-
ArtykułyMama poleca: najlepsze książki dla najmłodszych czytelnikówEwa Cieślik19
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński5
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1191
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać451
Biblioteczka
Moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki to właśnie lektura "Znachorki". Miałam ochotę przeczytać tą książkę, przyznaję, że z ciekawości. Wiedziałam w jakimś stopniu czego się spodziewać, a spodziewałam się uroczej historii miłosnej osadzonej w małej miejscowości, oraz nawiązując do tytułu na pewno jakiejś dawki zielarstwa, odrobiny magii. Wszystko to owszem pojawiło się w książce i jest ona na swój sposób urocza i lekko się ją czyta, ale nie ukrywam, że odrobinkę czuję się zawiedziona.
Autorka zabiera nas do Zagrodzia- uroczej miejscowości na Warmii. Lena prowadzi tam Pełnię, pomaga ludziom z zaufaniem korzystając z dóbr natury. Do miasteczka przjeżdża Igor, dziennikarz z Warszawy, który marzy o napisaniu reportażu. W książce tej śledzimy losy mieszkańców miasteczka, na które niemały wpływ będzie miał jak się okazuje przyjazd Igora, oraz tajemniczej Anny, która niewiele chce o sobie mówić.
Powiem Wam, że książkę tą szybko i wyjątkowo lekko się czyta, ale im dalej w las tym szło mi to czytanie ciężej. Zapowiadała się naprawdę dobrze. Nie jestem entuzjastką zielarstwa, uzdrowicielskich właściwości roślin, ani magia czy dar akurat w takim wydaniu nie jest tym co mnie przyciąga. Lubię książki z magią, ale taką wiecie magią w stylu rzeczywiście Harrego Pottera. Nie przeszkadza mi jednak absolutnie ta dziedzina w miłym czytaniu książki, jednak tutaj zupełnie coś innego wpłynęło na taką a nie inną moją ocenę. Dla mnie ta książka w pewnym momencie nabrała takiego tempa, że miałam ochotę krzyknąć - stop! Fajnie się rozkręcała, przyjemnie naprawdę się ją czyta, ale tempo wydarzeń pod koniec dla mnie jest szalone. Niektóre wątki, aż wołają, żeby poświęcić im więcej uwagi. Wątek miłosny za to dla mnie był największym minusem, bo dla mnie magia jest w każdej książce, w której pojawia się miłość, a tej magii mi właśnie tu zabrakło. Nie wiem jak i kiedy zaiskrzyło, mam wrażenie, że zabrakło w tej książce przede wszystkim tych małych gestów, emocji, pięknych słów. Zabrakło mi ciepła, które powinno emanować od takiej książki. Przeczytajcie, oceńcie.
Moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki to właśnie lektura "Znachorki". Miałam ochotę przeczytać tą książkę, przyznaję, że z ciekawości. Wiedziałam w jakimś stopniu czego się spodziewać, a spodziewałam się uroczej historii miłosnej osadzonej w małej miejscowości, oraz nawiązując do tytułu na pewno jakiejś dawki zielarstwa, odrobiny magii. Wszystko to owszem pojawiło...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
W czasach szkolnych bardzo lubiłam mitologię grecką. Dla mnie mimo, że byłam w tym trochę odosobniona czytanie mitów greckich, szukanie informacji, kto był z kim spokrewniony, jakie miał atrybuty było czystą przyjemnością! Obecnie, kiedy mam przeczytanych trochę książek nawiązujących do starożytnych mitów, moje wrażenia bywają różne. Nie odnajdywałam się za bardzo w tej formie, bo wtrącenie w fabułę elementów mitologii greckiej jakoś mnie nie przekonywało. Do czasu!
Bogini Eris, jedna z wersji mówi o tym, że jest ona córką Zeusa, siostrą Aresa- boga wojny. Uskrzydlona bogini niezgody, chaosu, podburzająca do wielu konfliktów. Według mitologii odpowiedzialna za wojnę trojańską. W książce Katarzyny Amber, jak podkreśla autorka śledzimy losy Eris, które są tylko nawiązaniem do mitologii. Z całą pewnością nie jest to źródło wiedzy o starożytnych bogach, a jedynie luźna interpretacja autorki. Jak dla mnie zaskakująco wręcz udana! Nie byłam jak wspomniałam wcześniej wielką fanką przenoszenia mitologii greckiej do współczesnej literatury i prób osadzenia jej w obecnych czasach, ale mimo to z miłości do mitów nie traciłam nadziei, że to może się udać, że mogę zachwycać się taką książką. Kasi się udało!
Boginii Eris- ukochana córka Zeusa, po tym jak dowiaduje się, że na swojego następcę ojciec wybiera jej brata, czuje się upokorzona i na zawsze postanawia opuścić Olimp. Żyjąc wśród śmiertelników Eris odnajduje miłość...
Kiedyś z przyjemnością czytałam mity greckie, teraz czułam ogromną przyjemność czytając o miłosnych zawirowaniach Eris! Emocji nie brakuje! Ciekawie i fajnie napisana książka, w której pojawia się dużo humoru i jeszcze więcej emocji. Podobało mi się bardzo jak autorka przedstawiła postać ukochanego Eris, bo od początku, gdy pojawił się w fabule czułam się nim zaintrygowana, wiecie tak na zasadzie- z nim coś będzie, będzie się działo, czy to już?Bardzo doceniam, kiedy fabuła mnie do tego stopnia uzależnia! Ode mnie 10/10 za odczarowanie mi mitologii we współczesnym wydaniu. Wspaniała, polecam!
W czasach szkolnych bardzo lubiłam mitologię grecką. Dla mnie mimo, że byłam w tym trochę odosobniona czytanie mitów greckich, szukanie informacji, kto był z kim spokrewniony, jakie miał atrybuty było czystą przyjemnością! Obecnie, kiedy mam przeczytanych trochę książek nawiązujących do starożytnych mitów, moje wrażenia bywają różne. Nie odnajdywałam się za bardzo w tej...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
W zeszłym roku przeczytałam w ciemno książkę "Osada" Michała Śmielaka. To był strzał w dziesiątkę, dlatego nie dziwi mnie fakt, że znalazła się na liście nominowanych do Nagrody Wielkiego Kalibru 2024. Kiedy zobaczyłam zapowiedź "Wilczej chaty" nie mogłam się jej doczekać! Powiem Wam, że to najlepszy kryminał jaki w tym roku przeczytałam, ale też z osiemdziesięciu już książek przeczytanych w tym roku mój numer jeden!!❤️
Agata wyjeżdża w Bieszczady, żeby tam potrenować biegi. Jeden trening kończy się tragicznie, dziewczyna zostaje napadnięta i przytomność odzyskuje w chacie z dala od cywilizacji. Ratunek przyszedł od Piotra, mężczyzny, który żyje w tej chacie z dala od ludzi, w spartańskich warunkach. Mężczyzna zapewnia ją o dobrych intencjach i sprowadzeniu pomocy, gdy tylko pogoda na to pozwoli. Kobieta odkrywa, że jej tajemniczy wybawca to znany i popularny autor kryminałów, którego książki od lat czyta jej matka. To uspokaja zaniepokojoną sytuacją Agatę, ale czy na długo, i czy słusznie?
