Krzysztof Daukszewicz urodził się 30.10.1947 w Wichrówie. Jest satyrykiem, poetą, kompozytorem, gitarzystą i piosenkarzem. Studiował w WSP w Olsztynie.
Od 1976 roku współtworzył kabaret Gwuść z którym zdobywał nagrody. W 1976 roku zadebiutował w I Biesiadzie Humoru i Satyry w Lidzbarku Warmińskim w autorskim programie kabaretowym „Dookoła Wojtek”, za który otrzymał II nagrodę. W roku 1978 przeniósł się do Warszawy, gdzie do 1981 występował w kabarecie „Na Pięterku” Związku Polskich Autorów i Kompozytorów. W latach 1979-84 był kierownikiem literackim Teatru na Targówku, w którym zrealizował własny spektakl satyryczny „Dziury na drodze” oraz musical dla dzieci „Dzieci taty Zeusa”. W latach 1983 – 86 prowadził wraz z Januszem Gajosem kabaret „Hotel Nitz”. Od roku 1986 do 1990 współpracował z kabaretem Pod Egidą.
Realizował autorskie recitale i programy telewizyjne takie jak: „Na tronie”, „U pana Krzysia”, „Rozmowy ze zgryzem”. Od 2005 roku jest stałym gościem na antenie programu „Szkło kontaktowe” nadawanego w TVN24. Jest autorem sztuk teatralnych „Cycek”, „Bunkier”, zbioru satyrycznego „Między Worłujem a Przyszłozbożem” i wielu książek, licznych piosenek oraz felietonów .
Jest laureatem licznych nagród, takich jak; Złote Rogi Kozicy i nagrody MKiS w Ogólnopolskim Turnieju Kabaretowym w Zakopanem w 1977, Złotej Szpilki na II Biesiadzie Humoru i Satyry w 1977 za program „Mity i nity, czyli nasza Monachomachia”, III nagrody na III Biesiadzie Humoru i Satyry w 1978, Srebrnych Rogów Kozicy w Ogólnopolskim Turnieju Kabaretowym w Zakopanem w 1978, Grand Prix oraz nagrody dziennikarzy na przeglądzie kabaretowym OSET w Rzeszowie w roku 1986, III nagrody za farsę „Cycek” na Międzynarodowym Konkursie na sztukę teatralną w Jugosławii w 1986, nagrody MKiS na KFPP Opole 91, Złotego Mikrofonu w 1991, nagrody miesięcznika „Szpilki” za „Listy do Pana Hrabiego” w 1991 roku, Złotego Kamertonu w 1992, Prometeusza w 1997.http://daukszewicz.com
Tak zwana „magia nazwiska” działa na wielu polach eksploatacji. Instynktownie sięgamy po płyty sygnowane marką ulubionego zespołu, po książki z widniejącym nazwiskiem dobrze znanego autora, po film z „kultowym” bohaterem. Ja mam podobnie z publikacjami Pana Krzysztofa, choć prawdę mówiąc odnoszę wrażenie, że Himalaje celnego humoru osiągnął w latach 90-tych XX wieku. Do dziś chętne wracam do ikonicznych kaset o znamiennych tytułach „Bieda” (1990) oraz „Prośba” (1996). Tamte teksty i melodie wcale się nie zestarzały, a nawet nabrały dodatkowego znaczenia. To samo dotyczy wydawnictw książkowych z serii „Między Worłujem i Przyszłozbożem”.
„Nareszcie w Dudapeszczie” to próba powrotu do lat apogeum popularności. Próba nawet dość udana, a w każdym razie nostalgiczna. Wraca forma epistolograficznej rozmowy prowadzonej z Panem Hrabią, uzupełniana bieżącą korespondencją między Synem a Ojcem. Wracają dawne piosenki z dostosowanymi do obecnych czasów linijkami (tu uwaga: wydaje mi się, że „Niedziela będzie dla nas” pochodzi raczej z repertuaru Niebiesko-Czarnych, aniżeli Czerwonych Gitar). Będą dobrze znane serie krótkich żartów, działających niczym flesz aparatu fotograficznego. Powraca także formuła zapisu wydarzeń społeczno-politycznych, co sprzyja łatwiejszemu przypomnieniu, czym żyliśmy przed kilku laty. Czytając ten mini-pamiętnik z czasów zarazy nachodziła mnie myśl niczym Pana Rzeckiego: czy ja rzeczywiście to wszystko przeżyłem… Czy tak wyglądał rok 2020; dziś wydaje mi się jedną wielką pustką i straconym czasem.
Reasumując: przeczytałem i nie jestem rozczarowany, a to wiele w obecnych czasach. Nie jest wprawdzie absolutny top w dorobku Pana Krzysztofa, ale zwyżka formy cieszy.
Lubicie czytać książki napisane w formie wywiadów? Ja nie potrafię sobie przypomnieć czy miałam wcześniej okazję zmierzyć się z taką pozycją. Wydaje mi się, że lektura Sposobu na przetrwanie jest dla mnie czytelniczym debiutem w tym gatunku. Sposób na przetrwanie stanowi swego rodzaju zapis rozmowy między dziennikarką Violettą Ozminkowski, a osobowością sceny kabaretowej Krzysztofem Daukszewiczem. Ciekawostką jest fakt, że prywatnie są oni małżeństwem. Ozminkowski zadaje Daukszewiczowi mnóstwo pytań na temat jego twórczości, a także życia prywatnego. Pan Krzysztof opowiada o swoim dzieciństwie, rodzinie, okresie dorastania, początkach pracy zawodowej, karierze estradowej, a także o swoim życiu rodzinnym i towarzyskim. Jego opowieści okraszone są licznymi przemyśleniami, które są niezwykle błyskotliwe i inteligentne. Sama rozmowa przypomina dialog dwójki przyjaciół. Emanuje z nich ciepło i zrozumienie dla interlokutora. Pod tym względem książkę czytało się wyśmienicie. Minusem dla mnie są wspomnienia o wielu gwiazdach estrady, o których nigdy wcześniej nie słyszałam. Te fragmenty były dla mnie zwyczajnie nudne. Zbyteczne dla odbioru całości okazały się dla mnie też wtrącenia w postaci fragmentów twórczości Krzysztofa Daukszewicza. Fantastyczne były natomiast fragmenty jego dziennika, w którym w przezabawny sposób opisuje on perypetie swojej żony. Nie będę Was zniechęcać, ani zachęcać do tej pozycji. Jeśli interesują Was postaci współautorów lub taka forma literatury to spróbujcie.