-
ArtykułyMama poleca: najlepsze książki dla najmłodszych czytelnikówEwa Cieślik19
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński5
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1191
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać451
Biblioteczka
Jeżeli masz cień wrażenia, że ta książka jest dla Ciebie- to ją kup. Koniecznie. Dziś.
Czytając miałam wrażenie, że autorka pisze o mnie. Znalazłam tam OGROM swoich objawów. Tych oczywistych ale też tych, których w ogóle nie połączyłabym z ADHD.
Błyskotliwa, szorstka, z reporterską dokładnością pokazuje, czym jest zaburzenie, które ma wiele twarzy.
Dla mnie jednak przede wszystkim: uwalniającą. Uff, więc to nie tylko ja tak mam. Czyli to może być ADHD, a nie moje lenistwo/niezgrabność/głupota/ruchliwość?
Dla wszystkich tych, którzy podejrzewają, że nie są neurotypowi. Niech będzie motywacją do przyjrzenia się sobie.
Babo od polskiego- jeszcze raz, dziękuję Ci za nią.
Jeżeli masz cień wrażenia, że ta książka jest dla Ciebie- to ją kup. Koniecznie. Dziś.
Czytając miałam wrażenie, że autorka pisze o mnie. Znalazłam tam OGROM swoich objawów. Tych oczywistych ale też tych, których w ogóle nie połączyłabym z ADHD.
Błyskotliwa, szorstka, z reporterską dokładnością pokazuje, czym jest zaburzenie, które ma wiele twarzy.
Dla mnie jednak przede...
Dlaczego tak niewiele jest we współczesnej literaturze polskiej, tak dobrych powieści?
Bawiłam się świetnie, podziwiając kunszt Anny Dziewit-Meller.
Słodko- gorzka, sielska i jednocześnie brutalnie polska.
Z każdą kolejną stroną autorka coraz bardziej bawi się formą i narracją powieści, pozwalając czytelnikowi wierzyć, że ma na kształt zakończenia, jakiś wpływ. Doskonały zabieg.
Po Górze Tajget myślałam, że może być trudno utrzymać poziom. Nie było.
Pływałam w jeziorze Juno z ogromną przyjemnością, nabierając chęci na własną pisarską przygodę- a to zawsze dobrze wróży książce. Trudno było mi się oderwać nie ze względu na wartką akcję i mnogość wydarzeń, ale dlatego, że Juno jest tak dobrze napisane.
Dlaczego tak niewiele jest we współczesnej literaturze polskiej, tak dobrych powieści?
Bawiłam się świetnie, podziwiając kunszt Anny Dziewit-Meller.
Słodko- gorzka, sielska i jednocześnie brutalnie polska.
Z każdą kolejną stroną autorka coraz bardziej bawi się formą i narracją powieści, pozwalając czytelnikowi wierzyć, że ma na kształt zakończenia, jakiś wpływ. Doskonały...
W tej książce jest tyle spokoju i ciepła ile można go mieć we własnym domu. Swojej twierdzy, miejscu, gdzie jest nam błogo, gdzie rozwieszamy pranie i układamy puzzle.
Jednocześnie, dokładnie tak jak w komfortowym domu- to w nim rozgrywa się ból, płacz i lęk.
Nigdy nie czytałam tak niejednoznacznej książki. Ciepłej i komfortowej, a jednocześnie bolesnej i smutnej.
Trzeba to poczuć, przeczytać samemu. Ale jest, nie zawaham się użyć tego słowa, cudowna.
W tej książce jest tyle spokoju i ciepła ile można go mieć we własnym domu. Swojej twierdzy, miejscu, gdzie jest nam błogo, gdzie rozwieszamy pranie i układamy puzzle.
Jednocześnie, dokładnie tak jak w komfortowym domu- to w nim rozgrywa się ból, płacz i lęk.
Nigdy nie czytałam tak niejednoznacznej książki. Ciepłej i komfortowej, a jednocześnie bolesnej i smutnej.
Trzeba...
Duże zaskoczenie, na plus. Historia płynie przez różnych, pozornie niepowiązanych bohaterów, których łączy... lęk.
Trudna, bolesna I napisana w taki sposób, że miałam poczucie, że autorka wie, jak używać słów. A to rzadka sztuka ostatnio...
Temat ważny, mam wrażenie nadal przemilczany.
Chociaż dla mnie przede wszystkim to książka o lęku o dzieci. Paraliżujący lęk współczesnego ojca zestawiony z nieludzką krzywdą dzieci w trakcie II wojny. Przerażające i bolesne połączenie.
Duże zaskoczenie, na plus. Historia płynie przez różnych, pozornie niepowiązanych bohaterów, których łączy... lęk.
