-
ArtykułyMama poleca: najlepsze książki dla najmłodszych czytelnikówEwa Cieślik19
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński5
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1191
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać451
Biblioteczka
2024-04
2022-10
'Guma, guma do żucia, nie do nakarmienia, nie do otrucia. Nie do nakarmienia, a do wyzucia ust ze słów.'
To nie jest bardzo zła opowieść. Autorka potrafi pisać i lubi pławić się w słowach. Może nawet za bardzo. Wydaje mi się, że miejsce i czas akcji nie mają większego znaczenia. Tutaj mamy akurat izolację na skutek jakiegoś globalnego kryzysu. Izolacja to teraz nośny temat. Istotne jest to, żeby bujać się razem z bohaterką między jej snami, wspomnieniami z dzieciństwa, majakami po zbyt pochopnym odstawieniu leków.
Pomysły metafizyczne ciekawe, ale zbyt szybko ucinane. Metafory banalne. Jabłoń, budynek wielorodzinny, gdzie w windzie można spotkać inną wersję siebie, siła, którą można czerpać z niegdysiejszych pokoleń kobiet, hocki klocki z czasem, sielska kraina dzieciństwa, zaczarowany ogród. Za dużo tych grzybów jak na jeden barszcz. Trochę cudnych, grafomańskich wpadek: węże informacji składające jaja w terrariach naszego strachu, szlam wspomnień rozkładający się w kompost dla snów, zaślinione psy gończe rzeczywistości... Jeszcze było coś o bezzębnych paszczach drzwi... Uf.
Gdzieś przeczytałam, że i kałuża sprawia czasem pozory głębi i jakoś tak postrzegam tę powieść. 'Wachlarz, składany wachlarz. Kolorowa, plastikowa tafla. Można sobie zawsze pomachać. W tę i w tę.' Tylko po co?
'Guma, guma do żucia, nie do nakarmienia, nie do otrucia. Nie do nakarmienia, a do wyzucia ust ze słów.'
To nie jest bardzo zła opowieść. Autorka potrafi pisać i lubi pławić się w słowach. Może nawet za bardzo. Wydaje mi się, że miejsce i czas akcji nie mają większego znaczenia. Tutaj mamy akurat izolację na skutek jakiegoś globalnego kryzysu. Izolacja to teraz nośny temat....
2024-01
"Albowiem przepierdoliłem życie swoje. I co tam dalej mogą mi napisać w rozwinięciu. Autor dwóch książek o szpitalach, bo był w dwóch szpitalach, pisał historie bez fabuł i powieści bez bohaterów, rzucał kurwami w poezji. Nikt go nie znał, nikt go nie zna, nikt nie pamięta. PS. Zarabiał na życie jako nauczyciel. Zadanie domowe: 'Ułóż napis nagrobny, który mógłby znajdować się na twoim grobowcu'.
No jest taka książka. Raczej dla dojrzałego czytelnika, starego znaczy, ktoremu nie chce się już owijać w bawełnę. Bo młodym, szczególnie kobietom, jeszcze się chce. Jeszcze im się wydaje, że to ę ą o czymś świadczy. A z nadwrażliwości lepiej otrząsnąć się na własnych warunkach. Potem im głębiej w czas, tym bardziej boli.
Pierwszy raz czytałam tę książkę zaraz po premierze i nie mogę uwierzyć jak inaczej, z większą obojętnością, ją dzisiaj odebrałam. Oddam komuś. Tego rodzaju teksty dobrze i chętnie się przyswaja tylko do momentu w życiu, kiedy już sami możemy zacząć takie pisać.
"Albowiem przepierdoliłem życie swoje. I co tam dalej mogą mi napisać w rozwinięciu. Autor dwóch książek o szpitalach, bo był w dwóch szpitalach, pisał historie bez fabuł i powieści bez bohaterów, rzucał kurwami w poezji. Nikt go nie znał, nikt go nie zna, nikt nie pamięta. PS. Zarabiał na życie jako nauczyciel. Zadanie domowe: 'Ułóż napis nagrobny, który mógłby znajdować...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-05
Nie ma to jak umiejętne sprzedać czyjeś umysłowe bagno. Widzę, że wielu czytelników jest zdezorientowanych po lekturze tej książki i nie bardzo wie jak powiązać odczucie obrzydzenia z przeświadczeniem, że mieli do czynienia z trudną, ale wartościową treścią. 'Bo ty tego nie rozumiesz, to nie jest literatura dla każdego'. A ja właśnie uważam, że skoro pierwszym odruchem było odrzucenie, należy za tym odczuciem podążyć i nie pozwolić się gwałcić przez ucho czy też oko. Prawidłowa reakcja zdrowego umysłu.
