszłości, zmowy milczenia i legendy o tajemniczym smolarzu.

Gdy giną dwie młode dziewczyny, a ostatnią osobą, która je widziała był Igor Brudny - komisarz chcąc nie chcąc rozpoczyna własne śledztwo.
Im dalej w las tym ciemniej, a każdy...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Ona pod wielkim wpływem apodyktycznego męża, on - typ "pan i władca" wiedzący, lepiej co jest dla nich najlepsze i nie liczący się ze zdaniem żony.
Ech, miałam ochotę złapać go za koszulę i porządnie potrząsnąć, aż odpowiednie klepki w głowie ułożą mu się jak puzzle na swoim miejscu.

Monika nie lubi swojej pracy, marzy o własnym warsztacie samochodowym.
Paweł uważa, że to fanaberia i zdecydował, że Monika powinna zostać matką.

Co z tego wyniknie?
Czy Monika ulegnie mężowi?
Kto będzie jej podporą w dążeniu do realizacji marzeń?
Ile poświęci, by nie stracić miłości?

"Klucz do szczęścia" to powieść o odwadze, marzeniach, oczekiwaniach, poświęceniu, przyjaźni i wsparciu.
I o NAS, kobietach.

Książka porusza dużo ważnych tematów - macierzyństwa, roli kobiety w małżeństwie, kobiet w świecie typowo męskich zawodów, o mobbingu w pracy, o relacjach rodzinnych, o wyborach, które nie są łatwe.

Czytasz, czytasz i kibicujesz Monice .
Jest ciekawie, jest życiowo, jest chwilami romantycznie, w związku z tym bałam się słodko - cukierkowego zakończenia.
Tymczasem Kamila nas zaskakuje - wcale nie jest takie różowe, jak możemy się spodziewać po ostatnich stronach.
I za to wielkie brawa👏👏👏

W sumie książka może być pewnego rodzaju "lekcją diagnostyczną" dla niektórych kobiet i ich związków...
Skłania do refleksji, do wyciągnięcia wniosków, do spojrzenia na wlasne życie.

Dobre to było. Szybko się czytało.
Podoba mi się pióro Kamili.

Ona pod wielkim wpływem apodyktycznego męża, on - typ "pan i władca" wiedzący, lepiej co jest dla nich najlepsze i nie liczący się ze zdaniem żony.
Ech, miałam ochotę złapać go za koszulę i porządnie potrząsnąć, aż odpowiednie klepki w głowie ułożą mu się jak puzzle na swoim miejscu.

Monika nie lubi swojej pracy, marzy o własnym warsztacie samochodowym.
Paweł uważa, że to...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Przyznaję, że bałam się tej książki Erica.
Pomyślałam, że mi, jako osobie, której nie po drodze z wiarą będzie czytało się ciężko i długo i najzwyczajniej w świecie się przy niej zanudzę...

Nie doceniłam swojego ukochanego autora, ponieważ pochłonęłam książkę w jedno popołudnie!📚

Jest to opowieść o podróży pisarza do Ziemi Świętej, ale opowieść ta ma dwa wymiary - ten typowo podróżniczy, gdzie Eric-Emmanuel Schmitt opisuje, jak wyglądają współcześnie biblijne miejsca (Nazaret, Betlejem, Gaj Oliwny, Jerozolima) wraz z jego przemyśleniami na ich temat oraz wymiar filozoficzny, gdzie przedstawia przebudzenie duchowe, umocnienie swojej wiary dzięki tej podróży.

Nie jest to podróż duchowa pełna samych "ochów" i "achów" wznosząca na wyżyny bycie wierzącym i to jest tu dla mnie ogromnym plusem. Autor pochodzi z rodziny ateistów, opisuje różne etapy wiary w swoim życiu, co jest ciekawe i takie...ludzkie.

Smaczkiem są tu ostatnie strony, gdzie Eric spotyka się w Watykanie z papieżem Franciszkie i opisuje treść tej półgodzinnej rozmowy.

Mamy tu święte miejsca, mamy różne argumenty i przemyślenia autora na temat wiary, ale są też inne tematy, takie jak konflikt zbrojny Palestyna - Izrael, twórczość brytyjskiego artysty street-art - Banksy'ego czy hotel z najgorszym widokiem na mur z każdej strony.
Każdy, niezależnie od tego czy jest wierzący czy nie znajdzie w tej książce coś dla siebie.
Najważniejsze być po prostu dobrym człowiekiem.
"Historia ludzkości sprowadza się do napięcia pomiędzy dwoma elementami architektonicznymi: murem i mostem. Pełnią przeciwne funkcje. Mur oddziela, most łączy. Pierwszy zabrania, drugi pozwala. (....) Oczywiście oba są potrzebne. Ale wolę mosty od murów."

Przyznaję, że bałam się tej książki Erica.
Pomyślałam, że mi, jako osobie, której nie po drodze z wiarą będzie czytało się ciężko i długo i najzwyczajniej w świecie się przy niej zanudzę...

Nie doceniłam swojego ukochanego autora, ponieważ pochłonęłam książkę w jedno popołudnie!📚

Jest to opowieść o podróży pisarza do Ziemi Świętej, ale opowieść ta ma dwa wymiary - ten...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Zanim zacznę chwalić tą historię powiem Wam, że początki były trudne.
Po pierwsze - grubość📚.
Już tak mam, że nie lubię książek cegieł (ta ma 653 strony) i to niezależnie, czy jest to ulubiony autor, czy nowy.
Po drugie - druk "maczek".
I jeśli są dialogi, to często wypowiedzi są bardzo długie.
Czytając wieczorami musiałam robić przerwy, bo oczka mnie bolały🙈

Początek książki - mniej więcej 120 - 130 stron jest spokojny, ale niech Was to nie zniechęca, bo potem akcja przyspiesza i zaczyna wciągać.

Mamy tu dwóch głównych bohaterów, a każdy po innej stronie barykady - Lothar jest angielskim szpiegiem na rzecz Niemców, Amber za to jest Niemcem pracującym dla Polski.
Obaj inteligentni, wykształceni, dobrze wyszkoleni, znający kilka języków obcych i doskonale odnajdujący się w wojennej rzeczywistości, bo cała akcja książki to luty - lipiec 1944 roku.
Jak się pewnie domyślacie, w którymś momencie los ich ze sobą zetknie, a do akcji wkroczy polska grupa Cichociemnych, o których odwadze każdy z nas słyszał na lekcjach historii.

Czy akcja Cichociemnych w Tatrach zakończy się powodzeniem, gdy Gestapo depcze im po piętach?
Kto w Zakopanem jest wrogiem, a kto przyjacielem?
Czy obaj agenci zostaną zdekonspirowani? Po czyjej staną stronie?

