Lato wielkiej wagi Jennifer Weiner 6,6
Pozornie lekka, roztaczająca przed czytelnikiem iście wakacyjny klimat, jednak również uświadamiająca istotę relacji międzyludzkich, ich fundament i wiążące tworzywo oraz dostarczająca dogłębnych refleksji. Ta książka odzwierciedla ścianę pokrytą grubą warstwę farby, którą zdrapuje się paznokciem, dostrzegając coraz to nowe odcienie emocji, coraz to inne namalowane słowami wzory fabularne, by dostać się do podłoża, które wprawia w stupor i obezwładnia zmysły osadzonymi na niej motywami. „Lato wielkiej wagi” to zaskakujący, a przede wszystkim nietuzinkowy mariaż gatunkowy otulony autentyzmem, z którym nieczęsto można się zetknąć – splatający zabawną historię z nutą kryminału obnażającego duszące myśli karmione brakiem pewności siebie. To także złożona kompilacja tematyczna portretująca blaski i cienie życia w sieci, w rewelacyjny sposób nakreśloną ciałopozytywność, toksyczną przyjaźń, doskwierającą samotność, skrywaną pod pancerzem permanentnych kłamstw, i siłę, która buduje dorosłe życie poprzez pełne miłości dzieciństwo – przekrój iluzorycznie oderwanych od siebie zagadnień, które w spójny, ale i poruszający sposób spleciono, tym samym tworząc osobliwą powieść dotykającą strun wrażliwości, o których dźwięku w pędzie dnia, toczącego się także wirtualnie, się nie pamięta. Stopniowo nasączana smutkiem oraz niespiesznie definiująca podstawowy przekaz, przestaje relaksować, a zaczyna intrygować, zakleszczając pazury na czytelniku, nie pozwalając mu odłożyć książki, dopóki nie pozna wstrząsającego, tkwiącego w głowie jeszcze długo po odłożeniu egzemplarza na półkę biblioteczki, zakończenia. Naszpikowana bolesnymi traumami, wymykająca się poza granice powieści obyczajowej, a niewątpliwie także letniej komedii sugerowanej obliczem okładki, osnuta na nieustannym zmaganiu się z kompleksami, wszczepionymi boleśnie pod skórą przez innych w okresie życia najmocniej łaknącym akceptacji. Jennifer Weiner wykreowała jedną opowieść na filarze dwóch współczesnych historii podzielonych kartką papieru, którą nieświadomy odbiorca przekłada, i ze strony na stronę topi się pod falami nieprzewidywalnych, okrytych podejrzeniami uczuć, które nie negują, ale uzmysławiają emocje innych. „Lato wielkiej wagi” to lektura o słodko-gorzkim smaku, podkreślająca możliwość zmian, przewartościowania swojego życia i zmodyfikowania priorytetów, ale… Ale na myśl przychodzi mi dobitnie melancholijne powiedzenie, że „ten, kto sieje wiatr, zbiera burzę”. Dla mnie największe zaskoczenie tego roku!