Szklany ogród
- Kategoria:
- literatura piękna
- Tytuł oryginału:
- Grădina de sticlă
- Wydawnictwo:
- Noir sur Blanc
- Data wydania:
- 2023-09-13
- Data 1. wyd. pol.:
- 2023-09-13
- Liczba stron:
- 200
- Czas czytania
- 3 godz. 20 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788373928510
- Tłumacz:
- Kazimierz Jurczak
- Tagi:
- literatura rumuńska
Czy imię Łastoczka (po ros. Jaskółka) nadane głównej bohaterce przez jej nową mamę przyniesie dziewczynce wykupionej z wiejskiego sierocińca spodziewaną odmianę losu? Czy spełnią się jej marzenia? Czy wreszcie będzie mogła komuś zaufać?
To właśnie z perspektywy nastolatki pełnej ostrożnej nadziei poznajemy Mołdawię w okresie schyłku imperium sowieckiego i w początkowych latach transformacji postkomunistycznej, we wszystkich krajach bloku wschodniego stojącej pod znakiem chaosu, niepewności, strachu oraz niespełnionych oczekiwań, szczególnie widocznych w przypadku młodej − i dla wielu nieoczywistej − państwowości mołdawskiej miotającej się pomiędzy nostalgią za czasami Związku Radzieckiego,a podszytym nieufnością ciążeniem ku Rumunii i pełnymi wahań aspiracjami niepodległościowymi. Ten dramatycznie skomplikowany węzeł relacji i współzależności znajduje odzwierciedlenie w wątku rywalizacji między żywiołami języków rumuńsko-mołdawskiego uznawanego za plebejską mowę, i rosyjskiego, którym posługuje się miejska elita. Pierwszego z nich bohaterka nauczyła się w domu dziecka, a drugi ma się stać jej przepustką do lepszego życia. Dzięki tak skonstruowanej narracji zostajemy wciągnięci w pełną emocji, uczyć i przeżyć opowieść o dojrzewaniu w trudnych czasach transformacji ustrojowej. A wyrafinowana forma literacka, w której zaciera się granica między poezją a prozą, sprawia, że nie możemy pozostać obojętni wobec tej historii.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Mówię, więc jestem
Z czym nam, Polakom, kojarzy się Mołdawia? Zapewne nie wiemy o tym niewielkim kraju zbyt dużo. Mołdawianie ogłosili niepodległość w 1991 roku, jednak z biegiem czasu w sondażach coraz więcej osób opowiada się za zjednoczeniem z Rumunią. Mołdawia to bowiem jeden z najbiedniejszych krajów Europy, nieposiadający dostępu do morza, chociaż dzielą go od niego zaledwie kilometry. Co więcej, językiem urzędowym jest tam od 2013 roku język rumuński.
Pozwoliłam sobie na kilka słów wstępu, bowiem w powieści Tatiany Țîbuleac motyw tożsamości narodowej odgrywa kluczową rolę. Akcja „Szklanego ogrodu” rozgrywa się w latach burzliwych, niespokojnych, pełnych niespodziewanych zmian. W czasie gdy upadają imperia, a na ich zgliszczach powstają nowe twory państwowe. Mołdawia jest dzieckiem tego okresu, dzieckiem słabym, niepewnym i lękliwym.
Nieprzypadkowo chyba kalejdoskop dziejów oglądamy z perspektywy Łastoczki – dziewczynki z sierocińca adoptowanej przez Tamarę Pawłowną. Bardzo szybko okazuje się, iż nowa mama to osoba surowa, oschła, wykorzystująca swoją podopieczną do zbierania i mycia zużytych butelek. Ich trudna relacja będzie kształtować dziecko wyrastające na osobę pozbawioną miłości do siebie i umiejętności kochania innych.
Rozchwianą tożsamość pogłębiają problemy z określeniem własnej przynależności językowej. Język mołdawski, którym posługuje się główna bohaterka, jest najpierw ubogim bratem języka rosyjskiego, by później ustąpić pola językowi rumuńskiemu. Jak pragnąca wolności i niezależności dziewczynka może odnaleźć się w plątaninie kłócących się ze sobą liter i słów?
