-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński4
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1158
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać413
-
ArtykułyLubisz czytać? A ile wiesz o literackich nagrodach? [QUIZ]Konrad Wrzesiński23
Biblioteczka
2024-05-24
2024-05-27
Momentami zabawna, nawet bardzo, ale drażni mnie, że autor uporczywie używa liczby mnogiej, kiedy pisze we własnym imieniu.
Momentami zabawna, nawet bardzo, ale drażni mnie, że autor uporczywie używa liczby mnogiej, kiedy pisze we własnym imieniu.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-05-19
Nieoczywista, niejednoznaczna i smutna
Nieoczywista, niejednoznaczna i smutna
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-05-17
Ta książka pozytywnie mnie zaskoczyła. Autorka wykonała ogrom pracy i opowiedziała w ciekawy sposób o Mickiewiczu. Zawsze było dla mnie coś smutnego w tym, że życie ludzkie w przypadku pisarzy i innych znanych osobistości ogranicza się zawsze do krótkiej biograficznej notki. Dzięki tej pozycji poznajemy Mickiewicza z krwi i kości. I nawet to powtarzanie jak mantra " bohater naszej opowieści",przestało mi przeszkadzać. :)
Ta książka pozytywnie mnie zaskoczyła. Autorka wykonała ogrom pracy i opowiedziała w ciekawy sposób o Mickiewiczu. Zawsze było dla mnie coś smutnego w tym, że życie ludzkie w przypadku pisarzy i innych znanych osobistości ogranicza się zawsze do krótkiej biograficznej notki. Dzięki tej pozycji poznajemy Mickiewicza z krwi i kości. I nawet to powtarzanie jak mantra "...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-04-27
Zastosowanie pojęć związanych z liryką do interpretacji piosenek disco-polo czy serialowych samo w sobie jest zabawne i faktycznie parę razy się uśmiałam. Szczególnie gdy autor obnażał absurdy niektórych tekstów. Nie lubię jednak gdy narrator/autor w książce mówi o sobie w liczbie mnogiej podczas gdy wiemy, że ma na myśli jedynie siebie. Wydaje mi się, że to jednak lepszy materiał na felieton, niż na książkę.
Zastosowanie pojęć związanych z liryką do interpretacji piosenek disco-polo czy serialowych samo w sobie jest zabawne i faktycznie parę razy się uśmiałam. Szczególnie gdy autor obnażał absurdy niektórych tekstów. Nie lubię jednak gdy narrator/autor w książce mówi o sobie w liczbie mnogiej podczas gdy wiemy, że ma na myśli jedynie siebie. Wydaje mi się, że to jednak lepszy...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-04-29
Świetny pomysł z podwójną narracją - matki i córki. Smutna i boleśnie realna. Momentami wydawało mi się jednak, że postać matki jest zero-jedynkowa i nieco tendencyjna (faworyzowanie jednej z córek). Wolę tak myśleć, niż zastanawiać się, jak wiele jest takich matek i rodzin w ogóle. Rodzin, w których, pozornie, nic złego się nie dzieje, a dzieci sądzą, że przemoc wobec nich jest uzasadniona.
Świetny pomysł z podwójną narracją - matki i córki. Smutna i boleśnie realna. Momentami wydawało mi się jednak, że postać matki jest zero-jedynkowa i nieco tendencyjna (faworyzowanie jednej z córek). Wolę tak myśleć, niż zastanawiać się, jak wiele jest takich matek i rodzin w ogóle. Rodzin, w których, pozornie, nic złego się nie dzieje, a dzieci sądzą, że przemoc wobec...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-04-13
Doceniam wartość artystyczną, innowacyjność, ale niestety wynudziłem się. To tak jakby wejść do głów kilkunastu osób i słyszeć ich myśli. Dywagacje o zmarnowanym życiu i wyborach. Gdyby jeszcze uniwersalne, jak u Myśliwskiego, ale nie. I jeszcze ta irytująca, choć poprawna forma "patrzała". Cieszę się, że już ją skończyłam. Nie wiem, czy jeszcze dam szansę tej autorce.
Doceniam wartość artystyczną, innowacyjność, ale niestety wynudziłem się. To tak jakby wejść do głów kilkunastu osób i słyszeć ich myśli. Dywagacje o zmarnowanym życiu i wyborach. Gdyby jeszcze uniwersalne, jak u Myśliwskiego, ale nie. I jeszcze ta irytująca, choć poprawna forma "patrzała". Cieszę się, że już ją skończyłam. Nie wiem, czy jeszcze dam szansę tej...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-04-01
Wzruszająca i niezwykła, tak jak ksiądz Kaczkowski.
Wzruszająca i niezwykła, tak jak ksiądz Kaczkowski.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-03-29
Nie ze wszystkim się zgadzam, ale szanuję.
Nie ze wszystkim się zgadzam, ale szanuję.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-03-29
Szkoda, że tak niewielu jest takich księży jak ksiądz Kaczkowski. Kościół byłby wówczas inny.
Szkoda, że tak niewielu jest takich księży jak ksiądz Kaczkowski. Kościół byłby wówczas inny.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-03-03
Książka fascynująca i przerażająca jednocześnie. Świetnie napisana - autorka (reporterka) skupia się na historii kilku bohaterów z Omanu (szczególnie kobiet). Szkoda, że większość historii jest smutna. Plus za ciepły głos lektorki (słuchałam audiobooka).
Książka fascynująca i przerażająca jednocześnie. Świetnie napisana - autorka (reporterka) skupia się na historii kilku bohaterów z Omanu (szczególnie kobiet). Szkoda, że większość historii jest smutna. Plus za ciepły głos lektorki (słuchałam audiobooka).
