Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Chodziła ta książka za mną odkąd się ukazała, aż ją w końcu kupiłam. Czy było warto?

Grupa przyjaciół dziesięć lat wcześniej była tą wiodącą na uczelni. Bractwa, siostrzeństwa, studencka elita. Trzymali się razem, zakochiwali, kłócili, rywalizowali, zazdrościli, aż dotrwali do zakończenia edukacji. Jednak nie wszyscy. Jedno z nich zostało brutalnie zamordowane.
Teraz po latach, na zjeździe absolwentów, nadszedł czas, gdy wspomnienia ze wspólnych lat mogą nie tylko przywołać obraz szczęśliwych chwil, ale również wyciągnąć na wierzch głęboko skrywane sekrety.

Każde z nich ma swoje tajemnice i jak się okazuje każde z nich miało sposobność by zabić. Kto z nich okaże się bestią?
Jedna z tych osób zrobi wszystko, by konfrontacja z przeszłością i jednocześnie kara za zbrodnię, miała miejsce właśnie tego wieczoru podczas zjazdu.

Lubię, gdy w fabule grupa ludzi ma wspólne studenckie wspomnienia i gdy kryją one w sobie sekrety i dawne zaszłości.
Trochę gniecie mnie świadomość, że pomysł na historię z dużym potencjałem, nie został do końca wykorzystany.
Fabuła była dość nierówna. Raz przyciągała, a za chwilę nużyła, by znów przykuć naszą uwagę i potem lekko znudzić, wreszcie na koniec dać nam to BUM, chociaż nie z takim wielkim hukiem z jakim się spodziewałam.
Liczyłam, że to będzie bardziej wciągający thriller psychologiczny, bo przecież chodził za mną i mędził- kup mnie, kup mnie…przeczytaj. Był mniej wciągający niż sobie obiecywałam, ale nie tragiczny.
I mimo iż nie powalił mnie na kolana, to i tak oceniam lekturę na plus…za te studenckie czasy, bo z dorosłości to tutaj mamy niewiele. Bohaterowie tej książki mimo upływu lat, wciąż jakby mentalnie są zastali w czasie ;).

Chodziła ta książka za mną odkąd się ukazała, aż ją w końcu kupiłam. Czy było warto?

Grupa przyjaciół dziesięć lat wcześniej była tą wiodącą na uczelni. Bractwa, siostrzeństwa, studencka elita. Trzymali się razem, zakochiwali, kłócili, rywalizowali, zazdrościli, aż dotrwali do zakończenia edukacji. Jednak nie wszyscy. Jedno z nich zostało brutalnie zamordowane.
Teraz po...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Jeśli podczas czytania lubicie czuć wzruszenie i targające wami emocje, które podpięte są pod wysokie napięcie, to sięgnijcie po “Chaos, który powstał w ciszy”, autorstwa Dominiki Kawczyńskiej-Wojtuś.

To książka, która obala stereotypy, że o macierzyństwie trzeba mówić tylko dobrze.
Siła rodzicielskiej miłości, która wpada z impetem w nasze życie jest zaskakująca, jednak często za słodkimi kadrami cudnych dziecięcych uśmiechów, kryją się cienie matczynego zmęczenia, często frustracji i chwile marzeń do odrobiny własnej przestrzeni, gdzie np chęć przeczytania kilku rozdziałów książki jest silniejsza niż kręcenie kolejnej zupki.

Bohaterka tej powieści również zmaga się z takimi dylematami. W jej macierzyńskim świecie bulgocze miłość- doprawiona strachem i troskami, potrzeba chwili dla siebie-przyprawiona wyrzutami sumienia, a wszystko to okraszone tęsknym marzeniem powrotu do artystycznego świata, w którym tak dobrze odnajdywała się przed urodzeniem synka.
Autorka jeszcze bardziej zamieszała w tym kotle sprzecznych uczuć dorzucając koszmar rodem z najczarniejszych matczynych snów- uprowadzenie dziecka, posypała sekretami z przeszłości i brakiem zaufania do najbliższych.

Czy wypowiedziane nieopatrznie słowa, mogą być podstawą do obarczenia matki odpowiedzialnością za zaginięcie jej synka i wyrządzenia mu krzywdy?
Czy macierzyńska miłość, wytarmoszona przez nieprzespane noce, będzie na tyle silna, by stanąć oko w oko z koszmarem?

W tej historii mamy ukazane macierzyństwo bez pudrowania, skomplikowane relacje rodzinne, niebezpieczne układy, nielegalne działania, a jednak i tak na pierwszy plan wybija się miłość, ta najczystsza i nie do podrobienia…rodzicielska.
Autorka świetnie zakręciła wszystkimi wątkami, które wrzuciła w ten fabularny kociołek, doprawiła emocjami i podlała napięciem, a całość zaserwowała z wieloma niewiadomymi i wciągnęła czytelnika w wir wydarzeń, zapewniając nam lekturę pełną zagadek.
Podczas lektury mamy też zapewnioną wycieczkę po Łodzi, zarówno tej artystycznej kolorowej, jak i tej zwykłej, szarej. W połączeniu z całą historią mamy bardzo fantastyczny i emocjonujący wypad w miasto.
Bonusem jest cudnie nietuzinkowa okładka wyczarowana przez @kawka199

Jeśli podczas czytania lubicie czuć wzruszenie i targające wami emocje, które podpięte są pod wysokie napięcie, to sięgnijcie po “Chaos, który powstał w ciszy”, autorstwa Dominiki Kawczyńskiej-Wojtuś.

To książka, która obala stereotypy, że o macierzyństwie trzeba mówić tylko dobrze.
Siła rodzicielskiej miłości, która wpada z impetem w nasze życie jest zaskakująca, jednak...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Trudno powiedzieć aby ta historia mnie zachwyciła, liczyłam na coś bardziej intrygującego. Z emocjami i napięciem daleko jej do “Pomocy domowej” Freidy McFadden, mimo, że autorka się starała.

W skrócie- Maria sprząta domy innych ludzi, jak trzeba to w trosce o ich bezpieczeństwo, posprząta również im życie, żeby się żadne takie wredne ludzie nie pałętały po ich areale.
Nie każdy jest zadowolony z tej kosmetyki, mimo iż są one z korzyścią dla nich.
Maria kiedyś posprzątała własne życie i potem jakoś tak wszystko popłynęło…
A w sprzątaniu jest naprawdę dobra.
Czy te porządki opłacą się kobiecie, czy wręcz przeciwnie doprowadzą ją do zguby?