To jest brudna literatura. Nie wzmocni, niczego nie nauczy, nie przyniesie ukojenia ani rozrywki. Ja po przeczytaniu kilkudziesięciu stron, zaliczyłam silny psychiczny zjazd, który trochę mnie przeraził, bo nie jestem osobą przewrażliwioną, naiwną czy chroniącą się pod kloszem przed brudami życia. Jestem dojrzałym człowiekiem, doświadczonym czytelnikiem i uważam, że z tą książką jest coś nie tak. Jest to odczucie czysto intuicyjne, nie mam zamiaru go zgłębiać, ale odrzucam tę książkę jako i ona mnie odrzuciła.
"Powieść R. jest prośbą o zrozumienie, a etyczną powinnością osób, które ją przeczytają, jest okazanie zrozumienia, które zarazem będzie aktem wdzięczności."
Chyba jestem złym człowiekiem. Tylu pisarzy wykrwawia się mentalnie w swoich książkach, a ja nie tylko nie okazuję im zrozumienia, ale jeszcze tykam pogardliwymi słowy. Ale dlaczego czytelnik ma być cokolwiek winien autorowi?
Nie ma to jak umiejętne sprzedać czyjeś umysłowe bagno. Widzę, że wielu czytelników jest zdezorientowanych po lekturze tej książki i nie bardzo wie jak powiązać odczucie obrzydzenia z przeświadczeniem, że mieli do czynienia z trudną, ale wartościową treścią. 'Bo ty tego nie rozumiesz, to nie jest literatura dla każdego'. A ja właśnie uważam, że skoro pierwszym odruchem było...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Już lata temu obiecałam sobie, że nie sięgnę po żadną powieść Gretkowskiej. Podziwiam ją jako bezkompromisową felietonistkę, lubię jako miłą, bystrą i dowcipną rozmówczynię w wywiadach, ale jej powieści do mnie nie docierają.
No i złamałam postanowienie. I jakże źle uczyniłam. Preferuję historię opowiedzianą z punktu widzenia łożnic i nałożnic. Sczytane do szczętu w czasach nastoletnich 'Faworyty władców Francji' zrobiły swoje oraz uzmysłowiły mi na jakich frontach dzieją się najciekawsze dzieje. Dlatego treść powieści Gretkowskiej w żaden sposób mnie nie bulwersuje i nie zawstydza, mój mentalny kołtun śpi spokojnie. Wkurza mnie za to, że znowu ktoś wydał taką słabą, wulgarną i nudną książkę. Książkę niepotrzebną. Chyba odeślę ją wydawnictwu albo autorce, bo nawet skupy książek jej nie chcą. A może ktoś, kto ocenił tę książkę na dychę, przygarnie drugi egzemplarz? Dla najlepszego przyjaciela? Chętnie odstąpię.
Już lata temu obiecałam sobie, że nie sięgnę po żadną powieść Gretkowskiej. Podziwiam ją jako bezkompromisową felietonistkę, lubię jako miłą, bystrą i dowcipną rozmówczynię w wywiadach, ale jej powieści do mnie nie docierają.
No i złamałam postanowienie. I jakże źle uczyniłam. Preferuję historię opowiedzianą z punktu widzenia łożnic i nałożnic. Sczytane do szczętu w czasach...
Medialna rzeczywistość jest naszpikowana lolitami. Dziewczynami, których głównym atutem jest młodość, a talent tylko trywialnym do niej dodatkiem. Młodość jest dochodowym towarem, młodość się panoszy, dojrzałe kobiety, speszone ustępują jej miejsca. Na scenach prym wiodą pobekujące smarkate, a dojrzałe artystki nie szanują rówieśnych sobie odbiorców - bo nie potrafię zrozumieć takiej Beaty Kozidrak paradującej po scenie w samym gorsecie i pończochach, albo o kilka dekad młodszej, ale też już dojrzałej Britney Spears. Kogo mają skusić ich wdzięki? Młodych chłopców czy kuracjuszy Sanatorium pod Klepsydrą? Jednym zdaniem: skoro kobietom się pochrzaniło, to mężczyznom pochrzaniło się po wielokroć. Zresztą mężczyznom pochrzaniło się już u zarania dziejów. Zawsze lubili otaczać się a to efebami a to nimfetkami. Często przy pełnej aprobacie społecznej.