Muszę tu docenić kunszt autora.
Napisać tak obszerną w wątki i postacie książkę i spleść to wszystko we wciągającą powieść, to naprawdę trudna sztuka.

Bałam się o Ambera, mocno kibicowałam Cichociemnym (ech, jacy oni byli zgrani, odważni, kreatywni😮), a cała ich akcja w Dolinie Olczyskiej była dla mnie pełna napięcia i trzymania kciuków. Współczułam Lotte, chwilami było mi smutno, bo ktoś tracił życie...

Wojna to straszny czas i człowiek naprawdę przy tej lekturze doceni to, co teraz ma. To taka wartość dodana tej książki.

No i ten mały wątek miłosny idealnie wpleciony w całość, jest tutaj smaczkiem dla romantycznych dusz❤️
Brawo za wyczucie!👏

Zanim zacznę chwalić tą historię powiem Wam, że początki były trudne.
Po pierwsze - grubość📚.
Już tak mam, że nie lubię książek cegieł (ta ma 653 strony) i to niezależnie, czy jest to ulubiony autor, czy nowy.
Po drugie - druk "maczek".
I jeśli są dialogi, to często wypowiedzi są bardzo długie.
Czytając wieczorami musiałam robić przerwy, bo oczka mnie bolały🙈

Początek...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Diabelska góra Lincoln Child, Douglas Preston
Ocena 7,3
Diabelska góra Lincoln Child, Doug...

Na półkach:

To moje pierwsze spotkanie z autorami, ale przyznam, że bardzo udane.

Nie jestem fanką teorii spiskowych, nie wierzę w UFO....chociaż z tyłu głowy czasem pojawia się refleksja🤔, że skoro wszechświat jest tak ogromny i niezbadany, to dlaczego by myśleć, że jesteśmy w nim sami?😉

Każdy z nas chyba słyszał, że w Roswell w 1947 roku coś się rozbiło.
Świat obiegła teoria, że to statek istot pozaziemskich, jednak amerykańskie władze temu zaprzeczyły twierdząc, że był to obiekt wojskowy.
I właśnie to jest temat przewodni tej książki.

Archeolog Nora Kelly zostaje zatrudniona wraz z bratem przez miliardera Lucasa Tappana do wykopalisk w Roswell.
Bogacz twierdzi, że coś tam jest i chce to odkryć.
Kiedy pierwsze, co odkopują, to ciała kobiety i mężczyzny, a ślady wskazują na zabójstwo z 1947 roku do akcji wkraczają agenci federalni - koleżanka Nory - Corrie Swanson i jej opiekun Marwood.
Wielu osobom zależy na tym, by grupa Nory i Lucasa nie odkryła prawdy, dzieją się wkoło dziwne rzeczy...

Co się tak naprawdę wydarzyło w Roswell i co kryje diabelska góra?
Ile można poświęcić w imię.... no wlaśnie, czego?
Ludzkości? Spokoju? Tylko czy na pewno interpretacja pewnych faktów nie jest na wyrost?
Ile jest warte ludzkie życie?


Świetnie się przy tej książce bawiłam, a historia wciągnęła od początku, jak amerykański film.
Dobra rozrywka na wieczór, ale i nieco skłaniająca do refleksji. Przecież wszystko się może w życiu zdarzyć...
póki co dobrze, że tylko w książce i w filmach🙃😄

Czytajcie, bo to coś innego: jest akcja, napięcie, intrygi, strzelanina, pościgi, jest....
I tutaj napiszę tylko, żebyście sami sprawdzili, co według autorów kryje wnętrze diabelskiej góry😉

To moje pierwsze spotkanie z autorami, ale przyznam, że bardzo udane.

Nie jestem fanką teorii spiskowych, nie wierzę w UFO....chociaż z tyłu głowy czasem pojawia się refleksja🤔, że skoro wszechświat jest tak ogromny i niezbadany, to dlaczego by myśleć, że jesteśmy w nim sami?😉

Każdy z nas chyba słyszał, że w Roswell w 1947 roku coś się rozbiło.
Świat obiegła teoria, że to...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Lata 90-te, detektyw i zabójstwo sprzed lat, lubicie takie wątki❓️

Ja się w tych latach wychowałam, mam ogromny sentyment i uwielbiam tak osadzoną fabułę.

Więc co znajdziecie w książce?📚

Ciało 19-letniej Ewy zostaje znalezione w trzcinowisku w 1999 roku. Nie wykryto wtedy sprawcy... Po 24 latach ojciec dziewczyny zatrudnia prywatnego detektywa, by ten spróbował odnaleźć winnego....

Dorzucić do tego atmosferę małego miasteczka, gdzie wszyscy się znają i wszystko o sobie wiedzą, sekrety i tajemnice sprzed lat zamknięte w zmowie milczenia, świetnie wykreowanych bohaterów, z których żaden nie jest kryształowy i ma "coś za uszami" - robi się ciekawa, wciągająca i budująca napięcie historia.

Autorka miatrzowsko splotła ze sobą różne wątki, dzięki którym zaprowadzi nas do mordercy, ale jednocześnie dobitnie wskaże, jak wszystko zależy od złych decyzji. A te, jak wiemy, niosą za sobą konsekwencje, które czasami wciągają tak mocno, że nie jesteśmy w stanie zawrócić, albo chociaż się zatrzymać.

Trudne relacje rodzinne, niedomówienia, idealizowanie, miłość, - do czego mogą doprowadzić?
Gdy skrywane przez lata klamstwa wybuchną, pędzą jak tsunami niosąc po drodze spustoszenie....

Czy winny śmierci Ewy poniesie karę?
Czy rodzina zamordowanej zazna spokoju po tylu latach?
Czy warto było grzebać w przeszłości?

Książka wciągnęła mnie od pierwszych stron, a autorka co następną kartkę dostarczała mi... kolejnych wątpliwości, że to jednak nie "mój typ" zabił....🙈

Dobre to było. Z kilkunastu książek, które od stycznia przeczytałam "Trzcinowisko" ląduje na wysokiej pozycji. Takich emocji przy czytaniu
oczekuję i tutaj miałam 100%.

Czytajcie, bo to kawał dobrej książki.

"Ludzie popelniają błędy. (......)Ale czy jeden błąd powinien zaważyć na dalszym życiu człowieka?"

Lata 90-te, detektyw i zabójstwo sprzed lat, lubicie takie wątki❓️

Ja się w tych latach wychowałam, mam ogromny sentyment i uwielbiam tak osadzoną fabułę.

