Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

69/134/52
„Skąpiec” (”L`Avare”) Moliera, komedia w pięciu aktach, PIW 1972 (ale wiadomo, że to tekst z 1668 roku)
1. Dlaczego? Taka praca.
2. I jak? „Cóż to, nadobna Elizo, zapadłaś, widzę, w smutek po chwili serdecznego zapału…” itd. To pierwsze w ogóle, wypowiedziane przez Walerego, słowa w tejże komedii. Ja czytam i rozumiem, ale dla dzieci z pierwszej klasy szkoły średniej to jednak obcy język. A szkoda, bo akurat treść tej lektury faktycznie mogłaby je zainteresować. Oto Harpagon, owładnięty obsesją na punkcie pieniędzy, a także zdecydowany na wzięcie dla swojej przyjemności ubogiej, pięknej i młodej żony (jak smakowite to połączenie!), gotów jest zniszczyć wszystko dookoła, nie liczy się z niczyimi uczuciami. Córkę próbuje zmusić do ślubu ze starym (wtedy 50 lat to była starość) mężczyzną, który nie żąda posagu, syna wypędza z domu i próbuje ożenić się z jego ukochaną. Żadna to komedia, prawda? Wszystko jest tu obrzydliwe. Syn też nie jest dużo lepszy – zadłuża się u lichwiarzy, żeby mieć pieniądze na modne stroje i prezenciki dla dziewczyny, która mu się podoba. Marzy o śmierci ojca, bo to zapewniłoby mu dostatnie życie i wolność. Marianna godzi się na ślub z obrzydliwym Harpagonem. A służbę wszyscy biją. Nikt nie robi niczego bezinteresownie. Jedyny wyjątek – Jakub, służący, który za własne pieniądze kupuje paszę głodującym koniom Harpagona. Powtórzę, dzieci to nie śmieszy, choć pozytywnie wyrażają się o grze Luisa de Funesa - bo jakże to tak, nie odtworzyć choć fragmentów filmu? Chociaż… Po przełożeniu niektórych sytuacji na bliższe im realia zaczynają zauważać i komizm, i dydaktyzm niektórych scen. Jak tej sceny, w której służący za dobrą monetę bierze słowa pana o tym, że może mu powiedzieć całą prawdę, a on się nie obrazi… Lepiej nauczycielowi (mamie, dziewczynie, szefowi…) nie mówić całej prawdy wprost. Można to nazwać unikiem, można tchórzostwem, można uprzejmością albo zdrowym rozsądkiem.
I co robić z lekturami? Na dworze piękna pogoda, a w szkole „Skąpiec” i Walery, który pyta: „Miałażbyś żałować, żeś mnie uczyniła szczęśliwym? Chciałabyś cofnąć zadatek uczuć, do którego miłość moja zdołała cię nakłonić?” Nie, dzieci, Walery nie mówi tu o seksie (a przynajmniej później twierdzi, że „nie naruszył” Elizy). A może jednak o seksie, tylko potem kłamie? Jak rozwikłać te wszystkie napuszone i piękne słowa? I co robić z lekturami?
3. Dokąd mnie to prowadzi? Czas na jakiś brutalny kryminał.

69/134/52
„Skąpiec” (”L`Avare”) Moliera, komedia w pięciu aktach, PIW 1972 (ale wiadomo, że to tekst z 1668 roku)
1. Dlaczego? Taka praca.
2. I jak? „Cóż to, nadobna Elizo, zapadłaś, widzę, w smutek po chwili serdecznego zapału…” itd. To pierwsze w ogóle, wypowiedziane przez Walerego, słowa w tejże komedii. Ja czytam i rozumiem, ale dla dzieci z pierwszej klasy szkoły...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

„Kim Jiyoung. Urodzona w 1982” Cho Nam Joo, wydawnictwo WAM 2021 i „Z miłości? To współczuję. Opowieści z Omanu” Agaty Romaniuk, Wydawnictwo Poznańskie 2019
To tak różniące się książki! A łączy je jedno – jakoś tak się układa, że kobiety zawsze mają pod górkę. Nawet przemądra Antonia Scott.
Koreańska powieść i reportażowa opowieść o kobietach w Omanie pokazują, jak w różnych krajach (różnych pod względem systemu rządów, religii, bogactw naturalnych, kultury) zmieniła się sytuacja kobiet – na lepsze, i jak bardzo źle wciąż się tam żyje kobietom. Tyle do zrobienia jeszcze. Kilka drobnych refleksji w kontekście „Z miłości?...”: bogaty mężczyzna szuka żony biednej i niewykształconej, chcąc, by była od niego zależna… (czy ktoś ze szkoły pamięta Łużyna, który chciał ożenić się z piękną i biedną Dunią, siostrą Raskolnikowa?), a ojciec zabiera syna do malezyjskiej prostytutki, a tenże syn dopilnowuje seksualnej edukacji swoich braci (scena w domu publicznym z ”Biednych istot” nie jest więc, jak wielu to odbierało, bulwersująca, jest do bólu realistyczna).