Miałam wrażenie, że wszystko co robi Maria było opisane bez emocji, chociaż w fabule powinno od nich aż kipieć. Mimo różnych “mrożących krew w żyłach” wydarzeń, brakowało mi tu energii i wartkiej akcji, która była mocno powolna i przeprowadzona w nieciekawy sposób. Pomysł na fabułę był, chociaż realizacja wyszła bardzo płasko, tak jak spłaszczone były postacie w tej książce. Brak emocji i napięcia wysuwał się na pierwszy plan właśnie przez tę nieciekawą powolność.
Momentami było dość nudno.
I mimo iż autorka starała się ubarwić tę historię powrotem do przeszłości bohaterki, to i tam nie można było znaleźć nic co poszarpało by naszymi nerwami i zadziałało na wyobraźnię.

Nie wiem też kto robi te opisy na okładkę i czy w ogóle ta osoba przeczytała tę książkę. W opisie mamy - ''(...) jej klienci zatrudniają ją, by uporządkowała im życie, a ona bardzo poważnie podchodzi do swoich obowiązków(...).'' Otóż nie, klienci zatrudniają ją do sprzątania swoich domów, a zabijanie wychodzi jej tak mimo woli.
Mimo starań autorki, ta pozycja nie powtórzyła sukcesu “Pomocy domowej”.

Trudno powiedzieć aby ta historia mnie zachwyciła, liczyłam na coś bardziej intrygującego. Z emocjami i napięciem daleko jej do “Pomocy domowej” Freidy McFadden, mimo, że autorka się starała.

W skrócie- Maria sprząta domy innych ludzi, jak trzeba to w trosce o ich bezpieczeństwo, posprząta również im życie, żeby się żadne takie wredne ludzie nie pałętały po ich areale.
Nie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Za pięknymi kadrami w mediach społecznościowych może kryć się pustka.

Joanna, to infulencerka prowadząca na instagramie popularne konto, na którym pokazuje swoje wystylizowane życie. Piękny dom, eleganckie bibeloty, cudne zdjęcia, beztroska i szczęście wylewające się z każdej fotki.
Jednak po drugiej stronie obiektywu, mimo zamożności, stabilnego życia i zaradnego męża, kryje się kobieta przepełniona żalem.
W tym złudnym obrazku kreowanym dla świata, samotność we dwoje wiedzie prym. Po przeżytej przed laty tragedii, dwoje bliskich sobie kiedyś osób oddaliło się od siebie.

Jeszcze zdarzają im się porywy na bliskość, ale oboje zachowują się jak przysłowiowy żuraw i czapla, Gdy ona szuka czułości, mąż ją odtrąca. Z kolei gdy jemu zbierze się na amory, żona pozdrawia go środkowym palcem.
Dorastająca, rozpieszczona córka też nie ułatwia im życia, tylko dostarcza nowych trosk.

Joanna czuje się niedowartościowana, męczy ją małżeńska samotność tak na co dzień jak i w łóżku. Duży dom i eleganckie, dopieszczone wnętrza już jej nie satysfakcjonują, a kreowane na zdjęciach szczęście nie cieszy. Chciałaby być szczęśliwa tak naprawdę.
Czy remedium na małżeńską stagnację i na dowartościowanie siebie może być romans? I czy taka przygoda może skończyć się happy endem z otwartym rozdziałem do radosnej przyszłości, czy wręcz przeciwnie, to będzie porażka?
Czy życie bez pozorów, bez silenia się na #moje_piękne_życie będzie możliwe?
Czy z więzienia złudnych pozorów da się uwolnić?
Czy ludzie zaakceptują prawdę i czy ona sama ją zaakceptuje?


Autorka tak bardzo trafiła w punkt i świetnie przedstawiła mechanizmy działania instagramowego świata i manipulacji pozorami.
I niby to nie są prawdy objawione, bo to wszystko wiemy, a jednak czytając przekonujemy się po raz kolejny jaki ten światek jest złudny.

Ta historia potwierdza powiedzenie- nie wszystko złoto co się świeci
Czy polubiłam się z bohaterką? Chyba nie do końca. Irytowała mnie jej krnąbrność poniekąd ślepota nie wybiegająca poza jej własny nos i zbyt szybkie zamykanie kolejnych rozdziałów życia.
Ogólnie w książce roiło się od mitomanów, manipulantów, egoistów, a to jest odzwierciedleniem wielu rzeczywistości.

Za pięknymi kadrami w mediach społecznościowych może kryć się pustka.

Joanna, to infulencerka prowadząca na instagramie popularne konto, na którym pokazuje swoje wystylizowane życie. Piękny dom, eleganckie bibeloty, cudne zdjęcia, beztroska i szczęście wylewające się z każdej fotki.
Jednak po drugiej stronie obiektywu, mimo zamożności, stabilnego życia i zaradnego męża,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

“Pod cichą muzyką, migoczącym światłem świec i wypolerowanymi sztućcami, w tym ogromnym domu czaiło się gęste, nieprzemijające napięcie i tajemnice skrywane w ciemnych kątach ”.

Kobieta budzi się ze śpiączki. Nie pamięta jak się nazywa, jak znalazła się w szpitalu i kim są ludzie twierdzący, że są jej kochającą rodziną.
Mówią, że ma na imię Marla.
W wypadku do którego doszło i w wyniku, którego znalazła się w szpitalu, zginęła inna kobieta jadąca z nią samochodem.
Kim była? Tego też nie pamięta.

Po powrocie do domu, luksusowej rezydencji, w otoczeniu kochającego męża, troskliwej teściowej, dzieci i służby, jest szansa, że Marla dojdzie do siebie, odzyska pamięć i zdrowie.
Nie rozumie tylko dlaczego jest tak mocno izolowana od pozostałej rodziny i znajomych. Mówią, że to w trosce o jej dobro, jednak kobieta czuje się jak więzień wśród obcych sobie ludzi.
Tak bardzo chciałaby pamiętać i tak bardzo nie czuje się tą osobą, za którą ją wszyscy biorą. Ale czy wszyscy mogliby się mylić? Lub co gorsze czy wszyscy mogliby kłamać?

Gdy wracają fragmentaryczne strzępki wspomnień nie wszystkim się to podoba. Wiele niepokojących zdarzeń, do których dochodzi, wskazuje na to, że kobieta może być w niebezpieczeństwie.
Czy zdoła odzyskać pamięć nim zagrożenie stanie się zbyt realne?

