-
ArtykułyMama poleca: najlepsze książki dla najmłodszych czytelnikówEwa Cieślik19
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński5
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1190
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać451
Biblioteczka
2024-03-09
2023-12-20
Opowieści, po których robi się cieplej na sercu, nawet jeśli nie są wybitne.
Opowieści, po których robi się cieplej na sercu, nawet jeśli nie są wybitne.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-10-06
Przyjemna lektura, ale fragmenty tego pamiętnika znalazły się w biografii, którą przeczytałam wcześniej, więc znałam już większość anegdot i faktów opisanych przez Montgomery.
Przyjemna lektura, ale fragmenty tego pamiętnika znalazły się w biografii, którą przeczytałam wcześniej, więc znałam już większość anegdot i faktów opisanych przez Montgomery.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-09-02
Cudownie było przeczytać nowe tłumaczenie, wierne oryginałowi akurat w 20. rocznicę ukończenia przeze mnie całej serii. Przyznam, że trochę się bałam, że po tylu latach uznam książkę za infantylną i dawny czar pryśnie. Na szczęście tak się nie stało. Zmieniłam po prostu perspektywę. Kiedyś utożsamiałem się z Anią, dziś patrzę na nią jak na niezwykłe dziecko, które wiele wycierpiało, zanim odnalazło kochający dom.
Uderza mnie jednak coś innego. Kolejne części Montgomery pisała pod naciskiem wydawców. W listach twierdziła, że chciała zostawić Anię w krainie dzieciństwa. I faktycznie - bohaterka w pierwszej części zostaje i rezygnuje ze swoich planów, by ocalić ukochany dom i Marillę. W kolejnych częściach Ania nie wspomina nawet o Zielonych Szczytach, a informacja o śmierci Marillii jest dość lakoniczna i pozbawiona emocji. Jakby dawna Ania i jej przywiązanie zniknęło. To samo dzieje się z Dianą, dawna przyjaciółka od serca nie zajmuje istotnego miejsca w dorosłym życiu Ani i jej dzieci. A sama Ania staje się po prostu "panią doktorową", która wtapia się w lokalną społeczność. Kiedy pochłaniałam całą serię jako dziecko, w ogóle nie zwróciłam na to uwagi. Dlatego raczej poprzestanę na pierwszej części i nie będę czytać kolejnych w nowym tłumaczeniu, bo pokochałam właśnie tę niedorosłą Anię. I niech tak pozostanie. :)
Cudownie było przeczytać nowe tłumaczenie, wierne oryginałowi akurat w 20. rocznicę ukończenia przeze mnie całej serii. Przyznam, że trochę się bałam, że po tylu latach uznam książkę za infantylną i dawny czar pryśnie. Na szczęście tak się nie stało. Zmieniłam po prostu perspektywę. Kiedyś utożsamiałem się z Anią, dziś patrzę na nią jak na niezwykłe dziecko, które wiele...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-05-18
Bardzo dobra biografia. Oddaje klimat tamtych lat i Wyspy Księcia Edwarda. Dzięki niej Maud przestała być wyłącznie autorką "Ani z Zielonego Wzgórza", a stała się człowiekiem z krwi i kości. Ogromy plus za świetne pióro Gilen oraz za fragmenty listów samej Montgomery. Czytając, czułam jakby Gilen wskrzesiła L. M. Montgomery, jakby czas się cofnął. A o to chyba chodzi, moim zdaniem, w dobrej biografii. Żałuję, że nie trafiłam na nią wcześniej.