„Kim Jiyoung. Urodzona w 1982” Cho Nam Joo, wydawnictwo WAM 2021 i „Z miłości? To współczuję. Opowieści z Omanu” Agaty Romaniuk, Wydawnictwo Poznańskie 2019
To tak różniące się książki! A łączy je jedno – jakoś tak się układa, że kobiety zawsze mają pod górkę. Nawet przemądra Antonia Scott.
Koreańska powieść i reportażowa opowieść o kobietach w Omanie pokazują, jak w...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

„Loba negra. Czarna Wilczyca” Gomeza-Jurado Juana, Wydawnictwo sine Qua Non 2023, wszystkie wysłuchane: Legimi
Kobiety zawsze mają pod górkę. Nawet przemądra Antonia Scott. O Antonii tylko krótko: ten cykl to niezły kryminał, ale wystarczy przeczytać jeden tom, a potem wziąć się za inne książki. Nie to, żebym nie lubiła pewnej rutyny, powtarzalności, bezpieczeństwa, jakie daje czytanie cyklu. Lee Child jest nudniejszy, a bardziej się do niego przywiązałam, wysłuchałam wszystkich części historii o Jacku Reacherze! Ale Jack jest taki autentyczny, a Antonia wymyślona. Przy okazji jakiejś powieści fantastyczno-naukowej stwierdziłam, że pisanie o osobach, których inteligencja tak mocno przewyższa naszą jest praktycznie niemożliwe! Stado małp to zbyt prosty chwyt, żeby się nim wykręcać, pisząc o procesach zachodzących w umyśle istoty o nadludzkiej inteligencji.

„Loba negra. Czarna Wilczyca” Gomeza-Jurado Juana, Wydawnictwo sine Qua Non 2023, wszystkie wysłuchane: Legimi
Kobiety zawsze mają pod górkę. Nawet przemądra Antonia Scott. O Antonii tylko krótko: ten cykl to niezły kryminał, ale wystarczy przeczytać jeden tom, a potem wziąć się za inne książki. Nie to, żebym nie lubiła pewnej rutyny, powtarzalności, bezpieczeństwa, jakie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

„Kim Jiyoung. Urodzona w 1982” Cho Nam Joo, wydawnictwo WAM 2021
Kobiety zawsze mają pod górkę.
Koreańska powieść i reportażowa opowieść o kobietach w Omanie („Z miłości? To współczuję. Opowieści z Omanu” Agaty Romaniuk) pokazują, jak w różnych krajach (różnych pod względem systemu rządów, religii, bogactw naturalnych, kultury) zmieniła się sytuacja kobiet – na lepsze, i jak bardzo źle wciąż się tam żyje kobietom. Tyle do zrobienia jeszcze. Kilka drobnych refleksji w kontekście „Z miłości?...”: bogaty mężczyzna szuka żony biednej i niewykształconej, chcąc, by była od niego zależna… (czy ktoś ze szkoły pamięta Łużyna, który chciał ożenić się z piękną i biedną Dunią, siostrą Raskolnikowa?), a ojciec zabiera syna do malezyjskiej prostytutki, a tenże syn dopilnowuje seksualnej edukacji swoich braci (scena w domu publicznym z ”Biednych istot” nie jest więc, jak wielu to odbierało, bulwersująca, jest do bólu realistyczna).
Jako jakiś kontekst można doczytać artykuł w GW „Demograficzna zapaść w Azji” (29 lutego 2024).

„Kim Jiyoung. Urodzona w 1982” Cho Nam Joo, wydawnictwo WAM 2021
Kobiety zawsze mają pod górkę.
Koreańska powieść i reportażowa opowieść o kobietach w Omanie („Z miłości? To współczuję. Opowieści z Omanu” Agaty Romaniuk) pokazują, jak w różnych krajach (różnych pod względem systemu rządów, religii, bogactw naturalnych, kultury) zmieniła się sytuacja kobiet – na lepsze, i...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Światy równoległe Małgorzata Binkowska, Michał Cholewa, Anna Głomb, Szymon Gonera, Anna Kańtoch, Katarzyna Kubacka, Marcin Pawełczyk, Katarzyna Rupiewicz, Helena Strokowska, Iwona Surmik, Andrzej Trybuła
Ocena 5,8
Światy równoległe Małgorzata Binkowsk...

Na półkach:

„Światy równoległe. Antologia opowiadań fantastycznych”, Oficyna Wydawnicza RW 2010 2015. Czy inni też tak mają, że zapominają? Nie pamiętam tych opowiadań, choć nazwiska dobre. Ale teksty Kubackiej i Kańtoch gdzieś tam jeszcze się tlą, a opowiadanie „Jako aniołowie” Heleny Strokowskiej – do zapamiętania, do przeżycia.

„Światy równoległe. Antologia opowiadań fantastycznych”, Oficyna Wydawnicza RW 2010 2015. Czy inni też tak mają, że zapominają? Nie pamiętam tych opowiadań, choć nazwiska dobre. Ale teksty Kubackiej i Kańtoch gdzieś tam jeszcze się tlą, a opowiadanie „Jako aniołowie” Heleny Strokowskiej – do zapamiętania, do przeżycia.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Dziwne opowieści. Antologia weird fiction Dagmara Adwentowska, Brian Evenson, Bartłomiej Fitas, Zbigniew Golemienko, Wojciech Gunia, Dawid Kain, Łukasz Krukowski, Thomas Ligotti, Marcin Majchrzak, Paweł Mateja, Paweł Matuszek, Jon Padgett, Magdalena Świerczek-Gryboś, Anna Maria Wybraniec
Ocena 6,6
Dziwne opowieś... Dagmara Adwentowska...

Na półkach:

„Dziwne opowieści. Antologia weird fiction”, Wydawnictwo Dom Horroru 2021. Jest wspaniałe opowiadanie – czyje?, jasne Magdaleny Świerczek-Gryboś. Jeśli świat ma zginąć, to przynajmniej z ważnego powodu. Tak jest z takimi antologiami. Wprawki, próby i czasem przebłyski.