Więc co znajdziecie w książce?📚

Ciało 19-letniej Ewy zostaje znalezione w trzcinowisku w 1999 roku. Nie wykryto wtedy sprawcy... Po 24 latach ojciec dziewczyny zatrudnia prywatnego detektywa, by ten spróbował odnaleźć...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

W książce pani Ani znajdziemy starszą panią Sabinę na ostatniej prostej swojego życia i jej szwagierkę Martę, hospicjum, małżeństwo z dwudziestoletnim stażem i nastoletnią córką Sandrą, przyjaciółkę rodziny Martynę i dwie kobiety mieszkające w Niemczech - Ursel i Heike.
Co połączy losy tych wszystkich postaci?

No właśnie.
Jedna rodzinna tajemnica z przeszłości pani Sabiny położyła się cieniem na jej życiu. Ale czy tylko jej?
Ile jesteśmy w stanie zrobić dla miłości? Co poświęcić?
Czy miłość może być usprawiedliwieniem na krzywdę?

Ta opowieść mnie urzekła.
Jest życiowa, jest wzruszająca, jest refleksyjna.
Pokazuje, jak niedomówienia i brak rozmowy wznoszą mur między ludźmi, jak komplikują życie.

Czy pani Sabinka rozliczy się z przeszłością i zazna spokoju? Czy Heike pozna babcię? Czy Eliza z Arturem odnajdą dawną bliskość?
Co jest w życiu tak naprawdę ważne? Kto w tej powieści straci, by ktoś inny mógł zyskać?

I jak nigdy wrzucę Wam cytat z książki:
"Zdążyła się przekonać, że ludzie niekiedy przemykali przez życie innych o wiele za szybko, ale pozostawiali po sobie trwały ślad. Nie należało umniejszać znaczenia żadnej relacji tylko dlatego, że nie miała szansy na dobre się rozwinąć."

Cóż mogę dodać?
Może to, że każdy z nas pewnie ma w sercu taki mały kącik, w którym skrywa taką relację, która jest jak skarb, jak talizman, jak raj.
Bo jak ktoś pięknie powiedział: "Wspomnienia są rajem, z którego nie ma wygnania".

Polecam Wam tą powieść z całego serca i gwarantuję, że Was poruszy. Cieszę się ogromnie, że mi Kamila tą autorkę poleciła, ponieważ "Ostatnią tajemnicą" Anna Ziobro mnie kupiła i czekam na kolejną książkę.

W książce pani Ani znajdziemy starszą panią Sabinę na ostatniej prostej swojego życia i jej szwagierkę Martę, hospicjum, małżeństwo z dwudziestoletnim stażem i nastoletnią córką Sandrą, przyjaciółkę rodziny Martynę i dwie kobiety mieszkające w Niemczech - Ursel i Heike.
Co połączy losy tych wszystkich postaci?

No właśnie.
Jedna rodzinna tajemnica z przeszłości pani Sabiny...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Dalekie Seszele, wyspa La Digue i napad na dom byłego oficera rosyjskiego wywiadu, z którego skradziono bezcenne złote medaliony.
Dodać do tego cenne ikony, fragment Bursztynowej Komnaty i tajemnicze dokumenty sięgające II wojny światowej - mamy dobry początek.
Kto je skradł? Do czego chce je wykorzystać? Sprawa rangi państwowej, czy prywatne porachunki? Czy morderstwo antykwariusza to przypadek?

Marcin Faliński otwiera nam drzwi, które na codzień są dla nas zwykłych czytelników zamknięte na cztery spusty - drzwi do świata Agentów Wywiadu.
Kopenhaga, Warszawa, Berlin, Seszele, Lwów - odległość i granice w tym wypadku nie są ważne. Wszędzie pełna mobilizacja, by odnaleźć skradzione dokumenty, które jak się okazuje, mogłyby zmienić porządek polityczny świata.

To książka szpiegowska, więc trudno tu o te same emocje, co przy typowym kryminale i nie ma co jej porównywać, jednak przyznam, że mnogość wątków, miejsc i nazwisk na początku mnie przytłoczyła. Niektóre szczegóły w zasadzie nic do tej historii nie wniosły.
Za mało mi tam na przykład Sebastiana, na końcu pojawił się na chwilę jakiś Przemek...

Podsumowując: autor tworząc tą powieść chyba za bardzo był agentem, a mniej pisarzem i zemściło się to na nas czytelnikach.
Trzeba się mocno skupić przy czytaniu, by ogarnąć kto jest kim, po co i dlaczego.
Ale, ale! Zaskoczenie było - ta niespodziewana śmierć jednej z postaci... Nawet posmutniałam🙈

Jeśli nie czytaliście nigdy powieści szpiegowskiej - przeczytajcie chociażby po to, by wyrobić sobie swoje zdanie. I nie porównujcie z innym gatunkiem, bo to nie sensacja, nie kryminał, nie thriller, a powieść SZPIEGOWSKA, która rządzi się innymi prawami. A takiej nadal u nas mało.

Dalekie Seszele, wyspa La Digue i napad na dom byłego oficera rosyjskiego wywiadu, z którego skradziono bezcenne złote medaliony.
Dodać do tego cenne ikony, fragment Bursztynowej Komnaty i tajemnicze dokumenty sięgające II wojny światowej - mamy dobry początek.
Kto je skradł? Do czego chce je wykorzystać? Sprawa rangi państwowej, czy prywatne porachunki? Czy morderstwo...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Przeczytałam i przyznam się, że zastanawiałam się, co łączy te 11 opowiadań, bo
każde inne, a tematyka różnorodna...

Stanęłam wtedy w kuchni i spojrzałam przez okno.
Pod blokiem naprzeciwko stał kontener PCK na odzież, pod nim stało kilka worków z ubraniami. Podeszła do nich kobieta i zaczęła przeglądać zawartość. Część odkładała na bok, resztę wrzucała z powrotem.
"Jeden ma miliony, inny nie może sobie pozwolić na kupno zwykłego ubrania" - pomyślałam.
Ale jak widać kobieta próbuje radzić sobie ze swoją sytuacją, nie siedzi w domu i rozpacza. Ktoś inny może właśnie tak by zareagował?

Wtedy też pomyślałam, że "Dintojra" to po prostu obraz człowieka i tego, jak radzi sobie w trudnych sytuacjach i jak wiele rzeczy na dane zachowanie wpływa.
Im dalej w głąb książki, tymbardziej Sylwia Chutnik porusza nasze serca i wywołuje emocje, a na koniec zostawia te najbardziej smutne, przerażające i skłaniające do refleksji.
Trzy rozdziały kończące książkę, to według mnie również smutny obraz sytuacji politycznej w naszym kraju, która łatwa nie jest i nie zdajemy sobie sprawy, jak bardzo wpływa na nasze zwykłe, codzienne życie.
Może dlatego tak, a nie inaczej (nie)radzimy sobie w niektórych sytuacjach?🤔

Ujął mnie pan Wacław z rozdziału "Sprzedawca pięknego życia". Mężczyzna w sposób, który innym mógł wydać się dziwny, radził sobie po stracie ukochanej żony.
Jak łatwo można go z boku ocenić, nie znając jego historii, jego tęsknoty...
Tytułowa "Dintojra" przeraziła, zszokowała i jednocześnie zasmuciła.... XXI wiek, a przemoc fizyczna i psychiczna ma się całkiem dobrze w naszym społeczeństwie...

