-
ArtykułyMama poleca: najlepsze książki dla najmłodszych czytelnikówEwa Cieślik19
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński5
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1191
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać451
Biblioteczka
Jak tylko dowiedziałam się, że autorka "Bieżeństwa 1915" wydała kolejną książkę, od razu wiedziałam, że będę chciała ją przeczytać. Nie zawiodłam się. Książka pokazała mi świat, o którym nie miałam pojęcia. Nigdy nie byłam na Podlasiu i nie zdawałam sobie sprawy ze skomplikowanych relacji narodowościowych i wyznaniowych pomimo, że interesuję się historią naszego kraju. Tereny pogranicza mają to do siebie, że są przeważnie niesamowicie ciekawą mieszanką kulturową, ale niestety skrywają również wiele bolesnych historii będących pokłosiem występujących tam animozji i sporów. To samo dotyczy Podlasia.
Reportaż wciąga jak najlepsza saga rodzinna, bo autorka konstruuje opowieść o Podlasiu wokół historii swoich przodków. Historia ta jest jednak tylko punktem wyjścia do nakreślenia szerszego tła, przede wszystkim do opisania powojennych działań tzw. podziemia niepodległościowego. Opisy napadów i zabójstw dokonywanych przez "bandy" powodują w polskim czytelniku dyskomfort, który jednak ostatecznie przekłada się na poznanie i zrozumienie perspektywy mniejszości, zbyt często pomijanej w dyskusji na tematy historyczne, zwłaszcza dotyczące żołnierzy wyklętych, którzy często traktowani są jak monolit bez żadnych rys i ciemnych stron.
Autorka powtórzyła to, co zrobiła już w "Bieżeństwie 1915", czyli ocaliła od zapomnienia historie ludzi, którzy zasłużyli na to, żeby ich głos został w końcu usłyszany, choćby za pośrednictwem literatury.
Jak tylko dowiedziałam się, że autorka "Bieżeństwa 1915" wydała kolejną książkę, od razu wiedziałam, że będę chciała ją przeczytać. Nie zawiodłam się. Książka pokazała mi świat, o którym nie miałam pojęcia. Nigdy nie byłam na Podlasiu i nie zdawałam sobie sprawy ze skomplikowanych relacji narodowościowych i wyznaniowych pomimo, że interesuję się historią naszego kraju....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Myślę, że ta książka nikogo nie pozostawi obojętnym. Porusza temat, który dotyczy każdego człowieka, czyli temat zdrowia psychicznego, ale jest też po prostu o nauce, brudnym marketingu korporacji i układach pomiędzy producentami leków a lekarzami. To ostatnie smuci mnie chyba najbardziej, bo o ile jestem w stanie zrozumieć to, że ktoś działał w dobrej wierze i zgodnie z aktualną wiedzą, która po czasie okazuje się całkowicie fałszywa to ciężko zrozumieć i pogodzić się z tym, że ludzie, którym powierzamy zdrowie psychiczne (ale też fizyczne) swoje i swoich dzieci tak cynicznie wykorzystują swoją pozycję i przewagę.
Whitaker opisuje również historię psychiatrii i leków psychotropowych, co dla mnie było szczególnie interesujące. Książka pokazuje też, że warto czasami wysłuchać nawet największych "oszołomów", bo historia pokazała niejednokrotnie, że czasami okazuje się, że to oni mają rację.
Dla mnie lektura tej książki była fascynująca i przerażająca jednocześnie i niestety wbrew tytułowi to wcale nie jest tylko o Stanach Zjednoczonych, ale też niestety o Polsce. Psychiatrzy i psychoterapeuci również u nas nie przyjmują do wiadomości żadnych krytycznych uwag, a na wszelkie głosy nieprzychylne reagują niejednokrotnie agresją, co idealnie pokazał spór Beaty Pawlikowskiej ze znaną i "kierująca się wyłącznie zdrowym rozsądkiem" lekarką. No niestety, w tym sporze rację miała akurat Pani Pawlikowska (sama wolałabym, żeby było inaczej, ale cóż poradzić), a z tej książki dowiecie się dlaczego. Polecam.