Z książkami tej autorki mam skomplikowaną relację, są dobre, jednak zawsze znalazłam jakieś “ale”… przeważnie męczyła mnie mnogość opisów. Tutaj na szczęście tego nie było. Fabuła spleciona w tajemniczych wątków, plus energiczna, wartka akcja, zagadki ,wiele niewiadomych, ciekawe postaci i skomplikowane relacje rodzinne, to wszystko sprawiło, że historia wciąga i pochłania się ją błyskawicznie.
To jedna z tych lektur, którą czyta się na zasadzie - jeszcze jeden rozdział.
Bogata rodzina, ogromne pieniądze, piękni ludzie i ich brzydkie sekrety.
Może nie do końca przekonało mnie wyjaśnienie, może bym je bardziej urelaniła, ale… jak to mówią- kto bogatemu zabroni? Ano nikt. I dlatego w tej książce bogaci szaleli.
Pozycję przeczytałam na empik go w abonamencie, bez współpracy, więc szczerze polecam.

“Pod cichą muzyką, migoczącym światłem świec i wypolerowanymi sztućcami, w tym ogromnym domu czaiło się gęste, nieprzemijające napięcie i tajemnice skrywane w ciemnych kątach ”.

Kobieta budzi się ze śpiączki. Nie pamięta jak się nazywa, jak znalazła się w szpitalu i kim są ludzie twierdzący, że są jej kochającą rodziną.
Mówią, że ma na imię Marla.
W wypadku do którego...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Jeśli chodzi o książki Karin Slaughter, to zawsze brałam je za pewniaka i z każdą pozycją miałam wrażenie, że autorka robi się coraz lepsza, a jej historie coraz mocniejsze.
Niestety, nie tym razem.

O ile początek przykuwa uwagę, jest napięcie, dreszcz i zapowiedź wciągającej czytelniczej przygody, o tyle im dalej w fabułę, tym historia bardziej nużyła. Brnięcie przez nią przypominało przedzieranie się przez mentalne kamieniołomy.
Ile tutaj było zaserwowanych niepotrzebnych dłużyzn w opisach, bezsensownych rozmów i “ciekawostek” ze świata nauki, to było tak zbędne, że aż bolało.
Książka, która mogła zawierać w sobie dość dobrą historię, była właściwie międleniem o niczym.
Brnęłam w to i czekałam aż wydarzy się coś co mnie przekona i do fabuły i do bohaterów, coś co sprawi, że ta mnogość stron będzie uzasadniona i że uznam, iż ten nadmiar słowa był po coś.
Mimo różnych akcji zabrakło w tym wszystkim dynamiki. Mało koncentratu, za dużo rozwodnionego przecieru.
I czytając miałam wrażenie, że sama sobie zadaje pokutę za winy popełnione i za te, które dopiero popełnię.
Ta lektura to była droga przez mękę. To nie była Karin Slaughter jaką znam.
Wielkie rozczarowanie.
Zastanawiam się, czy autorka nudziła się podczas pisania, bo jak podczas czytania bardzo!

Jeśli chodzi o książki Karin Slaughter, to zawsze brałam je za pewniaka i z każdą pozycją miałam wrażenie, że autorka robi się coraz lepsza, a jej historie coraz mocniejsze.
Niestety, nie tym razem.

O ile początek przykuwa uwagę, jest napięcie, dreszcz i zapowiedź wciągającej czytelniczej przygody, o tyle im dalej w fabułę, tym historia bardziej nużyła. Brnięcie przez nią...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

To było rewelacyjne i to co fabuła robiła z moją psychiką, to klękajcie narody.
Podczas czytania dopadał mnie bezdech, tak mocno ta pozycja trzymała w napięciu.
Jedna z lepszych książek tej autorki

To było rewelacyjne i to co fabuła robiła z moją psychiką, to klękajcie narody.
Podczas czytania dopadał mnie bezdech, tak mocno ta pozycja trzymała w napięciu.
Jedna z lepszych książek tej autorki

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Moja znajomość z twórczością Jess Ryder przechodzi wzloty i upadki. Niektórymi pomysłami na książkę jestem zachwycona, innymi wręcz przeciwnie. Zwłaszcza, gdy w realizacji pomysłu coś nie pyknęło.
Jak było tym razem? ... Powiem jedno- zaiskrzyło.
🔸️
On przystojny, ona też niczego sobie, a całości dopełnia urocza córeczka. Rodzina jak z obrazka.
Kiedyś Amber miała zaplanowane życie i realizowała je punkt po punkcie- szkoła, kariera, mąż, dziecko, dla posiadania którego gotowa była na wiele.
Tyle, że kiedyś tak pewna siebie kobieta, teraz boryka się z depresją poporodową.
Jest zmęczona, zestresowana, pełna poczucia winy i nie potrafi cieszyć się macierzyństwem.
Rodzina bagatelizuje sytuację, ale jest ktoś kto ją bacznie obserwuje i widzi i wie, że Amber nie nadaje się na matkę.
Kiedy wydaje się, że fundamenty udanego małżeństwa zaczynają się kruszyć, za radą siostry kobieta wraz z mężem wyjeżdża na weekend tylko we dwoje.
Ten jeden weekend i pewien zagubiony klucz zapoczątkują szereg wydarzeń, w wyniku których pewnej nocy dziecko znikna ze swojego łóżeczka.
Ta jedna noc sprawia, że życie Amber legnie w gruzach. Rozpacz, ból, niewiedza.
Dramat rodziców, wzajemne oskarżenia i wychodzące na jaw sekrety... i coraz więcej sekretów i coraz więcej nowych dramatów.
🔸️
Ta historia do mnie trafiła, znalazłam z tą książką wspólne flow i czytało mi się idealnie. Było wciągająco.
Fakt, że po dynamicznym początku akcja fabuły w połowie wyhamowała i nawet w pewnym stopniu stała się przewidywalna, ale nie odebrało mi to przyjemności z czytania. Punkt widzenia całej sprawy ukazany z perspektywy trzech osób nadał historii jeszcze bardziej ciekawy rys.
To dobry thriller i myślę, że fanów tego gatunku zainteresuje.

Moja znajomość z twórczością Jess Ryder przechodzi wzloty i upadki. Niektórymi pomysłami na książkę jestem zachwycona, innymi wręcz przeciwnie. Zwłaszcza, gdy w realizacji pomysłu coś nie pyknęło.
Jak było tym razem? ... Powiem jedno- zaiskrzyło.
🔸️
On przystojny, ona też niczego sobie, a całości dopełnia urocza córeczka. Rodzina jak z obrazka.
Kiedyś Amber miała...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Współczesna arystokracja wcale nie jest łatwiejsza w obsłudze niż ta z zamierzchłych czasów 🙂.

Marta, to wieczny lekkoduch. Dziś jest tu, jutro tam. Nigdzie nie potrafi zagrzać miejsca, zawsze ją gdzieś nosi.
Gdy dostaje propozycję pracy w Brukseli, w rezydencji baronowej Josephine, otoczonej pięknym ogrodem, nie waha się ani chwili.
Ahoj nowa przygodo!