Czy nadużycie fizyczne i emocjonalne źle wpływa na rozwój i przyszłość młodej osoby? Przeważnie tak. Czy to się kiedykolwiek zmieni? Nie sądzę. Handel młodością to zbyt intratny biznes.
A książka jest dość przeciętna. Jeszcze jedna opowieść o tym, że dorastanie to dżungla, trudno wyjść z niej niepoharatanym, a tzw. dorośli nie sprawdzają się w swoich rolach.
Medialna rzeczywistość jest naszpikowana lolitami. Dziewczynami, których głównym atutem jest młodość, a talent tylko trywialnym do niej dodatkiem. Młodość jest dochodowym towarem, młodość się panoszy, dojrzałe kobiety, speszone ustępują jej miejsca. Na scenach prym wiodą pobekujące smarkate, a dojrzałe artystki nie szanują rówieśnych sobie odbiorców - bo nie potrafię...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022
Tyle zachwytów zbiera ta książka, a mi wydała się niewiarygodna psychologicznie i jakby niedokończona. Trauma, która niszczy kolejne pokolenia kobiet, zostaje pokonana podczas jednej, histerycznej wycieczki? Oczekiwałam procesu zmiany, a nie nagłego przeskoku, po którym niczego się nie wyjaśnia, nie pamięta złego, wybacza i wszyscy żyją w zgodzie długo i szczęśliwie. Niektóre wątki nie wiadomo po co rozbudowane, inne ograniczone do napomknęć. Mam wrażenie, że w założeniu to miało być coś epickiego, ale autor na pewnym etapie zrezygnował i oddał co miał.
Tyle zachwytów zbiera ta książka, a mi wydała się niewiarygodna psychologicznie i jakby niedokończona. Trauma, która niszczy kolejne pokolenia kobiet, zostaje pokonana podczas jednej, histerycznej wycieczki? Oczekiwałam procesu zmiany, a nie nagłego przeskoku, po którym niczego się nie wyjaśnia, nie pamięta złego, wybacza i wszyscy żyją w zgodzie długo i szczęśliwie....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-10
Ładna opowieść. Podana subtelnie i z wyczuciem. Tak jak delikatnie i z wyczuciem traktował swoją żonę bohater tej książki. Może nie doprowadziła mnie aż do 'dreszczy na paciorkach kręgosłupa', ale skłoniła do refleksji i wyciszyła. Głęboki ukłon w stronę autorki, że panowała nad słowem. Poruszając tak delikatne tematy, łatwo było zadusić je emocjonalnym słowotokiem.
Duża klasa i wrażliwość.
Ładna opowieść. Podana subtelnie i z wyczuciem. Tak jak delikatnie i z wyczuciem traktował swoją żonę bohater tej książki. Może nie doprowadziła mnie aż do 'dreszczy na paciorkach kręgosłupa', ale skłoniła do refleksji i wyciszyła. Głęboki ukłon w stronę autorki, że panowała nad słowem. Poruszając tak delikatne tematy, łatwo było zadusić je emocjonalnym słowotokiem.
Duża...
'Poskromienie złośnicy' to moja ulubiona komedia Szekspira, a powieść oto tutaj prezentowana miała być na nowo opowiedzianą, uwspółcześnioną historią wkurzonej na rzeczywistość i swoją w niej rolę Katarzyny M. Niestety coś nie pykło i powstał twór literacki na poziomie telewizyjnego serialu paradokumentalnego 'Dlaczego ja?'.