Refleksja?
Nie oceniajmy ludzi, nie wiedząc co przeżyli.
"Norma" to tylko słowo wymyślone przez człowieka, jej definicja również, więc zanim ocenisz, pomyśl o tym.

"Dintojra" Sylwii Chutnik to portret nas samych - ludzi, którzy na swój sposób i umiejętności radzą sobie z problemami, z życiem....

Przeczytałam i przyznam się, że zastanawiałam się, co łączy te 11 opowiadań, bo
każde inne, a tematyka różnorodna...

Stanęłam wtedy w kuchni i spojrzałam przez okno.
Pod blokiem naprzeciwko stał kontener PCK na odzież, pod nim stało kilka worków z ubraniami. Podeszła do nich kobieta i zaczęła przeglądać zawartość. Część odkładała na bok, resztę wrzucała z powrotem.
"Jeden...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Baldur Berenika Lenard, Piotr Mikołajczak
Ocena 7,4
Baldur Berenika Lenard, Pi...

Na półkach:

Baldur Ingvar, dziennikarz mieszkający w Reykjaviku, jest świadkiem okropnej zbrodni na dziecku. Nagrywa zdarzenie telefonem i wrzuca nagranie do internetu.
Od tej pory jego życie nie będzie już takie samo. Przyjaciel, który wyjechał na Grenlandię nagle nie daje znaku życia, firma ojca zostaje podpalona, a z mieszkania Baldura znika album ze zdjęciami jego córki, a jedna rzecz wskazuje na to, że to co się teraz dzieje, ma związek z wydarzeniami w Polsce sprzed lat....

Mariusz Grabski chcąc odciąć się od przeszłości i wydarzeń z 1998 roku, przylatując na Islandię zmienił tożsamość i został Baldurem Ingvarem.

Ale czy ponad 2500 kilometrów wystarczy, by przeszłość go nie odnalazła?
Kto poznał jego tajemnicę i czego chce po tylu latach?
Co tak naprawdę wydarzyło się we wsi Strugi w Polsce?
Kto był winny śmierci Stasia i czy matka na pewno popełniła samobójstwo?
Kto pomoże Baldurowi uratować porwaną córkę?
Czy rodzina Grabskich raz na zawsze rozliczy się z przeszłością i będzie spokojnie żyć?

Bardzo lubię dwie linie czasowe w książkach.
Akcja dzieje się w Polsce w roku 1998 i w Islandii w roku 2019.
Bardzo realnie odzwierciedlona rzeczywistość lat 90 - tych, gdzie wiara i "co ludzie powiedzą" mocno odciskały piętno na zachowaniu społeczeństwa, a sytuacja polityczno - ekonomiczna w kraju powodowała, iż ludzie często kombinowali "na lewo" i wchodzili w nielegalne intetesy.

Obraz ludzi, u których różne traumy wyzwoliły ogromne pokłady zła i nakręciły spiralę nienawiści.
Tylko czy to usprawiedliwia ich zachowanie?
Przeczytajcie, a sami sobie odpowiecie na to pytanie😉

Baldur Ingvar, dziennikarz mieszkający w Reykjaviku, jest świadkiem okropnej zbrodni na dziecku. Nagrywa zdarzenie telefonem i wrzuca nagranie do internetu.
Od tej pory jego życie nie będzie już takie samo. Przyjaciel, który wyjechał na Grenlandię nagle nie daje znaku życia, firma ojca zostaje podpalona, a z mieszkania Baldura znika album ze zdjęciami jego córki, a jedna...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Życie Kaliny legło w gruzach, gdy jej mąż Konrad odszedł. 54-latka jest załamana i nie może się z tej straty otrząsnąć.
Bo jak mógł ją ot tak, zostawić samą z 8-letnią córeczką Helą?
Jak żyć dalej, gdy się tak mocno kochało?
Starsza córka Kaliny - 32- letnia Kira już nie może patrzeć, jak mama żyje przeszłością i w zmowie z dziadkiem knują małą intrygę.
Postanawiają zatrudnić opiekunkę dla Heli, dzięki której Kalina mogłaby wyjść z domu i zrobić coś dla siebie.
Dają ogłoszenie i umawiają kandydatki na nianię.
Proste?
A no nie do końca.😄
Jak się okazuje o dobrą nianię wcale nie tak łatwo, więc Kira z dziadkiem nie ma wyjścia i z wielką niechęcią zatrudnia do opieki nad Heleną jedynego mężczyznę, który ubiegał się o tą pracę - 35-letniego Konrada.
Jednak po pewnym czasie Kira zaczyna spoglądać na opiekuna siostry nieco przychylniejszym okiem😉
A wtedy o nadinterpretację niektórych słów i zachowań nietrudno🙃
Co z tego wyniknie?
Przeczytajcie!

Powiem Wam, że ta historia jest ciekawa i niestandardowa (co zresztą lubię u autorki, bo obala stereotypy), ale i życiowa - w końcu mogła przydarzyć się każdej z nas.
W tle zabawny wątek ojca Kaliny - Józefa Koszałki i jego miłosne perypetie - przy których się uśmiałam😄
Natasza Socha pokazuje nam, że gdy jest źle, rodzina potrafi być prawdziwą ostoją, że życie pisze różne scenariusze, czasami nawet lepsze niż te, które sami sobie wymyślamy i że miłość zaskakuje, jeśli się na nią otworzymy.

Zakończenie?
Hmm, zakończenie potwierdza starą jak świat prawdę: każdy KONIEC jest przecież nowym POCZĄTKIEM.

Życie Kaliny legło w gruzach, gdy jej mąż Konrad odszedł. 54-latka jest załamana i nie może się z tej straty otrząsnąć.
Bo jak mógł ją ot tak, zostawić samą z 8-letnią córeczką Helą?
Jak żyć dalej, gdy się tak mocno kochało?
Starsza córka Kaliny - 32- letnia Kira już nie może patrzeć, jak mama żyje przeszłością i w zmowie z dziadkiem knują małą intrygę.
Postanawiają...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Dziadek 16-letniej Emilii wynajmuje byłego policjanta, a teraz prywatnego detektywa Norberta Krzyża, by ten odnalazł jego zaginioną wnuczkę.
Niestety, ta odnajduje się martwa - uduszona, zgwałcona i naga przywiązana do łódki na brzegu Jeziora Żywieckiego i wrzucona do wody.