Szklany ogród, w którym przyszło jej dorastać, nie jest pięknym ogrodem. To świat oglądany przez dno wyrzuconej, brudnej i śmierdzącej butelki. To świat smutnych ludzi i jeszcze smutniejszych kobiet, samotnych i beznadziejnie poszukujących miłości. Dorastanie w podobnej rzeczywistości nie jest łatwe i czytanie o niej również ciężko nazwać łatwym.
Słowa Tatiany Țîbuleac są ostre niczym rozbita przypadkiem butelka. Łatwo się o nie skaleczyć, a tną mocno i głęboko. Jeśli sięgniecie po „Szklany ogród”, nie spodziewajcie się lektury prostej i przyjemnej. Zapewnić was jednak mogę, że z pewnością zapadnie wam ona w pamięć.
Ewa Szymczak
Książka na półkach
- 304
- 163
- 43
- 13
- 13
- 5
- 4
- 3
- 3
- 3
OPINIE i DYSKUSJE
Gdy po raz pierwszy spotkałam się z twórczością Autorki ("Lato, gdy mama miała zielone oczy") byłam i zachwycona i urzeczona, zarówno językiem, emocjami i sugestywnością poruszanych zagadnień. Tamta książka nie dawała o sobie zapomnieć, długo jeszcze pozostawiała w pamięci powidok normandzkich plaż latem. Bardzo jestem wdzięczna za tamte chwile. Niezwykłe.
Stąd też brak wątpliwości w sięgnięciu po kolejną przetłumaczoną na polski książkę Tatiany Tibuleac. Mając w pamięci poprzednie doświadczenie czytelnicze obiecywałam sobie dużo. Oczekiwania to chyba najgorsze co może się przydarzyć w czytelniczej przygodzie - lokują nastrój i chęć do powtórzenia doznań. A figę! Nie tym razem.
Choć przyciężkawy, dojmujący styl Autorki rozgaszcza się na kartach powieści i tym razem, nie ma jednak oczekiwanej ulotności, tajemnicy, niedopowiedzeń, które nadawały smak tamtej książce. A to odbiera smak opowieści.
Nie, nie twierdzę, że ta powieść jest zła. Nie jest. Nie ma w sobie jednak tych przelotności i półsłówek, które dawały czytelnikom poczucie i wzniosłości i wrażenie brania udziału w intymnej, niezwykłej opowieści.
Tutaj ciężar historii jako takiej (republiki radzieckie, schyłek ZSRR, pieriestrojka),niesie ze sobą ciężar ludzkich losów, pełnych znoju i braku możliwości. Bo bohaterek jest tu wiele: od wspomnianej historii radzieckiej, po najnowsze dzieje Rumunii, aż po opowieść Łastoczki, dziewczynki, która zostaje wykupiona z małego domu sierot. Trafia do Tamary Pawłownej, która daleka jest od altruistycznych kroków. Potrzebowała ona po prostu pomocy w ciężkiej fizycznej harówce, a cierpliwa i pracowita dziewczynka, polecana przez opiekunki miała być rozwiązaniem problemów.
Kobieta utrzymuje się ze zbierania i sprzedawania butelek. Jest surowa, zimna i nieprzyjemna. Dziewczynę traktuje przedmiotowo i zadaniowo. Z czasem Łastoczka zaczyna rozumieć swoją pozycję i rolę. Musi jednak nauczyć się walczyć i zaznaczać swoją obecność, myśleć o tożsamości i potrzebach. Czy jest jeszcze dzieckiem rumuńskim wykupionym z sierocińca, czy może już radziecką, posługującą się językiem rosyjskim kiszyniowianką? Jak przekonać opiekunkę do zezwolenia na naukę rodzimego języka? Jak poradzić sobie na podwórku pośród innych dzieci?
Dylematy związane z tożsamością, obserwacjami życia, relacją z adopcyjną matką, jej znajomymi, a także troska o przyszłość widziana zarówno z perspektywy dziecka, jak i z przyszłości - gdyż czasem głos zabiera także dorosła Łastoczka są solą tej historii.
