Kiedy byłyśmy ptakami
- Kategoria:
- literatura piękna
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo Echa
- Data wydania:
- 2024-03-27
- Liczba stron:
- 288
- Czas czytania
- 4 godz. 48 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788382525434
- Tłumacz:
- Tomasz Wyżyński
Historia miłosna osadzona w magicznej scenerii Karaibów, wykraczająca poza świat żywych.
Yejide St Bernard i Emmanuela Darwina, parę młodych ludzi z Trynidadu, łączy zadziwiająca więź z umarłymi.
Rodzina St Bernardów od kilkuset lat mieszka w Morne Marie – starym domu na szczycie wzgórza niedaleko Port Angeles, na terenie dawnej plantacji kakao uprawianej początkowo przez niewolników. W każdym pokoleniu jedna z kobiet, głowa rodziny, przeprowadza dusze mieszkańców miasta w zaświaty. Relacje Yejide z jej matką Petronellą od początku były trudne. Kiedy Petronella umarła, pozostawiła Yejide nieprzygotowaną do wypełnienia swojej roli.
Darwin, wychowany przez pobożną rastafariankę, zawsze przestrzegał zakazu zbliżania się do umarłych. Nigdy nie uczestniczył w pogrzebie, nie widział ludzkich zwłok. Kiedy jego chora matka nie mogła już pracować, postanowił złamać zasady, i aby zapewnić byt rodzinie, znalazł zatrudnienie jako grabarz na najstarszym cmentarzu w Port Angeles. I tam poznał Yejide.
Kiedy byłyśmy ptakami to urzekająca opowieść o potędze kobiet i uzdrawiającej sile miłości.
Książka o duchach, która zachwyci najbardziej racjonalne umysły.
Oryginalna, przejmująca i wciągająca opowieść. Pomiędzy światem żywych i umarłych jest miejsce na niezwykłe historie. Przypomina nam o tym Ayanna Lloyd Banwo w swoim imponującym debiucie.
Kiedy byłyśmy ptakami to kryminał, romans, historia o duchach przyprawiona realizmem magicznym, a przy tym poruszająca powieść obyczajowa, której akcja dzieje się na karaibskiej wyspie. Wszystko to doskonale wymieszane, napisane z dbałością o język i czułością wobec świata pozaludzkiego.
Liryzm i poetycki duch tej powieści nie przysłaniają brutalności przedstawionego w niej świata.
Książka idealna na każdy wieczór, niezależnie od pory roku.
Wojciech Szot, „Gazeta Wyborcza”
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 310
- 65
- 15
- 10
- 6
- 5
- 3
- 2
- 2
- 2
OPINIE i DYSKUSJE
„-𝑃𝑟𝑧𝑒𝑑𝑒 𝑤𝑠𝑧𝑦𝑠𝑡𝑘𝑖𝑚 𝑚𝑢𝑠𝑖𝑠𝑧 𝑝𝑎𝑚𝑖𝑒̨𝑡𝑎𝑐́, 𝑧̇𝑒 𝑖𝑠𝑡𝑛𝑖𝑎ł 𝑐𝑧𝑎𝑠 𝑝𝑟𝑧𝑒𝑑 𝑐𝑧𝑎𝑠𝑒𝑚.” – tymi słowami rozpoczyna się ta nostalgiczna opowieść o świecie żywych i umarłych. Odmalowana w scenerii Karaibów historia o młodości, dojrzewaniu i miłości ponad wszystko. Powieść, która jest przenikliwa, magiczna i… mocno specyficzna.
Emmanuel Darwin, został wychowany przez rastafariankę, dlatego zawsze przestrzegał zakazu zbliżania się do zmarłych, uczestniczenia w pogrzebach, a już tym bardziej pracy na cmentarzu. Przecież „𝑛𝑖𝑔𝑑𝑦 𝑛𝑖𝑒 𝑤𝑖𝑎𝑑𝑜𝑚𝑜, 𝑐𝑜 𝑝𝑟𝑧𝑦𝑛𝑖𝑒𝑠𝑖𝑒 𝑠𝑖𝑒̨ 𝑑𝑜 𝑑𝑜𝑚𝑢 𝑧 𝑐𝑚𝑒𝑛𝑡𝑎𝑟𝑧𝑎.” Jednak trudna sytuacja materialna i problemy ze znalezieniem zatrudnienia, nie dają mu zbyt wielu możliwości wyboru. Darwin „𝑛𝑖𝑒 𝑤𝑖𝑒𝑟𝑧𝑦 𝑤 𝑑𝑢𝑐ℎ𝑦 𝑖 𝑑𝑒𝑚𝑜𝑛𝑦. (…) 𝑎𝑙𝑒 𝑢𝑤𝑎𝑧̇𝑎, 𝑧̇𝑒 𝑢𝑚𝑎𝑟𝑙𝑖 𝑝𝑜𝑤𝑖𝑛𝑛𝑖 𝑝𝑜𝑧𝑜𝑠𝑡𝑎𝑐́ 𝑧 𝑢𝑚𝑎𝑟ł𝑦𝑚𝑖, 𝑎 𝑧̇𝑦𝑤𝑖 𝑧 𝑧̇𝑦𝑤𝑦𝑚𝑖.”
