Psi park Sofi Oksanen 7,3
Są takie książki, przy których mamy wrażenie, że zostały napisane specjalnie dla nas. Doskonale wpasowują się w naszą wrażliwość literacką i potrzeby czytelnika. Bywa też, że trafiają w nasze ręce w idealny czas i nie do końca zamierzenie wpisują się w pozaliteracki dialog. Taką powieścią okazał się dla mnie "Psi park" Sofi Oksanen, pisarki o fińsko-estońskich korzeniach, nagradzanej i cenionej.
Autorka z rozmysłem powoli ujawnia kolejne elementy historii swojej bohaterki, przeskakując to do wydarzeń rozgrywających się w Helsinkach, to wprowadzając retrospekcje. Olenka, która jest jednocześnie narratorką tej historii, z powodu niespodziewanego spotkania z Darią, zmuszona jest skonfrontować się ze swoją przeszłością, poskładać fakty, uporządkować wydarzenia, by ukazały się wszystkie związki przyczynowo-skutkowe.
Nie jest nam dane od początku poznać ogrom zagrożenia, jakim jest to niechciane spotkanie, musimy zbierać okruchy wspomnień, i uparcie budować z nich pełny obraz. Jednak to pozornie mozolne składanie historii w jedną całość jest w rzeczy samej niezwykle fascynujące, a historia wciąga właściwie od pierwszych stron. Niepokój, napięcie i umiejętnie podsycana ciekawość wręcz przykuwają nas do lektury.
Jest coś niezwykle intymnego w pierwszoosobowej narracji, która daje czytelnikowi wgląd nie tylko w tok wydarzeń, ale i związane z nimi stany emocjonalne bohaterki, jej przemyślenia i interpretacje. Toczone w jej głowie monologi, skierowane do tajemniczego mężczyzny, obnażają ją do głębi. Oksanen unika przy tym egzaltacji, zbędnej czułostkowości, spogląda na swoją bohaterkę wnikliwie i z empatią, budując jej ukraińską tożsamość jakby była jej własną.
Z historii Olenki wyłania się kadr po kadrze współczesna historia Ukrainy, która próbuje budować swoją własną tożsamość od chwili, gdy przestaje być jedną z "radzieckich kolonii". W tym wszystkim zaś na plan pierwszy wysuwa się proces surogacji i rynku dawczyń komórek, dla którego w tym kraju zaistniały szczególnie sprzyjające warunki, także ze względu na obowiązujące prawo. Oksanen nie traktuje tematu powierzchownie, nie jest on dla niej jedynie pretekstem napędzającym fabułę. Widać, że gruntownie przeanalizowała tę tematykę i prezentuje ją w możliwie pełnym kontekście.
W powieści jest obecna także wojna w Donbasie, a wątek ten czyni Psi park historią ogromnie aktualną. Nie sposób uniknąć porównań tamtych wydarzeń do obecnej sytuacji w Ukrainie. Autorka daje nam poniekąd wgląd w psychikę ukraińskich kobiet żyjących za granicą, konfrontujących swoje doświadczenia z względnym spokojem i dobrobytem ludzi, którzy nie muszą martwić się o ginących na wojnie mężczyzn, którzy żyją dostatnio, pochłonięci swoimi małymi problemami, nie wiedząc, czym jest lęk przed autentyczną wojną.
Oksanen prezentuje się w tej powieści jako pisarka bardzo świadoma. Doskonale buduje napięcie i prowadzi akcję, przeplatając ze sobą współczesność i retrospekcje. Równie wspaniale dobiera środki wyrazu, konstruując szalenie ciekawą powieść, która łączy w sobie elementy thrillera i powieści obyczajowej. W jej opowieści, w której osobiste, jednostkowe przeżycia bohaterki rozgrywają się konkretnym geopolitycznym kontekście, daje nam szanse dowiedzenia się wiele o Ukrainie, a jednocześnie uchwycenia skrawka mentalności dziewczyn będących częścią rynku surogatek i dawczyń komórek. Aż dziw, że tak dobrze rozumiejąca swoje bohaterki autorka sama nie jest Ukrainką.
Psi park trzyma w napięciu do ostatnich stron (i naprawdę doskonałego finału),a także sprawia, że ze ściśniętym sercem śledzimy historię Olenki. Historię o wielkich marzeniach, straconych złudzeniach, szukaniu swojej drogi i swojego miejsca. O emigracji, osobistych tragediach, o próbie ucieczki przed przeszłością. To naprawdę doskonała powieść. Zadowoli też wymagającego czytelnika, który szuka w literaturze nie tylko rozrywki.