Gdy po raz pierwszy spotkałam się z twórczością Autorki ("Lato, gdy mama miała zielone oczy") byłam i zachwycona i urzeczona, zarówno językiem, emocjami i sugestywnością poruszanych zagadnień. Tamta książka nie dawała o sobie zapomnieć, długo jeszcze pozostawiała w pamięci powidok normandzkich plaż latem. Bardzo jestem wdzięczna za tamte chwile. Niezwykłe.
więcej Pokaż mimo toStąd też brak...
Cyt.:
„Ja dzieliłam się na dwoje. Lubiłam i Szurę i Raję. Nie śmiałam uważać się za Rosjankę a Mołdawianką być nie chciałam. Kto przy zdrowych zmysłach mógł zrównać rosyjski z mołdawskim? Miałam jeszcze inne pytanie: dlaczego Raja powiedziała, że Szura mieszka w jej kraju? Czyli ja z Tamarą Pawłowną też mieszkałyśmy w jej kraju? Nic nie było tak jak dawniej. Gorbaczow wszystko zepsuł.”
Tatiana Țîbuleac, „Szklany ogród”
Po bardzo ciepło przyjętej w Polsce debiutanckiej powieści „Lato gdy mama miała zielone oczy” mołdawsko – rumuńskiej pisarki Tatiany Țîbuleac na stałe mieszkającej w Paryżu, ukazała się jej kolejna, znakomita powieść, opublikowana po raz pierwszy w 2018 roku – „Szklany ogród”.
„Szklany ogród” to historia siedmioletniej dziewczynki wykupionej z wiejskiego sierocińca przez jej przyszłą opiekunkę i przybraną matkę – Rosjankę Tamarę Pawłownę. Trafia do Kiszyniowa, stolicy ówczesnej Mołdawskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej i jej życie zaczyna się od początku.
Cyt.:
„Przychodzę na świat w nocy, mam siedem lat. Mówi, że wzięłaby mnie na ręce, ale ma zajęte”
Tatiana Țîbuleac, „Szklany ogród”
Ta opieka nad dzieckiem nie jest jednak tak altruistyczna jak mogłoby się to wydawać. Tamara Pawłowna zajmuje się zbieraniem butelek, jak powiada, zarabia pieniądze z niczego i do tej działalności angażuje przybraną córkę, której nadaje rosyjskie imię Łastoczka – Jaskółka. Schyłek lat 80-tych, imperium rosyjskie chwieje się już w posadach, do władzy dochodzi Michaił Gorbaczow, wprowadzając szereg reform, w tym chyba najbardziej niepopularną – tzw. „suchoj zakon”, ograniczenie sprzedaży alkoholu, które w dalekim Kiszyniowie wywraca do góry nogami dotychczasowy świat Tamary Pawłowny i jej przybranej córki.
To opowieść o świecie, który się rozpada i nikt nie ma pomysłu jak go poskładać od nowa. O poszukiwaniu własnej tożsamości narodowej i językowej w wielonarodowym społeczeństwie. O poszukiwaniu swojego miejsca w czasie, gdy króluje chaos, niepewność i strach. Krótkie rozdziały, niczym fragmenty układanki, ukazują wydarzenia czy postacie z przeszłości, które odciskają swoje piętno na życiu bohaterki, przeplatając się z wydarzeniami z życia dorosłej już kobiety zmuszając niejako czytelnika do odtworzenia czy też opowiedzenia tej historii na swój własny sposób.
Pełna emocji, uczuć, miejscami metaforyczna, poetycka opowieść o dorastaniu i poszukiwaniu swojego miejsca w świecie. Znakomita.
Zdecydowanie polecam.
Cyt.:
więcej Pokaż mimo to„Ja dzieliłam się na dwoje. Lubiłam i Szurę i Raję. Nie śmiałam uważać się za Rosjankę a Mołdawianką być nie chciałam. Kto przy zdrowych zmysłach mógł zrównać rosyjski z mołdawskim? Miałam jeszcze inne pytanie: dlaczego Raja powiedziała, że Szura mieszka w jej kraju? Czyli ja z Tamarą Pawłowną też mieszkałyśmy w jej kraju? Nic nie było tak jak dawniej. Gorbaczow...