W Morne Marie – starym, kilkusetletnim domu na szczycie wzgórza mieszka Yejide St Bernard. Tajemnicza, młoda kobieta nie ma zbyt dobrych relacji ze swoją matką Petronellą. „𝑇𝑜, 𝑐𝑜 𝑐𝑧𝑢𝑗𝑒 𝑑𝑜 𝑚𝑎𝑡𝑘𝑖, 𝑛𝑖𝑔𝑑𝑦 𝑛𝑖𝑒 𝑏𝑦ł𝑜 𝑝𝑟𝑜𝑠𝑡𝑒. 𝑁𝑖𝑒 𝑤𝑖𝑒, 𝑐𝑧𝑦 𝑤 𝑗𝑒𝑗 𝑠𝑒𝑟𝑐𝑢 𝑗𝑒𝑠𝑡 𝑑𝑜𝑠́𝑐́ 𝑚𝑖𝑒𝑗𝑠𝑐𝑎 𝑛𝑎 𝑛𝑜𝑟𝑚𝑎𝑙𝑛𝑦 𝑧̇𝑎𝑙, 𝑔𝑑𝑦 𝑗𝑒𝑗 𝑢𝑐𝑧𝑢𝑐𝑖𝑎 𝑠𝑎̨ 𝑡𝑎𝑘𝑖𝑒 𝑠𝑘𝑜𝑚𝑝𝑙𝑖𝑘𝑜𝑤𝑎𝑛𝑒.”
I kiedy Petronella umiera, pozostawia Yejide nieprzygotowaną do wypełnienia roli, jaką od pokoleń realizowały kobiety z jej rodziny - umiejętnie przeprowadzały dusze mieszkańców miasta w zaświaty.
Czy tych dwoje młodych ludzi z zupełnie różnych środowisk, z innym podejściem do życia i śmierci, połączy nić porozumienia?
Czy można uciec od swojego przeznaczenia, od swojej przeszłości i żyć naprawdę? Żyć tak jak się chce, a nie według oczekiwań? Miłość i odpowiedzialność – da się je połączyć?
„𝑀𝑜𝑧̇𝑒 𝑛𝑎 𝑡𝑦𝑚 𝑝𝑜𝑙𝑒𝑔𝑎 𝑑𝑜𝑟𝑜𝑠ł𝑜𝑠́𝑐́? 𝑇𝑟𝑧𝑒𝑏𝑎 𝑟𝑜𝑏𝑖𝑐́ 𝑟𝑧𝑒𝑐𝑧𝑦, 𝑜 𝑘𝑡𝑜́𝑟𝑦𝑐ℎ 𝑛𝑖𝑔𝑑𝑦 𝑠𝑖𝑒̨ 𝑛𝑖𝑒 𝑚𝑦𝑠́𝑙𝑎ł𝑜, 𝑝𝑜𝑑𝑒𝑗𝑚𝑜𝑤𝑎𝑐́ 𝑡𝑟𝑢𝑑𝑛𝑒 𝑑𝑒𝑐𝑦𝑧𝑗𝑒, 𝑔𝑑𝑦 𝑛𝑖𝑒 𝑧𝑜𝑠𝑡𝑎ł𝑜 𝑛𝑖𝑐 𝑖𝑛𝑛𝑒𝑔𝑜 𝑜𝑝𝑟𝑜́𝑐𝑧 𝑡𝑟𝑢𝑑𝑛𝑦𝑐ℎ 𝑑𝑒𝑐𝑦𝑧𝑗𝑖.„
Piękne, urzekające opisy w lirycznej, ocierającej się o realizm magiczny powieści, przenoszą czytelnika w zupełnie inny, baśniowy świat pełen bólu, rozterek, zagubienia i bardzo ludzkich emocji. Opowieść rozgrywa się niespiesznie, momentami leniwie, potęgując w ten sposób przyjemne wyczekiwanie i delikatne mrowienie w karku zwiastujące coraz bardziej zaskakujące rozwiązania ukryte w poetyckich słowach. Oprócz powieści obyczajowej i psychologicznej, w „Kiedy byłyśmy ptakami” odnajdziemy również wątki kryminalne.