Genialna książka! Autor stworzył taki klimat, że przyznaję, że jak mąż o cokolwiek mnie pytał, kiedy czytałam to warczałam na niego! Nie mogłam się oderwać, nie mogłam doczekać kolejnych rozdziałów! Powiem Wam, że kocham wątek tajemniczego wybawcy i chatek w leśnej głuszy zarówno w romansach jak i w kryminałach, czy thrillerach. Kocham te klimaty! Wiecie w romansach wybawiciel okaże się tym jedynym ukochanym, w kryminałach i thrillerach niekoniecznie, ale to zawsze na dwoje babka wróżyła! Czytałam genialny kiedyś thriller połączony z romansem, gdzie to wcale nie było oczywiste. Tutaj patrząc jak autor zwodzi czytelnika, jak nami manipuluje, jak daje rozwiązanie, żeby po chwili wyśmiać naszą naiwność, dochodziłam do wniosku, że szanse na to, że zgadnę jak to się skończy były marne. Nie zgadłam. Podejrzewałam, ale tych scenariuszy miałam w głowie parę. Boże jaki to był klimat, wspominałam już? Do piwnicy nie wejdę przez rok, okna na działce jak niedługo tam będę chyba deskami pozabijam! Genialna książka po prostu! Żałuję, że nie mogę zapomnieć i sięgnąć po nią drugi raz!
W zeszłym roku przeczytałam w ciemno książkę "Osada" Michała Śmielaka. To był strzał w dziesiątkę, dlatego nie dziwi mnie fakt, że znalazła się na liście nominowanych do Nagrody Wielkiego Kalibru 2024. Kiedy zobaczyłam zapowiedź "Wilczej chaty" nie mogłam się jej doczekać! Powiem Wam, że to najlepszy kryminał jaki w tym roku przeczytałam, ale też z osiemdziesięciu już...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Jestem świeżo po przeczytaniu najnowszej książki Krystyny Mirek. Nie czytałam zbyt wielu jej książek wcześniej, ale po przeczytaniu "Miłość, kłamstwa i sekrety" i "Niezwykła miłość" nabrałam ochoty na poznawanie innych książek autorki. Po drodze było ich kilka, ale przyznaję, że tylko te dwie wcześniej wspomniane czytałam z ogromnym zainteresowaniem. W najnowszej książce autorki zabrakło mi tego co przekonało mnie do poznawania książek autorki. Zabrakło mi zawiłej fabuły, emocji sprzecznych, które szaleją podczas czytania.
Bohaterkami tej książki są Amelia, Magda i jej córka Zuza. Kiedy obserwowałam wszystkie zapowiedzi książki, spodziewałam się lektury dla kobiet, które gdzieś w natłoku życia codziennego, nie mając może wcześniej okazji, możliwości, albo po prostu odwagi robią rewolucję w swoim życiu, wychodzą ze swojej skorupy, spełniają marzenia czy szukają miłości. W pewnym stopniu zgadzam się, że książka jest w tym klimacie, ale na mój gust napisana jest w taki sposób, że mnie osobiście nie skłoniła do wielu refleksji. Nie do końca byłam w stanie zrozumieć bohaterki tej książki, tak naprawdę nie widziałam tu jakiejś zmiany w ich życiu, a jeśli jakieś niewielkie zaszły to były raczej na skutek przypadku niż walki o marzenia. Nie mogę powiedzieć, że płynęłam przez tą historię delektując się nią, bo momentami się czułam zmęczona. Trochę zabrakło mi skupienia się bardziej na jednej bohaterce, ale też nie odnalazłam jakiegoś wątku, który by mnie tak mocno zainteresował, żeby przymknąć oko na te, które mi się dłużyły. Owszem pewna starsza pani i jej rodzina była takim promykiem słońca w tej książce, czymś rzeczywiście wywołującym wzruszenie i uśmiech, ale to nie wystarczyło, żebym całość oceniła jakoś bardzo wysoko. Możliwe, że jednak nie po drodze mi z twórczością autorki, chociaż z drugiej strony dwie wspomniane wyżej książki były zupełnie inne i naprawdę je uwielbiam!
Ode mnie 7/10. Przeczytajcie, same się przekonajcie.
Jestem świeżo po przeczytaniu najnowszej książki Krystyny Mirek. Nie czytałam zbyt wielu jej książek wcześniej, ale po przeczytaniu "Miłość, kłamstwa i sekrety" i "Niezwykła miłość" nabrałam ochoty na poznawanie innych książek autorki. Po drodze było ich kilka, ale przyznaję, że tylko te dwie wcześniej wspomniane czytałam z ogromnym zainteresowaniem. W najnowszej książce...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Książka jest debiutem i tu należy przyznać, że niezłym. Zaintrygował mnie opis i byłam ciekawa fabuły. Czytałam wiele książek w mrocznym klimacie, wielu bohaterów, którym blisko do diabła pojawiało się na stronach książek i owszem nie podlega dyskusji, że fascynująca bywa ludzka psychika, kiedy oddala się znacząco od tego co społecznie akceptowalne. Książka nie pozostawia czytelnika obojętnym, a jak ja ją oceniam? Po lekturze mam mieszane uczucia.
Jeanny to zwykła nastolatka jakich wiele. Ma kochającą rodzinę, rodziców, na których może liczyć i brata. Dziewczyna ma swoje plany, marzenia i tak naprawdę nie wyróżnia się niczym szczególnym. Pewnego dnia jednak jej życie się zmienia. Pojawia się pewien mężczyzna, w obecności, którego dziewczyna czuję się nieswojo. Wkrótce dziewczyna znika i trafia do piekła, bo jak inaczej nazwać rzeczywistość, w której ktoś bez naszej zgody stwierdza, że się nami zaopiekuje...
On ma na jej punkcie obsesję. Przyznać trzeba, że postać mężczyzny, który porywa Jeanny jest fascynująca, mężczyzna bowiem nie chce jej skrzywdzić, uważa, że robi coś dobrego, w końcu przy nim nic jej nie grozi. Zupełnie nieistotnym szczegółem dla niego jest fakt, że pozbawił ją wolności. Pod tym kątem patrząc na książkę na pewno jest to ciekawa lektura. Tym co jednak mnie w jakimś stopniu zniechęciło to fakt jak w tym wszystkim zachowuje się porwana. Bardzo doceniam w jakim kierunku w pewnym momencie poszła fabuła, zakończenie świetne! Wątek porwania i powolnego mimo buntu oswajania się z oprawcą mnie jednak odpychał. Miałam etap w życiu, że uwielbiałam romanse mafijne, w których wątek porwania, które kończyło się romansem mnie fascynował. Czytałam też sporo kryminałów z wątkiem porwania, gdzie bardziej realistycznie wyglądała sytuacja. W przypadku omawianej książki chyba na niekorzyść zadziałał fakt, że to już było. Takich książek czytałam wiele. Ludzka psychika jest fascynująca, ale w tej książce nic mnie nie zaskoczyło, czytałam poza tym o wiele mocniejsze książki, na tle, których ta wypada łagodnie, a diabeł niezbyt przerażająco.