Trudna, bolesna I napisana w taki sposób, że miałam poczucie, że autorka wie, jak używać słów. A to rzadka sztuka ostatnio...
Temat ważny, mam wrażenie nadal przemilczany.
Chociaż dla mnie przede wszystkim to książka o lęku o dzieci. Paraliżujący lęk...
Znowu! Carley Fortune stworzyła książkę, która jest wakacjami w pigułce.
Czytając, przenosiłam się nad jezioro. Widziałam wodę pomiędzy wysokimi drzewami i Fern dryfującą na plecach na środku jeziora. Widziałam Fern i Willa siedzących na pomoście. Czułam zapach cytrynowych cukierków i mocnej, czarnej kawy. Czy nie o to chodzi w czytaniu? Żeby książkę poczuć wszystkimi zmysłami, a do tego z przyjemnością otwierać jej karty i spotykać się z bohaterami, jak ze starymi znajomymi?
Czyta się ją wszystkimi zmysłami.
Jeżeli potrzebujesz wakacji na już, to chcesz sięgnąć po tę książkę.
Znowu! Carley Fortune stworzyła książkę, która jest wakacjami w pigułce.
Czytając, przenosiłam się nad jezioro. Widziałam wodę pomiędzy wysokimi drzewami i Fern dryfującą na plecach na środku jeziora. Widziałam Fern i Willa siedzących na pomoście. Czułam zapach cytrynowych cukierków i mocnej, czarnej kawy. Czy nie o to chodzi w czytaniu? Żeby książkę poczuć wszystkimi...
Trudna, bolesna historia o samotności mężczyzny, który traci żonę w strasznych okolicznościach. W tle konflikt na Bliskim Wschodzie.
Egzotyczna, bo trudno sobie wyobrazić, że nasz współmałżonek wysadza się wśród tłumu ludzi. Jednocześnie bardzo aktualna i uniwersalna pod względem przeżywanej tragedii. Bardzo dobra.
Trudna, bolesna historia o samotności mężczyzny, który traci żonę w strasznych okolicznościach. W tle konflikt na Bliskim Wschodzie.
Egzotyczna, bo trudno sobie wyobrazić, że nasz współmałżonek wysadza się wśród tłumu ludzi. Jednocześnie bardzo aktualna i uniwersalna pod względem przeżywanej tragedii. Bardzo dobra.
Nie wiem, kiedy pochłonęłam niemal 500 stron tej historii. Wiem natomiast, co mnie w niej zatrzymywało i nie pozawalało jej odłożyć- głębokie poczucie, że coś tu jest nie tak. Jakby czytelnikowi brakowało danych i za wszelką cenę próbował czytając, poskładać historię i ocenić, kto jest dobry? Kto mówi prawdę?
Świetna, hermetyczna, doskonale nakreśleni bohaterowie, uwierzyłam w ich autentyczność.
Nie wiem, kiedy pochłonęłam niemal 500 stron tej historii. Wiem natomiast, co mnie w niej zatrzymywało i nie pozawalało jej odłożyć- głębokie poczucie, że coś tu jest nie tak. Jakby czytelnikowi brakowało danych i za wszelką cenę próbował czytając, poskładać historię i ocenić, kto jest dobry? Kto mówi prawdę?
Świetna, hermetyczna, doskonale nakreśleni bohaterowie,...
Przeczytałam bardzo wiele książek o umieraniu i niezmiennie mam problem z ocenianiem ich. Nie wydaje mi się bowiem, żeby temat żałoby i tego, jak przechodzi ją autor, podlegał opiniowaniu kogokolwiek.
"Nieumieranie" jest inne. To świadectwo przeżyć autorki. Surowe, pozbawione rozdrapywania rany i zrywania strupa, świadectwo matki, która straciła jedynego syna. Dla mnie ta książka to jak zajrzenie w autoterapię autorki. Trudna, bolesna ale wierzę również, że znajdą się tacy czytelnicy, którzy odnajdą w niej nadzieję i sposób na ukojenie w żałobie.
Przeczytałam bardzo wiele książek o umieraniu i niezmiennie mam problem z ocenianiem ich. Nie wydaje mi się bowiem, żeby temat żałoby i tego, jak przechodzi ją autor, podlegał opiniowaniu kogokolwiek.
"Nieumieranie" jest inne. To świadectwo przeżyć autorki. Surowe, pozbawione rozdrapywania rany i zrywania strupa, świadectwo matki, która straciła jedynego syna. Dla mnie ta...
To była doskonała przygoda. Dystopia tak realna, bolesna i jednocześnie zaskakująco... współczesna.