„Dziwne opowieści. Antologia weird fiction”, Wydawnictwo Dom Horroru 2021. Jest wspaniałe opowiadanie – czyje?, jasne Magdaleny Świerczek-Gryboś. Jeśli świat ma zginąć, to przynajmniej z ważnego powodu. Tak jest z takimi antologiami. Wprawki, próby i czasem przebłyski.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

„Openminder”, tom 1 „Koty” Magdaleny Świerczek-Gryboś, SQN 2019 – kolejne podejście do twórczości tej autorki, dużo obiecuje, niesamowite pomysły, jak dla mnie to jeszcze wciąż w dłuższych formach zbyt rozhulana wyobraźnia, wszystko tu jest; jak dla mnie wszystkiego wciąż za wiele, ale warto czytać to dziwne postapokaliptyczne, dystopijne dzieło (jak bym tego nie nazwała, będzie mało).

„Openminder”, tom 1 „Koty” Magdaleny Świerczek-Gryboś, SQN 2019 – kolejne podejście do twórczości tej autorki, dużo obiecuje, niesamowite pomysły, jak dla mnie to jeszcze wciąż w dłuższych formach zbyt rozhulana wyobraźnia, wszystko tu jest; jak dla mnie wszystkiego wciąż za wiele, ale warto czytać to dziwne postapokaliptyczne, dystopijne dzieło (jak bym tego nie nazwała,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Fantastycznie nieobliczalni Jakub Ćwiek, Karolina Fedyk, Piotr Górski, Aneta Jadowska, Maria Krasowska, Jacek Łukawski, Jakub Małecki, Marta Malinowska, Tomasz Marchewka, Aleksandra Radlak, Magdalena Świerczek-Gryboś
Ocena 5,6
Fantastycznie ... Jakub Ćwiek, Karoli...

Na półkach:

„Fantastycznie nieobliczalni. Antologia autorów wydawnictwa SQN. Tom 1”, Kraków 2018, Legimi (Ćwiek, Fedyk, Górski, Jadowska, Krakowska, Łukawski, Malinowska, Małecki, Marchewka, Radlak, Świerczek-Gryboś)
1. Dlaczego? Lubię antologie, lubię fantastykę, szukam, czasem coś odkryję.
2. I jak? Jest dark fantasy, jest horror, humor, są elfy, jest cyberpunk. Najbardziej podobał mi się wstęp Michała Cetnarowskiego i opowiadania Piotra Górskiego („Złość bogów”) i Jakuba Małeckiego („Utracone światy Nino Sandovala”). Teksty z antologii na ogół zapowiadały kolejne książkowe publikacje autorów, ale przez 6 lat, które upłynęły od wydania antologii, do mnie przebiła się tylko książka Magdaleny Świerczek-Gryboś, tu zapowiadana opowiadaniem „Niemożliwe”.
3. Dokąd mnie to prowadzi? Będę uważać na wierzby i poszukam książki Górskiego.

„Fantastycznie nieobliczalni. Antologia autorów wydawnictwa SQN. Tom 1”, Kraków 2018, Legimi (Ćwiek, Fedyk, Górski, Jadowska, Krakowska, Łukawski, Malinowska, Małecki, Marchewka, Radlak, Świerczek-Gryboś)
1. Dlaczego? Lubię antologie, lubię fantastykę, szukam, czasem coś odkryję.
2. I jak? Jest dark fantasy, jest horror, humor, są elfy, jest cyberpunk. Najbardziej podobał...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

„Wszechświaty - Pamięć” („Multiversum – Memoria”), tom drugi trylogii Leonardo Patrignaniego, tłumaczyła Bożena Topolska, wydawnictwo Dreams 2014
1. Dlaczego? Spojrzenie na półkę z nowościami w bibliotece (a to przecież książka sprzed dziesięciu lat!).
2. I jak? Lubię filmy i książki ukazujące motyw Multiversum, to nie najgłupsza zabawa i okazja do jakiejś jednak refleksji. Tom drugi cyklu to rozważania na temat funkcji i sposobów działania pamięci oraz apokalipsy. Apokalipsa w takich tekstach to często coś w rodzaju oczywistego chwytu fabularnego podtrzymującego romansową historię. Apokalipsa, zagłada – dziś to się tak zbanalizowało, już nie brzmi zbyt strasznie. No, dobra – czytamy sobie – no już, apokalipsa, a teraz co stało się z tą parą zakochanych młodych ludzi? Jak się uratowali i co dalej? W filmach dodają jeszcze psa, żeby publiczność trochę reagowała, bo zagłada Ziemi już nie budzi żadnych emocji… Tekst Patrignaniego napisany sprawnie i ładnie. Autor sprawnie prześlizguje się po trudniejszych motywach, to fantastyka, która naukowość traktuje jak listek figowy.
3. Dokąd mnie to prowadzi? Ale czuję, że ciekawszy będzie tom trzeci – rozprawienie się z utopia, która oczywiście jest dystopią. Przeczytałam drugi tom, jeśli będzie okazja – sięgnę po trzeci. Ale bez spinki.

„Wszechświaty - Pamięć” („Multiversum – Memoria”), tom drugi trylogii Leonardo Patrignaniego, tłumaczyła Bożena Topolska, wydawnictwo Dreams 2014
1. Dlaczego? Spojrzenie na półkę z nowościami w bibliotece (a to przecież książka sprzed dziesięciu lat!).
2. I jak? Lubię filmy i książki ukazujące motyw Multiversum, to nie najgłupsza zabawa i okazja do jakiejś jednak refleksji....