Książka jest debiutem i tu należy przyznać, że niezłym. Zaintrygował mnie opis i byłam ciekawa fabuły. Czytałam wiele książek w mrocznym klimacie, wielu bohaterów, którym blisko do diabła pojawiało się na stronach książek i owszem nie podlega dyskusji, że fascynująca bywa ludzka psychika, kiedy oddala się znacząco od tego co społecznie akceptowalne. Książka nie pozostawia...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Po przeczytaniu pierwszego tomu tej serii i wiedząc już wtedy czyim losom będziemy się przyglądać w tomie drugim nie mogłam się wprost doczekać! "Wilcze ślady" to była niesamowita książka, z wypiekami na twarzy czytałam o świecie czarownic, wilków, demonów. Powrót do nich to było coś na co naprawdę bardzo czekałam!
W pierwszym tomie śledziliśmy losy Neve, która podszywała się pod swoją siostrę Faye, która była w śpiączce. Neve musiała zamieszkać z Ianem, alfą stada wilków. Bardzo polubiłam Neve i przyznaję, że z jednej strony zastanawiałam się, czy będę w stanie tak bardzo polubić Faye, tą grzeczną, ułożoną i cichą siostrę. Byłam jednocześnie ciekawa właśnie ze względu na jej osobowość jak odnajdzie się w tym wszystkim co ją spotkało. Kiedy czytałam już tom drugi szybko zorientowałam się jak genialnie właśnie postać Faye pasuje mi w tej fabule, w której pojawia się demon snów. Seth jest zdecydowanie moim ulubionym bohaterem z tej serii, jest dokładnie taki, żeby czytelniczki, które lubią tych trudnych, pewnych siebie, aroganckich, chłopięcych drani zakochały się po uszy! Na amen!
Nie umiem powiedzieć, który tom podobał mi się bardziej i w sumie nie mam takiej potrzeby, żeby to oceniać. Oba tomy dla mnie są po prostu strzałem w dziesiątkę. Uwielbiam klimat jaki stworzyła autorka i naprawdę starałam się wyjątkowo czytać jak najdłużej, bo żal ogromnie się z nimi rozstawać! Wiem, że siostry są tylko dwie i istnieje ryzyko, że ta seria na tym się skończy, ale nadzieja umiera ostatnia i po cichu liczę, że może autorka spojrzy w kierunku dwójki demonów z otoczenia Setha, albo w kierunku rodzeństwa z watahy, w razie co jest o kim tworzyć kolejne tomy!! Jestem naprawdę zachwycona , dla fanek romantasy lektura obowiązkowa, dla tych co podobnie jak ja sięgają rzadko po tego typu książki powiem tyle - spróbujcie, w tym przypadku warto!! Ode mnie 10/10. Polecam z całego serca oba tomy.
Po przeczytaniu pierwszego tomu tej serii i wiedząc już wtedy czyim losom będziemy się przyglądać w tomie drugim nie mogłam się wprost doczekać! "Wilcze ślady" to była niesamowita książka, z wypiekami na twarzy czytałam o świecie czarownic, wilków, demonów. Powrót do nich to było coś na co naprawdę bardzo czekałam!
W pierwszym tomie śledziliśmy losy Neve, która podszywała...
Czekając na tą książkę liczyłam na to, że to będzie kolejna perełka od tej autorki. Czułam to czytając opis i patrząc na tą uroczą okładkę. Nie pomyliłam się, książka jest cudowna.
Autorka stworzyła historię dwojga ludzi, którzy przyjaźnili się od dziecka i bardzo szybko zorientowali się, że będą dla siebie ważni bez względu jak w przyszłości potoczą się ich losy. To książka o miłości tak dużej, życzeniu drugiej osobie wszystkiego co dla niej najlepsze tak bardzo, że jesteśmy w stanie zrobić wszystko, żeby druga osoba była szczęśliwa.
Brook i Matt znali się od dziecka, a ich relacja z czasem zmieniła się w pierwsze miłosne uniesienia. Ona uczyła go marzyć i przekonywała, że w życiu trzeba mieć marzenia. Ona miała marzenie ogromne, chciała tańczyć, zdobywać trofea i to marzenie się spełniło, dotarła na szczyt. Jedna chwila jednak wystarczyła, żeby jej kariera tancerki prysła jak bańka mydlana. Został żal, poczucie straty i ogromnej niesprawiedliwości. Brook znowu poczuła jak to jest stracić cel w życiu, jak to jest stracić kawałek serca.. Wróciła do domu rodziców, znowu była blisko Matta, mężczyzny, z którym obiecali sobie wzajemnie, że na zawsze o sobie zapomną.
Książka od początku mnie oczarowała. To książka z tych co po kilkunastu stronach zdobywa nasze serce, po której wiemy, że możemy się spodziewać pięknej historii i dużej dawki emocji. Książka z którą siada się z błogim uśmiechem i filiżanką aromatycznej herbaty, delektując się każdym przeczytanym rozdziałem. Przyznaję, że przepadłam. Nie miałam ochoty jej kończyć, z drugiej strony miałam swoje podejrzenia w pewnych kwestiach i czekałam na koniec, żeby się potwierdziły. Dużo mądrości z tej książki płynie, dzieci nie krzywdzą tylko rodzice patologiczni, krzywdzą je również Ci, którym się wydaje, że jeśli kierują się w swoim mniemaniu dobrem dziecka to mają prawo kierować życiem dziecka nawet wtedy, gdy już samo dokonuje swoich wyborów. Wielu ludzi chociaż bardzo kochają swoje dzieci zapomina, że nie wychowują ich dla siebie tylko dla świata. Przepiękna książka!
Czekając na tą książkę liczyłam na to, że to będzie kolejna perełka od tej autorki. Czułam to czytając opis i patrząc na tą uroczą okładkę. Nie pomyliłam się, książka jest cudowna.
Autorka stworzyła historię dwojga ludzi, którzy przyjaźnili się od dziecka i bardzo szybko zorientowali się, że będą dla siebie ważni bez względu jak w przyszłości potoczą się ich losy. To...
Pamiętam doskonale tom pierwszy, który był po prostu przeuroczą, ciepłą, zabawną i wzruszającą książką. Bardzo polubiłam bohaterów książki, więc z radością oczekiwałam kolejnego tomu.
Drugi tom serii Cloverleigh Farms opowiada losy kolejnej z córek właścicieli firmy. Trochę już znając rodzinkę fajnie wraca się do ich świata. Chloe od dziecka przyjaźniła się z Oliverem. Ich relacje w dzieciństwie opierały się na ciągłym rzucaniu sobie wyzwań, a Chloe w rozrabianiu i ściąganiu na siebie kłopotów dorównywała kumplowi. Gdy trochę dorośli zaszło między nimi jednak trochę sytuacji, które popsuły więź. Prawda jest taka, że kiedy Chloe dowiaduje się, że istnieje ryzyko współpracy z nim w ogóle sobie tego nie wyobraża. Nie ufa mu, nie chce go ponownie w swoim życiu, nie chce na niego nawet patrzeć, a przynajmniej tak próbuje sobie wmówić...