Na miejscu czekają na nią: stary, duży dom, pokoje do których nie wolno wchodzić i szopa w ogrodzie, do której nie wolno się zbliżać; stara baronowa- wyniosła, złośliwa i wymagająca; jej syn, człowiek dość sympatyczny, ale z tajemnicami plus jego żona, borykająca się ze swoimi demonami, depresją i nieustającym żalem po śmierci dzieci, oraz ich trzyletni synek.

Zmienne nastroje baronowej młodszej i regulaminy ustanowione przez baronową starszą urozmaicają dzień Marcie, która stara się jak najlepiej wykazać w roli gosposi. Nie ma nudy.
Jej poprzedniczka odeszła w niewyjaśnionych okolicznościach, a może nawet zniknęła? Już sama ta myśl przyprawia Martę o dreszcze. Do tego jeszcze ta trucizna pałętająca się po domu i ten ciągle gotowany kompot przez niestabilną emocjonalnie baronową młodszą, z nakazem picia dla wszystkich.

Młoda gosposia zaczyna czuć się niepewnie w tym pełnym tajemnic domu. Ciągła kontrola, oskarżenie jej o romans z baronem, a w tle niepokojąca historia dotycząca śmierci dzieci.
Robi się dziwnie.

Klimat był, sceneria była, pomysł na historię był, kandydaci na bohaterów byli…więc co się zesrało?
Ano wszystko co miało potencjał nie zostało należycie wykorzystane. A była szansa na mrok, na dreszcz, na bezdech podczas czytania.
I na koniec jeszcze ten twist, który zrobił fikołka i wykopyrtnął fabułę rekordowo.

Moim zdaniem, skoro autorka zrobiła takie dobre podwaliny na świetną historię z dreszczem: sceneria, odludne miejsce, dziwne zachowania mieszkańców, sekrety i mnożące się podejrzenia, to właśnie tam powinno się dziać, szaleć i wyrabiać, ale niestety tego wszystkiego zabrakło.
Chociaż zapowiadało się całkiem nieźle, to mnie ta książka nie przekonała.
Dobry pomysł, który skończył źle.

Współczesna arystokracja wcale nie jest łatwiejsza w obsłudze niż ta z zamierzchłych czasów 🙂.

Marta, to wieczny lekkoduch. Dziś jest tu, jutro tam. Nigdzie nie potrafi zagrzać miejsca, zawsze ją gdzieś nosi.
Gdy dostaje propozycję pracy w Brukseli, w rezydencji baronowej Josephine, otoczonej pięknym ogrodem, nie waha się ani chwili.
Ahoj nowa przygodo!

Na miejscu...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Mnie zawsze zachwyca ten mrok, który snuje się w jej książkach, dlatego też z chęcią sięgam po każdą pozycję tej autorki.

Mallory i jej mąż Nathan mają udany związek, plus piękny dom i dobrą pracę, a to daje nam sielankowy obrazek. Niestety chmury na firmamencie tej sielanki pojawiają się wraz z oskarżeniem mężczyzny o molestowanie koleżanki z pracy.
Skołowana Mallory nie wie czy może mu ufać tak bezgranicznie. W końcu kiedyś Nathan był szkolnym casanovą i ona sama pamięta jak traktował dziewczyny.

W czasach szkolnych razem z czwórką innych uczniów tworzyli grupę przyjaciół trzymających się razem. Ich szóstka przeciw całemu światu.
Park, zwany starymi ogrodami, był miejscem ich dziecięcych zabaw, a później nastoletnich popijawek.
Kiedyś tak bardzo zgrana paczka, rozpadła się po kłótni, do której doszło w przeddzień rozjechania się na studia.
Od tamtej pory nie utrzymywali ze sobą kontaktu.

Teraz splot różnych wydarzeń sprawia, że ich drogi znów się krzyżują. Molestowanie, porwanie dziecka, gwałt, a nawet morderstwo, wskazują na to, że każde z nich jest w to jakoś zamieszane.
Teraz po piętnastu latach znów muszą nawiązać ze sobą kontakt i dowiedzieć się w co zostali wplątani i kto jest odpowiedzialny za to,
że ich drogi znów się przecięły w tak osobliwych okolicznościach.
A robi się naprawdę dziwnie i dramatycznie niepokojąco.

Abbott mistrzowsko łączy tajemnice z przeszłości z tym co dzieje się obecnie. Lubię, gdy akcja toczy się dwutorowo, a zawiłe meandry ludzkich losów, plus ich nieoczywiste wybory, tworzą misternie utkaną fabułę.

Przeszłość lubi się przyczaić, a potem w najmniej spodziewanym momencie wyskoczyć, dogonić i upomnieć się o swoje.

Mnie zawsze zachwyca ten mrok, który snuje się w jej książkach, dlatego też z chęcią sięgam po każdą pozycję tej autorki.

Mallory i jej mąż Nathan mają udany związek, plus piękny dom i dobrą pracę, a to daje nam sielankowy obrazek. Niestety chmury na firmamencie tej sielanki pojawiają się wraz z oskarżeniem mężczyzny o molestowanie koleżanki z pracy.
Skołowana Mallory nie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Wydawać by się mogło, że Sara ma spokojne, poukładane życie. Przystojny mąż, piękny dom na wsi, ukochany pies. Dlaczego więc w tym idealnym obrazku zabrakło bliskości, a pojawiła się obojętność i skrywana uraza?
Kobieta mając za sobą nieprzepracowaną traumę z dzieciństwa spędzonego pod opieką babki i tragedii jaka ją wtedy spotkała, nie widzi siebie w roli matki, za to jej mąż w roli ojca jak najbardziej. Różne oczekiwania oddaliły ich od siebie.

Pewnego dnia wiejską społecznością wstrząsa wieść, że w pobliskim lesie doszło do morderstwa małego chłopca..
Sara tak i jak i pozostali mieszkańcy zastanawia się kto jest mordercą.
Kobietę dręczy jeszcze jedna myśl- dlaczego nikt nie pamięta brata bliźniaka zamordowanego chłopca?
Czy może był tylko wytworem wyobraźni skołatanego umysłu Sary, zażywającej leki psychotropowe, by radzić sobie z tragiczną przeszłością?
Nie pamięta też czy tego dnia była w wizytą u matki chłopca, która daje jej sprzeczne sygnały. Raz dziękuje jej za wsparcie i przyjaźń, by za chwilę, na progu swojego domu, kazać jej się wynosić.
Dlaczego Sara dostaje ostrzeżenie, by przestała rozpytywać?
I co wspólnego z całą sprawą ma zamożna para, znana z filantropii wobec młodych, zagubionych dziewczyn, prowadząca sieć kawiarni i sprawująca opiekę nad niepełnosprawną córką?