Powieść urzekająca swoją głębią, w której żałoba przetykana jest poczuciem winy, krzywdy, ale i miłości, która otula delikatnie, dodaje siły i odwagi. Książka o tym, że świat żywych i umarłych nieustanie się przenika. Należy pozwolić duszom odejść z tego świata - to niezwykle istotne dla nich i dla tych, którzy tu jeszcze zostają.
„Kiedy byłyśmy ptakami” może być odczytywana dosłownie i totalnie w przenośni, dlatego nawet wyjątkowo racjonalny czytelnik odnajdzie w niej oryginalną i wciągającą opowieść o głębokim żalu, skrywanych sekretach, godzeniu się ze stratą i przeszłością, oraz o nowym początku.
Autorka pozwala czytelnikowi na swobodne spojrzenie wstecz przez ciąg przodków i ich potomków. Uwypukla siłę więzi rodzinnych, prawd przekazywanych z pokolenia na pokolenie. W ten sposób umiejętnie odnosi się do koncepcji Jana Assamanna o pamięci kulturowej, która jest utrwalana w rytuałach dla utrzymania równowagi społecznej, kształtowania i umacniania tożsamości. Z drugiej strony Ayanna Lloyd Banwo pokazuje, że pomimo silnych więzi rodzinnych, pomimo zadań jakie przed człowiekiem zostały postawione, w istocie jest on samotny w świecie dopóki nie odnajdzie swojej bratniej duszy.
„𝑊𝑎𝑟𝑡𝑜 𝑝𝑎𝑚𝑖𝑒̨𝑡𝑎𝑐́, 𝑧̇𝑒 𝑛𝑖𝑒𝑘𝑡𝑜́𝑟𝑒 𝑟𝑧𝑒𝑐𝑧𝑦 𝑧̇𝑦𝑗𝑎̨ 𝑑ł𝑢𝑔𝑜 𝑖 𝑝𝑜𝑧𝑜𝑠𝑡𝑎𝑗𝑎̨ 𝑝𝑖𝑒̨𝑘𝑛𝑒 𝑛𝑖𝑒𝑧𝑎𝑙𝑒𝑧̇𝑛𝑖𝑒 𝑜𝑑 𝑡𝑒𝑔𝑜, 𝑐𝑜 𝑠𝑖𝑒̨ 𝑤𝑜𝑘𝑜́ł 𝑛𝑖𝑐ℎ 𝑑𝑧𝑖𝑒𝑗𝑒.”
Powieść jest debiutem, dlatego można wybaczyć pewne niedociągnięcia, a raczej brak konsekwencji w niektórych (nielicznych) fragmentach. Nie zmienia to faktu, że „Kiedy byłyśmy ptakami” to piękna i przesiąknięta eterycznością proza . Ten bardzo dobry i wciągający tekst, niesie za sobą pewną ulotność chwil i momenty prawdziwego zaskoczenia, co może nam przynieść życie z każdym silniejszym powiewem wiatru rozpoczynającym burzę. Burzę, która zawsze wszystko zmienia.
„𝑃𝑜 𝑠́𝑚𝑖𝑒𝑟𝑐𝑖 𝑙𝑒𝑝𝑖𝑒𝑗 𝑏𝑦𝑐́ 𝑧𝑛𝑖𝑒𝑛𝑎𝑤𝑖𝑑𝑧𝑜𝑛𝑦𝑚 𝑛𝑖𝑧̇ 𝑧𝑎𝑝𝑜𝑚𝑛𝑖𝑎𝑛𝑦𝑚.”
📚Moja ocena: 7,5/10
Serdecznie polecam!
Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję Echa imprint literacki Wydawnictwo Czarna Owca
Link do FB:
https://www.facebook.com/aniasztukaczytania/
Zapraszam:)
„-𝑃𝑟𝑧𝑒𝑑𝑒 𝑤𝑠𝑧𝑦𝑠𝑡𝑘𝑖𝑚 𝑚𝑢𝑠𝑖𝑠𝑧 𝑝𝑎𝑚𝑖𝑒̨𝑡𝑎𝑐́, 𝑧̇𝑒 𝑖𝑠𝑡𝑛𝑖𝑎ł 𝑐𝑧𝑎𝑠 𝑝𝑟𝑧𝑒𝑑 𝑐𝑧𝑎𝑠𝑒𝑚.” – tymi słowami rozpoczyna się ta nostalgiczna opowieść o świecie żywych i umarłych. Odmalowana w scenerii Karaibów historia o młodości, dojrzewaniu i miłości ponad wszystko. Powieść, która jest przenikliwa, magiczna i… mocno specyficzna.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toEmmanuel Darwin, został wychowany przez rastafariankę, dlatego...
Książki nie czytało się dobrze.. jest sporo momentów, które są albo efektem "koślawego" tłumaczenia, albo warsztatu pisarskiego autorki. Książka jest nierówna, a narracja trochę senna.. ale ten sen irytuje, bo z konkretnego opisu przechodzimy do enigmatycznych zdań. Wielokrotnie odnosiłam wrażenie, że pieczołowicie zbudowana narracja zostaje nagle spłycona i porzucona.
Książki nie czytało się dobrze.. jest sporo momentów, które są albo efektem "koślawego" tłumaczenia, albo warsztatu pisarskiego autorki. Książka jest nierówna, a narracja trochę senna.. ale ten sen irytuje, bo z konkretnego opisu przechodzimy do enigmatycznych zdań. Wielokrotnie odnosiłam wrażenie, że pieczołowicie zbudowana narracja zostaje nagle spłycona i...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toSokrates powiedział, że śmierć może być największym ze wszystkich ludzkich błogosławieństw. Jednak mimo iż umieranie jest tak samo naturalne jak rodzenie się boimy się śmierci i robimy wszystko aby zagłuszyć ten strach.
Są jednak kultury, gdzie odchodzenie nie jest tematem tabu, które wytworzyły taki model przeżywania śmierci najbliższych, że znajdują im miejsce w swoim życiu. Nie porzucają ich i okazjonalnie odwiedzają na cmentarzach ale są razem z nimi: rozmawiają i traktują jako opiekunów i doradców. Nikogo nie dziwią też osoby, które łączą dwa światy: żywych i umarłych: czują więcej, widzą więcej, słyszą więcej.
Taką osobą jest Yejide, bohaterka debiutanckiej powieści Ayanna Lloyd Banwo "Kiedy byłyśmy ptakami". To urzekająca, pełna mistycyzmu i egzotyki historia o sile tradycji i rodziny, w której kolejne pokolenia kobiet pomagają duszom zmarłym przekroczyć granicę między życiem a śmiercią.
Gdy umiera matka Yejide, ta nie czuje się gotowa aby wziąć na siebie rolę przewodniczki zmarłych. Buntuje się i chce uciec od swojego przeznaczenia.
Gdy tak walczy sama ze sobą poznaje Darwina, cichego i skromnego chłopaka pracującego jako grabarz na miejskim cmentarzu.
Jako rastafarianin, nie powinien obcować ze śmiercią, jednak łamie tę zasadę by zapewnić godne życie sobie i swojej matce, która wychowała go samodzielnie.
Spotkanie tych dwojga młodych ludzi wchodzących w dorosłe życie jest początkiem gorącego uczucia, które zarówno dla Yejide jak i Darwina jest nadzieją na lepsze, wspólne jutro. Aby tak się stało muszą zaakceptować swoją przeszłość i dziedzictwo oraz uwolnić się od bólu i dziecięcych traum, co wcale nie jest takie proste. Pomoc w tym mogą duchy przodków, czuwające nad nimi z zaświatów.
"Kiedy byłyśmy ptakami" to książka tak inna, tak odległa kulturowo i tak dzięki temu zachwycająca, że z przyjemnością towarzyszyłam bohaterom w ich zmaganiach.
Powieść ta, choć jej akcja umiejscowiona jest na karaibskiej wyspie, jest, co ciekawe, historią uniwersalną, oswajającą tematykę śmierci, pochylającą się z szacunkiem nad tradycją i afirmującą życie. Polecam!
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Echa.