Szybko czyta się tą książkę, a ja bardzo się cieszę, że dziś mając sporo czasu w ciągu dnia mogłam sobie pozwolić na przeczytanie jej od razu po otrzymaniu. Miło spędziłam z nią czas to na pewno. Książka zadowoli miłośniczki książek z motywem drugiej szansy, oraz trudnej drogi od przyjaźni do miłości. Zawiera rozdziały z teraźniejszości, między którymi przeplatają się wspomnienia z przeszłości, czyli dzieciństwa, a potem młodości bohaterów. Naprawdę nie ma się w tej książce do czego przyczepić, ale przyznaję, że moim zdaniem tom pierwszy był dużo lepszy. Inny rodzaj emocji, trochę mimo, że to seria inny klimat książki. Byłam zachwycona relacją Frannie i Mack'a, zauroczona więzią z dziećmi, podekscytowana i pochłonięta ich rozterkami. W przypadku losów Chloe i Olivera uznaję książkę za przyjemną lekturę, ale nie poczułam tej iskry, nie czytałam jej z zapartym tchem jak w przypadku poprzedniej. Z tego co widziałam to nie jest ostatni tom tej serii, więc z całą pewnością sięgnę po kolejne, licząc na to, że znowu poczuje się tak cudownie jak przy czytaniu "Irresistible", a póki co drugi tom również Wam polecam jako miły pomysł na wieczór.
Pamiętam doskonale tom pierwszy, który był po prostu przeuroczą, ciepłą, zabawną i wzruszającą książką. Bardzo polubiłam bohaterów książki, więc z radością oczekiwałam kolejnego tomu.
Drugi tom serii Cloverleigh Farms opowiada losy kolejnej z córek właścicieli firmy. Trochę już znając rodzinkę fajnie wraca się do ich świata. Chloe od dziecka przyjaźniła się z Oliverem....
Bardzo cenię książki tej autorki. Kilka ich już przeczytałam i zawsze są bardzo życiowe, bardzo realistyczne i bardzo ciekawe. Autorka ma ten talent do pisania historii od których ciężko się oderwać. Fabuła bywa zaskakująca, bo autorka porusza wiele tematów i potrafi w jednej książce opowiedzieć wiele historii, które naprawdę czytelnik chłonie! Pamiętam jak bardzo emocjonalnie reagowałam podczas czytania "Ukrainki", bo to była wyjątkowo ciężka lektura, ale bardzo dobra! Pomyślałam o tej książce, bo najnowsza, czyli "Czerwony" z pewnych względów wydała mi się w trochę podobnym klimacie, a na pewno momentami wywołała podobne emocje.
Czerwony to kolor, który widzi Marcelina, który ma swoje znaczenie, który pojawia się jak aura w otaczającym dziewczynę świecie. Od jakiegoś czasu jednak kolor ten dominuje w jej snach, które z początkowo spokojnych zmieniają się w koszmary. Marcelina widzi, że te sny mają znaczenie, że musi szukać wyjaśnień, z czasem wręcz jest gotowa próbować wszystkiego, żeby tych snów się pozbyć. Co odkryje i jak potoczą się jej losy dowiecie się z lektury.
Książka momentami wciągała mnie niesamowicie, bo była to naprawdę kolejna ciekawa lektura. Mam jednak do tej książki jedno zastrzeżenie, które myślę, że znacząco wpłynęło na mój odbiór i ocenę. W książce tej jak na mój gust jest za dużo chaosu. Od początku fabuła mnie intrygowała, a kiedy bardziej zorientowałam się w jakim kierunku pójdzie, o co tak naprawdę w książce chodzi to oczywiście byłam bardzo zainteresowana wydarzeniami. Ubolewam jednak nad faktem, że długo nie mogłam się połapać w fabule, nie widziałam powiązań i ciężko było zrozumieć co jest tej fabuły istotą. Zupełnie nie wiedziałam co to będzie za książka, co tu się wydarzy, ale jednak chociaż zawsze doceniam w książkach tajemniczość i zaskoczenie to tutaj nie miałam punktu zaczepienia. Historia ciekawa, ale w przypadku tej książki nie przekonał mnie do końca sposób jej opowiedzenia.
Bardzo cenię książki tej autorki. Kilka ich już przeczytałam i zawsze są bardzo życiowe, bardzo realistyczne i bardzo ciekawe. Autorka ma ten talent do pisania historii od których ciężko się oderwać. Fabuła bywa zaskakująca, bo autorka porusza wiele tematów i potrafi w jednej książce opowiedzieć wiele historii, które naprawdę czytelnik chłonie! Pamiętam jak bardzo...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Śledzę twórczość autorki od momentu, kiedy debiutowała. Od początku wyróżniała się pięknym stylem i obszerną wiedzą w dziedzinie kryminalistyki. Pierwsza seria to był strzał w dziesiątkę, jeśli chodzi o moje czytelnicze gusta. Kryminał połączony z wątkiem miłosnym. Pokochałam Adę i braci Wilków, i byłam pewna, że lepiej być nie może. Okazało się, że może, gdy nastały czasy prokurator Sawickiej! Każda kolejna seria autorki jest po prostu lepsza i mimo ogromnego sentymentu do debiutanckiej serii trzeba przyznać, że autorka po prostu pisze coraz lepsze książki, co niesamowicie cieszy w sytuacji, gdy już debiut był świetny!
Pierwszy tom najnowszej serii "Wizjoner" pozostawił mnie z szerokim uśmiechem na twarzy i wielkim apetytem na ciąg dalszy. Pozostajemy w Szczecinie i szybko orientujemy się, że chociaż każdą serię można czytać oddzielnie to ci co czytali wszystkie zauważą powiązania i poczują się jak w domu otwierając najnowszą książkę. Bohaterami głównymi tej książki są komisarz Agata Skibińska i jej partner zawodowy, którzy mają rozwiązać sprawę serii morderstw. Do ich zespołu dołącza Aleksander Lewis, który powrócił do miasta po długiej nieobecności.
Śledztwo oczywiście było opisane bardzo ciekawie co w przypadku tej autorki nie było już zaskoczeniem. Brutalne morderstwa, które wskazują na bardzo złożoną osobowość sprawcy od pierwszych stron wbijają w fotel. Czytelnik przyzwyczajony do stylu autorki chłonie tą historię jednocześnie zaintrygowany poznaje nowych bohaterów. Styl w końcu znany, ale skoro to nowa seria to i nowi ludzie. Czy zdobędą sympatię jak poprzednicy? Dla mnie najbardziej intrygującą postacią, takim magnesem w tej serii na chwilę obecną jawi się postać Lewisa. Mężczyzna jawi się jako genialny umysł, który pomaga w śledztwie na swój mało popularny wśród śledczych sposób. Mi skojarzył się z serialem "Mentalista", więc byłam bardzo zadowolona z tego klimatu książki. Co do reszty bohaterów zobaczymy z czasem, jestem bardzo ciekawa jak to się rozwinie. Póki co komisarz Skibińska budzi we mnie bardzo mieszane uczucia. Seria zapowiada się świetnie!