'Poskromienie złośnicy' to moja ulubiona komedia Szekspira, a powieść oto tutaj prezentowana miała być na nowo opowiedzianą, uwspółcześnioną historią wkurzonej na rzeczywistość i swoją w niej rolę Katarzyny M. Niestety coś nie pykło i powstał twór literacki na poziomie telewizyjnego serialu paradokumentalnego 'Dlaczego ja?'.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-07
Bogaci, źli i brzydcy kontra biedni i naiwni, chociaż bardzo głodni okruchów z pańskiego stołu. Władza absolutna, deprawuje absolutnie, pragnienie żeby za wszelką cenę ogrzać się w blasku tej władzy również. Kolejny raz okazuje się, że kiedy człowiek kupi już sobie wszystko, największą rozkosz sprawia mu upokarzanie i krzywdzenie innych. I chociaż dzieje się tak od zawsze, nadal to ludzi dziwi, bulwersuje i... pociąga. '- A co, jeśli nie jest to coś o czym marzę? Jeśli nie chcę być taka jak ty? - Nie bądź śmieszna Andreo. Wszyscy o tym marzą. Wszyscy chcą być w naszej skórze.' Cytat z filmu 'Diabeł ubiera się u Prady', przypomniał mi się a propos.
Tej książce bliżej do smętnej obyczajówki niż do thrillera. I tylko jako powieść obyczajową da się ją jeszcze jakoś przemęczyć.
Bogaci, źli i brzydcy kontra biedni i naiwni, chociaż bardzo głodni okruchów z pańskiego stołu. Władza absolutna, deprawuje absolutnie, pragnienie żeby za wszelką cenę ogrzać się w blasku tej władzy również. Kolejny raz okazuje się, że kiedy człowiek kupi już sobie wszystko, największą rozkosz sprawia mu upokarzanie i krzywdzenie innych. I chociaż dzieje się tak od zawsze,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-07
Może jak na warunki japońskie ta historyjka podchodzi nawet pod psychologiczny thriller i porusza czułe, emocjonalnie struny, ja przysypiałam czytając. Ot milutki zbiór kilkunastu obyczajowych scenek, ktore aż domagają się rozpisania. Ale Japończycy lubią w taką prostotę. Maznąć tuszem kreskę i napisać o tym haiku. O muszce owocówce na szczycie góry Fudżi.
Może jak na warunki japońskie ta historyjka podchodzi nawet pod psychologiczny thriller i porusza czułe, emocjonalnie struny, ja przysypiałam czytając. Ot milutki zbiór kilkunastu obyczajowych scenek, ktore aż domagają się rozpisania. Ale Japończycy lubią w taką prostotę. Maznąć tuszem kreskę i napisać o tym haiku. O muszce owocówce na szczycie góry Fudżi.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-11
Książka raczej dla czytelników dojrzałych. Takich, którym już bardzo po drodze do 'Krainy Więdnącej Wiśni', którzy 'za młodzi na starość, za starzy na młodość'. Czytelniczki jeszcze dojrzewające mogą się poczuć zniecierpliwione i rozdrażnione dywagacjami autorki o przemijaniu, powolnej utracie kobiecych powabów, niedomaganiach i lękach kobiety starzejącej się. Książka odważna, do bólu ironiczna, która nie wdzięczy się do czytelnika przekonując go, że pięćdziesiątka to nowa trzydziestka. Ale też zbuntowana, chociaż i ten bunt jakby sam z siebie kpi... 'O, stara to ja dopiero będę, zobaczysz, szczylu, a jak zobaczysz, to się dopiero przerazisz: byłam tobą, będziesz mną! Jak ja będziesz, straszny i przerażony! Za momencik, szczylu!'
Książka raczej dla czytelników dojrzałych. Takich, którym już bardzo po drodze do 'Krainy Więdnącej Wiśni', którzy 'za młodzi na starość, za starzy na młodość'. Czytelniczki jeszcze dojrzewające mogą się poczuć zniecierpliwione i rozdrażnione dywagacjami autorki o przemijaniu, powolnej utracie kobiecych powabów, niedomaganiach i lękach kobiety starzejącej się. Książka...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-06
Temat ujęty z prostotą i wrażliwością. Jeśli pisarz odważy się na szczerość, nie musi podpierać swojego pisarstwa zwierzęco-erotycznymi metaforami, żeby samego siebie podniecić na tyle, by jakieś protezy emocji wcisnąć również czytelnikowi (tak, mam na myśli książkę 'Mój mały zwierzaku').