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-02-05
Autorce udało się wypełnić lukę w życiorysie Maryli, rozwinąć te szczątkowe informacje i niedopowiedzenia, które pojawiają się w "Ani w Zielonego Wzgórza" i stworzyć z nich ciekawą opowieść. Jeśli miałbym się do czegoś przyczepić , to moim zdaniem książka jest zbyt nowoczesna, zarówno jeśli chodzi o tłumaczenie (np. pojawia się słowo meeting), jak i obyczajowo. Tworząc postać ciotki Maryli, autorka zapomniała też lub celowo pominęła jeden fakt. W "Ani z Zielonego Wzgórza", kiedy tytułowa bohaterka wybucha po słowach pani Linde, Maryla przypomina sobie, jak jej ciotka kiedyś w podobnym tonie wypowiadała się na temat jej wyglądu. Pojawia się też kilka błędów językowych, np. "wygląd zewnętrzny" odnośnie do wyglądu (a czy jest wygląd wewnętrzny?!). Ponadto Maryla określa Małgorzatę przyjaciółką od serca, a przecież to określenie wymysiła Ania (Maryla na początku go nie rozumie).
Na plus na pewno jest dla mnie to, że możemy lepiej poznać i zrozumieć Marylę; to dlatego nie założyła rodziny, ponadto pojawia się ciekawy wątek historyczny. Autorka włożyła ogrom pracy, aby połączyć pewne wątki, od tych głównych, do pozornie nieistotnych. Dowiadujemy się np. jak Maryla poznała Małgorzatę (Rachelę)w jakich okolicznościach Maryla otrzymała broszkę od matki i do kogo należała poduszka na igły, która stanowiła część wyposażenia pokoju Ani.
I choć wiedziałam, jak ta powieść się skończy, była to naprawdę przyjemna lektura, również za sprawą ciepłego głosu lektorki.
Autorce udało się wypełnić lukę w życiorysie Maryli, rozwinąć te szczątkowe informacje i niedopowiedzenia, które pojawiają się w "Ani w Zielonego Wzgórza" i stworzyć z nich ciekawą opowieść. Jeśli miałbym się do czegoś przyczepić , to moim zdaniem książka jest zbyt nowoczesna, zarówno jeśli chodzi o tłumaczenie (np. pojawia się słowo meeting), jak i obyczajowo. Tworząc...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-02-17
Tytuł to zwykły wabik. Nic odkrywczego, same oczywistości.
Tytuł to zwykły wabik. Nic odkrywczego, same oczywistości.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-01-25
Co wspólnego ma Angela Merkel z polską służącą? Jak i dlaczego udało się złapać służącą Alberta Einsteina? Co zawdzięczamy służącej Henryka Sienkiewicza? Kto tak naprawdę jest autorem słynnego zakończenia "Ferdydurke"? Dlaczego znajomi Zofii Nałkowskiej uważali jej służącą za ekcentryczkę? Autorka naprawdę potrafi opowiadać. Opiera się na wielu źródłach, ale jednocześnie jakby przywraca swoje bohaterki do życia. Nie ocenia, raczej - niczym reporterka - przybliża nam ich trudną codzienność. Nie jest to książka z tezą, zero-jedynkowa, poznajemy różne historie, nie tylko biednych, wykorzystywanych służących, ale również takich, które z premedytacją okradały pracodawców, a wszystko to na tle społeczno-poltycznym; od końca XIX wieku aż do czasów powojennych
Co wspólnego ma Angela Merkel z polską służącą? Jak i dlaczego udało się złapać służącą Alberta Einsteina? Co zawdzięczamy służącej Henryka Sienkiewicza? Kto tak naprawdę jest autorem słynnego zakończenia "Ferdydurke"? Dlaczego znajomi Zofii Nałkowskiej uważali jej służącą za ekcentryczkę? Autorka naprawdę potrafi opowiadać. Opiera się na wielu źródłach, ale jednocześnie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-01-14
Autorce udało się ożywić postacie historyczne i stworzyć przekonujących bohaterów. To taka polska "Gra o tron". Gdyby zekranizować tę książkę, mając odpowiedni budżet, powstałby prawdziwy hit.
Autorce udało się ożywić postacie historyczne i stworzyć przekonujących bohaterów. To taka polska "Gra o tron". Gdyby zekranizować tę książkę, mając odpowiedni budżet, powstałby prawdziwy hit.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-11-16
Jak zwykłe u Nosowskiej: szczerze, przejmująco I mądrze. Tylko czy aby nie zbyt ekshibicjonistycznie?
Jak zwykłe u Nosowskiej: szczerze, przejmująco I mądrze. Tylko czy aby nie zbyt ekshibicjonistycznie?
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Jeszcze lepsza niż pierwsza część. Fascynująca i wciągająca - żywa historia. Gdyby tak opowiadano historię Polski to przedmiot ten byłby wyczekiwany jak.kiedyś kolejny odcinek "Gry o tron*. Coś czuję, że Elżbieta Cherezińska dołączy do grona moich ulubionych pisarzy i pisarek. Mały minus za momentami potoczny język ("gadać", ""kiecka"),
Jeszcze lepsza niż pierwsza część. Fascynująca i wciągająca - żywa historia. Gdyby tak opowiadano historię Polski to przedmiot ten byłby wyczekiwany jak.kiedyś kolejny odcinek "Gry o tron*. Coś czuję, że Elżbieta Cherezińska dołączy do grona moich ulubionych pisarzy i pisarek. Mały minus za momentami potoczny język ("gadać", ""kiecka"),
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to