Trop prowadzi do Alana, chłopaka z rockowej kapeli, ale ten....też zaginął.
Koleżanka Alana z pracy - Magda twierdzi, że Alan był chłopakiem Emilki, chociaż nic na to nie wskazuje.
W tle całej historii mamy wątek słowiański - w dniu śmierci dziewczyny na jej profilu w mediach pojawia się grafika słowiańskiego demona - Topielicy, a trop prowadzi do profesora Dalebora Trzcińskiego i jego książki o Słowianach.

Czy bezdomny, który nazywa się Strażnikiem Jeziora miał coś wspólnego ze śmiercią dziewczyny i zaginięciem chłopaka? Czy skrzętnie skrywana tajemnica sprzed lat rzuci nowe światło na to morderstwo? Czy nawiedzony profesor miał z tym coś wspólnego? Dlaczego ktoś podpalił dom Magdy?
Jak Norbert wybrnie z kłopotów z gangsterami?
Jaką rolę odegra Olimpia?
Jaką prawdę skrywa zniknięcie Alana? Czy Jaśkowi z zespołu uda się pomóc naszemu detektywowi?

Książka wciąga od samego początku, ponieważ historia jest ciekawa i przemyślana.
Norbert nie jest idealny i za to go polubiłam. Kminisz, kto tu zabija, a i tak nie rozkminisz😄🙈 Finał obfituje w mnóstwo faktów, które Cię zaskoczą i pozostawią z uczuciem, że jakbyś się nie starał i uważnie czytał - i tak nie zgadniesz. Wręcz widziałam w myślach ten uśmieszek autora: "Ha, nie domyśliłaś się!"
A no nie, drogi autorze, ale dzięki temu świetnie spędziłam czas z tą książką i czekam na więcej.
Aż nie wierzyłam, że to debiut, bo napisana świetnym, współczesnym stylem.

Dziadek 16-letniej Emilii wynajmuje byłego policjanta, a teraz prywatnego detektywa Norberta Krzyża, by ten odnalazł jego zaginioną wnuczkę.
Niestety, ta odnajduje się martwa - uduszona, zgwałcona i naga przywiązana do łódki na brzegu Jeziora Żywieckiego i wrzucona do wody.

Trop prowadzi do Alana, chłopaka z rockowej kapeli, ale ten....też zaginął.
Koleżanka Alana z...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Pamięci mordercy Pascal Engman, Johannes Selåker
Ocena 7,7
Pamięci mordercy Pascal Engman, Joha...

Na półkach:

Lato 1994 roku. Szwecja, Falun w gorące lato. Mistrzostwa Świata w Piłce Nożnej. Strzelanina, dużo ofiar szaleńca. I w tym samym czasie zwłoki uduszonej kobiety.
Jak się za chwilę okazuje, to nie jedyna ofiara zabójcy.

Sprawą zajmuje się policjant Tomas Wolf - uczestnik misji pokojowej w Bośni, z neonazistowską przeszłością, braćmi "spod ciemnej gwiazdy" i problemami małżeńskimi.
Vera Berg, dziennikarka, która ucieka od byłego chłopaka - członka gangu motocyklowego, chce odzyskać pozycję w świecie prasy. Rysą na jej zawodowym życiorysie jest nieczysty epizod finansowy, więc uważa, że uduszona dziewczyna to jej szansa na wielki powrót do redakcji i pierwszą stronę.
Jednak przeszłość idzie za nią jak cień, gdyż zabrała ze sobą sześcioletniego synka swojego eks.
Vera i Tomas połączą siły, by odnaleźć seryjnego mordercę uduszonych kobiet.
Wszystko wskazuje na to, iż sprawcą jest znany aktor Micael Bratt, jednak oboje czują, że sprawa ma głębsze dno.
Dokąd zaprowadzi ich śledztwo i co poświęcą dla tej sprawy? Czy Sigge wróci do ojca, a Vera dostanie "czołówkę" w "Kvällsposten"? Czy małżeństwo Tomasa przetrwa kryzys? Czy dziennikarka i policjant to dobrze dobrany duet?

Powiem Wam, że te ten kryminał wciąga od samego początku. Akcja jest dynamiczna, a każda strona wnosi coś nowego.
Czułam, jak autorzy dosłownie wodzą mnie za nos w tym śledztwie😁 Aż byłam na nich zła, że tu niby pewnik, a za moment wątpliwość. I tak wkoło Macieju🙈
Mówię Wam - jakie to było dobre! Tu się denerwujesz, za chwilę współczujesz, innym razem się boisz, tam trzymasz kciuki, tu kminisz, co dalej i tak Wam przeleci te 670 stron, jakbyście obejrzeli godzinny film na streamingu😄 I to bardzo dobry film!
Taki, który nie będzie straconym czasem, a prawdziwą rozrywką.

A zakończenie?
Wbije Was w fotel, a policzki się zaczerwienią z nerwów, gdy będziecie sprawdzać, czy w książce na pewno nie brakuje jeszcze ze trzech stron.
Wtedy uświadomisz sobie, że pozostaje czekać na drugą część.🙈

Lato 1994 roku. Szwecja, Falun w gorące lato. Mistrzostwa Świata w Piłce Nożnej. Strzelanina, dużo ofiar szaleńca. I w tym samym czasie zwłoki uduszonej kobiety.
Jak się za chwilę okazuje, to nie jedyna ofiara zabójcy.

Sprawą zajmuje się policjant Tomas Wolf - uczestnik misji pokojowej w Bośni, z neonazistowską przeszłością, braćmi "spod ciemnej gwiazdy" i problemami...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Miriam Macharow znika bez śladu w czwartą rocznicę ślubu. Kiedy pół roku później auto Miriam z nadpalonymi zwłokami kobiety zostaje znalezione na terenie nieczynnej fabryki - doktor Konrad Macharow - mąż Miriam, zaczyna organizować jej pogrzeb, jednak siostra zaginionej - Adela, uważa że to nie Miriam znaleziono w spalonym aucie.

Samobójstwo czy morderstwo?
Śledztwo policji trwa, a na jaw wychodzą kolejne grzeszki bohaterów.

Kto miał motyw?🤔

Niby idealny...mąż?
Od zawsze przyjaciel i wspólnik męża.....(ale czy to szczera relacja) -  Stan?
Ukochana siostra (pozory?).... Adela?
Oddany.....Florian?
Zazdrosna i chętna zemsty......Natalia?