Sokrates powiedział, że śmierć może być największym ze wszystkich ludzkich błogosławieństw. Jednak mimo iż umieranie jest tak samo naturalne jak rodzenie się boimy się śmierci i robimy wszystko aby zagłuszyć ten strach.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toSą jednak kultury, gdzie odchodzenie nie jest tematem tabu, które wytworzyły taki model przeżywania śmierci najbliższych, że znajdują im miejsce w swoim...
Trynidad. Port Angeles. Emmanuel Darwin – rastafarianin, czyli osoba, która nie może obcować ze zmarłymi w jakikolwiek sposób. Yejide St Bernard obciążona i kompletnie nieprzygotowana przez swoją matkę osoba, która niczym ptak uwalnia swoją duszę i pomaga zmarłym dostać się w zaświaty. Jest ich przewodniczką. I niemy świadek znajomości tych dwojga – cmentarz Fidelis. To tam tych dwoje po raz pierwszy się spotyka, chociaż wcześniej podczas burzy, gdy w zaświaty odchodziła matka Yejide, Emmanuel spotkał młodą przewodniczkę dusz w jej niematerialnej postaci. I stracił dla niej głowę. Czy osoba, której krew czuje każde ciało, nie ważne czy nowe czy też stare może związać się z rastafarianianem, który podczas pracy grabarza płonie? Bo kopanie grobów go dręczy i każdy sztych łopatą pozbawia go części duszy.
Debiuty, a zwłaszcza debiuty literatury pięknej mają w sobie coś magicznego. Z tym, że A.L. Banwo faktycznie pisze o magii. O magii, która jest obca a jednocześnie możemy odnaleźć w niej również nieco z naszego rodzimego folkloru. Autorka barwnie opisuje wszystko co otacza bohaterów powieści. Dzięki temu możemy bardzo wyraźnie odtworzyć miejsca, sytuacje i wszelkie drobiazgi w naszej wyobraźni. W trakcie czytania są one nieziemsko realistyczne. Ayanna wabi czytelnika do świata, który przedstawiła na kartach powieści tak normalnego i rzeczywistego a z drugiej strony niematerialnego ale namacalnego. Dzięki niej poczułam się częścią tamtejszej magicznej społeczności, bo niestety nie da się z nim nie zjednoczyć, gdy jest się uwodzonym przez pióro autorki.
Książkę przeczytałam w zaledwie dwa popołudnia, gdyż naprawdę trudno się do niej oderwać od zaledwie 280 stron. Polecam.
Dziękuję, za możliwość zapoznania się z lekturą, Wydawnictwu Czarna Owca oraz Pani Bognie z PRart Media.
Trynidad. Port Angeles. Emmanuel Darwin – rastafarianin, czyli osoba, która nie może obcować ze zmarłymi w jakikolwiek sposób. Yejide St Bernard obciążona i kompletnie nieprzygotowana przez swoją matkę osoba, która niczym ptak uwalnia swoją duszę i pomaga zmarłym dostać się w zaświaty. Jest ich przewodniczką. I niemy świadek znajomości tych dwojga – cmentarz Fidelis. To tam...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toTemat życia po śmierci to obszar, którego nie jesteśmy w stanie dokładnie zbadać i wytłumaczyć naukowymi metodami. Co stanie się z nami po śmierci? Jedni wierzą, że trafimy do lepszego świata, inni, że wracamy z powrotem na ziemię, ale pod inną postacią. W powieści "Kiedy byłyśmy ptakami" Ayanna Lloyd Banwo opowiada nam swoją historię, swoją legendę.
Yejide pochodzi z rodu St Bernard, w którym jedna z kobiet z każdego pokolenia otrzymuje dar. Pomaga w przejściu dusz w zaświaty. Ze względu na jej trudne relacje z matką, gdy Petronella umiera, Yejide otrzymuje funkcję, do której jest kompletnie nieprzygotowana. Emmanuel Darwin jest synem rastafarianki. Jednym z założeń tego ruchu jest zakaz zbliżania się do umarłych. Z powodu pogarszającego się stanu zdrowia matki i biedy łamie zakaz i przyjmuje pracę na cmentarzu jako grabarz. Yejide i Darwin poznają się na największym cmentarzu Port Angeles i od początku wiedzą, że łączy ich coś magicznego, że są sobie przeznaczeni.
