Najnowsze artykuły
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Beata Śniechowska
Źródło: http://masterchef.tvn.pl/
3
7,2/10
Pisze książki: kulinaria, przepisy kulinarne
Zwyciężczyni II polskiej edycji programu kulinarnego - MasterChef. Beata ma 28 lat, urodziła się w Zgorzelcu. Mieszka we Wrocławiu. Jest doktorantką w Instytucie Klimatyzacji i Ogrzewnictwa Politechniki Wrocławskiej. Gotowanie to dla niej odskocznia od rzeczywistości. Od zawsze uwielbiała krzątaninę w kuchni, poznawanie nowych smaków, jednakże obawiała się postawić wszystko na jedną kartę i zacząć robić to profesjonalnie. Kiedy nie gotuje, pływa lub jeździ na ryby. Ma dwa kulinarne marzenia. Pierwszym z nich jest własna kameralna restauracja, a drugim odtworzenie i unowocześnienie przepisów kuchni staropolskiej z książki prababci.http://www.beatasniechowska.pl/
7,2/10średnia ocena książek autora
35 przeczytało książki autora
86 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Pyszne poranki. 101 pomysłów na smaczne i zdrowe śniadania
Beata Śniechowska
7,0 z 7 ocen
36 czytelników 4 opinie
2017
Smaki marzeń. Książka zwycięzcy programu MasterChef
Beata Śniechowska
6,9 z 17 ocen
60 czytelników 2 opinie
2013
Najnowsze opinie o książkach autora
Smaki marzeń. Książka zwycięzcy programu MasterChef Beata Śniechowska
6,9
Smacznie?
„Smaki marzeń. MasterChef” Beata Śniechowska
wyd. Znak
rok: 2013
str. 162
Ocena: 4,5/6
Polską edycję programu MasterChef śledzę od momentu wprowadzenia jej na antenę telewizji TVN, ale moja przygoda z tą serią zaczęła się znacznie wcześniej. Śledziłam jej wszystkie amerykańskie odsłony, bo, co tu ukrywać, uwielbiam Gordona Ramsay'a. Uwielbiam gotować, choć zdecydowanie nie na poziome Master. W życiu więc nie zgłosiłabym się do tego typu show, ale pooglądać? Czemu by nie. Obserwowałam więc od początku poczynania Beaty Śniechowskiej - widziałam zarówno wzloty, jak i jej upadki. Będę szczera - nie przypuszczałam, że to właśnie ona wygra. Obstawiałam zupełnie inaczej. Jednak pani Beata z odcinka na odcinek stawała się większą profesjonalistką i w ostatecznym rozrachunku faktycznie zasłużyła na tytuł MasterChefa.
Kiedy w moje skromne progi trafiła książka kucharska napisana przez Beatę Śniechowską, niezmiernie się ucieszyłam. W końcu miałam możliwość zaznajomić się z potrawami, które ona chciała, a nie MUSIAŁA ugotować. Zgodnie z jej słowami, zamieszczonymi w książce, spodziewałam się znaleźć w niej wiele znanych mi, rodzimych, ale unowocześnionych dań oraz pewne odwołania do kuchni światowej.
Smaki marzeń podzielone zostały na kilka części. Po Wstępie, zwięzłych wypowiedziach jurorów polskiej edycji programu o samej autorce i Kwestionariuszu - przybliżającym osobę Beaty Śniechowskiej, w poradniku zamieszczono rozdziały: Na mniejszy apetyt, Przy rodzinnym stole, ...gdy przyjdą goście, Restauracja w twoim domu, Małe co nieco na poprawę nastroju oraz Moje laboratorium smaku.
Każdy rozdział to od kilku do kilkunastu przepisów na bardzo różnorodne dania. Autorka podaje na ile osób powinno wystarczyć danie oraz jakie potrzebne są składniki do jego przygotowania. Sam opis przygotowania jest napisany stosunkowo przystępnie z zaznaczeniem czasu przygotowania poszczególnych czynności. Niestety brakuje mi tu podania informacji o całkowitym czasie przygotowania, przybliżonym koszcie danej potrawy oraz jej kaloryczności.
Smaki marzeń opatrzone zostały doskonałymi fotografiami potraw wykonanymi przez Piotra Bolko oraz Jacka Wrzesińskiego i wystylizowanymi przez Martę Skutnik.
Ogólnie pozycję oceniam dość wysoko, choć z pewną rezerwą. Książka ma pewne braki, a autorka ma jeszcze przed sobą daleką drogę do osiągnięcia szczytu swoich możliwości. Przypuszczam więc, że jej kolejna książka kucharska będzie o wiele lepsza.
Pyszne poranki. 101 pomysłów na smaczne i zdrowe śniadania Beata Śniechowska
7,0
Na wstępie muszę się do czegoś przyznać: kompletnie nie znam się na gotowaniu. Stanowię wzorcowy wręcz przykład kulinarnego antytalencia, które w kuchni potrafi przypalić wodę w czajniku, obieraczkę do warzyw zamienić w narzędzie masowej zagłady, a nawet przesolić zupę z proszku. Nie przepadam również za telewizyjnymi programami kulinarnymi, których zadaniem nie jest popularyzacja nowych przepisów i dań, ale promowanie gotujących celebrytów i ich sponsorów.