Czy ambitna młoda policjantka Shi Lu i stary policyjny wyga Nauman, dojdą do prawdy?

Akcja z początku toczy się spokojnie, a autorka stwarza klimat amerykańskiego thrillera. Potem akcja nabiera takiego tempa, że Lewis Hamilton w swoim bolidzie F1 to przy tej książce ślimak😆🐌
A ile tu twistów! Trzeba  autorce pogratulować, bo fabuła jest naprawdę nietypowa. To na pewno, coś innego, niż do tej pory przeczytaliście.

Wszystko tu zaskakuje - nie tylko zakończenie, ale też to, ile zła czai się w człowieku, byle osiągnąć cel i jakie pobudki nim kierują, że jest zdolny do wszystkiego...

"Jeden, dwa, jeden, dwa, idzie Fredddy cicho sza...
trzy, cztery, trzy, cztery, zamknij drzwi na spusty cztery..."🫢

Jeśli kojarzycie ten cytat z filmu "Koszmar z ulicy Wiązów", którym zaczyna się ta powieść - zapnijcie pasy i zasiądźcie w fotelu z tą książką, a emocji Wam nie zabraknie....

Miriam Macharow znika bez śladu w czwartą rocznicę ślubu. Kiedy pół roku później auto Miriam z nadpalonymi zwłokami kobiety zostaje znalezione na terenie nieczynnej fabryki - doktor Konrad Macharow - mąż Miriam, zaczyna organizować jej pogrzeb, jednak siostra zaginionej - Adela, uważa że to nie Miriam znaleziono w spalonym aucie.

Samobójstwo czy morderstwo?
Śledztwo...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Lubię takie dni, kiedy mogę pozwolić sobie na słodkie lenistwo czyli kawka, książka i ciacho☕️📚🍩.
Doceniam takie chwile, bo mogłabym być na przykład w pracy. A wtedy narzekałabym, że nie jestem w domu z rodzinką.

Przyznajcie, lubimy narzekać, prawda?
Zdecydowanie przychodzi nam to łatwiej niż radość z małych rzeczy.
A gdyby tak praktykować wdzięczność częściej niż narzekać, nie byłoby łatwiej?🙂
Książka "Słowa wdzięczności. Z zachwytu nad życiem" to taki otulacz na pochmurne dni, a w ciężkich chwilach przypomni nam, że warto być wdzięcznym zarówno za dobre, jak i te gorsze chwile.

Poznamy tu trochę faktów z prywatnego życia autorki i jej rodziny, dostaniemy przepis na pyszny chleb na zakwasie, chińską przypowiastkę o rolniku, która mocno skłania do refleksji nad interpretacją różnych życiowych sytuacji. I niezależnie od tego, na jakim etapie życia jesteśmy, każdy wyciągnie ze 103 koszyków - rozdziałów coś dla siebie.
Ta książka jest jak przyjaciel, jak pocieszacz, jak wsparcie, jak nauczyciel, który pokaże ci kilka dróg, a którą wybierzesz - to już twoja decyzja.

Wybrałam dla Was dwa cytaty:

"Piękniej jest wzrastać w blasku słowa TAK, niż tonąc w cieniu słowa NIE."

"Szczęście nie jest darem losu, lecz wytrwałą pracą. Zawsze mamy wybór. To od niego wszystko się zaczyna".

Uśmiechaj się do życia i bądź za nie wdzięczny.

Lubię takie dni, kiedy mogę pozwolić sobie na słodkie lenistwo czyli kawka, książka i ciacho☕️📚🍩.
Doceniam takie chwile, bo mogłabym być na przykład w pracy. A wtedy narzekałabym, że nie jestem w domu z rodzinką.

Przyznajcie, lubimy narzekać, prawda?
Zdecydowanie przychodzi nam to łatwiej niż radość z małych rzeczy.
A gdyby tak praktykować wdzięczność częściej niż...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Z czym kojarzy Wam się Orient Express?
Mnie oczywiście z książką Agaty Christie "Mordersrtwo w Orient Expressie".
Od teraz będzie się kojarzył również z.... Maciejem Siembiedą🙂

Więc co my znajdziemy w tej książce?📚

Oczywiście na pierwszym planie Orient Express.
Nikt go nie widział, wszyscy szukają, ale każdy w innym celu....
Mamy tu odległe Chiny i triady, mamy intrygi, mamy złomiarza Heńka "Pająka", który niefortunnym biegiem wydarzeń traci szansę na miliony, mamy Jakuba Kanię, który na zlecenie szwajcarskich szefów korporacji ubezpieczeniowej wyrusza do Chin zdobyć dowody w jednej sprawie, mamy nutkę hazardu plus szczyptę polityki i mamy tu...wątek depresji partnerki naszego detektywa, który jest widoczny, ale umiejętnie wpleciony w całą opowieść.

Czy odległość Chin od Polski - czyli ponad 7 tysięcy kikometrów nie stanowi przeszkody, by uknuć intrygę na szeroką skalę i finalnie zakończyć całą akcję w polskim Terespolu?
Nie! Pan Maciej zrobił to mistrzowsko!
Fantastycznie wykreowana postać "Pająka" - jak ja go polubiłam! Swojski z niego chłop.
I Ci szefowie w korpo - po trupach do celu...

Zakończenie oczywiście mnie zaskoczyło.
Skończyłam czytać, zamknęłam książkę i mówię do siebie na głos (co nigdy mi się nie zdarza🙈): Jakie to było dobre! Ależ to sobie Siembieda wymyślił!😁

Podsumowując najbardziej trafnym będzie powiedzenie, że chwile z tą książką to była interesująca, wciągająca PRZYGODA! Wiecie, taka przygoda przez duże "P" w stylu oglądania Indiany Jonesa.
Czytajcie, a będzie to dobrze spędzony czas.

Z czym kojarzy Wam się Orient Express?
Mnie oczywiście z książką Agaty Christie "Mordersrtwo w Orient Expressie".
Od teraz będzie się kojarzył również z.... Maciejem Siembiedą🙂

Więc co my znajdziemy w tej książce?📚

Oczywiście na pierwszym planie Orient Express.
Nikt go nie widział, wszyscy szukają, ale każdy w innym celu....
Mamy tu odległe Chiny i triady, mamy intrygi,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Lata 90- te.
Wrocław.
Rodzina patologiczna - alkoholowa.
W życiu 11-letniego Michała zaczyna się piekło...i to, że rodzice piją, to będzie w tej historii najmniejszy problem.
Najbardziej przeraża tu fakt, iż  piekło zafundowali chłopcu najbliźsi...
Rodzina powinna być ostoją, nie przekleństwem....
Brak wsparcia,  zainteresowania, edukacji, przymykanie oczu...