Główną bohaterką jest Yejide. Po śmierci swojej matki Petronelli spada na nią brzemię śmierci. Yejide przez całe życie czuła się odrzucona, niekochana, a teraz została kompletnie zaskoczona nowymi zdolnościami. Nie może odnaleźć się w nowej roli. Darwin jest młodym chłopakiem o czystym sercu, jednak pewne wydarzenia sprawiają, że dokonuje złych wyborów. Główni bohaterowie powieści Banwo to ciekawe i intrygujące postacie, które zapadają nam na długo w pamięć. Mam wrażenie, że są nad wyraz dojrzali i poważni jak na swój wiek.
"Kiedy byłyśmy ptakami" to powieść z gatunku literatury pięknej i od razu to widać po poetyckim języku jakim jest napisana. W książce realistyczne wydarzenia mieszają się z wierzeniami i magią. To połączenie stworzyło bardzo ciekawą fabułę, która pomimo tego, że jest niespieszna wciąga czytelnika w swój świat od pierwszej strony. Czyta się ją na prawdę lekko i przyjemnie, a krótkie rozdziały i przyjemna dla oka czcionka sprawiają, że czas z nią spędzony mija jeszcze szybciej. Dodatkowym atutem, który od pierwszej chwili przykuwa nasze oko jest przepiękna okładka.
Powieść Ayanny LLoyd Banwo to opowieść o życiu i śmierci. Pokazuje trudne relacje rodzinne i ich wpływ na dalsze życie. Opowiada o miłości, rozczarowaniu, porzuceniu i tęsknocie. "Kiedy byłyśmy ptakami" porusza temat rodzinnego dziedzictwa, przeznaczenia, poświęcenia się i straty. Mówi o odnajdywaniu siebie, poszukiwaniu własnej tożsamości i swojej życiowej drogi.
"Kiedy byłyśmy ptakami" to urzekająca opowieść o miłości dwójki młodych ludzi osadzona w tropikalnym kraju. Tu realizm przeplata się z mistycyzmem tworząc niesamowitą, wartościową opowieść. To pozycja obowiązkowa dla wszystkich miłośników literatury pięknej.
Temat życia po śmierci to obszar, którego nie jesteśmy w stanie dokładnie zbadać i wytłumaczyć naukowymi metodami. Co stanie się z nami po śmierci? Jedni wierzą, że trafimy do lepszego świata, inni, że wracamy z powrotem na ziemię, ale pod inną postacią. W powieści "Kiedy byłyśmy ptakami" Ayanna Lloyd Banwo opowiada nam swoją historię, swoją legendę.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toYejide pochodzi z rodu...
Darwin, by pomóc finansowo matce decyduje się pracować na najstarszym cmentarzu w Port Angeles. Na przekór, gdyż jako rastafarianin wychowany bardzo pobożnie nigdy nie zbliżał się do zwłok.
Yejide i kobiety z jej rodu od wiekow mieszkają w Morne Marie, na wzgórzu w pobliżu Port Angeles w starym domu...Yejide zmuszona jest pochować matkę, z którą nie miała najlepszych relacji...
"Kiedyś byliśmy ptakami" to debiutancka powieść pochodzącej z Trynidadu i Tobagu Ayanny Loyd Banwo.
To wyjątkowa powieść. Pod wieloma względami zachwycająca. To historia o pięknej miłości, potędze kobiet z elementami realizmu magicznego. To także opowieść o cmentarzu, który jest niemym acz znaczącym bohaterem.
Przez tę historię płynie się będąc urzeczonym stylem autorki. Słowa oddziałują na każdy z naszych zmysłów. Pełno tu kolorów, zapachów, faktur. Życie tętni pośród śmierci w dusznym, wilgotnym klimacie Karaibów. Zauroczyłam się magią, pogrążyłam w niepokoju, odpłynęłam do onirycznych zakątków...
Absolutnie niebanalna uczta dla zmysłów. Ogromnie polecam!
Współpraca reklamowa
Darwin, by pomóc finansowo matce decyduje się pracować na najstarszym cmentarzu w Port Angeles. Na przekór, gdyż jako rastafarianin wychowany bardzo pobożnie nigdy nie zbliżał się do zwłok.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toYejide i kobiety z jej rodu od wiekow mieszkają w Morne Marie, na wzgórzu w pobliżu Port Angeles w starym domu...Yejide zmuszona jest pochować matkę, z którą nie miała najlepszych...