Bardzo dobra biografia. Oddaje klimat tamtych lat i Wyspy Księcia Edwarda. Dzięki niej Maud przestała być wyłącznie autorką "Ani z Zielonego Wzgórza", a stała się człowiekiem z krwi i kości. Ogromy plus za świetne pióro Gilen oraz za fragmenty listów samej Montgomery. Czytając, czułam jakby Gilen wskrzesiła L. M. Montgomery, jakby czas się cofnął. A o to chyba chodzi, moim...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2003-01-01
2003-01-01
2003-01-01
2012-08-15
Pokochałam Anie Shirley i to właśnie dzięki twórczości Lucy Maud Montgomery , mając jedenaście lat przestałam uważać czytanie wyłącznie za szkolny obowiązek. Sądzę jednak, że twórczość Montgomory stanowi idealną lekturę dla młodych czytelniczek: książki te są pełne uroku, wydają się niezwykłe. Przekonałam się jednak, iż nie powinnam wracać do nich jako dorosły człowiek, właśnie dlatego, by tego czaru nie utraciły. Ostatni tom bowiem bardzo mnie rozczarował.
Ogromnym minusem jest niezgodność tytułu książki z jej treścią. „Ania z Wyspy Księcia Edwarda” to zbiór opowiadań o mieszkańcach owej wyspy ( moim zdaniem to raczej kontynuacja „Opowiadań z Avonlea” oraz „Pożegnania z Avonlea”). Ania pojawia się jedynie epizodycznie np. jako gość na ślubie. To, co jest ogromną wadą tej książki to ciągłe, nienaturalne cytowanie państwa Blythe’ów oraz wychwalanie ich rodziny pod niebiosa przez niemal wszystkich mieszkańców wyspy.
Opowiadania są przeplatane rozdziałami, w których Ania czyta mieszkańcom domu wiersze: swoje oraz Waltera. Niestety, są to utwory bardzo słabe, tak złe, że nie wiem, czy można nazwać je poezją Ogromnym błędem było, moim zdaniem – umieszczenie wiersza „Kobziarz” (pamiętam, że jako dziecko płakałam czytając pożegnalny list Waltera, a syn Ani jawił mi się zawsze jako prawdziwy poeta). Niestety, „Kobziarz”, jak cała reszta - to bardzo słaby tekst. Komentarza, a właściwie monologi mieszkańców Złotego Brzegu (na temat owej twórczości)są nienaturalne i nie wnoszą nic wartościowego.
Co do samych opowiadań – są dość przewidywalne. Może po prostu „wyrosłam” już z naiwnych historyjek, których głównymi bohaterkami są stare panny lub panny „na wydaniu”, które w końcu spotkają ukochanego mężczyznę; w którym jedynym autorytetem jest miejscowy lekarz lub ksiądz i w którym ludzie zajmują się wyłącznie plotkami.
Książka jest pełna potknięć narracyjnych, utartych formułek. Może nie różni się niczym od innych dzieł tej autorki, ale jak już wspominałam – są to książki, które pokochało się w dzieciństwie i aby nie przestać ich kochać nie należy do nich wracać. Być może Anie z Wyspy Księcia Edwarda przeczytałam o kilka lat za późno…
Pokochałam Anie Shirley i to właśnie dzięki twórczości Lucy Maud Montgomery , mając jedenaście lat przestałam uważać czytanie wyłącznie za szkolny obowiązek. Sądzę jednak, że twórczość Montgomory stanowi idealną lekturę dla młodych czytelniczek: książki te są pełne uroku, wydają się niezwykłe. Przekonałam się jednak, iż nie powinnam wracać do nich jako dorosły...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Ta książka to coś więcej niż przepisy z notatnika Montgomery. Dzięki niej możemy poznać codzienne życie pisarki, jej rodziny, przyjaciół i sąsiadów. A wszystko to opatrzone zostało fotografiami z dawnych czasów. Mam nadzieję, że mimo braku talentu kulinarnego i zamiłowania do gotowania, uda mi się wypróbować kilka przepisów (szczególnie na ciastka i ciasta). Miło będzie poznać smaki z Zielnego Wzgórza. :)
Ta książka to coś więcej niż przepisy z notatnika Montgomery. Dzięki niej możemy poznać codzienne życie pisarki, jej rodziny, przyjaciół i sąsiadów. A wszystko to opatrzone zostało fotografiami z dawnych czasów. Mam nadzieję, że mimo braku talentu kulinarnego i zamiłowania do gotowania, uda mi się wypróbować kilka przepisów (szczególnie na ciastka i ciasta). Miło będzie...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to