Kto się w latach 90- tych wychował zobaczy obraz tamtej Polski.
Szarej, brudnej, nie dbającej o dzieci, kraju, gdzie gdy ktoś miał głowę do kombinowania, żył jak "pączek w maśle" i był nie do ruszenia. Układy, układziki....
Polityka, gdzie musi być kozioł ofiarny i gdzie ręka rękę myje....

Ta książka wciąga do swojego świata i trzyma cię w objęciach ogromu emocji.
Chcesz krzyczeć z bezsilności, z niezgody na to, co się tam dzieje, z przerażenia, szoku....
Twoje usta bezgłośnie mówią do głównego bohatera "nie rób tego'", innemu masz ochotę tak po prostu dać w ryj....

Ostatnie strony są ....wbijające w fotel...
Zamykasz książkę, a ona nadal emocjonalnie ściska ci gardło....
Natłok myśli...
Wspominasz swoje młode lata... trzepak, bieganie po drzewach, przejażdżki maluchem, "Akademię pana Kleksa", tatę w przebraniu Mikołaja myślącego, że nikt go nie poznał.

I teraz, po latach, zdajesz sobie sprawę, że ktoś inny  może nie wspomina swojego dzieciństwa tak sentymentalnie...
Może dawne traumy spędzają mu sen z powiek...

Jeśli to nie jesteś Ty - powiem Ci tylko jedno - miałeś cholerne szczęście!

Polecam, bo książka jeszcze lepsza od poprzedniej.

Lata 90- te.
Wrocław.
Rodzina patologiczna - alkoholowa.
W życiu 11-letniego Michała zaczyna się piekło...i to, że rodzice piją, to będzie w tej historii najmniejszy problem.
Najbardziej przeraża tu fakt, iż  piekło zafundowali chłopcu najbliźsi...
Rodzina powinna być ostoją, nie przekleństwem....
Brak wsparcia,  zainteresowania, edukacji, przymykanie oczu...

Kto się w...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Zespół rockowy Dirty Birds po dłuższej przerwie wyrusza na trasę koncertową po Europie.

Włochy. Florencja.

Basista zespołu,Trevor Davis zostaje znaleziony martwy w pokoju hotelowym. Wszystko wskazuje na przedawkowanie dragów, ale asystentka zespołu Abby jest przekonana, że tak nie było....
Co się tam wydarzyło? Kto miał motyw, by zamordować muzyka?

Przyznam się, że muzyczne klimaty to zupełnie nie moja bajka, ale autorce udało się mnie wciągnąć w tą rockową atmosferę.
Książka do około setnej strony jest spokojna i w zasadzie wszystko kręci się wokół znalezionego martwego muzyka, a śledztwo porusza się wolno.... Jednak z drugiej strony, kiedy przypomnimy sobie, że akcja dzieje się we Włoszech - a Włosi wiadomo, na wszystko mają czas - to nieco tłumaczy nam brak dynamiki.

I nagle po tych stu stronach akcja się rozpędza, pojawiają się nowe wątki, nowe tropy, poznajemy charaktery wszystkich postaci, ich tajemnice i grzeszki...
Zaczynamy główkować - kto, dlaczego, po co, z kim...

Mimo, iż odkryłam, kto zabił coś siedemdziesiąt stron przed końcem, to zakończenie mnie mocno zaskoczyło, bo było bardziej złożone, niż myślałam. Sprytnie to sobie autorka wymyśliła.

We Florencji byłam latem kilka lat temu - a teraz podczas czytania niemal czułam znowu to gorąco, ten upał, widziałam te wszystkie uliczki i knajpki z aperolem, którego nie polubiłam. Dobrze oddany ten włoski klimat.

Podsumowując czytając thriller Anny Górnej wsiąkamy w świat rocka, dragów, alkoholu, życia na świeczniku, sławy, beztroski.
Ale tu nie wszystko jest takie, jakim się nam wydaje, a sława ma swoją cenę....
Zamykasz książkę i mówisz sobie: "Uff, dobrze, że to nie mój świat".
Bo to co widzimy spod sceny będąc na koncercie - to tylko jedna strona medalu, a ta druga nie zawsze jest równie fascynująca.

Zespół rockowy Dirty Birds po dłuższej przerwie wyrusza na trasę koncertową po Europie.

Włochy. Florencja.

Basista zespołu,Trevor Davis zostaje znaleziony martwy w pokoju hotelowym. Wszystko wskazuje na przedawkowanie dragów, ale asystentka zespołu Abby jest przekonana, że tak nie było....
Co się tam wydarzyło? Kto miał motyw, by zamordować muzyka?

Przyznam się, że...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

"Małżeństwo we troje" to zbiór pięciu opowiadań, w których autor pokazuje nam różne oblicza miłości.
Miłość może mieć pyszczek psa,
może mieć uśmiechniętą twarz dziecka, może być parą tej samej płci. Czy któraś jest ważniejsza, lepsza, piękniejsza, mocniejsza?
Kto miałby to zresztą ocenić?
Autor przełamuje schematy i wszelkie normy pokazując nam, jaka może być miłość w kontekście pary dwóch panów mieszkających w Brukseli, mężczyzny do psa, rodzica do dziecka, małżeństwa we troje... chociaż żadne z małżonków nie ma kochanka/i.
Miłość nie zawsze jest łatwa, często stawia przed nami wyzwania, każe wybierać. Zawsze tak było, jest i będzie. I nie ma co oceniać miłości innych, bo nigdy nie wiemy, do czego nas nasza własna miłość zaprowadzi.
Opowiadania Schmitta skłaniają do refleksji, poszerzają horyzonty, otwierają umysł na to, co według niektórych "odbiega od normy".
Najbardziej poruszyło mnie zakończenie opowiadania "Dziecko upiór". Zostawiło z otwartą buzią, tak byłam zaskoczona. Jaki los bywa przewrotny...
Natomiast "Serce w popiele" zostało z tyłu głowy. Sama jestem mamą i taką postawę obrałam czytając historię Alby i jej syna.
I podsumowując przychodzi mi do głowy taka myśl: normy w miłości nie istnieją, a każda decyzja jest wyrzeczeniem się tego, co nie zostało wybrane.
Nie ważne kogo kochasz, jeśli ta miłość daje Ci szczęście.
Polecam Wam tą książkę całym sercem, bo to autor, który widzi więcej i fantastycznie "ubiera" to w słowa, a fabuła opowiadań jest nietypowa.