Dlaczego więc zdecydowałem się na zrecenzowanie "Pysznych poranków. 101 przepisów na smaczne i zdrowe śniadania" autorstwa Beaty Śniechowskiej? Z dwóch powodów. Po pierwsze, postanowiłem spróbować walczyć z moim kulinarnym kalectwem uzbrojony w najlepszy możliwy oręż, czyli profesjonalną książkę kucharską. Po drugie, recenzję książki z poradami kulinarnymi traktuję jako pewnego rodzaju wyzwanie, ponieważ w tym przypadku nie oceniam fabuły ani bohaterów, ale pomysłowość dań, oryginalność przepisów oraz dostępność składników.
Na wstępie warto przybliżyć postać autorki "Pysznych poranków". Beata Śniechowska jest absolwentką Politechniki Wrocławskiej, na której w 2014r. obroniła doktorat. Zrezygnowała z pracy naukowej na rzecz kariery w profesjonalnej gastronomii. W 2013r. została zwyciężczynią drugiej edycji programu "MasterChef". Umiejętności kulinarne szlifowała pod okiem mistrzów patelni Michela Morana oraz Pawła Oszczyka. Obecnie prowadzi autorską restaurację we Wrocławiu, liczne warsztaty kulinarne oraz bloga, na którym dzieli się z czytelnikami tajnikami kuchni.
Jak powszechnie wiadomo śniadanie jest najważniejszym posiłkiem, mającym dostarczyć siły niezbędnej do prawidłowego funkcjonowania organizmu przez resztę dnia. Zdaniem dietetyków żywność zjedzona rano powinna zapewnić 25% całkowitego, dziennego zapotrzebowania na energię. Książka "Pyszne poranki. 101 przepisów na smaczne i zdrowe śniadania" jest skierowana do wszystkich osób, które doceniają znaczenie śniadań, ale podchodzą do niego w rozmaity sposób, ponieważ mają odmienne zwyczaje żywieniowe lub dysponują rano ograniczoną ilością czasu. Książka jest podzielona na osiem rozdziałów. Są to kolejno: "Śniadania w 5 minut", "W świecie kanapek", "Jajko w roli głównej", "Power bowl - miska pełna zdrowia", "Drugie śniadanie na wynos", "Dla dzieci", "Weekendowe fantazje" oraz "Dodatki".
Rozdział pierwszy zawiera dziewięć przepisów przygotowanych dla osób, które nie mają rano czasu na przygotowanie skomplikowanych posiłków. Błyskawiczne zestawy śniadaniowe cechuje prostota oraz łatwa dostępność produktów. Za przykład mogą posłużyć omlet francuski lub koktajl z awokado i sałatą - jajka oraz warzywa znajdują się wszakże w każdej lodówce. Rozdział drugi poświęcony jest niekwestionowanej królowej na porannym stole, czyli kanapce. Obok prostych studenckich tostów znajdziemy tu bardziej wykwintne sandwicze np. bajgle z łososiem i pomarańczą. Choć jajka nie należą do moich ulubionych przekąsek, to muszę przyznać, że zawarte w rozdziale trzecim przepisy zainteresowały mnie do tego stopnia, że będą pierwszymi, które sprawdzę w praktyce. Szczególnie apetycznie wyglądają szakszuka oraz tortilla z ziemniakami, salsą pomidorową i dyniową nutą. Część czwarta z pewnością przypadnie do gustu osobom preferującym lekkie i pożywne śniadania na bazie mleka, jogurtu, płatków i owoców. Beata Śniechowska nie zapomina o tych, którzy nie zdążyli zjeść posiłku w domu, dlatego rozdział piąty zawiera sprawdzone przepisy na drugie śniadanie na wynos. Każdy znajdzie tu coś dla siebie: począwszy od kanapek, przez tortille, a na sałatkach kończąc. Ponieważ Autorka jest szczęśliwą mamą niespełna rocznej pociechy, nie mogła pominąć przepisów dla dzieci, którym poświęcony jest rozdział szósty. Przedstawione tu budynie, puddingi, naleśniki i muffiny zadowolą podniebienie każdego małego niejadka. Co więcej, słodkości mogą być wykorzystane nie tylko jako śniadania, ale również jako ciekawe desery. Część siódma to popis kulinarnego kunsztu Autorki, która pokazuje co można wyczarować jeśli tylko ma się wolny czas, nieco więcej składników oraz trochę wyobraźni. Jedno jest pewne: pełnoziarnisty makaron zapiekany z bobem i kurkami podany do łóżka z pewnością spotka się z uznaniem naszej lepszej połówki. Ostatni rozdział zawiera kulinarne porady na dodatki, które urozmaicą każdy stół. Znajdują się tutaj m.in. domowe przepisy na pieczywo, mleka roślinne, kremy i majonezy.
Książka jest bardzo ładnie wydana. Wszystkie przepisy są napisane w formie przystępnych instrukcji jak "krok po kroku" przyrządzić dany przysmak. Na każdy przepis składa się lista składników, ich ilość potrzebna do przygotowania podanej liczby porcji, duże, wyraźne zdjęcia ilustrujące wzorcowo przygotowane jedzenie oraz krótka notatka Autorki, przybliżająca zdrowotne właściwości potrawy lub jej krótką "historię". Jedynym co może odstraszyć przed kupnem książki jest dość wysoka cena. Nie zmienia to faktu, że "Pyszne poranki. 101 przepisów na smaczne i zdrowe śniadania" są dowodem na to, że poranne posiłki mogą być nie tylko pożywne, ale również ciekawe. A teraz wybaczcie, muszę pokroić rzodkiewki.
Recenzja ukazała się pierwotnie na łamach portalu Sztukater.