Jako że uczę się języka chińskiego to co raz bardziej ciekawi mnie kultura i historia Chin. W tej książce zaskoczyło mnie wiele. Jest ona napisana bardzo ciekawie z wieloma anegdotami i historiami własnymi autora. Pokazuje Chiny od innej strony - nie tylko tak jak same Chiny chcą pokazywać się na zewnątrz, ani nie tak jak w krajach zachodu jest malowane to państwo. Autor daje nam dostęp do historii i przywar bardziej intymnych, którymi na ogół nie chwalimy się na zewnątrz. Polecam :)

Jako że uczę się języka chińskiego to co raz bardziej ciekawi mnie kultura i historia Chin. W tej książce zaskoczyło mnie wiele. Jest ona napisana bardzo ciekawie z wieloma anegdotami i historiami własnymi autora. Pokazuje Chiny od innej strony - nie tylko tak jak same Chiny chcą pokazywać się na zewnątrz, ani nie tak jak w krajach zachodu jest malowane to państwo. Autor...

Ta książka to takie połączenie pamiętników z esejami, niestety pozycja zupełnie mnie nie wciągnęła.
Spodziewałem się czegoś innego, autor pisze głównie o sobie i swoim życiu.
Chciałem poczytać o współczesnych Chinach (jak mówi tytuł),przemianach społecznych, gospodarczych i politycznych, zapoznać się z analizą zachodzących zmian, a nie o tym co autor robił w szkole podstawowej czy jakie wywiady z nim przeprowadzano i dlaczego (rys historyczny jest potrzebny ale nie w takiej formie).

Ta książka to takie połączenie pamiętników z esejami, niestety pozycja zupełnie mnie nie wciągnęła.
Spodziewałem się czegoś innego, autor pisze głównie o sobie i swoim życiu.
Chciałem poczytać o współczesnych Chinach (jak mówi tytuł),przemianach społecznych, gospodarczych i politycznych, zapoznać się z analizą zachodzących zmian, a nie o tym co autor robił w szkole...

po tytule można spodziewać się bardziej ogólnej analizy, dużo tu prywaty, czasami chaotycznej

po tytule można spodziewać się bardziej ogólnej analizy, dużo tu prywaty, czasami chaotycznej

„Cóż tam, panie, w polityce? Chińcyki trzymają się mocno!?”

Chiny – kraj Wielkiego Muru, Wielkiego Marszu, wielkich przemian i wielkich paradoksów, widziany oczami człowieka, który jest świadkiem i uczestnikiem wydarzeń jakie zaszły tam na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat. Autor niniejszej książki nosi dumne miano chińskiego Hemingwaya. Podobnie jak amerykański mistrz pióra, ma wspaniały dar obserwacji i posługuje się krótką, skondensowaną, a kiedy jest taka potrzeba – mocną i dobitną - reporterską frazą. Oprócz tego jest człowiekiem wielkiego serca i równie wielkiej wrażliwości.

Na książkę składa się dziesięć rozdziałów (reportaży?),każdemu z nich patronuje słowo-klucz. Obraz państwa i społeczeństwa jaki Hua Yu maluje w tych dziesięciu, ważnych dla zrozumienia współczesnych Chin słowach, jest dla Europejczyka wychowanego w cywilizacji chrześcijańskiej, zdumiewający do najwyższych granic, a chińska rzeczywistość wydaje się absurdalną nierzeczywistością.

„16 grudnia 2009 roku pewna kobieta wyszła w południe na targ na zakupy. Gdy wróciła z koszykiem warzyw odkryła, że jej dom został zburzony przez buldożery, nie ma śladu po meblach i sprzęcie AGD”.

albo

„(…) wszedł na krzesło i z całej siły walnął [nauczycielkę] pięścią w skroń. Choć miał zaledwie dziewięć lat, uderzył ją tak mocno, że zemdlała i ocknęła się dopiero na szpitalnym łóżku”.

Zadziewające jak głęboko mogą różnić się od siebie ludzie pochodzący z różnych kręgów kulturowych i cywilizacyjnych. Zwłaszcza jeśli weźmie się pod uwagę wiek i wielkość cywilizacji chińskiej, której ludzkość zawdzięcza tak epokowe wynalazki jak papier, proch strzelniczy, jedwab i kompas.

Bardzo dobra, ciekawa i rzetelna książka ukazująca w jaki sposób ukształtowały się (i nadal się kształtują) dzisiejsze Chiny. Oraz czy, a jeśli tak, to jak, zmieniła się mentalność obywateli Państwa Środka, którzy pół wielu temu z taką samą energią oddawali się Rewolucji Kulturalnej, jak dzisiaj - zarabianiu pieniędzy. Czyta się jednym tchem.

„Cóż tam, panie, w polityce? Chińcyki trzymają się mocno!?”

Chiny – kraj Wielkiego Muru, Wielkiego Marszu, wielkich przemian i wielkich paradoksów, widziany oczami człowieka, który jest świadkiem i uczestnikiem wydarzeń jakie zaszły tam na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat. Autor niniejszej książki nosi dumne miano chińskiego Hemingwaya. Podobnie jak amerykański...