"Małżeństwo we troje" to zbiór pięciu opowiadań, w których autor pokazuje nam różne oblicza miłości.
Miłość może mieć pyszczek psa,
może mieć uśmiechniętą twarz dziecka, może być parą tej samej płci. Czy któraś jest ważniejsza, lepsza, piękniejsza, mocniejsza?
Kto miałby to zresztą ocenić?
Autor przełamuje schematy i wszelkie normy pokazując nam, jaka może być miłość w...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Z lekcji historii, z opowiadań naszych dziadków, z książek czy telewizji wiemy, jak okrutna była II wojna światowa i co Niemcy robili z ludźmi.
Więc nie dziwi mnie fakt, że uwierzyliśmy również w mit, iż ludzi przerabiali na mydło. Zresztą przyznam szczerze, że nigdy nie wnikałam, skąd się wzięło to stwierdzenie...

Aż do dnia, kiedy w ręce wpadła mi książka Tomasza Bonka: "Ludzie na mydło. Mit, w który uwierzyliśmy".
Pierwsza myśl: "Zaraz, zaraz, ale jak to "mit"?🤔
Więc z ciekawością zaczęłam czytać.

My zawsze widzimy tą jedną stronę wojny: Hitler, władza, zabijanie...
A jak rozwijała się wtedy medycyna?
Przecież było wielu rannych, trzeba było operować, leczyć...
A im większa wiedza i praktyka - to większe szanse na zdrowie.
I tutaj znaleźli się....lekarze.
Ale nie byli to zwykli lekarze, a lekarze fanatycy.
Z ambicjami, z klapkami na oczy - by być lepszym od drugiego, by napisać lepszy podręcznik anatomii, by stać się znanym....niezależnie od ceny "sukcesu".
To, co robiono wtedy z ludźmi, to mnie się w głowie nie mieści, żadnej świętości, żadnych zahamowań, żadnych ludzkich odruchów: szacunku, współczucia....
Co trzeba mieć w głowie, żeby wyrządzić tyle zła?

Instytut Anatomii w Gdańsku i profesor Spanner
to historia, od której powstał mit.
Tomasz Bonek w swojej książce szczegółowo i wnikliwie z wszelkimi pobocznymi wątkami rozprawia się z tym mitem.
Domyślam się, jak ciężką pracę musiał wykonać autor, ile dokumentów "odkopać" w IPNie, by nam to przedstawić, za co ogromny szacunek.

Książka Tomasza Bonka to ogromna dawka wiedzy, prawdy i historii, a także opowieść o ludziach inteligentnych, których ambicje i ego doprowadzały do ludzkiej krzywdy.
Warto dowiedzueć się, jak powstał mit przerabiania lydzi na mydło przez Niemców. Ja byłam zaskoczona, że wystarczyło małe ziarenko, by "urósł" ten mit.

Nie jest to moja ulubiona tematyka książkowa, ale uważam, że II wojna światowa to nasza historia, umierali na niej nasi dziadkowie i pradziadkowie i naszym obowiązkiem iraz wyrazem szacunku dla tych wszystkich ludzi, którzy na tej wojnie stracili życie.

Za egzemplarz do recenzji dziękuję











🔸️RECENZJA🔸️
"Ludzie na mydło. Mit, w który uwierzyliśmy"
Tomasz Bonek

Używacie mydła w kostce?🛀🙌
Czy wolicie raczej te w płynie?

W ramach ciekawostki🙂:
mydło po angielsku: soap, po francusku: savon, po niemiecku: seife, po włosku: sapone, po islandzku: sápu á eftir.

Z lekcji historii, z opowiadań naszych dziadków, z książek czy telewizji wiemy, jak okrutna była II wojna światowa i co Niemcy robili z ludźmi.
Więc nie dziwi mnie fakt, że uwierzyliśmy również w mit, iż ludzi przerabiali na mydło. Zresztą przyznam szczerze, że nigdy nie wnikałam, skąd się wzięło to stwierdzenie...

Aż do dnia, kiedy w ręce wpadła mi książka Tomasza Bonka: "Ludzie na mydło. Mit, w który uwierzyliśmy".
Pierwsza myśl: "Zaraz, zaraz, ale jak to "mit"?🤔
Więc z ciekawością zaczęłam czytać.

My zawsze widzimy tą jedną stronę wojny: Hitler, władza, zabijanie...
A jak rozwijała się wtedy medycyna?
Przecież było wielu rannych, trzeba było operować, leczyć...
A im większa wiedza i praktyka - to większe szanse na zdrowie.
I tutaj znaleźli się....lekarze.
Ale nie byli to zwykli lekarze, a lekarze fanatycy.
Z ambicjami, z klapkami na oczy - by być lepszym od drugiego, by napisać lepszy podręcznik anatomii, by stać się znanym....niezależnie od ceny "sukcesu".
To, co robiono wtedy z ludźmi, to mnie się w głowie nie mieści, żadnej świętości, żadnych zahamowań, żadnych ludzkich odruchów: szacunku, współczucia....
Co trzeba mieć w głowie, żeby wyrządzić tyle zła?

Instytut Anatomii w Gdańsku i profesor Spanner
to historia, od której powstał mit.
Tomasz Bonek w swojej książce szczegółowo i wnikliwie z wszelkimi pobocznymi wątkami rozprawia się z tym mitem.
Domyślam się, jak ciężką pracę musiał wykonać autor, ile dokumentów "odkopać" w IPNie, by nam to przedstawić, za co ogromny szacunek.

Książka Tomasza Bonka to ogromna dawka wiedzy, prawdy i historii, a także opowieść o ludziach inteligentnych, których ambicje i ego doprowadzały do ludzkiej krzywdy.
Warto dowiedzieć się, jak powstał mit przerabiania ludzi na mydło przez Niemców. Ja byłam zaskoczona, że wystarczyło małe ziarenko, by "urósł" ten mit.

Nie jest to moja ulubiona tematyka książkowa, ale uważam, że II wojna światowa to nasza historia, umierali na niej nasi dziadkowie i pradziadkowie i naszym obowiązkiem oraz wyrazem szacunku dla tych wszystkich ludzi, którzy na tej wojnie stracili życie jest tą historię poznać.

Smaczkiem są tutaj twarda oprawa i dużo czarno - białych fotografii, dzięki którym możemy zobaczyć ludzi i miejsca, o których autor pisze.

Z lekcji historii, z opowiadań naszych dziadków, z książek czy telewizji wiemy, jak okrutna była II wojna światowa i co Niemcy robili z ludźmi.
Więc nie dziwi mnie fakt, że uwierzyliśmy również w mit, iż ludzi przerabiali na mydło. Zresztą przyznam szczerze, że nigdy nie wnikałam, skąd się wzięło to stwierdzenie...

Aż do dnia, kiedy w ręce wpadła mi książka Tomasza Bonka:...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to