Patrioci Sana Krasikov 7,3
ocenił(a) na 1012 tyg. temu Ta obyczajowa cegła to świetny przykład tego, że są z gruntu proste opowieści, które biją na łeb nawet wymyślne hollywoodzkie scenariusze za grubą kasę.
Mamy tu mianowicie dość niesamowitą historię młodej Amerykanki, która w latach 30-tych decyduje się wyjechać do ZSRR. Florence wierzy w szczytne ideały komunizmu i w to, że czeka tam na nią lepsze życie (a także pewien przystojny Siergiej, który namieszał jej w głowie). Trochę wody upłynie, zanim do niej dotrze, że ta naszpikowana pięknymi hasłami ideologia, która ją tak kusiła, to ściema, która ciągnie za sobą głównie terror i zbrodnie. Życie w brutalnej totalitarnej machinie, w cieniu strachu, donosów, aresztowań, stawia bohaterkę oko w oko z decyzjami nie do przeskoczenia, za które tak czy siak przychodzi słono płacić.
Lektura tej książki byłaby istną jazdą bez trzymanki, gdyby nie wprowadzające trochę równowagi i innej refleksji współczesne rozdziały. Ich bohaterem jest syn Florence, Julian, który jako już starszy człowiek wraca do Rosji w sprawach biznesowych (ropa, oligarchowie, te klimaty),ale przyjdzie mu również skonfrontować się z trudnymi wspomnieniami z dzieciństwa i młodości. Perspektywa Juliana to arcyciekawe, współczesne, bardzo wnikliwe spojrzenie nie tylko na to, co kiedyś spotkało jego samego i jego rodziców, ale także ogólnie na Rosję i przemiany, które w niej (nie) zaszły przez kilka dziesięcioleci wstecz.
Sana Krasikov stworzyła przejmującą, rodzinną opowieść o sile przetrwania i rozliczeniu się z tragiczną przeszłością, której ciężar spada na następne pokolenia. Czy jest jakaś szansa na uwolnienie się od takiego trudnego dziedzictwa, czy też to taka puszka Pandory, jak akta Florence w archiwach KGB, które Julian decyduje się w końcu ze strachem przejrzeć?
Pewną odpowiedzią na to pytanie jest Lenny, syn Juliana. Ale więcej nie zdradzę. Przeczytajcie sami. Warto.
Mnie ta książka zachwyciła pięknym stylem i dostarczyła mnóstwo emocji, również takich do łez, a losy Florence przyprawiły mniej więcej na równi o zdumienie i ciary.