Gorzka opowieść o dojrzewaniu w rozchwianym świecie. Bohaterka i jednocześnie narratorka nie wie, czy ma kochać rodziców bo być może nie żyją, czy nienawidzić, bo ją oddali do sierocińca. Łastoczka (Jaskółka) opisuje małą podwórkowo-sąsiedzką ojczyznę i jej lokatorów. I te dylematy z językiem: mołdawski, rumuński, rosyjski... Dużo bolesnych tematów podanych w krótkich rozdziałach.
Gorzka opowieść o dojrzewaniu w rozchwianym świecie. Bohaterka i jednocześnie narratorka nie wie, czy ma kochać rodziców bo być może nie żyją, czy nienawidzić, bo ją oddali do sierocińca. Łastoczka (Jaskółka) opisuje małą podwórkowo-sąsiedzką ojczyznę i jej lokatorów. I te dylematy z językiem: mołdawski, rumuński, rosyjski... Dużo bolesnych tematów podanych w krótkich...
więcej Pokaż mimo toBardzo lubię prozę fragmentaryczną. Wyłania się z niej kolaż wydarzeń, które ukształtowały głównego bohatera. Pięknie w niej widać, jak drobne rzeczy odciskają piętno na osobowości.
Łastoczka z powieści "Szklany Ogród" Tatiany Tibuleac zostaje wykupiona z sierocińca. Może się wydawać, że dostała szansę na lepsze życie, na spełnienie marzeń. Jednak szybko się przekonuje, że nie ma nic za darmo.
Łastoczka jest jak Mołdawia, gdzie dzieje się akcja powieści. To rozgoryczona sierota, która nigdy nie jest u siebie. Tak samo jej ojczyzna rozbita pomiędzy rosyjsko-rumuńskie sympatie ma trudność, aby obrać kierunek w powiewie postkomunistycznej transformacji.
W "Szklanym ogrodzie " Tatiana Tibuleac czaruje dosadnymi scenami napisanymi poetycką prozą. Mamy tu rzadko spotykane połączenie czasami aż brutalnie naturalistycznych obrazów z delikatnymi metaforami. Zakurzonego dna z bujaniem w chmurach.
Bardzo lubię prozę fragmentaryczną. Wyłania się z niej kolaż wydarzeń, które ukształtowały głównego bohatera. Pięknie w niej widać, jak drobne rzeczy odciskają piętno na osobowości.
więcej Pokaż mimo toŁastoczka z powieści "Szklany Ogród" Tatiany Tibuleac zostaje wykupiona z sierocińca. Może się wydawać, że dostała szansę na lepsze życie, na spełnienie marzeń. Jednak szybko się przekonuje, że...
zegar skradł mnóstwo czasu
dogadał się z zachodzącym słońcem
ściany są coraz bliżej
cienie zaczynają się kłębić
na ciele wyrosły mi kolce
na języku czuję syczący jad
jak dusza
pozbawiona nadziei
późna godzina
a gwiazda zaczęła spadać...
La ceas tirziu CELELALTE CUVINTE
Kiszyniów....to wbrew pozorom może być coś....masz wybór...możesz pytać po mołdawsku , odpowiadać po rumuńsku ale przeklinać i płakać najłatwiej po rosyjsku . Pomyśl , że to taka gra...musisz zebrać wszystkie butelki z osiedla , a w nagrodę zabiorą ci dzieciństwo...
Nie...nie możesz , bo ta gra jest obowiązkowa....powodzenia...
zegar skradł mnóstwo czasu
więcej Pokaż mimo todogadał się z zachodzącym słońcem
ściany są coraz bliżej
cienie zaczynają się kłębić
na ciele wyrosły mi kolce
na języku czuję syczący jad
jak dusza
pozbawiona nadziei
późna godzina
a gwiazda zaczęła spadać...
La ceas tirziu CELELALTE CUVINTE
Kiszyniów....to wbrew pozorom może być coś....masz wybór...możesz pytać po mołdawsku , odpowiadać...
Kolejna świetna książka Tatiany Tibuleac.
Już na pierwszy plan wysuwa się okładka, jakże pięknie nawiązująca do treści bo z jednej strony olśniewający, szklany ogród błyszczących szkiełek, z drugiej - odrażający i smutny. Mozaika, na którą składa się czasem życie.