Kobieta nie potrafi zaufać nikomu, nawet własnemu mężowi. Swojej pamięci też nie ufa, dlatego sama postanawia rozpocząć śledztwo, mimo iż będzie się to wiązało z powrotem do traumatycznych wspomnień z przeszłości i walką z własnymi demonami.

Czy przekonała mnie ta historia? Nie do końca.
Może to za sprawą kilku niedorzeczności, które odbierały fabule autentyczność.
Poza tym uwierało mnie, że sprawa morderstwa małego chłopca zrobiła się tutaj marginalna, a na plan pierwszy wysunęły się problemy i wspomnienia bohaterki. Oczywiście historia tego co przeszła jest bardzo ciekawa i przejmująca, ale zepchnięcie tematu martwego dziecka na dalszy plan powodowało mój czytelniczy niepokój. Miałam wrażenie, że “zamordowane zostało po nic”. Co prawda na koniec wybrzmiał sens tego czynu (a może i bezsens), ale nie czuję satysfakcji z przedstawienia tego wątku.
Thriller z mocną domieszką dramatu.

Wydawać by się mogło, że Sara ma spokojne, poukładane życie. Przystojny mąż, piękny dom na wsi, ukochany pies. Dlaczego więc w tym idealnym obrazku zabrakło bliskości, a pojawiła się obojętność i skrywana uraza?
Kobieta mając za sobą nieprzepracowaną traumę z dzieciństwa spędzonego pod opieką babki i tragedii jaka ją wtedy spotkała, nie widzi siebie w roli matki, za to jej...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Panna Marple. 12 nowych historii Naomi Alderman, Leigh Bardugo, Alyssa Cole, Lucy Foley, Elly Griffiths, Natalie Haynes, Jean Kwok, Val McDermid, Karen M. McManus, Dreda Say Mitchell, Kate Mosse, Ruth Ware
Ocena 7,1
Panna Marple. ... Naomi Alderman, Lei...

Na półkach:

W powieściach Christie uwielbiam ten klimat retro, taki trochę trącący myszką, z tą lekko przykurzoną atmosferą.
Oczywiście moją ulubioną postacią zawsze była panna Marple ze swoim błyskotliwym umysłem i drogą dedukcji opartą na skojarzeniach. Poirot już mnie tak nie jarał 😛.

W tej książce kilka autorek pokusiło się o napisanie opowiadań z panną Marple w roli głównej, więc jak mogłabym nie sięgnąć i nie przekonać się jak sobie poradziły?

Jest w tych opowiadaniach klimat rodem z tamtych lat, ale co do samych historii kryminalnych, to miałam wrażenie, że zostały one zbyt uproszczone i nazbyt spłycone, by skrótowo dojść do wyjaśnienia sprawy, nie dając czytelnikowi ani narzędzi, ani tym bardziej czasu, by również mógł mieć zabawę z rozwiązywania zagadki.
Jedne opowiadania zbyt pośpieszne, drugie znów bez sensu rozwlekłe i tym samym nudne.

Przeczytałam z sentymentu do panny Marple, ale nie uważam, aby to było jakieś wybitne dzieło godne polecenia. Mogę nawet z czystym sumieniem powiedzieć, że to jest dość słabe i nie pomogą tutaj nazwiska bestsellerowych autorek, które pokusiły się o tzw “podróbkę” Agathy Christie.
I o ile, tak jak pisałam, klimat został zachowany, tak styl pisania, sposób przeprowadzenia fabuły, plus słaba narracja i marna intryga kryminalna, to jest to co rzuca się w oczy i pada nam na umysł, nudząc nas niepomiernie.

Ot, jak nie macie nic innego pod ręką, to jako ebook czy audiobook w abonamencie, to jest ok, ale nie wydawajcie pieniędzy na wersję papierową. Lepiej w to miejsce kupić coś naprawdę fajnego.

W powieściach Christie uwielbiam ten klimat retro, taki trochę trącący myszką, z tą lekko przykurzoną atmosferą.
Oczywiście moją ulubioną postacią zawsze była panna Marple ze swoim błyskotliwym umysłem i drogą dedukcji opartą na skojarzeniach. Poirot już mnie tak nie jarał 😛.

W tej książce kilka autorek pokusiło się o napisanie opowiadań z panną Marple w roli głównej, więc...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Trzeba zacząć od tego, że w żadnym wypadku nie jest to thriller psychologiczny.
Owszem historia ma swoje tajemnice, ale zaliczyłabym ją raczej do mocnego obyczaju z elementami dramatu. Opowieść o sekretach z przeszłości, o miłości, zdradzie, macierzyństwie, traumie i trudnych decyzjach.

Emma kocha swoją pracę biologa, ale nade wszystko swoją rodzinę. Mąż Leo i córeczka Ruby są dla niej całym światem. Mimo iż ten świat zabarwiony jest kłamstwem i tajemnicami, które skrywa kobieta. Nic z tego co wiedzą o niej bliscy nie jest prawdą.
I gdyby nie choroba Emmy, być może żadne jej z sekretów nie wyszłyby na jaw.
Leo, dziennikarsko zajmuje się pisaniem nekrologów, ale nie takich- urodził się i zmarł, ale takich z notą biograficzną.
Dlatego, by poradzić sobie ze stresem i obawą o życie ukochanej żony, zaczyna o niej pisać. Szukając materiałów do swojego tekstu natrafia na wiele niejasności, skomplikowanych prawd i mocno mu się coś nie klei.
Im głębiej kopie i drąży temat tym częściej zadaje sobie pytanie- czy jego żona w ogóle istnieje? I kim jest kobieta, z którą dzieli życie od 10 lat?

Teraz Emma będzie musiała zrobić wszystko, by udowodnić mężowi jak bardzo realnie istniała w ich życiu i jak bardzo prawdziwa jest ona sama… no może tylko prawdziwa inaczej.
Tym samym musi się cofnąć w przeszłość i wrócić wspomnieniami do miłości swojego życia.

Jedno co mogę powiedzieć, to że pozycja nie zapada w pamięć. Już kilka dni po przeczytaniu, musiałam wysilić mózgownicę i przypomnieć sobie o czym była ta książka, by móc się z niej wyspowiadać.
To nie jest zła historia.
Czytało mi się dobrze i na ten moment lektury i obcowania z nią, można powiedzieć, że przykuła moją uwagę, ciekawiła i nawet wzbudziła jakieś emocje, ale z pewnością w mej pamięci nie zostanie i nie będzie przychodzić mi na myśl jako pierwsza z tych pozycji godnych polecenia.
Wiem, że książka ma sporo wysokich ocen i może się podobać i ja to szanuję, ale dla mnie w ocenie plasująca się pomiędzy- “może być” a “dobra” z wahaniami w kierunku “przeciętna”.

