Chipsy dla gości Natalka Suszczyńska 6,9
ocenił(a) na 72 tyg. temu Chipsy dla gości są jak jajko niespodzianka otwierane ciemną nocą przy wyłączonym świetle. Niby wiem, że to książka zawierająca osiem opowiadań, ale o co w tym chodzi, co to jest konkretnie? Ani przed ani w trakcie ani później nie jestem w stanie zgadnąć. A wzrokiem i umysłem nie ogarniam. Zaczyna się od wyciszania stanów lękowych kompulsywnym robieniem zakupów; w innym z tekstów adoptowana świnia chodzi po suficie, a w tytułowym opowiadaniu bohaterkę nawiedza dawno zmarła babcia, by uczyć ją zasad savoir vivre. W “O Dominice, co ma zaszyty rozum” (dosłownie tak jest) zachowania obsesyjno - kompulsywne są fundamentem relacji między postaciami, a w kolejnym ze zmianami klimatu walczą boczniaki, hodowane przez ludzi, dzięki systematycznym dostawą kurierskim zarodników grzybów, choć na koniec okazuje się to ekonomicznym humbugiem, wydmuszką, by wyłudzić pieniądze.
W efekcie zamiast mimetycznego naśladowania rzeczywistości mamy jakiś surrealistyczny obraz, wyścig groteskowych postaci, wysyp absurdalnych, kafkowskich sytuacji, jak w kreskówce, w której logika zdarzeń nie jest priorytetem. W efekcie jak ze stosu kart w grze monopol wyciągamy randomowe szanse na wygraną w grze, tu: na zrozumienie o co w tym chodzi: krytyka konsumpcjonizmu, niedostosowanie społeczne pokolenia X, Y, Z; sam już nie wiem, jakiej litery użyć. A może to popis erudycji autorki, która z banału codzienności, fobii i lęków, odmienności, krytyki społeczeństwa, polityki, ekonomii, absurdalnych. fantastycznych czy baśniowych scen tworzy literackie danie. Wszystkie składniki wrzucone do termomiksa, zmiksowane, zblendowane, podlane sosem doświadczeń autobiograficznych autorki i okraszone niechęcią wobec tradycji powieściopisarskich. A Ty czytelniku rozkminiaj, czy przepis z pirackiej strony wzięty, czy lepiej tradycyjnych literackich dań się trzymać, czy też brak Ci erudycji i kreatywności, by zrozumieć, co się tu wydarzyło? A coś się wydarzyło.