Śledzę twórczość autorki od momentu, kiedy debiutowała. Od początku wyróżniała się pięknym stylem i obszerną wiedzą w dziedzinie kryminalistyki. Pierwsza seria to był strzał w dziesiątkę, jeśli chodzi o moje czytelnicze gusta. Kryminał połączony z wątkiem miłosnym. Pokochałam Adę i braci Wilków, i byłam pewna, że lepiej być nie może. Okazało się, że może, gdy nastały czasy...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Trzeci tom serii Niebezpieczna miłość to historia Mii i Damiano. Mia jest młodszą siostrą Fabia, którego pamiętamy z pierwszego tomu. Książka pozostaje w tym samym klimacie romansu mafijnego, ale w przypadku tej książki za sprawą Mii nie ma tu tej mafii zbyt wiele. Osobiście cieszę się, bo romans mafijny sam w sobie mi się od jakiegoś czasu przejadł, ale książki Weroniki Tomalii są dowodem na to, że można pozostając w klimacie mafii napisać książkę wychodzącą daleko poza znane schematy. U tej autorki tak naprawdę tło może nie należeć do naszych ulubionych motywów, ale nie ma to znaczenia, bo tu najważniejsi są ludzie, ich relacje i emocje, i właśnie za to kocham jej książki.
Mia Trovato jako młodsza siostra głowy mafijnej rodziny, której na dodatek brat pragnie zastąpić trochę ojca, żyje jak w złotej klatce. Młoda kobieta w takiej rodzinie nie ma łatwo, bo mimo, że bratem kierują względy bezpieczeństwa to jednak w jakimś stopniu kontroluje jej życie, z czym ona zdecydowanie nie może się pogodzić. Dziewczyna pęka w momencie, gdy Fabio przyczynia się do rozpadu jej związk. Mia ma dość i nie chcąc słuchać tłumaczeń postanawia zacząć żyć na własną rękę. Kolejnym krokiem jest więc podjęcie pracy w warsztacie samochodowym, gdzie poznaje mechanika Damiano. Kobieta nie wie, że łączy ich w pewien sposób przeszłość, a cień przeszłości padnie na ich relacje..
Kolejna książka autorki, którą przeczytałam z szerokim uśmiechem na twarzy. Uwielbiam ten moment, kiedy zaczynam czytać nową książkę Pani Weroniki i od pierwszych stron czuję emocje. Nie bez powodu autorka należy do grona moich ulubionych, bo nie doświadczam tu tego dość powszechnego zjawiska długiego wkręcania się w fabułę. Tu od początku czuję, że to będzie udana lektura. Bardzo podobał mi się opis relacji Mii i Damiano, a przeszłość, która wciąż dominowała w myślach mężczyzny dostarczyła wielu emocji. Trudny związek, wręcz w pewnym momencie bez szans na szczęśliwy finał na pewno wielu czytelnikom przypadnie do gustu. Polecam gorąco!
Trzeci tom serii Niebezpieczna miłość to historia Mii i Damiano. Mia jest młodszą siostrą Fabia, którego pamiętamy z pierwszego tomu. Książka pozostaje w tym samym klimacie romansu mafijnego, ale w przypadku tej książki za sprawą Mii nie ma tu tej mafii zbyt wiele. Osobiście cieszę się, bo romans mafijny sam w sobie mi się od jakiegoś czasu przejadł, ale książki Weroniki...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Jak ja się ogromnie cieszę, że jedna z moich ulubionych książek tej autorki doczekała się kolejnego wznowienia! Cieszę się, bo to jest książka, którą czytałam bardzo dawno temu, a pamiętałam doskonale jak dobrze bawiłam się czytając ją. Nie myślcie sobie, że książka tak dawno napisana, a było to naprawdę dawno, bo w oryginale wyszła w 1987 roku, będzie mało atrakcyjna. Owszem bohaterowie nie mają przy sobie smartfonów, ale poza tym fabuła zachwyci wiele czytelniczek, które teraz sięgną po nią po raz pierwszy.
Whitney jest młodą, piękną dziedziczką fortuny. Uwielbia luksus, którym się otacza, ale znudzona jest trochę życiem, którego prowadzi. Towarzystwo bogatych i wpływowych ludzi, ekskluzywne imprezy to jej codzienność. Pewnego dnia do jej auta niespodziewanie wsiada mężczyzna, który grozi jej bronią i każe jechać, bo jak się okazuję ktoś go goni. Tak Whitney poznaje Doug'a, który bez oporów przyznaje, że jest złodziejem i potrzebuje pomocy. Tak zaczyna się niebezpieczna przygoda pary wspólników, która doprowadzi ich, aż do Madagaskaru, a towarzyszyć im będą zbiry, depczące im po piętach. Zapnijcie pasy i wybierzcie się w tę podróż z nimi!
Genialnie było ponownie przeczytać tą książkę. Nie pamiętałam jej szczegółowo, bo to naprawdę minęło wiele lat, ale dzięki temu też ponownie świetnie się bawiłam. Polecam dla wszystkich, którzy lubią takie romanse z dwoma silnymi osobowościami, którzy lubią słowne przepychanki i silne przyciąganie. Polecam dla tych co lubią dawkę adrenaliny, pościgi, niebezpieczne sytuacje i fabułę, która zabiera nas w egzotyczne miejsca, i w warunki dalekie od codzienności. Wiele komicznych sytuacji wynika z faktu, że bogata dziedziczka, którą Doug złośliwie nazywa księżniczką, nagle zamiast w swoich eleganckich ciuchach bawić się na jakiejś gali, ląduje w egzotycznym miejscu, gdzie zdani są na siebie, i walczą o przetrwanie. Uwielbiam ich dialogi i złośliwości! Genialnie spędzony czas ponownie, naprawdę ogromnie Was zachęcam do lektury!
Jak ja się ogromnie cieszę, że jedna z moich ulubionych książek tej autorki doczekała się kolejnego wznowienia! Cieszę się, bo to jest książka, którą czytałam bardzo dawno temu, a pamiętałam doskonale jak dobrze bawiłam się czytając ją. Nie myślcie sobie, że książka tak dawno napisana, a było to naprawdę dawno, bo w oryginale wyszła w 1987 roku, będzie mało atrakcyjna....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Gotowi na finałowy tom zaskakującej świeżością serii Pauliny Świst? Autorka jest znana ze swojego wyjątkowego stylu, języka wyróżniającego ją na tle innych autorek, w którym mnóstwo jest ciętych ripost i "świstowych" powiedzonek. Tak naprawdę dla tych co uwielbiają jej książki fabuła schodzi trochę na dalszy plan, bo tu największą robotę robi po prostu styl. Nie znaczy oczywiście, że nie uwielbiałam świata stworzonego przez autorkę, bo to w końcu policjanci, prawnicy, prokuratorzy, i zawsze tak wiele się w tych książkach dzieje, że człowiek nawet nie wie kiedy kończy kolejną nowość! W przypadku tej serii mamy trochę bardziej mroczny klimat, autorka poszła bardzo w kierunku kryminału i teraz będąc już po lekturze wszystkich trzech tomów mogę śmiało powiedzieć, że naprawdę świetnie jej to wyszło!