Jak jedna osoba mogła wymyślić genialnych "Kosiarzy" i "Podzielonych"?
Ogrom zwrotów akcji, bohaterowie, których do końca nie da się określić jako złych lub dobrych. Zakończenie, którego nie da się przewidzieć.
Idea rozszczepienia na której opiera się cała historia jest jednocześnie nierealna i przerażająco możliwa.
Nie mogłam się oderwać. Chcę więcej!
To była doskonała przygoda. Dystopia tak realna, bolesna i jednocześnie zaskakująco... współczesna.
Jak jedna osoba mogła wymyślić genialnych "Kosiarzy" i "Podzielonych"?
Ogrom zwrotów akcji, bohaterowie, których do końca nie da się określić jako złych lub dobrych. Zakończenie, którego nie da się przewidzieć.
Idea rozszczepienia na której opiera się cała historia jest...
Piękna, ciepła i na jeden wieczór. Taki po ciężkim dniu, w którym sabotujemy siebie i jesteśmy dla siebie niedobre. Autorka, bazując na swoich doświadczeniach i czerpiąc z teorii uważności, medytacji i jogi napisała lekcje, które czyta się jak opowieść najlepszej przyjaciółki. Z dużą wnikliwością i uważnością przygląda się swojej codzienności, z której wyciąga bardzo przystępne wnioski.
Książka, która realnie podnosi na duchu.
Piękna, ciepła i na jeden wieczór. Taki po ciężkim dniu, w którym sabotujemy siebie i jesteśmy dla siebie niedobre. Autorka, bazując na swoich doświadczeniach i czerpiąc z teorii uważności, medytacji i jogi napisała lekcje, które czyta się jak opowieść najlepszej przyjaciółki. Z dużą wnikliwością i uważnością przygląda się swojej codzienności, z której wyciąga bardzo...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Dla mnie, psychologa, koncept terapii systemowej, traktowania problemów jednostki w kontekście choroby całego systemu, jest przełomowy i niejednokrotnie wydaje się jedynym rozwiązaniem.
"Rodzinna karuzela" doskonale pokazuje niuanse terapii rodzinnej. Autorzy postarali się, by książkę czytało się niemal jak fabularną historię.
Na naszych oczach dokonuje się rozbiór rodzinnych trudności, które ujawniają się czasami pod zupełnie nieoczekiwanymi słowami i gestami.
Bardzo ważna, dla mnie fascynująca.
Dla mnie, psychologa, koncept terapii systemowej, traktowania problemów jednostki w kontekście choroby całego systemu, jest przełomowy i niejednokrotnie wydaje się jedynym rozwiązaniem.
"Rodzinna karuzela" doskonale pokazuje niuanse terapii rodzinnej. Autorzy postarali się, by książkę czytało się niemal jak fabularną historię.
Na naszych oczach dokonuje się rozbiór...
To nie jest fabularna historia, do jakich przywykliśmy. Tutaj nie chodzi o wartką akcję, ani nawet o zakończenie. Tę książkę czyta się dla samego aktu lektury. Jest sposobem na złapanie oddechu, zwolnienie, a jednocześnie oderwania od własnego kołowrotka myśli.
Dla mnie to książka terapeutyczna. Za tą magiczną okładką kryje się jeszcze bardziej niesamowita księgarnia. W której czytelnik odpoczywa, nie goni nawet za akcją.
Nie jest to natomiast książka, do której przywykł europejski czytelnik. Przełomowa.
To nie jest fabularna historia, do jakich przywykliśmy. Tutaj nie chodzi o wartką akcję, ani nawet o zakończenie. Tę książkę czyta się dla samego aktu lektury. Jest sposobem na złapanie oddechu, zwolnienie, a jednocześnie oderwania od własnego kołowrotka myśli.
Dla mnie to książka terapeutyczna. Za tą magiczną okładką kryje się jeszcze bardziej niesamowita księgarnia. W...
Ta historia to najbardziej komfortowy, a jednocześnie pikantny romans, jaki przeczytacie w tym roku. A mamy styczeń.
Napięcie pomiędzy Lucy i Adamem jest tak elektryczne, że nie mogłam jej odłożyć do póki nie doszło do... no sami wiecie czego.
Adam jest hollywoodzkim ideałem. Lucy jest wkurzającą stalkerką. Cudowna mieszanka wybuchowa.
Doskonały comfort book. Działa jak gorąca czekolada z nutką chilli. Co ja mówię! Całą łyżeczką chilli 🌶.
Ta historia to najbardziej komfortowy, a jednocześnie pikantny romans, jaki przeczytacie w tym roku. A mamy styczeń.