Główna bohaterka - Łastoczka, która przychodzi ponownie na świat w wieku siedmiu lat, pełna nadziei na lepsze, a tymczasem....."Miesiące mijały, a ja z małego internatu trafiłam do dużego, też do grupy dziewczyn. Te same rozmowy, to samo okrucieństwo pomieszane ze strachem i zazdrością. Dziewczynki stały się kobietami. Urosły im piersi, ale nie serca."
Dodatkowo poznajemy Mołdawię u schyłku imperium sowieckiego i początkach transformacji postkomunistycznej.
Kawał dobrej literatury.
Kolejna świetna książka Tatiany Tibuleac.
więcej Pokaż mimo toJuż na pierwszy plan wysuwa się okładka, jakże pięknie nawiązująca do treści bo z jednej strony olśniewający, szklany ogród błyszczących szkiełek, z drugiej - odrażający i smutny. Mozaika, na którą składa się czasem życie.
Główna bohaterka - Łastoczka, która przychodzi ponownie na świat w wieku siedmiu lat, pełna nadziei na...
Każdemu człowiekowi jest dany klucz, do bram raju. Tym samym kluczem otwiera się bramy piekła.
Richard P. Feynman
; Szklany ogród ;
Tatiana Tibuleac
Wydawnictwo: Oficyna Literacka Noir sur Blanc a także Książkowe Klimaty
Łastoczka dziewczynka zabrana z wiejskiego domu dziecka przez Tamarę Pawłowną, kobietę zaradną, mieszkankę Kiszynowa znajdującego się w Mołdawii. Ich życie plecie się od narracji pięknie opisanych miejsc, ludzi, otoczenia przez nastolatkę która przedziera się przez meandry swojego dzieciństwa, dorastania, doświadczenia. Opisane postacie mogą wydać się wyrwane z patologii ale ten wątek jest bardzo trwały i wyrył w jej życiu duże piętno, osoby które znalazły miejsce w śród jej codzienności, znoju poprzez zbieranie butelek i sprzedawanie, obcowanie z wszechobecnym alkoholem, stagnacją która była namacalna tak bardzo że wiara w inny świat był aż nierzeczywisty. Szkoła, nauka, wpieranie zasad, prawda o adopcji która miała przynieść ulgę a zrodziła rozczarowanie, życie w Mołdawii, języki których się uczyła, zmora dnia powszechnego i okres schyłku imperium sowieckiego a także początek lat transformacji postkomunistycznej, we wszystkich krajach bloku wschodniego dającej znaki chaosu, niepewności, strachu ale oczekiwań, pokładanej wiary, marzeń w lepsze jutro. Obraz tęsknoty, nostalgii za czasami Związku Radzieckiego a nieufnością ku Rumunii gdzie toczyła się walka z aspiracjami niepodległościowymi. W tym wszystkim dziewczynka i jej matka, dwa odrębne galaktyki, obsesje, miłości pomieszane z bólem i cierpieniem, obraz namalowany słowem, przedstawiony śpiewnym zaciągiem rosyjskich liter którymi posługiwała się miejsca elita, a mołdawskimi przywarami z rumuńską plebejską mową. Historia która utkana jest z samotności, heroicznej walki, chaosu i patosu, drwin, kpin a także magii jaka niesie ze sobą kultura, tradycja, obyczaje.
Pełna magii, uczuć, emocji powieść która przenosi nas w inny wymiar, kraj, pochodzenie, ukazuje dogłębnie mocny obraz tego z czym mierzy się mała dziewczynka, jak spostrzega świat i czym on dla niej jest. Pięknie opisane miejsca, wyrwane z kontekstu wspomnienia, prezentują codzienność i każdy trud który odbija się w późniejszych wspomnieniach, to piękno słów, obrzędów, ludzi z czasem przemija dając wyraz brzydocie, biedocie, problemom, uzależnieniom, każda patologia ubogich miejsc przewija obraz slumsów, blokowisk, środowiska ludzi zżytych ze sobą więzami nawyków, przyzwyczajeń, ciąż, gwałtów, łez i ciasnoty, bezrobocia, upadku ludzkości bez nadziei i wiary i walki o lepsze jutro. Kiszyniów położony na końcu świata, walczący o swoją wolność, niepodległość, podziały, zdania, oblicze polityczne jak i socjologiczne ukazujące rzeczywistość państwa, ta rozległa galaktyka języków która mogła pomieszać ludność która żyła na przestrzeni jawy i snów.