Trzeci tom serii to taki niezbędnik, żeby sprawę doprowadzić do końca. Tutaj wszystko dąży do przedstawienia czytelnikowi całości tej historii. Dostajemy odpowiedzi na pytania, które krążą po głowie od jakiegoś czasu. Wracamy do świata Anki, Artura i Szczepana. Wracamy też do sprawy tajemniczego Nauczyciela, a autorka trzyma nas w niepewności tak naprawdę do końca.
Jak zwykle przeczytałam książkę Pauliny Świst ekspresowo, bo tutaj nie ma mowy, żeby sobie zostawić na następny dzień. Jak zwykle spędziłam świetnie czas, bo dla mnie to rozrywka genialna, a w przypadku tej serii dreszczyk emocji, uczucie zagrożenia i co tu dużo mówić ogrom też emocji związanych z trójkątem bohaterów. W tej części jak się domyślacie Anka w końcu dokona wyboru! Nie zdradzę oczywiście kogo wybierze, mogę jedynie powiedzieć, że ja wybrałabym tego drugiego. Grunt, że w końcu wybrała, bo osobiście nie lubię czytać o trójkątach, ale, że to Paulina Świst to przymknęłam oko. Nie kręcą mnie trójkąty, a niezdecydowana Anka w drugim tomie już doprowadzała mnie do szału.
Gotowi na finałowy tom zaskakującej świeżością serii Pauliny Świst? Autorka jest znana ze swojego wyjątkowego stylu, języka wyróżniającego ją na tle innych autorek, w którym mnóstwo jest ciętych ripost i "świstowych" powiedzonek. Tak naprawdę dla tych co uwielbiają jej książki fabuła schodzi trochę na dalszy plan, bo tu największą robotę robi po prostu styl. Nie znaczy...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Kochani, jaka to była przyjemność! Za oknem pogoda nie rozpieszcza, więc sięgając wczoraj po tą książkę, miałam nadzieję, że ociepli i umili mi niedzielę. Nie spodziewałam się, że z każdym kolejnym rozdziałem będę coraz bardziej traciła kontakt z rzeczywistością, że nie będę mogła oderwać się od tej historii.
Wiktoria ma uporządkowane życie. Osiągnęła zawodowy sukces i jako trzydziestolatka jest właścicielką kwiaciarni. Jest też mamą trzyletniej Felicji i w zgodzie ją wychowuje z byłym mężem. Tak naprawdę tylko w sferze związków nie ułożyło jej się tak jak sobie wymarzyła, małżeństwo z Wojtkiem było oparte na przyjaźni, którą po rozwodzie dalej pielęgnują. Porywy serca musiała zepchnąć w zakamarki świadomości, bo łączą się z tym bolesne wspomnienia. Pewnego dnia Wiktoria dostaje informację o zbliżającym się jubileuszu szkoły średniej i ma poważne obawy, czy chce się tam pojawić. Od matury nie widziała dwójki swoich najbliższych przyjaciół, a ich ostatni kontakt to bolesne doświadczenie. Ostatecznie decyduje się wziąć udział w imprezie modląc się, żeby przyjaciel, do którego potajemnie wzdychała w liceum, nie pojawił się tego wieczoru...
Kochani, autorka stworzyła kolejną bardzo poruszającą, niezwykle wciągającą historię. Jestem totalnie nią zauroczona. Sama mam niebawem taki zlot ze szkoły średniej, ale w moim przypadku nie łączy się to z takimi emocjami. Moje porywy serca licealne mam daleko za sobą i są tylko miłym wspomnieniem, które zatarło się gdzieś w czasie, kiedy poznałam wiele lat po maturze swojego męża. W przypadku Wiktorii jednak sprawa ma się inaczej, chociaż kobieta żyje teraźniejszością jej serce pozostało przy chłopaku z czasów licealnych. Przyznaję, że przeżywałam razem z nią ten wieczór, nie mogłam się doczekać tej imprezy. Potem próbowałam sobie wyobrazić jak czuła się Wiktoria, kiedy po tylu latach zobaczyła mężczyznę, do którego tyle czasu tęskniło jej serce. Autorka wspaniale oddała targające Wiktorią emocje, niepewność, radość. Świetnie poprowadzona fabuła i cudowny klimat książki sprawił, że nie mogłam sie oderwać. Polecam!!
Kochani, jaka to była przyjemność! Za oknem pogoda nie rozpieszcza, więc sięgając wczoraj po tą książkę, miałam nadzieję, że ociepli i umili mi niedzielę. Nie spodziewałam się, że z każdym kolejnym rozdziałem będę coraz bardziej traciła kontakt z rzeczywistością, że nie będę mogła oderwać się od tej historii.
Wiktoria ma uporządkowane życie. Osiągnęła zawodowy sukces i...
Coś ostatnio często wpadają mi w ręce książki z siostrami w rolach głównych. Tym razem nie mamy sióstr bliźniaczek, tylko siostry przyrodnie. Dwie zupełnie różne od siebie osoby, które miały wspólną matkę. Deven jest tą poukładaną, a jej siostra Kennedy to ta korzystająca z życia, zmieniająca facetów jak rękawiczki, zwiedzająca świat. Deven jej trochę tego zazdrości, ale kiedy pewnego dnia do jej drzwi puka policja i prosi, żeby zidentyfikowała zwłoki swojej siostry jej świat się wali niczym domek z kart. Kobieta, ofiara samobójstwa, z całą pewnością nie jest jej siostrą. Pytanie, kim jest i gdzie jest Kennedy?
Mocno wciągający thriller, który Wam ogromnie polecam! Deven zostaje wciągnięta w coś co ją totalnie przerasta. Tu fabuła tworzy labirynt, w którym po omacku krążymy razem z główną bohaterką i momentami mamy totalną pustkę w głowie. Powiem więcej, kiedy bliscy Deven i policja sugerują, że powinna skupić się na żałobie, a nie szukaniu prawdy o siostrze, czytelnik też zaczyna się zastanawiać, czy ona nie ma urojeń. Jest ciało, wszystko wskazuje na to, że to jest jej siostra, wszystko poza przekonaniem Deven, że nie zna tej kobiety!
Ogromne brawa dla autorki za pomysł na fabułę, jak i za wykonanie. Genialnie buduje napięcie. Elementy układanki są odkrywane stopniowo, ale uwierzcie, że do finału i tak wciąż wiemy, że jeszcze daleko. Zakończenie to już w ogóle Was kompletnie zaskoczy. Bardzo podobała mi się ta książka, która jest oparta w sumie na rodzinnych sekretach, na kłamstwach, którymi wzajemnie karmili się członkowie rodziny. Jest zlepkiem wielu żali, wzajemnych niewypowiedzianych pretensji, które rzutują na losy wielu osób. Tutaj tak naprawdę można powiedzieć, że każdy musiałby sobie zrobić rachunek sumienia, a sama główna bohaterka Deven w tym wszystkim jawi się dwuznacznie. Z jednej strony momentami dziwi jej naiwność, z drugiej podziwiam jej determinację w poszukiwaniu prawdy.
Kochani dajcie szansę tej książce! Warto.