Trzeba zacząć od tego, że w żadnym wypadku nie jest to thriller psychologiczny.
Owszem historia ma swoje tajemnice, ale zaliczyłabym ją raczej do mocnego obyczaju z elementami dramatu. Opowieść o sekretach z przeszłości, o miłości, zdradzie, macierzyństwie, traumie i trudnych decyzjach.

Emma kocha swoją pracę biologa, ale nade wszystko swoją rodzinę. Mąż Leo i córeczka...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Przeczytałam obie części tej rodzinnej historii. Moje skojarzenia? Taka nasza polska wersja Danielle Steell, tyle że uboższa. Brakowało mi kłębowiska emocji i napięcia towarzyszące fabule.
Ta powieść lekko infantylna, ale do przeczytania.
Historia obyczajowa, o rodzinnych animozjach i skrywanych sekretach. Jednak wolałabym aby te sekrety były takie bardziej woow, co to trampki z nóg ściągają, a nie takie… oklepane?
Co mnie irytowało? - Duża część rozmów wszystkich bohaterek działa się w ich głowach: powiedziała w myślach, dokończyła w głowie, dopowiedziała sobie w duchu, zatrzymała to dla siebie. I tak niemalże na każdej stronie, co zaczynało być irytujące.
To nie jest zła historia, ma swój urok, ale z butów was nie wyrwie.
Do tego młodsze pokolenie może nudzić wątek dawnego ustroju w Polsce.

Przeczytałam obie części tej rodzinnej historii. Moje skojarzenia? Taka nasza polska wersja Danielle Steell, tyle że uboższa. Brakowało mi kłębowiska emocji i napięcia towarzyszące fabule.
Ta powieść lekko infantylna, ale do przeczytania.
Historia obyczajowa, o rodzinnych animozjach i skrywanych sekretach. Jednak wolałabym aby te sekrety były takie bardziej woow, co to...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Przeczytałam obie części tej rodzinnej historii. Moje skojarzenia? Taka nasza polska wersja Danielle Steell, tyle że uboższa. Brakowało mi kłębowiska emocji i napięcia towarzyszące fabule.
Ta powieść lekko infantylna, ale do przeczytania.

Róża i Urszula wychowywały się w dostatku, w pięknym mieszkaniu na Żoliborzu. Ojciec mecenas i piękna matka.
Elita.
Czy były szczęśliwe? Za cholibkę nie.
Praca, liczne przyjęcia, brylowanie w towarzystwie, na poświęcenie uwagi córkom brakowało czasu.
Sytuacji też nie poprawiały wciąż zmieniające się gosposie, które nie wytrzymywały tempa towarzyskich zobowiązań mecenasostwa, ani trudnych stosunków z ich latoroślami.

Wszystko zmienia się na gorsze, gdy matka “zapadła na chorobę”, zaczęła gasnąć, wycofywać się i obojętnieć na życie.
Nawet, gdy w domu pojawiła się wreszcie osoba, która mimo młodego wieku potrafiła ogarnąć cały ten bajzel i zjednać sobie nie tylko mecenasa, ale również jego chorą żonę, Róża i Urszula nie czują stabilizacji.

Między siostrami od zawsze panowały skomplikowane relacje.
Wspólny front obierają dopiero wtedy, gdy ich ojciec po śmierci żony, postanawia poślubić gosposię. Dla nich jak i towarzystwa, w którym obraca się mecenas, jest to mezalians.
Zarówno różnica wieku jak i statusu społecznego jest dla nich nieakceptowalna.
Córki uważały, że ojciec powinien być wierny pamięci zmarłej żony, mimo iż to małżeństwo właściwie nie istniało.
Wiele sekretów kryje się w tej rodzinie, wiele niedopowiedzianych słów, wiele niewyjaśnionych spraw.
Ale i gosposia ma swoje tajemnice z przeszłości, przeżyte dramaty i niezabliźnione rany w sercu.

To powieść obyczajowa, o rodzinnych animozjach i skrywanych sekretach. Jednak wolałabym aby te sekrety były takie bardziej woow, co to trampki z nóg ściągają, a nie takie… oklepane?
Co mnie irytowało? - Duża część rozmów wszystkich bohaterek działa się w ich głowach: powiedziała w myślach, dokończyła w głowie, dopowiedziała sobie w duchu, zatrzymała to dla siebie. I tak niemalże na każdej stronie, co zaczynało być irytujące.
To nie jest zła historia, ma swój urok, ale z butów was nie wyrwie.
Do tego młodsze pokolenie może nudzić wątek dawnego ustroju w Polsce.

Przeczytałam obie części tej rodzinnej historii. Moje skojarzenia? Taka nasza polska wersja Danielle Steell, tyle że uboższa. Brakowało mi kłębowiska emocji i napięcia towarzyszące fabule.
Ta powieść lekko infantylna, ale do przeczytania.

Róża i Urszula wychowywały się w dostatku, w pięknym mieszkaniu na Żoliborzu. Ojciec mecenas i piękna matka.
Elita.
Czy były...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Przedziwny miks zadział się w tej książce, połączenie gatunku thrillera, romansu, a nawet elementów horroru dało nam historię i dziwną i na swój sposób wciągającą.

Kinga- panna, walcząca z nadwagą, ubrana w swoje kompleksy, skromna fotografka.
Konrad- żonaty, dzieciaty, zamożny, pewny siebie.
Tych dwoje połączył gorący romans, bo ona taka samotna, a on?... biedniutki, nie zrozumiany i nie doceniony przez żonę, oczywiście od dawna “nie współżyjący” - oklepany schemat zdradzającego faceta.

Kinga zakochuje się i po cichu marzy o tym, aby kiedyś Konrad postanowił być tylko z nią. I że układ z “tylko seks” zmieni się na “tylko miłość”, najlepiej po wsze czasy, zawsze i na zawsze.
Jednak jak to bywa u tego rodzaju facecików, jego ego połączone z egoizmem jest większe niż on sam, a manipulacja, to jego drugie imię. O miłości nie może być mowy.

Odchodzi i wraca, jak mu pasuje, jak mu tam w domu gra, albo i raczej jak mu tam w domu nie gra z żoną. Schemat.

Zakochana Kinga, borykająca się aktualnie z chorobą matki, jest podatna na jego manipulacje. Kiedy jest gotowa spróbować związkowych realcji z kimś innym, wtedy jaśnie pan Konrad wraca i w kobiecie znów rodzi się nadzieja na miłość.