Niestety nie podobało mi się. Bardzo nijako i chaotycznie, wszystkiego po trochu. Troszkę historii, ale z licznymi dygresjami i tylko aby potwierdzić tezę. Troszkę społecznie, żeby pokazać jak dziwnie czy nielogicznie postępują. Najwiecej o sobie. I byłam tego ciekawa, ale nie rozbawiały mnie te auto-anegdotki, a za mało dostałam tego, co myśli czy czuje prawdziwy Hua Yu, żeby go polubić. Zastanawiam się dla kogo jest ta książka? I czy przypadkiem to nie podróbka?

Niestety nie podobało mi się. Bardzo nijako i chaotycznie, wszystkiego po trochu. Troszkę historii, ale z licznymi dygresjami i tylko aby potwierdzić tezę. Troszkę społecznie, żeby pokazać jak dziwnie czy nielogicznie postępują. Najwiecej o sobie. I byłam tego ciekawa, ale nie rozbawiały mnie te auto-anegdotki, a za mało dostałam tego, co myśli czy czuje prawdziwy Hua Yu,...

Naczytałam się reportaży i powieści o Chinach, Japonii, Wietnamie i tamtych stronach, że hej. Więc znaleźć coś unikatowego to sprawa niełatwa. I właśnie się udało, choć nie moje to odkrycie, książkę podpatrzyłam u Znajomego z Gór Mglistych
10 rozdziałów = 10 esejów na 10 tematów, które autor zdefiniował jednym precyzyjnie dobranym słowem. Inaczej mówiąc „Chiny w dziesięciu słowach”, które autor uznał za istotne dla współczesnych Chin, żeby spróbować wyjaśnić, czemu są jakie są. Wiele z tego, o czym pisze autor wiedziałam, ale on przepuścił przez te tematy elementy autobiograficzne, własne dzieciństwo, młodość i wiek męski, opowiedział wielką historię w skali mikro i nadał jej własny sznyt. Począwszy od rewolucji kulturalnej, potem przez niewiarygodne przemiany gospodarcze i społeczne, aż do dziś. No, prawie do dziś, bo współczesne rozdziały może się ciut zdezaktualizowały.
A dla ciekawskich 10 kluczowych słów to: Lud, Przywódca, Czytanie, Pisanie, Lu Xun, Różnice, Rewolucja, Niziny społeczne, Podróbki, Bujanie.
Autor pisze krótko i węzłowato, ale pięknym językiem, zadziwia, wzbudza emocje, porusza, fascynuje, często rozbawia, śmieje się z siebie i rodaków, często to śmiech przez łzy.

To jest wyjątkowa książka i bardzo wartościowa. Myślę, że spodoba się tym czytelnikom, dla których nie jest to pierwsze zetknięcie z Państwem Środka. Do tej pory moim chińskim faworytem był „Czerwony pył” Ma Jian, ale właśnie spadł z piedestału i ustąpił miejsca „Chinom w dziesięciu słowach” Yu Hua.

PS. Halo, halo, autor książki nazywa się po chińsku: Yu Hua, a nie po zmyślańsku: Hua Yu.

Naczytałam się reportaży i powieści o Chinach, Japonii, Wietnamie i tamtych stronach, że hej. Więc znaleźć coś unikatowego to sprawa niełatwa. I właśnie się udało, choć nie moje to odkrycie, książkę podpatrzyłam u Znajomego z Gór Mglistych
10 rozdziałów = 10 esejów na 10 tematów, które autor zdefiniował jednym precyzyjnie dobranym słowem. Inaczej mówiąc „Chiny w dziesięciu...

Poruszający zbiór esejów, dla każdego zainteresowanego Chinami.

Poruszający zbiór esejów, dla każdego zainteresowanego Chinami.

Ciekawy koncept opowiedzenia o Chinach, ale jak dla mnie to wszystko było za bardzo rozproszone. Chyba najwięcej dowiedziałam się o mentalności Chińczyków i poznałam trochę anegdotek z życia autora. Prawdopodobnie to nie był najlepszy wybór, kiedy tak naprawdę o tym kraju wiem tak niewiele.

Ciekawy koncept opowiedzenia o Chinach, ale jak dla mnie to wszystko było za bardzo rozproszone. Chyba najwięcej dowiedziałam się o mentalności Chińczyków i poznałam trochę anegdotek z życia autora. Prawdopodobnie to nie był najlepszy wybór, kiedy tak naprawdę o tym kraju wiem tak niewiele.

Nuda. Nie da się w 10 słowach opisać Chin. Bardzo subiektywna,

Nuda. Nie da się w 10 słowach opisać Chin. Bardzo subiektywna,

Książka z rodzaju tych, które otwierają oczy, ale czyta się dobrze, lekko. W ten sposób mógł to napisać tylko ktoś kto był częścią tych historii. Jeśli Wam się wydaje, że teraz lub np w PRLu osiągnęliśmy w Polsce szczyty głupoty, oszustw, bezczelności, marnotrawstwa, manipulacji to przeczytajcie tę książkę. Wątpię czy człowiek jako gatunek to naprawde istota myśląca skoro prezentuje zachowania tak destrukcyjne.

Książka z rodzaju tych, które otwierają oczy, ale czyta się dobrze, lekko. W ten sposób mógł to napisać tylko ktoś kto był częścią tych historii. Jeśli Wam się wydaje, że teraz lub np w PRLu osiągnęliśmy w Polsce szczyty głupoty, oszustw, bezczelności, marnotrawstwa, manipulacji to przeczytajcie tę książkę. Wątpię czy człowiek jako gatunek to naprawde istota myśląca skoro...