Coś ostatnio często wpadają mi w ręce książki z siostrami w rolach głównych. Tym razem nie mamy sióstr bliźniaczek, tylko siostry przyrodnie. Dwie zupełnie różne od siebie osoby, które miały wspólną matkę. Deven jest tą poukładaną, a jej siostra Kennedy to ta korzystająca z życia, zmieniająca facetów jak rękawiczki, zwiedzająca świat. Deven jej trochę tego zazdrości, ale...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Najnowsza książka Weroniki Tomalii jak żadna inna do tej pory sprawiła, że marzyłam o wakacyjnym wyjeździe! Począwszy od okładki i dalej poznając fabułę miałam wrażenie, że wybrałam się w tą piękną podroż z bohaterką książki, że znalazłam się w samym środku tego raju pomarańczowego. Czytając miałam wrażenie, że czuję wręcz zapach pomarańczy!
Kolejny piękny romans autorki, który czyta się z zaciekawieniem i błogim uśmiechem. Książka jednak nie jest typowym lekkim romansem, bo mamy tutaj samotną matkę, której dziecko nie zna ojca. Maria z synem mieszka w Polsce, a ojciec dziecka we Włoszech. Synek jest owocem studenckiej miłości i niespodziewanie po wielu latach okazuje się, że ma poznać ojca. Maria dostaje list z Kalabrii, i mimo wahania podejmuje trudną decyzję o podróży do Włoch. Co ją tam spotka, czy ojciec pojawi się w życiu dziecka i czy Maria odnajdzie swoje szczęście dowiecie się czytając.
Zachęcam Was do lektury, bo książkę tą czyta się cudownie. Rozterki samotnej matki, dylematy, czy powinna robić rewolucję w życiu dziecka, skoro tyle lat radziła sobie sama. Pragnienie miłości, bliskości, bezpieczeństwa, które zdają się być tylko marzeniem, bo obowiązkiem staje się troska w kolejności pierwszej o dziecko. Dużo emocji przeplata się w tej historii i gwarantuję, że dacie się wciągnąć w tą powieść, bo wcale nie będzie tylko sielankowo. Dodatkowo tym co mnie ujęło w tej książce jest fakt, że ten romans opisany jest nie za słodko, jest uroczo, ale i niegrzecznie. O uroku całości jednak zdecydował sam klimat i przepiękne Włochy. Opisane są tu tak, że człowiek odczuwa pragnienie odwiedzenia kiedyś tego miejsca. Uwielbiam takie sielskie elementy, a tak właśnie jawi się dom w Kalabrii, wśród pięknych krajobrazów i zbiorów pomarańczy. Zakochałam się w ich codzienności, w ich życiu i rodzinnym interesie. Dawno nie żegnałam się z książką z takim żalem, że to już koniec, bo ta książka to po prostu przyjemność ogromna. Nie brakowało wzruszeń, złości, bardzo emocjonalnie towarzyszyłam Marii w podróży. Polecam i dziękuje.
Najnowsza książka Weroniki Tomalii jak żadna inna do tej pory sprawiła, że marzyłam o wakacyjnym wyjeździe! Począwszy od okładki i dalej poznając fabułę miałam wrażenie, że wybrałam się w tą piękną podroż z bohaterką książki, że znalazłam się w samym środku tego raju pomarańczowego. Czytając miałam wrażenie, że czuję wręcz zapach pomarańczy!
Kolejny piękny romans autorki,...
Przyznaję szczerze, że nie spodziewałam się, aż tak dobrej książki. Nie znam autorki i chociaż kusił mnie romans z tak dużą różnicą wieku, i tak zakazany to jednak nie nastawiałam się, że będzie tak dobrze! Nie spodziewałam się, aż tylu emocji ..
Niall Hadley jest trzydziestoletnim biznesmenem. Nie szuka związku, nie wierzy w miłość i traktuje bardzo luźno kolejne łóżkowe przygody. Przyjaźni się ze swoim współpracownikiem, dużo starszym mężczyzną. Jack, bo o nim mowa, ma osiemnastoletnią córke, którą po śmierci jego ukochanej żony wychowywała ciocia. Teraz Caroline przyjeżdża do Londynu i ma zamieszkać z ojcem. Okazuje się, że dziewczyna ma małe problemy z przyswojeniem materiału z matematyki i wtedy z pomocą przychodzi Niall. Dziewczyna zdaje się być nim zauroczona, ale on przecież po pierwsze nie szuka związku, a po drugie dzieląca ich różnica wieku i lojalność wobec jej ojca to ściana nie do przebicia. Tak przynajmniej mu się wydaje...
Kiedy czytałam pierwsze rozdziały z jednej strony czułam się zafascynowana tą zakazaną relacją i byłam ciekawa jak to się skończy, zwłaszcza, że jakiś czas temu czytałam coś podobnego, a tam skończyło się tragicznie. Trochę przez to się bałam jak to będzie tu, ale starałam się o tym nie rozmyślać. Z drugiej strony trochę miałam takich myśli w stylu jaka ona dziecinna, w końcu właśnie dlatego rzadko sięgam po młodzieżówki, bo wolę starsze bohaterki. Tutaj jednak mamy inną sytuację, bo on w końcu nie jest nastolatkiem, więc o co ja się czepiam, osiemnastolatka jest przedstawiona jak normalna osiemnastolatka. Delektowałam się lekturą, śledziłam ten zakazany związek zupełnie nie spodziewając się, że z czasem książka zafunduje mi tak wiele emocji! Naprawdę jestem pod ogromnym wrażeniem jak fabuła rozwinęła się mniej więcej od połowy książki, jak autorka uśpiła czujność romansem nastolatki ze starszym od niej mężczyzną, żeby bliżej końca zafundować nam tyle wydarzeń, tyle emocji! Książka skłaniająca do refleksji, pięknie napisana i zabawnie, a i parę razy łzy poleciały. Ogromnie zachęcam do przeczytania!
Przyznaję szczerze, że nie spodziewałam się, aż tak dobrej książki. Nie znam autorki i chociaż kusił mnie romans z tak dużą różnicą wieku, i tak zakazany to jednak nie nastawiałam się, że będzie tak dobrze! Nie spodziewałam się, aż tylu emocji ..
Niall Hadley jest trzydziestoletnim biznesmenem. Nie szuka związku, nie wierzy w miłość i traktuje bardzo luźno kolejne łóżkowe...
Lubicie komedie romantyczne, gdzie pojawia się w rodzinie organizatorka ślubów? Lubicie romanse, w których nastaje rozstanie, ale po latach dwoje ludzi się spotyka i okazuje się, że uczucie jednak nie wygasło? Lubicie zwariowane liczne rodziny, gdzie każdy wie wszystko o każdym i bez problemu komentuje? Jeżeli odpowiedzieliście na wszystko tak, to jest to książka idealna dla Was!
Poznali się na studiach, oboje marzyli o zawodzie weterynarza. Szybko stali się nierozłączni, a kiedy przyszedł czas decyzji jak będzie wyglądało ich życie po studiach, rozstali się. Cztery lata później oboje spełniają się w wymarzonej pracy, ale nie mają ze sobą żadnego kontaktu. Pewnego dnia ona dostaje zaproszenie na jego ślub, z inną kobietą! W pierwszym odruchu nie planuje się tam pojawić, ale przypomina sobie, że obiecała mu kiedyś, że będzie przy nim w najszczęśliwszym dniu jego życia...