Emocjonalna, uczuciowa historia w którą wpadłam w sam środek smutku, bezgranicznej nicości, zamkniętych drzwi, marzeń, losów, historii która postawiła mi dziecko smutne, brzydkie, nadepnięte schyłkiem czasu, ale przed brzeżną nicością, wobec której posiadałam tyle współczucia i litości a wiadomo że te uczucia są skrajne, ten pączek który rozkwitał, nie winny, błogi, nie śmiały, z czasem przeobrażał się w głaz, w twardą skórę.
Znajdziecie tutaj wyrafinowaną formę literacką, która zaciera granice między poezją a prozą, sprawia że nie przejdziesz wobec tej historii obojętnie. polecam także debiut autorki ; Lato, gdy mama miała zielone oczy ;.
; Cicho, cicho dzieci. To nie demony, nie diabły...
Gorzej. To ludzie.;
- Andrzej Sapkowski
Każdemu człowiekowi jest dany klucz, do bram raju. Tym samym kluczem otwiera się bramy piekła.
więcej Pokaż mimo toRichard P. Feynman
; Szklany ogród ;
Tatiana Tibuleac
Wydawnictwo: Oficyna Literacka Noir sur Blanc a także Książkowe Klimaty
Łastoczka dziewczynka zabrana z wiejskiego domu dziecka przez Tamarę Pawłowną, kobietę zaradną, mieszkankę Kiszynowa znajdującego się w Mołdawii. Ich...
Nie jest tak świetna jak poprzednia książka tej autorki, którą czytałam. Jednak jej pióro jest dla mnie zachwycające.
Nie jest tak świetna jak poprzednia książka tej autorki, którą czytałam. Jednak jej pióro jest dla mnie zachwycające.
Pokaż mimo toTatianę Tibuleac, pisarkę mołdawsko-rumuńską znamy już bardzo dobrze. Jest autorką powieści, która zachwyciła kilka lat temu, „Lato, gdy mama miała zielone oczy”. „Szklany ogród” jest odmienny, co nie znaczy gorszy, ale bardziej zagmatwany, gorzki i pesymistyczny w klimacie. Na swój sposób trudniejszy.
Jest to spowiedź i rozmowa, rozliczenie z życiem i sobą po latach, gdy wreszcie można zdobyć się na odwagę bycia szczerym, w czym pomaga kojący łyk wódki i lustro, w którym możemy patrzeć sobie w oczy. Trzeba przyznać, ze główna bohaterka jest dla siebie bardzo surowa, bardziej niż byłby ktokolwiek z tych, co ją znają. Upływ czasu wymusił pewien dystans. Kobieta spogląda wstecz, jakby przez ukochaną zabawkę – kalejdoskop ze kolorowych szkiełek. One zaś układają się przed nią w sposób chaotyczny, to pastelowe, rozświetlone, to znów pokryte szaroburym osadem, jakby okopcone brudem życia. Ale takie właśnie ono jest, słodko-gorzkie.