Autorką „Kiedy byłyśmy ptakami” jest Ayanna Lloyd Banwo, pochodząca z Trynidad i Tobago - wyspy na morzu Karaibskim, obok Wenezueli. „Debiutancka powieść When We Were Birds zdobyła nagrodę Bocas Prize for Caribbean Literature 2023, nagrodę Authors’ Club Best First Novel Award i znalazła się na krótkiej liście do Jhalak Prize i McKitterick Prize” (lubimyczytac.pl) i w mojej opinii słusznie zasługuje na nagrodzenie. Literacka uczta.
#recenzja
Pochwała i hymn do życia. Życia, które jest nam dane na chwilę a czas spędzony na ziemi w obliczu wieczności jest tak krótki jak otwarcie i zamknięcie drzwi. Jak żyjemy tak umieramy. Dobro, serdeczność, miłość, satysfakcjonujące relacje pozwalają ludziom odchodzić spokojnie. "Kiedy byłyśmy ptakami" porusza do głębi, wzrusza i otula nadzieją. Powieść o życiu i śmierci, relacjach międzyludzkich szczególnie tych w rodzinie, które z powodu bliskości więzi są trudne i skomplikowane a często to my sami je takimi tworzymy. O poszukiwaniu własnej tożsamości w historii przodków, weryfikowaniu usłyszanej o nich prawdzie i konfrontacji z nią. Mówi się, że "albo mówimy o zmarłym dobrze albo wcale" czy jednak nie jest to zbyt dużą przesadą? A o żyjących źle wypada mówić? Darwin pokazał, że w każdym z nas jest dobra i zła cząstka a w ochronie własnego życia jesteśmy w stanie zabić (a przynajmniej o tym pomyślimy). Yejide będąca pomiędzy światem żywych a umarłych po śmierci matki odkrywa prawdę o niej i nie może się z nią pogodzić. Kim by jednak była, gdyby nie ta wiedza? „Jedno jest pewne: Yejide musi w końcu zająć miejsce Petronelli jako najważniejsza kobieta w domu. Można to wiedzieć, ale zupełnie czymś innym jest obserwowanie, jak powoli to następuje, dzień po dniu, kiedy matka ciągle żyje, z całych sił starając się usunąć w cień”. Yejide nie zgadza się z zastaną rzeczywistością a jednocześnie wie, że przed samą sobą nie ucieknie, bo dom nosimy w sobie: „- Czasami ciągle mam ochotę uciec, pojechać gdzieś daleko. Czuję, że w tym domu tylko się umiera i przekazuje śmierć następnym pokoleniom. (…) Nikt nigdy nie mówi, jak żyć, ale wszyscy wiedzą, co robić, kiedy umieramy”.
Kocham czytać literaturę piękną, przez której słowa, zdania i ukryte treści płynę swobodnie niespiesznym nurtem delektując się każdą myślą. Wchłaniam umysłem, duszą i całym moim ciałem historię o najważniejszych wartościach w życiu człowieka: miłości, przyjaźni, więziach rodzinnych, relacjach i pochodzeniu: „pochodzenie zawsze jest ważne. Mówi, kim jest człowiek, co sobą reprezentuje, co zaniedbuje (…).” Miłością matki do dzieci (tu: syna) i trudnym wzajemnym odłączeniu się: „wychowałam cię z czystym sercem. Chcesz sprzedać swoją duszę za złoto i srebro Emmanuelu? Myślisz, że ktokolwiek na świecie naprawdę troszczy się o twoją duszę? (…) - Nie mogę spędzić z tobą całego życia. - Słowa Darwina są ciche, lecz zdecydowane”. Rodzicom trudno uznać, że wychowują dzieci dla świata i to ich zadaniem jest przeprowadzić dzieci na stronę dorosłości.
Zachwycam się stylem Autorki Ayanna Lloyd Banwo i niezwykłym darem empatycznego tworzenia opowieści o życiu i śmierci. Przeciwstawienie antagonizmów wzmocniło przekaz powieści „Kiedy byłyśmy ptakami” i Wam polecam go odkryć. Dzięki tej powieści każdy z nas ma możliwość przyjrzenia się własnym stratom i skonfrontowaniu się z dylematami moralnymi stawianymi nam przez Ayannę Lloyd Banwo. Zrozumieniu miłości, przed którą strach a jednocześnie głęboka potrzeba są równie silne. Miłość jest najważniejszą wartością w życiu, której ani czas ani śmierć nie pokona.