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

„Stroiciel fortepianów” Chiang-Sheng Kuo, przełożyła Katarzyna Sarek, ArtRage 2024
1. Dlaczego? Bo ciągle ktoś to czyta, a do fortepianu mam jakąś słabość.
2. I jak?
Książka uruchomiła wspomnienie. W 2017 roku wybraliśmy się całą rodziną na koncert: "Fortepianowy romans" - to tytuł koncertu, który odbył się w piątek wieczorem w studiu S1 Radia Szczecin. U boku Baltic Neopolis Orchestry wystąpiła japońska pianistka Ingrid Fujiko Hemming. Artystka ma 85 lat.” (Wydarzenia w S-1 - Fortepianowy romans w Radiu Szczecin [WIDEO, ZDJĘCIA] - Studio S-1 - Radio Szczecin) Kto czytał, ten wie. Ostatni, dwunasty rozdział, bardzo popularnej powieści tajwańskiego pisarza – to właśnie historia Ingrid Fujiko Hemming, zwiedzanie domu Światosława Richtera i rozważania o Glennie Gouldzie. Tajwan, Japonia, Szczecin… Jak to się czasem łączy. Sama książka – boję się, że to jeden z tych chwilowych przebojów, tekst bardzo dobry, bardzo popularny i szybko odchodzący w zapomnienie. Tytułowy stroiciel fortepianów i biznesmen Lin Sang łączą swoje losy przez przypadek. Jeden przegrał (?) życie, drugi odniósł zawodowy sukces, ale ze szczęściem jednakowo im nie po drodze. Wątek romansowy wiążący się z osobą żony Lin Sanga, Emily, w ogóle nas nie obchodzi. Emily? Jaka Emily, u diabła? Ale ten steinway… i jak to z tymi młoteczkami? Są takie książki, w których warstwa fabularna gra drugoplanową rolę, o wiele bardziej interesują nas szczegóły dotyczące pracy głównego bohatera. Nieudane małżeństwo Stonera… No tak, ale jak prowadził zajęcia? Jak mówił / pisał o literatorze / o tekstach o literaturze? To ciekawe. Więc, Emily, znikniesz z mojej pamięci, jedyną Emily, którą będę pamiętać, będzie Emily St. John Mandel. Będę pamiętać mieszkanie Richtera, śnieg (dwa razy), młotek, magazyn pełen fortepianów.
3. Dokąd mnie to prowadzi? Jeszcze raz przeczytam ostatni rozdział.

„Stroiciel fortepianów” Chiang-Sheng Kuo, przełożyła Katarzyna Sarek, ArtRage 2024
1. Dlaczego? Bo ciągle ktoś to czyta, a do fortepianu mam jakąś słabość.
2. I jak?
Książka uruchomiła wspomnienie. W 2017 roku wybraliśmy się całą rodziną na koncert: "Fortepianowy romans" - to tytuł koncertu, który odbył się w piątek wieczorem w studiu S1 Radia Szczecin. U boku Baltic...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

„Przez błękitne pola” („Walk the Blue Fields”) Claire Keegan, przełożył Dariusz Żukowski, Wydawnictwo Czarne 2023, przeczytane Legimi
1. Dlaczego? Na spotkanie NKC.
2. I jak? Najpierw dystans, potem ocena pozytywna. Może nie totalny entuzjazm, ale bardzo pozytywnie.
Tom składa się z ośmiu smutnych opowiadań o współczesnej (mniej niż więcej) Irlandii. W każdym razie – to czasy sprzed Internetu i telefonów komórkowych, a w jednym z tekstów wspomniana jest pierwsza płyta „Abby”. Tematyka – lżejsza niż na lekcjach języka polskiego (dziś pierwszy dzień matur, można tak sobie o tym zagadać), gdzie tylko „same patologie”, jak mówią uczniowie. Mamy tu niedobrane małżeństwa, romansujących księży, samotne dzieci, kłopoty finansowe, pedofilię i generalnie przegrane życia w maksymalnym stężeniu. A wszystko to napisane tak bardzo po prostu, bez fajerwerków, ale jednak przy użyciu różnych subtelnych pisarskich sztuczek. Jak w opowiadaniu „Przez błękitne pola”, w których banalne teksty wypowiadane przez nader licznych bohaterów zawsze maja drugie, ukryte znaczenie (jak „Niczego nie czuję” panny młodej na przykład). Generalnie teksty zyskują w drugiej lekturze. W zeszłe wakacje akurat o „Drobiazgach” Keegan rozmawiałam z dziewczyną, która stwierdziła, że nigdy nie czyta nic drugi raz. Ja na ogół też. Tyle świetnych albo modnych książek czeka, tyle list „do przeczytania”; kiedy wracać do przeczytanego? Keegan dowodzi, że warto.
Początkowo brakowało mi w tych opowiadaniach choć odrobiny poczucia humoru – ale i ono się znalazło. Pozdrowienia dla superkury z tekstu „Powolna i bolesna śmierć”! I w ogóle – jaki tu supertytuł na opowiadanie. Chcecie czytać? To macie. „Powolna i bolesna śmierć”. Zapamiętuje się z tego tomu znaczące szczegóły, drobiazgi. Jak szczecina (w sensie: gryzący zarost), na którą reakcja bohaterki mówi wiele, właściwie wszystko, na temat jej okropnej przeszłości i trudnej przyszłości. Sznur pereł („Bardzo mi przykro” mówi ksiądz). Krzewy róż z „Córki leśnika” (i tu Deegan jakoś tak blisko Keegan, przypadek?). Koza – „opiekująca się sąsiadem” w kapitalnej „Nocy jarzębin”. Podoba mi się też, że wszyscy tu mają przegrane, nawet przemocowi, niewrażliwi, czasem po prostu zdegenerowani mężczyźni.. Mężczyźni zostają, zająć się ziemią, zapić się na śmierć, pogrążyć się z brudzie i smutku (jakoś to się tu łączy, odnośnie mężczyzn). Na szczęście niektórzy mają Josephine do opieki i wsparcia (koniecznie trzeba o niej przeczytać!). A kobiety znajdują (nie wszystkie niestety) siłę, by odejść, wyrwać się. To jednak też smuci. Zmiana wymaga odejścia.
3. Dokąd mnie to prowadzi? Wrócę do „Drobiazgów…” Keegan, które mnie jakoś nie przekonały. Może właśnie zabrakło tej drugiej lektury?