Nasza bohaterka to dziecko z przytułku przysposobione przez obcą kobietę. Najpierw porzucona przez rodziców, którzy gdzieś tam ciągle żyją pozbywszy się kłopotu, następnie „wykupiona”, jak się okazało, przez Tamarę Pawłowną, by pomóc jej w „interesach”. Zupełnie tak, jak przedmiot, w jednej chwili użyteczny, w drugiej już zbędny. Nie wie kim jest, kim chciałaby być ani kim chce ją widzieć opiekunka, która raczej ją tresuje niż wychowuje, jest w niej owszem, sprawiedliwość, ale ani grama ciepła, są pieniądze i nowe ubrania, ma co jeść, ale nie ma się do kogo przytulić. Podobne zamieszanie, jak to w uczuciach towarzyszy jej także w określeniu swojej tożsamości narodowościowej. Czuje się rozdarta między językami: rumuńskim, rosyjskim i mołdawskim. Żyje bowiem w kraju przemian i transformacji, w Mołdawii lat 80-tych i 90-tych, gdy Związek Radziecki rozpada się, a Mołdawia stoi w rozkroku między Moskwą, Bukaresztem, a coraz wyraźniejszym dążeniem pewnych grup społeczeństwa do samostanowienia i pełnej niezależności. Na życzenie Tamary Pawłownej zostaje więc Łastoczką (po rosyjsku: Jaskółką),ucząc się pilnie każdego dnia rosyjskiego, a każdy błąd znaczy dodatkowy siniak na czole – specyficzny dziennik ocen opiekunki, według której jest to język przyszłości, język elit. Dziewczynka mówi: „W rosyjskim inaczej układają się słowa. Po rumuńsku jaśniej pamiętam.” Stanie się jednak tak, że wszystko się pomiesza. Rumuńskiego zapomni tak skutecznie, że później trudno jej będzie się go z powrotem nauczyć, rosyjski stanie się za kilka lat językiem niemile słyszanym w Kiszyniowie, a mołdawski już zawsze będzie się jej kojarzył z biedą i prostactwem. Nie dziwimy się więc jej słowom: „Można umrzeć z tęsknoty za językiem”, to on przecież umocowuje nas w przestrzeni, przytula i określa.
Zbyt wiele w jej życiu zawirowań, nic od niej nie zależy, decydują inni. Swój bunt może wyrazić tylko w jeden sposób – pielęgnując w sercu urazę, odrzucając z gruntu wszystko, co ją spotyka. „Czasami myślę, że gdy znienawidzę was jeszcze o centymetr więcej, moja nienawiść utworzy zamknięte koło i znajdzie się w sąsiedztwie z miłością.” A właśnie miłości pragnie Łastoczka najbardziej, goni za nią w marzeniach, zagląda przez szklane szyby do ogrodu wyobraźni, gdzie ukryła wszystkie pragnienia. Widzi to, co stworzyła w wyobrażeniach, będąc przy tym ślepą na wszystkie dobre rzeczy tu i teraz. A życie to nie baśń o „żar-pticy” , a uciążliwa codzienność, rozświetlana grą w klasy na podwórku i cukierkami wyjmowanymi z kieszeni sąsiada, różami pielęgnowanymi na „naszym ostrowie” i rozmowami wzajemnie się odwiedzających sąsiadów, a także smakiem soku z brzozy i braterstwem krwi z rozciętych palców. Pomiędzy tym wszystkim jest jeszcze wstyd bycia „butelczarą”, obleśne spojrzenia i niechciany dotyk nauczycieli, gwałt i poczucie bycia „inną”, brzydką, niczyją, nieprzynależną – taką „pomiędzy”. Łastoczka bardzo chciała być kochana, nigdy się taka nie czuła. Sama też nie potrafiła dać prawdziwej miłości, nigdy jej nie zaznawszy. Wie, że poniosła klęskę, że nie naprawi już tego, co zaprzepaściła, chcąc wejść do wymarzonego ogrodu, sama zatrzasnęła przed sobą jego drzwi.
Trudno mi pisać składnie o powieści Tatiany Tibuleac, gdyż jest ona przebogata zarówno w treści, jak i w emocje. W dodatku przypomina rozsypaną układankę, którą najpierw musimy uporządkować, powstawiać wszystkie jej drobne elementy we właściwe miejsca, by zrozumieć w pełni przesłanie. To dokładnie odwzorowuje nasze życie, które widzimy fragmentarycznie, jako splątane, poszarpane, a które w pełni odsłania się przed nami często już za późno.