Tragedia do której dochodzi sprawia, że kobieta zetknie się oko w oko z koszmarem, wpadnie w jego najczarniejszą otchłań, a stamtąd nie ma już odwrotu.

Schematyczny romans- naiwna kobieta i niedoceniany przez żonę kochanek, zerwania, powroty, manipulacja i sidła zastawione na naszą bohaterkę.
Może nie do końca przekonał mnie dalszy rozwój wypadków, miałam wrażenie, że autorka deczko zaczęła kombinować. W pewnym momencie zabrakło mi thrillera, który został zdominowany przez dramat. A jednak muszę przyznać, że historia mi się podobała. Plusem książki jest energiczne tempo fabuły oraz fikołek z pułapką, w którą wpadła bohaterka, zwłaszcza gdy przedstawiono jej bez ogródek jak dała się podejść i wciągnąć w chorą grę.
Samo zakończenie dość zaskakujące, dało wyjaśnienie czym bym był ten koszmar zawarty w tytule.

Przedziwny miks zadział się w tej książce, połączenie gatunku thrillera, romansu, a nawet elementów horroru dało nam historię i dziwną i na swój sposób wciągającą.

Kinga- panna, walcząca z nadwagą, ubrana w swoje kompleksy, skromna fotografka.
Konrad- żonaty, dzieciaty, zamożny, pewny siebie.
Tych dwoje połączył gorący romans, bo ona taka samotna, a on?... biedniutki, nie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

“Coś kryło się w ciemnościach za jego źrenicami (...). Coś bardzo, bardzo niedobrego.”
🔸️
Kiedy jedynaczka przyprowadza do domu kandydata na męża, rodzice zawsze z nieufnością podchodzą do “intruza”, bo to czas gdy ojciec przestaje być tym najważniejszym mężczyzną w życiu córki.

Abbie zna Ryana od kilku miesięcy. Zakochana i szczęśliwa ogłasza zdumionym rodzicom, że właśnie się zaręczyli, a ich ślub odbędzie się za trochę ponad miesiąc.
Ryan jest przystojny, dobrze ułożony, z dyplomami uczelni, dobrą pracą, ma za sobą wojnę w Afganistanie, odznaczenia, udziela się w wolontariacie, po prostu ideał. Więc dlaczego ojciec Abbie widzi w nim coś jeszcze. Jakiś ledwie uchwytny mrok?
Ten człowiek mimo tylu zalet i braku wad w jakiś sposób go niepokoi, a przecież ma zostać mężem jego ukochanej córeczki.
Szkopuł w tym, że tylko on ma obiekcje, jego żona i teściowa są zachwycone wybrankiem Abbie.
Ed kiedyś stracił już jedno dziecko, więc za wszelką cenę chce chronić to, które pozostało.

Aby zbadać przeszłość przyszłego zięcia i dokopać się do czegoś, co mogłoby być powodem do odwołania ślubu, Ed zaczyna drążyć temat, szukać, sprawdzać, przeglądać wszystkie profile na mediach społecznościowych jakie posiada Ryan.
Wynajmuje nawet prywatnego detektywa, nie tyle żeby wykluczyć wszelkie podejrzenia, ale by je potwierdzić.
Niestety nie udaje mu się niczego znaleźć i planowany przez młodych ślub dochodzi do skutku.
Mimo to Ed nie ustaje.
To robi się trochę obsesyjne,obserwacja, śledzenie, myszkowanie po domu młodych małżonków. To powoduje zgrzyty w małżeństwie i tarcia w rodzinie. Zawala pracę.
Czy miał rację?
Czy to tylko przesadna troska, nadopiekuńczość czy jednak instynkt ojcowski?
Ja już wiem, a wy musicie przeczytać 😉.
🔸️
T.M. Logan ma tendencję do rozpisywania się, ale lubię gościa.
Świetnie wymyślił całość, dobrze oddał niepokój i strach ojca o przyszłość i szczęście własnego dziecka.
Mam tylko zastrzeżenie co do przekazu - gdy historia jest ukazana z perspektywy Eda fabuła trzyma w napięciu, a my czekamy na to co dalej. Jednak, gdy do głosu zostają dopuszczone Abbie i żona Claire, z napięciem jest troszeczkę słabiej.
A mimo to książka godna polecenia.

“Coś kryło się w ciemnościach za jego źrenicami (...). Coś bardzo, bardzo niedobrego.”
🔸️
Kiedy jedynaczka przyprowadza do domu kandydata na męża, rodzice zawsze z nieufnością podchodzą do “intruza”, bo to czas gdy ojciec przestaje być tym najważniejszym mężczyzną w życiu córki.

Abbie zna Ryana od kilku miesięcy. Zakochana i szczęśliwa ogłasza zdumionym rodzicom, że...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

“Nigdy nie wiadomo do czego jest się zdolnym, dopóki nie zacznie się tego robić.”

Zaginął mąż… i to by było na tyle 😛.
Ale… siostra jest jakby bardziej zaniepokojona niż żona. Ta kręci, mataczy, raz mówi jedno, potem drugie, by za chwilę znów samej sobie przeczyć.
Za to siostra wie jedno- jej brat z pewnością nie żyje. Ta podła (pip..pip..pip) go zamordowała.

Każda z nich ma swoją wersję i żadna z nich nie mówi prawdy. Policja słuchając zeznań obu kobiet, ani na krok nie zbliża się do rozwiązania sprawy.
Co się stało z chłopem? Zaginął czy uciekł?
Żona mówi, że zwiał do kochanki.
Siostra twierdzi, że ubity.
Przy czym wzajemnie zarzucając sobie kłamstwo.
Widać, że nie pałają do siebie miłością.
Można oszaleć, żeby nie powiedzieć-ocipieć.
Jaka jest prawda?
Ta okaże się jeszcze bardziej skomplikowana, niż ktokolwiek przypuszczał.

Dzięki krótkim rozdziałom i historii ukazanej z perspektywy obu kobiet, czytało się dość przyjemnie i szybko, mimo iż to nie była lektura jakichś bardzo wysokich lotów.
Mało mi było tego zaginięcia, a za dużo wzajemnych animozji rozchwianej emocjonalnie żony i nadopiekuńczej siostry.
Zakończenie fajnie pomyślane, chociaż potencjał pomysłu na fabułe nie został w pełni wykorzystany. Zabrakło mi tu napięcia i mroku, które powinny towarzyszyć takiej historii. Jednak biorąc pod uwagę, że to debiut możemy odrobinę przymknąć oko.