„Przez błękitne pola” („Walk the Blue Fields”) Claire Keegan, przełożył Dariusz Żukowski, Wydawnictwo Czarne 2023, przeczytane Legimi
1. Dlaczego? Na spotkanie NKC.
2. I jak? Najpierw dystans, potem ocena pozytywna. Może nie totalny entuzjazm, ale bardzo pozytywnie.
Tom składa się z ośmiu smutnych opowiadań o współczesnej (mniej niż więcej) Irlandii. W każdym razie – to...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

„Niewidzialni” („De usynlige”) Roya Jacobsena, przełożyła Iwona Zimnicka, Wydawnictwo Poznańskie 2018
1. Dlaczego? Wciąż potykam się o ten tytuł.
2. I jak? Można, ale są lepsze. Opowieść o skomplikowanej norweskiej rodzinie, trudach życia na wysepkach, postępie cywilizacji, o świecie, w której susza oznacza zarzynanie zwierząt. Bardzo ładne postaci kobiet, jak w każdej porządnej książce dwie ciekawe kocie postaci. Świetne dzieci. Dla zwolenników realistycznych skandynawskich sag rodzinnych. Ale mnie nie porwało. Pamiętacie „Rodzinę Rasków”? Jeśli nie, to, naprawdę, zamiast „Niewidzialnych” wybierzcie książkę Vilhelma Moberga. Bogatszy świat, ciekawsze postaci i odrobina poczucia humoru.
3. Dokąd mnie to prowadzi? Na pewno nie do kolejnego tomu „Niewidzialnych”.

„Niewidzialni” („De usynlige”) Roya Jacobsena, przełożyła Iwona Zimnicka, Wydawnictwo Poznańskie 2018
1. Dlaczego? Wciąż potykam się o ten tytuł.
2. I jak? Można, ale są lepsze. Opowieść o skomplikowanej norweskiej rodzinie, trudach życia na wysepkach, postępie cywilizacji, o świecie, w której susza oznacza zarzynanie zwierząt. Bardzo ładne postaci kobiet, jak w każdej...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

„Czas zmierzchu” („Sumierki”), Dmitry Glukhovsky, przełożył Paweł Podmiotko, Insignis 2011
1. Dlaczego?
Fantastyka, buszowanie po półkach w bibliotece, spontan, próba ratowania kolejnej martwej książki (a zapytajcie swoich bibliotekarzy, jaki jest los umarłych książek…), magia nazwiska i research: Glukhovsky ścigany w Rosji listem gończym, dobra rekomendacja.
2. I jak?
Zombie.
To znaczy ta książka zostanie martwa. Zmęczony życiem mieszkający w Moskwie tłumacz dostaje przypadkowo nadzwyczajne zlecenie – przełożenie z hiszpańskiego historii wyprawy pewnego mnicha (XVI wiek, Jukatan). Tłumacz ożywa, a świat zaczyna się kończyć. Historia mnicha wpleciona w historię tłumacza męcząca w czytaniu i nie aż tak fascynująca, jak tłumacz stara się nam wytłumaczyć. Obie historie, pełne na pozór dramatycznych wydarzeń, nie budzą emocji. Koniec świata jak to koniec świata, tu kilkaset tysięcy ofiar, tam kilkadziesiąt, tyle się tego czytało… Autor i narrator tez nie za bardzo się tym przejmują. Przejąć może historia sprawcy tego „zamieszania” ujawniona prawie na końcu powieści, ale napisać coś więcej – to już byłby spoiler. Historia dobra do jakiejś antologii może, do zbioru dziwnych opowieści, jako powieść – nieznośnie przeciągnięta. Gdyby to napisał Umberto Eco… O, to pewnie byłoby i mądre, i ciekawe, i filozoficzne.
Zombie. A obiecałam sobie, że koniec ze słabymi książkami. Tyle na temat postanowień noworocznych.
3. Dokąd mnie to prowadzi?
Dziś „Kruk”. I „nothing more”.

„Czas zmierzchu” („Sumierki”), Dmitry Glukhovsky, przełożył Paweł Podmiotko, Insignis 2011
1. Dlaczego?
Fantastyka, buszowanie po półkach w bibliotece, spontan, próba ratowania kolejnej martwej książki (a zapytajcie swoich bibliotekarzy, jaki jest los umarłych książek…), magia nazwiska i research: Glukhovsky ścigany w Rosji listem gończym, dobra rekomendacja.
2. I...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