Dostajemy tutaj opowieść o przemocy. Przemocy seksualnej wobec nastoletniej dziewczynki, przemocy w małżeństwie, przemocy wynikającej z presji i społecznych oczekiwań, przemocy obojętności i środowiskowego wykluczenia.
'To wszystko twoja wina, jesteś zbyt piękna.' Jak pogodzić cenioną i oczekiwaną u azjatyckich kobiet pokorę, uległość i skromność z tym, że są one coraz lepiej wykształcone, samoświadome, inteligentne i wyraźnie widzą rozpaczliwość swojego położenia?
Jest jeszcze jeden aspekt tej powieści i zwraca na niego uwagę sama autorka (dlatego warto zapoznać się z jej sylwetką i wypowiedzią umieszczoną na końcu książki). Jak to możliwe, że ludzie uważający się za humanistów, mający do czynienia z najwspanialszymi osiągnięciami ludzkiego umysłu, rozpływający się nad pięknem i głębią literatury, mogą być jednocześnie tak cynicznymi, bezmyślnymi oprawcami, tak bezrefleksyjnie krzywdzić i łamać ludzką niewinność? To są pytania, na które ludzkość od wieków nie potrafi sobie odpowiedzieć, wrzucone więc zostały do kategorii pytań naiwnych, ale młoda dziewczyna, której ideały zostały w najordynarniejszy sposób podeptane, ma prawo wciąż i wciąż je zadawać.
W każdym razie nie jest to opowieść jedynie o przemocy fizycznej. Jest o wieloetapowym łamaniu psychiki i ducha. O kulturowym tabu i konsekwencjach jego złamania. O miłości (do mężczyzny, literatury, życia), rozczarowaniu i zdradzie. Bardzo dobra, poruszająca książka.
Temat ujęty z prostotą i wrażliwością. Jeśli pisarz odważy się na szczerość, nie musi podpierać swojego pisarstwa zwierzęco-erotycznymi metaforami, żeby samego siebie podniecić na tyle, by jakieś protezy emocji wcisnąć również czytelnikowi (tak, mam na myśli książkę 'Mój mały zwierzaku').
Dostajemy tutaj opowieść o przemocy. Przemocy seksualnej wobec nastoletniej...
2023-07
Ależ ta książka trafiła w mój gust i poczucie humoru. Właśnie takie zabawy słowem i luz w snuciu niedorzeczności kocham. Nie wiem czy ta powieść jest modernistyczna, nie znam się, ale jest eliksirem uwarzonym idealnie w mój smak. Wystarczy być ociupinkę rozczytanym w literaturze klasycznej i już można świetnie się bawić.
Owacja na stojąco dla tłumaczki.
Ależ ta książka trafiła w mój gust i poczucie humoru. Właśnie takie zabawy słowem i luz w snuciu niedorzeczności kocham. Nie wiem czy ta powieść jest modernistyczna, nie znam się, ale jest eliksirem uwarzonym idealnie w mój smak. Wystarczy być ociupinkę rozczytanym w literaturze klasycznej i już można świetnie się bawić.
Owacja na stojąco dla tłumaczki.
Czego uczy nas ta historia? 😉 Że sensem życia jest samo życie. Dobra książka, trochę momentami patetyczna, ale niektórym właśnie przez to się spodoba. Dodaję jeden punkt za zakończenie, które całą opowieść spina ładną klamrą.
Przyjemna, powolna powieść o miłości, poszukiwaniu sensu życia i szansach jakie daje możliwość kolejnych, ale już świadomie rozgrywanych powtórek z przeszłości. W popkulturze nic nowego pod słońcem, ale nie żałuję, że po tę książkę sięgnęłam. Zgrabnie napisana, starannie, ze zrozumieniem i wyczuciem przetłumaczona, nie wyrwie serca z posad żeber, ale dostarczy satysfakcjonującej rozrywki.
Czego uczy nas ta historia? 😉 Że sensem życia jest samo życie. Dobra książka, trochę momentami patetyczna, ale niektórym właśnie przez to się spodoba. Dodaję jeden punkt za zakończenie, które całą opowieść spina ładną klamrą.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPrzyjemna, powolna powieść o miłości, poszukiwaniu sensu życia i szansach jakie daje możliwość kolejnych, ale już świadomie rozgrywanych powtórek z...