Bardzo lekka, zabawna historia, która dzieli się na czas przed laty, i po ponownym spotkaniu. Wiedząc z opisu, że spotkają się po latach, w dniu, gdy on będzie się żenił z inną, czytając początkowe rozdziały praktycznie je pochłaniałam nie mogąc się doczekać ich spotkania po latach. Zapowiadało się mega ciekawie. Bardzo przyjemnie czytało się o czasach ich związku z okresu studiów, ale myślałam sobie, że po latach, po etapie złamanego serca książka nabierze nowych emocji i będzie to dopiero ta właściwa fabuła o dojrzałej miłości. Czy tak było? Bardzo zabawnie opisany był sam dzień ślubu i tu uroku całej historii dodają przyjaciele i rodzina. Jeśli zaś chodzi o naszą parę zakochanych to do końca było przyjemnie i wesoło, ale na mój gust za szybko, za łatwo. Mimo szokującego rozstania, które nie powinno w sumie szokować, bo wiemy o tym z opisu książki, i mimo czteroletniej rozłąki czułam się tak jakby nie rozmawiali ze sobą dwa dni. Oczywiście na obronę skoro to było to prawdziwe uczucie tak może to wyglądać, ale czy z drugiej strony przy tak silnym uczuciu cztery lata ze złamanym sercem nie powinno pozostawić po sobie większego śladu? Oceńcie sami. Polecam.
Lubicie komedie romantyczne, gdzie pojawia się w rodzinie organizatorka ślubów? Lubicie romanse, w których nastaje rozstanie, ale po latach dwoje ludzi się spotyka i okazuje się, że uczucie jednak nie wygasło? Lubicie zwariowane liczne rodziny, gdzie każdy wie wszystko o każdym i bez problemu komentuje? Jeżeli odpowiedzieliście na wszystko tak, to jest to książka idealna...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Co ja mam napisać? Autorka wie doskonale, że kocham jej szaloną głowę i jej książki ubóstwiam. Wie też, że dychy w ocenach ode mnie lecą często do niej, mam nawet ukochane serie autorki. Czy ta seria dołączy do ulubionych? Nie wiem, pierwszy tom o tym nie zdecyduje to wiem na pewno, ale o tym zaraz.
Holly i Mila są identycznymi bliźniaczkami. Różni je styl życia, styl ubierania i fakt, że Holly to ta idealna córka rodziców, a Mila...to Mila. Pewnego dnia Holly ginie na oczach siostry. Mila świadoma, że w przeciwieństwie do siostry nie będzie mogła wspomóc finansowo rodziny, postanawia przejąć jej tożsamość. Wylatuje do Japonii, gdzie Holly miała pracować jako opiekunka małego chłopca. To co zastaje na miejscu uświadamia Mili, że tak naprawdę zupełnie nie znała swojej siostry....
Zacznę od tego, że zaintrygowała mnie sama zamiana miejsc bliźniaczek, bo uwielbiam ten wątek! Nie lubię za to za bardzo Japonii. Są osoby, które kręci ta kultura, które są zafascynowane na przykład japońskimi serialami. Nie należę do tej grupy i walczyłam z własną wyobraźnią od początku, żeby główny bohater wbrew wszystkiemu z wyglądu był raczej Włochem! Nic nie poradzę, nie mój typ. Sama fabuła przyznaję, że na początku totalnie mnie pochłonęła, ale gdy już Mila znalazła się w domu swojego pracodawcy mój entuzjazm osłabł. Nie narzekam, kiedy u tej autorki pojawia się dużo erotyki, bo zawsze jest bardzo zmysłowo, ze smakiem opisana. Tutaj jednak coś mi zgrzytało, chyba za szybko odkryte pewne karty. Wiem! Spodziewałam się, że "tatuś" poza opieką nad dzieckiem będzie chciał coś więcej, ale za szybko się odkrył na mój gust, nie czułam podekscytowania tylko chęć krzyknięcia do Mili- weź wracaj do domu, olej to! Za mało też było na mój gust tu dziecka, do którego opieki skierowana była Mili. W połowie książki więc wiedziałam, że moją ulubioną ta seria nie zostanie, ale miałam w pamięci też, że to przecież Monika, przecież ona jest nieprzewidywalna! Ostatnie kilka rozdziałów i bum! Oceniam całość książki, więc za tą 8/10, ale nie zdziwię się jak tą serię pokocham!
Co ja mam napisać? Autorka wie doskonale, że kocham jej szaloną głowę i jej książki ubóstwiam. Wie też, że dychy w ocenach ode mnie lecą często do niej, mam nawet ukochane serie autorki. Czy ta seria dołączy do ulubionych? Nie wiem, pierwszy tom o tym nie zdecyduje to wiem na pewno, ale o tym zaraz.
Holly i Mila są identycznymi bliźniaczkami. Różni je styl życia, styl...
Książka, z której recenzją dziś przychodzę wprowadzi Was w klimat niezwykły. Zaczyna się z przytupem! Nie ma tu jakiegoś wstępu, przez który jedni się wkręcą mniej drudzy bardziej. Tutaj mamy porządną dawkę adrenaliny zaraz na starcie, po to, żeby potem w zwolnionym tempie zaserwować Wam kolejne wydarzenia, które spowodują, że ciężko będzie ją odłożyć.
Marla, matka dwójki dzieci uległa wypadkowi samochodowemu, po którym zapadła w śpiączkę. Lekarze walczyli o jej życie, przeszła operację rekonstrukcji twarzy. Przy jej łóżku czuwa rodzina, ale po wybudzeniu okazuje się, że kobieta ich nie pamięta. Wkrótce wraca do domu, który wydaje jej się obcy, ale wszyscy zapewniają ją, że jest Marlą, że to jej dom i niebawem pamięć jej wróci. Kobieta próbuje sobie coś przypomnieć, szuka dowodów, które mogłyby wytłumaczyć fakt, że podejrzewa, że nie jest tym kim wszyscy myślą, że jest. Wszystko jednak wskazuje na to, że jest Marlą, więc skąd to uczucie zagrożenia?
Kochani, czytajcie! Pomysł na fabułę świetny! Wykonanie jeszcze lepsze, bo nieźle tu się nawywijało. Bardzo podobało mi się to jak autorka prowadziła fabułę, jak odkrywała kolejne karty dorzucając przy okazji czytelnikowi kolejnych pytań, a odpowiedzi wciąż nie były do końca jasne, a nawet się momentami wykluczały. Fajnie do tego wprowadzony wątek miłosny, który był tu ważny dla całej fabuły, a dodał też historii smaku. Ogromnie polecam! Świetnie spędziłam czas, zakończenie mimo podejrzeń różnych ostatecznie mnie i tak zszokowało. Ode mnie 10/10. Super!
Książka, z której recenzją dziś przychodzę wprowadzi Was w klimat niezwykły. Zaczyna się z przytupem! Nie ma tu jakiegoś wstępu, przez który jedni się wkręcą mniej drudzy bardziej. Tutaj mamy porządną dawkę adrenaliny zaraz na starcie, po to, żeby potem w zwolnionym tempie zaserwować Wam kolejne wydarzenia, które spowodują, że ciężko będzie ją odłożyć.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toMarla, matka dwójki...