Myślę, że ta książka nikogo nie pozostawi obojętnym. Porusza temat, który dotyczy każdego człowieka, czyli temat zdrowia psychicznego, ale jest też po prostu o nauce, brudnym marketingu korporacji i układach pomiędzy producentami leków a lekarzami. To ostatnie smuci mnie chyba najbardziej, bo o ile jestem w stanie zrozumieć to, że ktoś działał w dobrej wierze i zgodnie z...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Książka jest ciekawą syntezą tematyki wpływu społecznego i manipulacji. Zestawiono w niej i krótko podsumowano techniki wpływu wykorzystywane w marketingu, polityce i innych dziedzinach życia.
Uważam, że jest ona idealną pozycją dla osób nieznających tematu. Osoby, które już zetknęły się w edukacji czy podczas własnych poszukiwań z tą tematyką mogą za to przypomnieć sobie i zebrać w całość to, co już wiedzą. Jest to więc taka pigułka i kondensacja wiedzy w tym zakresie.
Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego ma serię "krótkie wprowadzenie", gdzie na +/- 200 stronach omówione jest jakieś zagadnienie dla laików, którzy chcą zgłębić wiedzę w jakimś temacie. Uważam, że ta książka idealnie wpisuje się w tę konwencję. Nie zwracam za bardzo uwagi na takie rzeczy w książkach, ale tutaj duży plus za ilustracje i estetykę.
Książka jest ciekawą syntezą tematyki wpływu społecznego i manipulacji. Zestawiono w niej i krótko podsumowano techniki wpływu wykorzystywane w marketingu, polityce i innych dziedzinach życia.
Uważam, że jest ona idealną pozycją dla osób nieznających tematu. Osoby, które już zetknęły się w edukacji czy podczas własnych poszukiwań z tą tematyką mogą za to przypomnieć sobie...
Ciekawy i wnikliwy reportaż o mechanizmach działania mediów społecznościowych. Autor opisuje model biznesowy firm technologicznch z Doliny Krzemowej i mindset, który stoi za sukcesami koncernów. Przerażające są opisy wydarzeń w Mjanmie i na Sri Lance oraz treści, które pojawiają się na forach internetowych i grupach facebookowych. Widać co prawda jakie poglądy ma autor i że skupił się głównie na jednym (prawicowym) ekstremizmie, ale wspomina też o akcjach cancelowania specyficznych dla drugiej strony politycznego ekstremum. To, co autor pisze o skutkach działania algorytmów jest oczywiście prawdą, ale nie zapominajmy, że Holocaust, ludobójstwo Ormian czy palenie czarownic miało miejsce w czasach, gdy nie tylko nie było mediów społecznościowych, ale również internetu w ogóle (a nawet telewizji), co nasuwa wniosek, że problemem jest chyba mroczna strona ludzkiej natury, którą algorytmy jedynie uwypuklają.
Ciekawy i wnikliwy reportaż o mechanizmach działania mediów społecznościowych. Autor opisuje model biznesowy firm technologicznch z Doliny Krzemowej i mindset, który stoi za sukcesami koncernów. Przerażające są opisy wydarzeń w Mjanmie i na Sri Lance oraz treści, które pojawiają się na forach internetowych i grupach facebookowych. Widać co prawda jakie poglądy ma autor i że...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toW książce opisany został proces laicyzacji w Polsce z punktu widzenia osoby wierzącej i jednocześnie związanej zawodowo z życiem Kościoła. W związku z tym analizy zachodzących procesów oraz ich przyczyn przeplatane są z osobistymi historiami i przeżyciami autora (dla mnie to plus). Polecam książkę osobom zainteresowanym przemianami społecznymi i obyczajowymi oraz ogólnie życiem społecznym w Polsce. Nie jest to książka tylko dla osób wierzących. Ja jako osoba, która odeszła z kościoła już dawno (nieformalnie, ale jednak) i nie utożsamia się z wiarą chrześcijańską z ciekawością przeczytałam o przyczynach zjawisk, których sama jestem przecież częścią. Plusem jest dla mnie również samokrytyczna analiza wcześniejszych wypowiedzi autora oraz środowiska, do którego należy. To naprawdę cenne w tych czasach, że ktoś potrafi przyznać się do błędu i za niego przeprosić. Szczególnie spodobał mi się rozdział o wolności, od której tak często katolicy (i wszyscy ludzie) uciekają, ponieważ łączy się ona nierozerwalnie z odpowiedzialnością za swoje działania. Serdecznie polecam pomimo tego (a może właśnie dlatego), że nie we wszystkim z autorem się zgadzam.