Polecam, czytajcie.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu ECHA (imprint Wydawnictwa Czarna Owca i Pani Bognie Piechockiej.
Autorką „Kiedy byłyśmy ptakami” jest Ayanna Lloyd Banwo, pochodząca z Trynidad i Tobago - wyspy na morzu Karaibskim, obok Wenezueli. „Debiutancka powieść When We Were Birds zdobyła nagrodę Bocas Prize for Caribbean Literature 2023, nagrodę Authors’ Club Best First Novel Award i znalazła się na krótkiej liście do Jhalak Prize i McKitterick Prize” (lubimyczytac.pl) i w mojej...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPiękna książka.
O miłości, dojrzewaniu. Pragnieniu, aby być dobrym człowiekiem,mimo czyhających na tej drodze niebezpieczeństw. Można też napisać, że książka niesamowita, zanurzona w kulturze karaibskiej. Albo, że to rzecz o przerwaniu łańcucha pokoleń. Możemy też położyć akcent na to, że to przedstawicielka nurtu realizmu magicznego. Cokolwiek napiszemy, książkę warto przeczytać.
Piękna książka.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toO miłości, dojrzewaniu. Pragnieniu, aby być dobrym człowiekiem,mimo czyhających na tej drodze niebezpieczeństw. Można też napisać, że książka niesamowita, zanurzona w kulturze karaibskiej. Albo, że to rzecz o przerwaniu łańcucha pokoleń. Możemy też położyć akcent na to, że to przedstawicielka nurtu realizmu magicznego. Cokolwiek napiszemy, książkę warto...
Realizm magiczny, historia dwójki młodych ludzi szukająca swojego miejsca w życiu przez pryzmat śmierci ,wzbogacona folklorem Trynidadu, pełna sentymentalizmu i bardzo poetycka w swojej wypowiedzi, momentami oniryczna, relaksująca :)
Realizm magiczny, historia dwójki młodych ludzi szukająca swojego miejsca w życiu przez pryzmat śmierci ,wzbogacona folklorem Trynidadu, pełna sentymentalizmu i bardzo poetycka w swojej wypowiedzi, momentami oniryczna, relaksująca :)
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toKlimatyczna opowieść o dwójce młodych ludzi, których przyciągnęła do siebie... śmierć. A właściwie - umarli.
Darwin zmuszony jest porzucić swój rodzinny dom, aby w mieście szukać pracy. Jedyną dostępną posadą jest funkcja grabarza na jednym z tutejszych cmentarzy. I mimo, że przynależność do ruchu rastafarian nie pozwala chłopakowi na kontakt z umarłymi, podejmuje on pracę, widząc w tym jedyny sposób na utrzymanie siebie i swojej matki przy życiu. Tym bardziej, że praca okaże się całkiem dobrze płatna. Sęk jednak w tym, że dodatkowe zarobki, które chłopak zacznie otrzymywać, będą miały nie do końca legalne źródło...
W historii poznamy też Yejide, młodą dziewczynę, która po śmierci swojej matki pozna prawdę na temat specyficznego dziedzictwa, które stanie się jej udziałem. Okaże się bowiem, że dziewczyna będzie należała do klanu kobiet, potrafiących kontaktować się ze zmarłymi, utrzymującymi z nimi specjalną więź, pomagającymi odprowadzić ich dusze do stosownego miejsca.
Losy Yejide i Darwina skrzyżują się. Chłopak znajdzie się w śmiertelnym niebezpieczeństwie, a Yejide stanie przed koniecznością wyboru: spróbować uciec od przeznaczenia, czy poświęcić własne szczęście, ale podporządkować się z góry wyznaczonemu losowi.
Niezwykła opowieść. Pełna magii, ale też przesycona niepokojem. Losy głównych bohaterów frapują, urzekają, budzą emocje i refleksje. Warto zanurzyć się w tej opowieści, dać się ponieść tej niesamowitej historii...
Klimatyczna opowieść o dwójce młodych ludzi, których przyciągnęła do siebie... śmierć. A właściwie - umarli.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toDarwin zmuszony jest porzucić swój rodzinny dom, aby w mieście szukać pracy. Jedyną dostępną posadą jest funkcja grabarza na jednym z tutejszych cmentarzy. I mimo, że przynależność do ruchu rastafarian nie pozwala chłopakowi na kontakt z umarłymi, podejmuje on...