„Żona nazisty” Sylwii Trojanowskiej, Wydawnictwo Marginesy 2013
1. Dlaczego? Na wszelki wypadek, może wybiorę się na spotkanie z autorką.
2. I jak? I źle. Temat trudny, dramatyczny, skłaniający do trudnych etycznie rozważań spisany w sposób porażająco banalny i prosty. Polka, II wojna, mąż Niemiec, zagrożenie… Oj, mogło być kontrowersyjne, mroczne, ciekawe. Jest nudno. Żeby bohaterka była ciekawa, nie wystarczy pisać, że jest nieprzeciętna. Żeby załapać się na „szczecińskość”, nie wystarczy wrzucić w tekst kilku niemieckich nazw miejscowych i zdania na temat rozległych parków. Banał. Ckliwość. Brak pogłębienia. Zamieńmy w tytule „nazistę” na „mafiosa”, a w tekście Hitlera na Dona Corleone – i będzie też dobrze. Bo brak tła, brak wiedzy, brak szczegółów. Czytam teraz „Niewłaściwą dziewczynkę” brytyjskiego pisarza Davida Hewsona. I jest wszystko, szczegóły osobistych historii, wstawki na temat historii, tło społeczno-obyczajowo-polityczne. Po książce Trojanowskiego „Niewłaściwą…” czyta się jak jakąś „Zbrodnię i karę”.
3. Dokąd mnie to prowadzi? Na spotkanie z autorką nie wybiorę się, jeśli inni chcą, niech czytają, dobrze, że czytają, nie będę psuć zabawy. Ale może lepiej sięgnąć po taką „Pasażerkę”? Książkę i film? Posmysz i Munk?

„Żona nazisty” Sylwii Trojanowskiej, Wydawnictwo Marginesy 2013
1. Dlaczego? Na wszelki wypadek, może wybiorę się na spotkanie z autorką.
2. I jak? I źle. Temat trudny, dramatyczny, skłaniający do trudnych etycznie rozważań spisany w sposób porażająco banalny i prosty. Polka, II wojna, mąż Niemiec, zagrożenie… Oj, mogło być kontrowersyjne, mroczne, ciekawe. Jest nudno. Żeby...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

„Legendy i Latte. Opowieść heroiczna o sprawach przyziemnych” (Legends and Lattes. A Novel of High Fantasy and Low Stakes”) Travisa Baldree`ego, przełożył Piotr W. Cholewa, Wydawnictwo Insignis 2023, wysłuchane Legimi
1. Dlaczego?
Ładny tytuł, spora popularność, zamiłowanie do fantastyki, szukanie nowości.
2. I jak?
Faktycznie latte. Absolutnie bezpretensjonalna i cieplutka historia ogrzycy Viv, oparta na tradycyjnym w fantasy schemacie zbierania drużyny na wyprawę. Tu – podejmują próbę prowadzenia kawiarni. Prościutka fabułka, kilka sympatycznych postaci (kocham Zgodę i Naparstka), miło. Nie czytajcie, jeśli jesteście na diecie.
Obrzydliwość, z której mam wrażenie, w końcu zdała sobie sprawę główna bohaterka – to sposób zdobycia cennego klejnotu, zmieniającego życie jego posiadacza. Kara jej się należała. I tak miała dużo szczęścia.
3. Dokąd mnie to prowadzi?
Och, przypomniała mi się najfajniejsza kawiarnia w Ciechocinku (jak to zabawnie brzmi, ten Ciechocinek), kawiarnia „Pola”>

„Legendy i Latte. Opowieść heroiczna o sprawach przyziemnych” (Legends and Lattes. A Novel of High Fantasy and Low Stakes”) Travisa Baldree`ego, przełożył Piotr W. Cholewa, Wydawnictwo Insignis 2023, wysłuchane Legimi
1. Dlaczego?
Ładny tytuł, spora popularność, zamiłowanie do fantastyki, szukanie nowości.
2. I jak?
Faktycznie latte. Absolutnie bezpretensjonalna i...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