W książce opisany został proces laicyzacji w Polsce z punktu widzenia osoby wierzącej i jednocześnie związanej zawodowo z życiem Kościoła. W związku z tym analizy zachodzących procesów oraz ich przyczyn przeplatane są z osobistymi historiami i przeżyciami autora (dla mnie to plus). Polecam książkę osobom zainteresowanym przemianami społecznymi i obyczajowymi oraz ogólnie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Kupiłam w tym roku sukienkę i spódniczkę w dwóch popularnych sklepach marek fast fashion. Ale mam też w swojej szafie ubrania z second handu, a zimą chodziłam w płaszczu kupionym na OLX od jakiejś dziewczyny, która po kupieniu postanowiła go jednak sprzedać bez odrywania metki.
Jak widać moje zachowania są skrajne z punktu widzenia ekologii czy bycia zero waste.
A w dodatku piszę to wszystko, bo przeczytałam książkę "Odpowiedzialna moda. Guilt-free przewodnik po slow fashion". Czy w świetle pierwszego zdania nie jest to hipokryzja? Moim zdaniem jest, ale też według mnie wszyscy jesteśmy hipokrytami. W dzisiejszym świecie nie da się być w 100% eko. Trudno mi sobie wyobrazić, że ktoś je tylko organiczną żywność od lokalnego rolnika, chodzi w koszulkach zrównoważonych marek po 350 zł za sztukę i wszędzie przemieszcza się rowerem.
Dlatego tak bardzo irytuje mnie obecne u niektórych osób wytykanie błędów jak tylko ktoś zadeklaruje, że leży mu na sercu dobro środowiska. Od razu zaczyna się mówienie, że "hehe tak leży, że latasz samolotem na wakacje i używasz smartfona, do którego wyprodukowania potrzebny był kobalt i lit". Koniec dyskusji, delikwent zaorany, pozostaje tylko już się nie odzywać na takie tematy.
Ale dokąd nas zaprowadzi taka postawa? Takie forsowanie tezy, że możliwe są tylko podejścia skrajne? Uwaga spoiler, w najlepszym przypadku donikąd, a w najgorszym do utrzymania status quo.
Autorka książki "Odpowiedzialna moda. Guilt-free przewodnik po slow fashion" ma zupełnie inne podejście. Nie każe palić ciuchów z sieciówek i biec po sukienki z organicznego lnu i bawełny nieskażonej żadnym pestycydem. Mówi raczej, że najbardziej eko i sustainable ciuch to ten, który wisi w Twojej szafie. A następnym razem zanim kupisz coś nowego to pomyśl, czy na pewno tego potrzebujesz i czy naprawdę nie możesz założyć na kolejne wesele tej sukienki, którą miałaś na innym weselu dwa lata temu i która później już nie była użyta?
Bardzo dobra książka zahaczająca też o tematy socjologiczne i ekonomiczne. Moda jest tu tylko pretekstem to poruszenia wielu innych zagadnień.
Kupiłam w tym roku sukienkę i spódniczkę w dwóch popularnych sklepach marek fast fashion. Ale mam też w swojej szafie ubrania z second handu, a zimą chodziłam w płaszczu kupionym na OLX od jakiejś dziewczyny, która po kupieniu postanowiła go jednak sprzedać bez odrywania metki.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toJak widać moje zachowania są skrajne z punktu widzenia ekologii czy bycia zero waste.
A w...