Z jednej strony wysłuchujemy owej spowiedzi po latach, z drugiej zaś czytamy fragmenty bieżących zapisków Łastoczki, jej „dziennika” pisanego skrycie, w którym więcej jest pytań niż odpowiedzi. Najważniejsze jest chyba zdanie: Raz zostaniesz sierotą. Całe życie nią jesteś.” Odrzucenie naznacza zmienia perspektywę, wykrzywia obraz również siebie samego. Łastoczka stale szuka, wiecznie niespełniona, niepewna. Szuka siebie w rodzinie, w języka, goni za tożsamością, a ta ciągle jej umyka. Poetyckie frazy, obrazowy, czasem wręcz metaforyczny język, pomieszany czas, sięganie wstecz i do przodu, mówienie do siebie, do Tamary starszej i tej malutkiej, nowo narodzonej, chorej, poplątanie marzeń i realnego świata, nie ułatwia lektury, ale idealnie oddaje wewnętrzny konflikt Łastoczki, której co rusz wymyka się z rąk życie, które, jak sądziła, wreszcie zdołała pochwycić. W końcu szyje je z kawałków wygrzebanych z pamięci, choć, jak mówi, żeby „przypomnieć sobie które rzeczy, potrzebuję pomocy: zapachów, gestów, alkoholu.” Mam taką cichą nadzieję, poruszona tym nieudawanym, cierpkim wyznaniem Łastoczki, że kiedy już rozliczy się z przeszłością, zdoła przebaczyć sobie i innym, by później, już wolna, pogodzona, wyruszyć dalej ku przyszłości, jakiej pragnie dla siebie sama, na własnych warunkach.
Książkę przeczytałam dzięki portalowi: https://sztukater.pl/
Tatianę Tibuleac, pisarkę mołdawsko-rumuńską znamy już bardzo dobrze. Jest autorką powieści, która zachwyciła kilka lat temu, „Lato, gdy mama miała zielone oczy”. „Szklany ogród” jest odmienny, co nie znaczy gorszy, ale bardziej zagmatwany, gorzki i pesymistyczny w klimacie. Na swój sposób trudniejszy.
więcej Pokaż mimo toJest to spowiedź i rozmowa, rozliczenie z życiem i sobą po...
Nie owijając w bawełnę, mam mieszane odczucia co do tej książki. Jakiś taki dziwny, gorzki posmak po jej przeczytaniu. Obiektywnie jestem w stanie docenić ją za kilka aspektów: za umiejętne ukazanie kwestii tożsamościowej (czy jestem z Mołdawii, czy z Rumunii, czy może jednak wciąż ciąży na mnie widmo Związku Radzieckiego),za narysowanie w tle zmian społecznych, gospodarczych i kulturowych z okresu transformacji ustrojowej, a przede wszystkim za ciekawe przedstawienie relacji między dzieckiem z sierocińca a adoptowaną matką, która z jednej strony jest postacią niezwykle okrutną, a z drugiej strony ratującą życie. Subiektywnie jednak ta książka chyba nie poruszyła mną, jak miała mnie poruszyć, właściwie do pewnego momentu mnie wynudziła i mogłabym jej nie przeczytać, a nic nie zmieniłoby to w moim życiu. Jest to paradoksalnie dosyć ironiczne, bo książka ta ma trochę takie "Małe życie" vibes, ponieważ główną bohaterkę spotyka tak wiele tragedii, że jest to właściwie nie do przetworzenia i to miało poruszać, miało wbić się w głowę i nie zostać zapomniane. Może jednak przez tak gęste nagromadzenie tych cierpiętniczych wydarzeń i przez brak miejscu na oddech, wszystko to jakoś spłyciło się w odbiorze. Nie mogłam wbić się w tę historię, bo niezwykle drażnił mnie język, taki zbyt prosty, suchy, wręcz nieliteracki. Narratorem jest dziecko, później nastoletnia dziewczyna, jednak z tej literatury nie czuć ani dziecka, ani dorosłego. Ewentualnie niedojrzałego dorosłego. Było to ciężkie i nieprzyjemne w czytaniu.
Nie owijając w bawełnę, mam mieszane odczucia co do tej książki. Jakiś taki dziwny, gorzki posmak po jej przeczytaniu. Obiektywnie jestem w stanie docenić ją za kilka aspektów: za umiejętne ukazanie kwestii tożsamościowej (czy jestem z Mołdawii, czy z Rumunii, czy może jednak wciąż ciąży na mnie widmo Związku Radzieckiego),za narysowanie w tle zmian społecznych,...
więcej Pokaż mimo to