„Chłopki. Opowieść o naszych babkach” Joanny Kuciel-Frydryszak, Marginesy 2023 (kupione, jest i autograf) – i trochę film taki jeden
1. Dlaczego?
Trzeba. A dodatkowa okoliczność to spotkanie w ZCDN w Szczecinie – otwarte dla wszystkich, nie tylko dla nauczycieli. Na Festiwalu czytania nie mogłam być na spotkaniu z autorką, to nadrobienie zaległości.
2. I jak?
To nie recenzja, ale refleksje zapisane/zasłyszane/stworzone na spotkaniu. I wciąż mi do głowy przychodziły „Biedne istoty” (BI) (na razie tylko film, książka niedługo). Wniosek: oba teksty to teksty uniwersalne, jeśli jakoś uda się je łączyć. Tak myślę, że to dla nich dobrze. Dla tych tekstów. Co usłyszałam, co pomyślałam?
Autorka stwierdziła, że główny motyw opowieści to nie przemoc, lecz praca i wyzwania stawiane przed tytułowymi chłopkami, a także ich samotność – mimo funkcjonowania w bardzo obecnej w życiu każdej z nich wspólnoty. Jak często ta wspólnota miała charakter opresyjny! Bohaterki były uprzedmiotowiane – i to doświadczenie wspólne, uniwersalne (BI właśnie). Brało się to z polityki ekonomicznej rodziny właściwej nie tylko ludowi, ale wszystkim rodzinom dysponującym jakimiś zasobami materialnymi, bo to dysponowanie nie może być przecież zależne od czegoś tak chwiejnego jak uczucie. Zmienia się to w czasie formowania się klasy robotniczej ze względu na brak opresyjnej kontroli rodzin, wspólnot, które robotnicy musieli porzucić przenosząc się do miasta. Zaczyna się mówić o małżeństwie z miłości. Ja bym do tego dodała rozwój popkultury (romanse, film, te fotosy w gablotach przed kinami…). Siła rodziny sięgnęła w jednej z opisanych w „Chłopkach” historii – Kanady. Narzucanie swojej woli córkom przez rodziców miało w sumie pozytywne założenia – wynikało także z dbałości o przyszłość, o bezpieczeństwo dziewczyny.
W uczeniu kobiet posłuszeństwa w stosunku do męża, rodziny, wspólnoty znaczącą rolę odegrał kościół katolicki. I znowu „Biedne istoty” – w życiu głównej bohaterki, w jej wychowaniu nie ma religii. Czy to właśnie daje jej szansę na emancypację ciała i umysłu? A wcale to nie przeszkadza w funkcjonowaniu w związku (byle mężczyzna miał odpowiednie cechy i wartości).
Nie było mowy o tym na spotkaniu, ale jakoś tak skojarzyłam uwagi autorki na temat seksualności chłopów, te jednoizbowe domy, to napastowanie seksualne podczas pasionki – i tu można to zestawić np. z zajęciami Belli Baxter w Paryżu, ale nie będę spolerować.
Bella Baxter twierdzi, że świat trzeba naprawić, zmienić, a niektórzy jej tłumaczą, że to niemożliwe. Ależ możliwe – dowodzi tego dyskusja na temat wymuszonej sytuacją ekonomiczna wielodzietności chłopskich rodzin, umieralności niemowląt i kobiet po porodzie. Postęp cywilizacyjny może to zmienić i zmienia. Kobiety się emancypują, zdobywają wykształcenie. Czyżby świat był zły (albo chociaż gorszy), ponieważ mężczyźni nie pozwalali kobietom na wolność, rozwój, naukę? Wiem, że to nie do końca tak, ale na pewno można zmieniać (nie wiem, czy zmienić) świat.
I jeszcze skojarzenie jedno – ktoś z sali zwrócił uwagę na to, że kobiety nazywano np. Bolkowa. A nie pani Zofia. Cóż, „Opowieść podręcznej” to żadna fantastyka.
Bardzo mi się spodobało, że w tej opowieści każdy znajduje coś dla siebie. Że rozmowa nie musi polegać na powtarzaniu, że tak ciężko miały, takie biedne były, tak ciężko. Że sporo fajnych rozmów działań bierze się z lektury „Chłopek”. Nie jest to książka ściśle naukowa. Ale jej przystępna forma, klarowny, elegancki język, wyraźnie słyszalny głos narratorki / opowiadaczki – to zalety, nie wady. Opowieść powinna być czytana, słuchana, przeżywana, a nie studiowana na kolanach (jakie tp trudne – to nie zaleta tekstu).
3.
Dokąd mnie to prowadzi?
„Kapitał kobiet” Lindy Scott i „Biedne istoty” Alasdaira Graya

„Chłopki. Opowieść o naszych babkach” Joanny Kuciel-Frydryszak, Marginesy 2023 (kupione, jest i autograf) – i trochę film taki jeden
1. Dlaczego?
Trzeba. A dodatkowa okoliczność to spotkanie w ZCDN w Szczecinie – otwarte dla wszystkich, nie tylko dla nauczycieli. Na Festiwalu czytania nie mogłam być na spotkaniu z autorką, to nadrobienie zaległości.
2. I jak?
To nie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

„Nie odwracaj wzroku” Rachel Abbott, wysłuchane na Legimi – nawet nie mam ochoty na porządny opis, standardowy kryminał z nadmorskiej miejscowości, odkrywane po latach tajemnice nieszczęśliwej rodziny i wszystkie możliwe współczesne problemy, może bez nielegalnej transplantacji organów chyba, mam wrażenie, że autorce tak się nudziło ze stworzonymi przez siebie postaciami, że wpakowała do książki co tylko je wpadło do głowy, nudna nuda

„Nie odwracaj wzroku” Rachel Abbott, wysłuchane na Legimi – nawet nie mam ochoty na porządny opis, standardowy kryminał z nadmorskiej miejscowości, odkrywane po latach tajemnice nieszczęśliwej rodziny i wszystkie możliwe współczesne problemy, może bez nielegalnej transplantacji organów chyba, mam wrażenie, że autorce tak się nudziło ze stworzonymi przez siebie postaciami,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

„Gambit lisa. Mechanizmy Imperium. Księga Pierwsza” („Ninefox Gambit. Machineries of Empire – Book One”) Yoon Ha Lee, przełożył Wojciech Szypuła, Wydawnictwo Mag 2023, Legimi
1. Dlaczego? Nominacje, nagrody, chciałam być znowu bardziej na bieżąco w fantastyce.
2. I jak? Same grube tomiszcza o imperiach ostatnio mi wpadają w ręce (Herbert, Martine…). Przypadek czy taka forma funkcjonowania świata wydaje się twórcom właściwa (albo trwała?). A może opisywanie sposobu, w jaki funkcjonuje imperium daje szanse na kreowanie świata w pewnym sensie bajkowego, wymyślania fajnych nazw urzędów? Mamy imperium, mamy rozgrywki o władzę, mamy próby obalenia imperium (żaden spoiler, jeśli jest imperium, zawsze musi być bunt). Odgadujemy kto jest po czyjej stronie, śledzimy fintę wewnątrz finty w fincie. Główna bohaterka, Cheris, nie jest bardzo fascynująca, ale jej współlokator (tak to ujmę) – jest interesujący. Schemat fabularny jak w każdej książce wojennej – coś ci nie poszło, dostajesz szanse rehabilitacji w straceńczej misji. Ciekawe dla czytelnika takiego jak ja są dwie rzeczy: fantastycznie wymyślone (brawa dla tłumacza) nazwy urządzeń służących do walki (młockarnie progowe!) i koncepcja serwitorów. Lektura chwilami bywa bardzo nużąca. Pomysł wrzucenia czytelnika w świat przedstawiony bez odrobiny wyjaśnień - super. Jeśli się czytało coś Jacka Dukaja, Yoon Ha Lee to nie jest jakiś superszyfr. Ciekawe są motywy wywodzące się z innej niż europejska kultury, ale… Byłam na „Czerwonych makach”. Nie żeby to był dobry film. Ale i w Europie, jeśli trzeba wysyła się żołnierzy na misje wręcz samobójcze. „Tak trzeba” mówi dowódca. We wschodnich kulturach nazywa się to pragmatyzmem, w polskiej – romantyzmem. Ale bohaterowie „Gambitu lisa” mają przynajmniej wyliczone, ilu żołnierzy dla osiągnięcia jakich celów należy poświęcić. Czytajcie, jeśli macie dużo czasu i ochotę na wielkie imperialno-kosmiczne widowisko wojenne.
3. Dokąd mnie to prowadzi?

