Malamander Thomas Taylor 7,2
ocenił(a) na 750 tyg. temu Jest to pierwsza gruba książka, samodzielnie wybrana i kupiona za kieszonkowe, mojego sześcioletniego syna. Prawdopodobnie przyciągnęła go ładna okładka. Cała seria bardzo mu się podoba, i tak jak ja zadaję mu pewne lektury, tak on nakazał mi przeczytanie całej serii przygód Herbiego Lemona z Widmowego Portu. Zdaniem jego i mojej córki lat dziesięć, seria jest na 10/10.
Zacząć należy od tego, że nie jest to literatura młodzieżowa, a właśnie dziecięca. Jeśli twoje dziecko jest już oswojone (lub chcesz je oswoić) z przemocą, potworami, śmiercią i odgryzaniem kończyn, i jest w wieku ok 6-10 lat, to Malamander będzie świetnym pomysłem. Może i Herbie nie jest aniołkiem i wzorem cnót, ale łamanie zasad zawsze wiąże się ze szlachetnymi celami, więc to dobra okazja, aby porozmawiać z dzieckiem o nieco dojrzalszej moralności.
Akcja jest wartka. Nie ma ani jednego momentu nudy. Są zagadki, tajemnice, jest śledztwo. Bardzo płynna narracja. Opisy rzeczowe i zwięzłe, i co ważne w przypadku dzieci, dające się zapamiętać. Postacie charakterystyczne, też zapadające w pamięć. Są okazje do poszerzenia słownictwa.
Ostatecznie opowieść jest prosta, problemy niezniuansowane, a zakończenie pozbawione głębi i uniwersalnej puenty. Dziecko przede wszystkim będzie obcowało z wartościami: przyjaźni, lojalności i potrzeby niesienia pomocy. Dlatego górną granicę odbiorczą ustaliłbym na maksymalnie dwanaście lat.
Warto jeszcze wspomnieć o wspaniałych grafikach i ozdobnym papierze. Litery są pokaźnej wielkości.
Podsumowując: jeśli masz dziecko w wieku 6-12 lat, które lubi zagadki i tajemnice, a nie boi się krwiożerczych potworów i bezwzględnych antagonistów - zaproszenie go do Widmowego Portu będzie świetnym pomysłem.