Być dzielnym w poniesionej klęsce, to prawie tak, jak odnieść zwycięstwo.
Najnowsze artykuły
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Kalman Segal
16
7,5/10
Urodzony: 29.12.1917Zmarły: 18.05.1980
Urodził się 29 grudnia 1917 w Sanoku, zmarł 18 maja 1980 roku w Jerozolimie.Był dziennikarzem radiowym, publicystą, poetą, a przede wszystkim prozaikiem tworzącym w języku polskim i w jidysz
7,5/10średnia ocena książek autora
89 przeczytało książki autora
267 chce przeczytać książki autora
5fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
Kochałem Polskę, ale kiedy krzyczano "niech żyje Polska", cierpła na mnie skóra, bo po tych okrzykach można się było spodziewać, że za chwil...
Kochałem Polskę, ale kiedy krzyczano "niech żyje Polska", cierpła na mnie skóra, bo po tych okrzykach można się było spodziewać, że za chwilę zaczną bić Żydów.
2 osoby to lubiąTrzeba być nie lada mówcą, trzeba być kaznodzieją złotoustym, prorokiem lub poetą, by we właściwy sposób powiedzieć komuś, że się go kocha.
Trzeba być nie lada mówcą, trzeba być kaznodzieją złotoustym, prorokiem lub poetą, by we właściwy sposób powiedzieć komuś, że się go kocha.
1 osoba to lubi
Najnowsze opinie o książkach autora
Śmierć Archiwariusza Kalman Segal
7,6
Bardzo miłe zaskoczenie. Książki napisane takim pięknym językiem czyta się z przyjemnością, szczególnie jeśli traktują o ciekawych czasach. Bardzo mi się książka podobała ze względu na swoją konstrukcję, na te powracające wciąż historyczne wątki oraz ich wpływ na opisywaną rodzinę, ale także dlaczego, że znam miejsca, w których akcja się dzieje i czytając mogłam sobie wyobrażać bohaterów w rzeczywistej zapamiętanej podczas pobytu scenerii. Autora nie znałam do tej pory, sądząc po liczbie czytelników jego twórczość jest nieco zapomniana a szkoda, bo to jest bardzo piękna literatura piękna:)
Śmierć Archiwariusza Kalman Segal
7,6
Ta książka to swojego rodzaju testament, który jest i spowiedzią, i dziejami dwóch rodów, i opowieścią o polsko – żydowsko – ukraińskim pograniczu kulturowym na przestrzeni dziejów. Dziejów, które lubią się powtarzać.
Pierwsze wzmianki o protoplastach rodu - Jurce Kobie i jego ojcu, setniku Bazylim sięgają powstań Chmielnickiego i są jak baśń o zbójcach z zamierzchłych czasów. Zbójcach bezwzględnych i okrutnych. Motyw zbójców nieustannie przewija się w tej opowieści, z tym, że są oni coraz bardziej współcześni, prawdziwi, znani z kart historii i na pewno nie kojarzą się z bajką.
Ta książka stoi językiem, stylem i znaczeniem.
Język jest przebogaty w swojej prostocie, zwyczajny a jednocześnie wyszukany. Kalman Segal czaruje doborem słów, wiąże ich znaczenia, tworzy nowe tropy i uroczo żartuje między wierszami.
A sama historia szalenie ciekawa i zajmująca, z nagłymi zwrotami kolei losów bohaterów. Niestety im bliżej końca tym mniej baśniowa. Coraz bardziej realna i dojmująco smutna.
Przyjazd bohatera – narratora do miasteczka, zamieszkanie w pensjonacie i zanurzenie się w starych dziejach, przypomina mi trochę Mike’a Murphy’ego z mini powieści Józefa Hena „Pingpongista”.
A na koniec, by poczuć ten styl i ten język przytaczam jeden z moich ulubionych fragmentów.
„Była bardzo wzburzona, kiedy pewnego razu lekkomyślnie wyznałem, że chciałbym napisać romans.
- Mój głupi chłopcze. To nie są już czasy Goethego i Schillera. Nikt już dzisiaj nie kocha prawdziwego piękna.
Ujęła mnie za rękę i zaprowadziła do sklepu, gdzie gruba żydówka chowała w elastyczne arkusze zadrukowanego papieru żywe karpie rozpaczliwie bijące łbami o ladę.
- Oto do czego dzisiaj służą książki – powiedziała wzburzona – zapamiętaj.
Stałem niemy, jak niemy uczestnik tej sceny, bezsilny karp owinięty w stronice wydarte z Lessinga”.