„Gambit lisa. Mechanizmy Imperium. Księga Pierwsza” („Ninefox Gambit. Machineries of Empire – Book One”) Yoon Ha Lee, przełożył Wojciech Szypuła, Wydawnictwo Mag 2023, Legimi
1. Dlaczego? Nominacje, nagrody, chciałam być znowu bardziej na bieżąco w fantastyce.
2. I jak? Same grube tomiszcza o imperiach ostatnio mi wpadają w ręce (Herbert, Martine…). Przypadek czy taka forma...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

61 (w tym roku) / 52 (założenie roczne) / 126 (od początku w grupie, wrzesień 2023)
„Władca dżinnów” („A Master of Djinn”) P. Djeli Clark, przełożyła Małgorzata Strzelec, Wydawnictwo Mag 2022, wypożyczone z lokalnej biblioteki
1. Dlaczego? Nadrabianie zaległości fantastycznych, wg nominacji i nagród.
2. I jak? Czytać, raczej tak. Wciągnęło mnie co prawda od 300. strony, ale to raczej moja wina. Lektura nie za trudna, mnóstwo egzotyki, smaki, zapachy, kolory. Miła książka eksplorująca temat różnorodności na różnych poziomach, seks, naród, sposób rozwijania cywilizacji, historiozofia, władza, religie. Mamy steampunkową rzeczywistość, mamy Egipt, który znowu stał się imperium, agentki policji, które muszą mierzyć się ze światem dominacji mężczyzn, wątki krytyki postkolonialnej… Wątek kryminalny, trudne śledztwo. Bardzo ładne opisy strojów. Ładne wątki różnorodności kulturowej, obyczajowej. Można żyć razem. Jak zawsze – jest zawsze ktoś, coś poza oficjalną widoczną władzą, społeczności i państwa podlegają manipulacji, a czy to magia, czy jakieś socjotechniki – to w zasadzie bez różnicy. Bardzo fajne kobiece postaci – Hadia i jej kuzyni i kolekcja hidżabów, Fatma i jej kolekcja garniturów, tajemnicza Siti i … Ramzesowi stanowczo za mało miejsca tu poświęcono.
3. Dokąd mnie to prowadzi? Kiedyś, być może, opowiadania tego autora?

61 (w tym roku) / 52 (założenie roczne) / 126 (od początku w grupie, wrzesień 2023)
„Władca dżinnów” („A Master of Djinn”) P. Djeli Clark, przełożyła Małgorzata Strzelec, Wydawnictwo Mag 2022, wypożyczone z lokalnej biblioteki
1. Dlaczego? Nadrabianie zaległości fantastycznych, wg nominacji i nagród.
2. I jak? Czytać, raczej tak. Wciągnęło mnie co prawda od 300. strony,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

„Krótko i szczęśliwie. Historie późnych miłości” Agaty Romaniuk, Wydawnictwo Poznańskie 2022, wysłuchane w Legimi (czyta autorka)
1. Dlaczego? na spotkanie DKK (na który ostatecznie jednak się nie wybrałam).
2. I jak? To druga książka autorki, którą czytałam. Czytać? Sądzę, że tak. Niedostatki (ewentualne) literackie równoważy tematyka, zbyt rzadko poruszana w literaturze (bo „Spóźnienie kochankowie” Whartona to nie ten sama temat, może trochę początek „Jak zawsze” Miłoszewskiego?). Większość tekstów z tomu to historie właśnie późnych miłości. Mam wrażenie, że spora ich część została podkręcona (jeśli nie - to szczerze przepraszam, ale jak to sprawdzić? Zweryfikować?), tak ładnie (co nie znaczy dobrze) wszystko się układa. Najsłabiej wypada tekst z zacięciem lekko sensacyjnym „Wogle nie płaczą”). Wszystko jednak wybaczam za historię kota Tigrika (a przy okazji jego właścicieli). Kiedy myślę o wojnie, myślę o swoich czterech kotach…
3. Dokąd mnie to prowadzi? Do czegoś, co nie będzie takie słodko-słodko-gorzkie, do „Niewidzialnych Jacobsena.

„Krótko i szczęśliwie. Historie późnych miłości” Agaty Romaniuk, Wydawnictwo Poznańskie 2022, wysłuchane w Legimi (czyta autorka)
1. Dlaczego? na spotkanie DKK (na który ostatecznie jednak się nie wybrałam).
2. I jak? To druga książka autorki, którą czytałam. Czytać? Sądzę, że tak. Niedostatki (ewentualne) literackie równoważy tematyka, zbyt rzadko poruszana w literaturze...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to