Napięcie pomiędzy Lucy i Adamem jest tak elektryczne, że nie mogłam jej odłożyć do póki nie doszło do... no sami wiecie czego.
Adam jest hollywoodzkim ideałem. Lucy jest wkurzającą stalkerką. Cudowna mieszanka wybuchowa.
Doskonały comfort book. Działa jak...
Tej książki się nie czyta. Ją się czuje i przepłakuje. Bez względu na to, czy strata kiedyś nas dotknęła, czy po prostu jesteśmy kobietami.
Autorka zebrała tragedie kilku kobiet, które doświadczyły straty. Operując pięknym językiem wpuszcza nas do świata bólu, strachu i... nadziei. Tego, z czym żadna z nas nie wiąże rodzicielstwa, do póki sama tego nie doświadczy.
Chciałabym móc przekazać bohaterkom tych historii dwa słowa- jesteście wystarczające. I dzielne.
Szukając tej książki na goodreads automatycznie wpisałam
"Wszystkie NASZE straty". Intuicja podpowiada mi, że traci nie tylko matka. I wydaje mi się, że to mogłaby być kolejna książka autorki.
Tej książki się nie czyta. Ją się czuje i przepłakuje. Bez względu na to, czy strata kiedyś nas dotknęła, czy po prostu jesteśmy kobietami.
Autorka zebrała tragedie kilku kobiet, które doświadczyły straty. Operując pięknym językiem wpuszcza nas do świata bólu, strachu i... nadziei. Tego, z czym żadna z nas nie wiąże rodzicielstwa, do póki sama tego nie doświadczy....
Uwielbiam książki sezonowe. Takie, które pasują do Wigilii, wakacji, wiosny ale... pierwszy raz spotkałam się z historią, która idealnie pasuje do Halloween. I oczekiwania miałam wysokie.
Jest lekko, pomiędzy bohaterami dzieje się (dosłownie) magia, iskrzy. Do tego gadający kot (którego było zdecydowanie za mało!) i klimatyczne święto pełnie dyń i magii.
Nie znajdziecie w tym roku lepszej książki do tego, by w wieczór Halloween zakopać się pod kocem z kubkiem cynamonowej herbaty. Aż żałuję, że już mam ją za sobą.
Uwielbiam książki sezonowe. Takie, które pasują do Wigilii, wakacji, wiosny ale... pierwszy raz spotkałam się z historią, która idealnie pasuje do Halloween. I oczekiwania miałam wysokie.
Jest lekko, pomiędzy bohaterami dzieje się (dosłownie) magia, iskrzy. Do tego gadający kot (którego było zdecydowanie za mało!) i klimatyczne święto pełnie dyń i magii.
Nie znajdziecie w...
Ta książka to morze łez. I miłości.
On dostaje diagnozę- alzheimer i od razu podejmuje decyzję- chce skończyć życie. Amy będzie musiała mu pomóc. Zrozumieć. I pogodzić się z decyzją męża.
Trudna, niejednoznaczna, absolutnie nieprzesłodzona. Surowa, a jednocześnie przepiękna i bardzo wzruszająca.
Ta książka to morze łez. I miłości.
On dostaje diagnozę- alzheimer i od razu podejmuje decyzję- chce skończyć życie. Amy będzie musiała mu pomóc. Zrozumieć. I pogodzić się z decyzją męża.
Trudna, niejednoznaczna, absolutnie nieprzesłodzona. Surowa, a jednocześnie przepiękna i bardzo wzruszająca.
Odważna i trudna. Taka przede wszystkim jest dla mnie ta książka. Bardzo łatwo bowiem o ocenę nie książki, a sposobu życia opisanych w niej, samotnych matek. Jestem od tego bardzo daleka.
To, co chwyciło mnie w tej książce, to jej surowość i (znowu, odważnie!) wielokrotne przyznanie się do tego, że owszem, samotne rodzicielstwo ma wpływ na dzieci. Nie da się tego wpływu uniknąć, nie można również przewidzieć, z jakimi konsekwencjami to będzie się wiązało dla dzieci.
Przekrojowa, wielobarwna. Pokazałabym ją mamom, które są na początku drogi samodzielnego rodzicielstwa.
Odważna i trudna. Taka przede wszystkim jest dla mnie ta książka. Bardzo łatwo bowiem o ocenę nie książki, a sposobu życia opisanych w niej, samotnych matek. Jestem od tego bardzo daleka.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toTo, co chwyciło mnie w tej książce, to jej surowość i (znowu, odważnie!) wielokrotne przyznanie się do tego, że owszem, samotne rodzicielstwo ma wpływ na dzieci. Nie da się tego wpływu...