Na koniec zastanawiałam się- co z tymi niektórymi facetami jest nie tak? Bo że coś jest, to rzecz pewna 😛.

“Nigdy nie wiadomo do czego jest się zdolnym, dopóki nie zacznie się tego robić.”

Zaginął mąż… i to by było na tyle 😛.
Ale… siostra jest jakby bardziej zaniepokojona niż żona. Ta kręci, mataczy, raz mówi jedno, potem drugie, by za chwilę znów samej sobie przeczyć.
Za to siostra wie jedno- jej brat z pewnością nie żyje. Ta podła (pip..pip..pip) go zamordowała.

Każda z nich...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka w stylu w jakim pisały m.in Maria Rodziewiczówna czy Helena Mniszkówna. Pięknie było wrócić do tych klimatów,
To powieść niby z “kurzem”, a jednak miała w sobie powiew świeżości. Autorce udało się stworzyć historię, która potrafi wciągnąć czytelnika w nurt opisanych wydarzeń.

Łucja, jako dwunastoletnia dziewczynka zaczęła pracować we dworze hrabiego Kościszewskiego. Zawsze pragnęła czegoś więcej niż być chłopskim dzieckiem. I nie, nie chodziło o to, że chciała być osobą wyższego stanu, a bardziej o to, że chciała się uczyć i poznawać świat.

W pozornie idealnym świecie hrabiostwa nie dzieje się dobrze. Między małżonkami wieje chłodem, hrabia gania za spódniczkami, a hrabina spowita oparami opium zamyka się w swoich pokojach, pogrążając w świecie żalu i tęsknoty. Ale to właśnie dzięki niej Łucja uczy się czytać i pisać, pogłębiając swoją wiedzę. A to daje jej pewność i nadzieję, że może sięgać po więcej.
Dorastająca pokojówka widzi, że mimo iż dwór jest dostatni, to jednak jakby martwy. Brak miłości zdaje się wyzierać z każdego kąta. Kościszewscy jako rodzice nie sprawdzili się w ogóle. Emocjonalnie zaniedbane dzieci: syn rozczarował hrabiego, a córka jest solą w oku hrabiny.
Ta zamożna rodzina skrywa wiele tajemnic.

Łucja staje się świadkiem rodzinnych dramatów i powierniczką hrabiny, poznaje sekrety kryjące się po kątach dworu.
Jej samej przyjdzie się zmierzyć z trudnymi życiowymi wyborami i nieść własną przerażającą tajemnicę.
A echa tych wydarzeń będą się jeszcze długo odbijać na przyszłych pokoleniach.

Kiedyś zaczytywałam się w tego rodzaju książkach. Na moich półkach królowała Rodziewiczówna. Potem mi się przejadły, a może z nich wyrosłam. Jednak teraz od czasu do czasu, po tego rodzaju książki, sięgam z przyjemnością, gdy trafi się dobra lektura. Wtedy łapię oddech od gatunku, po który najchętniej sięgam, czyli thrillerów.
Jak na debiut autorki, to muszę stwierdzić, że umiejętność opowiadania historii jest tutaj ogromnym plusem.
Czego mi zabrakło? Takiego jasnego wytłumaczenia dlaczego, ta babka z teraźniejszości, która opowiada wnukowi historię swojego pochodzenia, odsunęła się od swojej rodziny.
Ale książkę polecam 🙂.

Książka w stylu w jakim pisały m.in Maria Rodziewiczówna czy Helena Mniszkówna. Pięknie było wrócić do tych klimatów,
To powieść niby z “kurzem”, a jednak miała w sobie powiew świeżości. Autorce udało się stworzyć historię, która potrafi wciągnąć czytelnika w nurt opisanych wydarzeń.

Łucja, jako dwunastoletnia dziewczynka zaczęła pracować we dworze hrabiego...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Och… wchodzę na legimi, a tam lekturka przed premierą. Czuję się rozpieszczana 😀.

W rodzinnych wspomnieniach wciąż echem odbijała się historia prababki Elsy, pochodzącej z zamożnej rodziny o niemieckich korzeniach, która wyszła za mąż za syna zubożałych polskich patriotów i jak źle się to dla niej skończyło. To co miało być szczęściem na wieki przerwała ogromna tragedia.

XX wiek, a w rodzinie Marianny wciąż pokutowało przekonanie, że mezalians popełniony w małżeństwie, nie wróży nic dobrego i nigdy nie kończy się dobrze.
Historia skomplikowanych losów jej rodziny mogła tylko potwierdzić teorie, które matka z babką wciąż kładły jej do głowy. Może to właśnie przez te przekonania, że szczęśliwego końca nie będzie, zrezygnowała ze swojego uczucia i pognała za tym co nowe i oczywiście na poziomie oczekiwanym przez rodziców.

Czy to był dobry wybór?
Teraz, dojrzała już, Marianna próbuje przeanalizować swoje decyzje na tle tego jak potoczyło się jej życie. Wraca do niej słodkie uczucie tęsknoty i miłości do chłopaka sprzed lat, jak i uczucie rozgoryczenia i żalu na wspomnienie niechęci jej rodziny do tego związku.
Czy rzeczywiście za niepowodzenia w małżeństwach można winić związki z różnych warstw społecznych?
Wiele rodzinnych sekretów kryje się w zakamarkach starych rodowych mebli. Czy współczesnym będzie dane poznać wojenne i powojenne losy swojej rodziny i odkryć ich tajemnice?

Stare ulice Łodzi, Koluszek…Łódź współczesna, Popioły, Ruda Pabianicka, Julianów, park Rejtana, park Śledzia, ta książka oferuje nam nie tylko piękną historię, ale i spacer po cudownych miejscach.
Ta powieść prowadzi nas przez skomplikowane ludzkie losy i meandry rodzinnych tajemnic. Teraźniejszość splata się z przeszłością, pokazując jak wydarzenia z dawnych lat mogą przekląć przyszłość, jak bardzo zakorzeniony jest strach, by nie popełniać błędów babek i prababek,
A może czas już przerwać to błędne myślenie koło i odczarować złe fatum?
Poruszająca historia. Czytając często moje oczy były w mokrym miejscu. Opowieść o miłości i o jej sile, ukazana na różnych płaszczyznach czasowych.
Dla wszystkich, którzy kochają wzruszenia.

Och… wchodzę na legimi, a tam lekturka przed premierą. Czuję się rozpieszczana 😀.

W rodzinnych wspomnieniach wciąż echem odbijała się historia prababki Elsy, pochodzącej z zamożnej rodziny o niemieckich korzeniach, która wyszła za mąż za syna zubożałych polskich patriotów i jak źle się to dla niej skończyło. To co miało być szczęściem na wieki przerwała ogromna...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to