-
ArtykułyMama poleca: najlepsze książki dla najmłodszych czytelnikówEwa Cieślik19
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński5
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1159
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać415
Biblioteczka
2024-05-04
2024-01-01
Najbardziej przejmujące były dla mnie wiersze dotyczące straty.
Najbardziej przejmujące były dla mnie wiersze dotyczące straty.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-01-01
Językowo świetna, narracja płynie i wciąga czytelnika. Fabularnie na tle późniejszych książek nieco słabsza, jeśli chodzi o realizację, ale sam pomysł bardzo dobry. Nie mówiąc już o tym, że książka jest niejako prorocza.
Językowo świetna, narracja płynie i wciąga czytelnika. Fabularnie na tle późniejszych książek nieco słabsza, jeśli chodzi o realizację, ale sam pomysł bardzo dobry. Nie mówiąc już o tym, że książka jest niejako prorocza.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-09-02
Cudownie było przeczytać nowe tłumaczenie, wierne oryginałowi akurat w 20. rocznicę ukończenia przeze mnie całej serii. Przyznam, że trochę się bałam, że po tylu latach uznam książkę za infantylną i dawny czar pryśnie. Na szczęście tak się nie stało. Zmieniłam po prostu perspektywę. Kiedyś utożsamiałem się z Anią, dziś patrzę na nią jak na niezwykłe dziecko, które wiele wycierpiało, zanim odnalazło kochający dom.
Uderza mnie jednak coś innego. Kolejne części Montgomery pisała pod naciskiem wydawców. W listach twierdziła, że chciała zostawić Anię w krainie dzieciństwa. I faktycznie - bohaterka w pierwszej części zostaje i rezygnuje ze swoich planów, by ocalić ukochany dom i Marillę. W kolejnych częściach Ania nie wspomina nawet o Zielonych Szczytach, a informacja o śmierci Marillii jest dość lakoniczna i pozbawiona emocji. Jakby dawna Ania i jej przywiązanie zniknęło. To samo dzieje się z Dianą, dawna przyjaciółka od serca nie zajmuje istotnego miejsca w dorosłym życiu Ani i jej dzieci. A sama Ania staje się po prostu "panią doktorową", która wtapia się w lokalną społeczność. Kiedy pochłaniałam całą serię jako dziecko, w ogóle nie zwróciłam na to uwagi. Dlatego raczej poprzestanę na pierwszej części i nie będę czytać kolejnych w nowym tłumaczeniu, bo pokochałam właśnie tę niedorosłą Anię. I niech tak pozostanie. :)
Cudownie było przeczytać nowe tłumaczenie, wierne oryginałowi akurat w 20. rocznicę ukończenia przeze mnie całej serii. Przyznam, że trochę się bałam, że po tylu latach uznam książkę za infantylną i dawny czar pryśnie. Na szczęście tak się nie stało. Zmieniłam po prostu perspektywę. Kiedyś utożsamiałem się z Anią, dziś patrzę na nią jak na niezwykłe dziecko, które wiele...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-05-18
Bardzo dobra biografia. Oddaje klimat tamtych lat i Wyspy Księcia Edwarda. Dzięki niej Maud przestała być wyłącznie autorką "Ani z Zielonego Wzgórza", a stała się człowiekiem z krwi i kości. Ogromy plus za świetne pióro Gilen oraz za fragmenty listów samej Montgomery. Czytając, czułam jakby Gilen wskrzesiła L. M. Montgomery, jakby czas się cofnął. A o to chyba chodzi, moim zdaniem, w dobrej biografii. Żałuję, że nie trafiłam na nią wcześniej.
Bardzo dobra biografia. Oddaje klimat tamtych lat i Wyspy Księcia Edwarda. Dzięki niej Maud przestała być wyłącznie autorką "Ani z Zielonego Wzgórza", a stała się człowiekiem z krwi i kości. Ogromy plus za świetne pióro Gilen oraz za fragmenty listów samej Montgomery. Czytając, czułam jakby Gilen wskrzesiła L. M. Montgomery, jakby czas się cofnął. A o to chyba chodzi, moim...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-07-02
Moim ulubionym utworami są chyba te należące do "Dry Salvages". Jednak nie mogłam podziwiać twórczości Eliota w pełni, dowiedziawszy się, że był antysemitą i mizoginem; że wierzył w Boga i w kościół, jednak nie kierował się zasadami wiary chrześcijańskiej w stosunku do bliźnich. Za to jestem pod ogromnym wrażeniem tlumacza, jego wiedzy i podejścia to sztuki translatorskiej. Chciałabym poznać twórczość poetycką Boczkowskiego, nie tylko przekłady Jego autorstwa.
Moim ulubionym utworami są chyba te należące do "Dry Salvages". Jednak nie mogłam podziwiać twórczości Eliota w pełni, dowiedziawszy się, że był antysemitą i mizoginem; że wierzył w Boga i w kościół, jednak nie kierował się zasadami wiary chrześcijańskiej w stosunku do bliźnich. Za to jestem pod ogromnym wrażeniem tlumacza, jego wiedzy i podejścia to sztuki translatorskiej....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-01-10
Książka mnie trochę zawiodła. Większość przykładów jest banalna i schematyczna. Myślę jednak, że mimo wszystko każdy może znaleźć w niej coś dla siebie.
Książka mnie trochę zawiodła. Większość przykładów jest banalna i schematyczna. Myślę jednak, że mimo wszystko każdy może znaleźć w niej coś dla siebie.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-02-17
Całkiem przyjemna i ciekawa lektura.
Całkiem przyjemna i ciekawa lektura.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-02-04
Książkę dostałam w prezencie od mojej przyjaciółki, więc byłam nastawiona pozytywnie. Nie oczekiwałam niczego wybitnego, ale dla mnie książka jest warta przeczytania, nawet dla jednej nowej rzeczy, której miałabym się dowiedzieć lub odkryć w sobie. Początek był ok, typy osobowości, różne ćwiczenia. Nie zraziły mnie nawet nawiązania do życia prywatnego, bo to zwiększało wiarygodność piszącej. Aż do momentu, w którym Smaszcz zaczęła przestrzegać przed błędami językowymi: tautologią, rozpoczynania emaila od "witam", itd. Cały problem polega jednak na tym, że autorka (polonistka!) sama je popełniała. Kilka przykładów z książki:
- mimika twarzy (mimika to ruchy mięśni twarzy, więc twarz jest tutaj zbędna),
- przezroczysty i niewidzialny (to, że ktoś jest przezroczysty, oznacza, że staje się dla kogoś niewidoczny, niezauważalny),
- prosty i łatwy.
Zajmuję się pisaniem, więc rozumiem, że autorka nie zawsze wyłapie własne błędy. Ale od tego jest uważny, solidny korektor, którego tu zabrakło.
Czasem, nieświadomie autorka się odsłania, przecząc radom, których udziela.
Przykład? "Zaczęłam pracę w telewizji, o której marzyły wszystkie moje koleżanki".
Fajnie, gdyby to było jednak marzenie pani Pauliny, a nie jej koleżanek, bo przecież autorka zachęca do śmiałego i bezczelnego spełnienia marzeń. A z takiego, z pozornie błahego, zdania, wyłania się obraz kobiety, która czuje niezdrową wyższość nad koleżankami; która cieszy się, że osiągnęła to, o czym inni tylko marzyli. Nic nie wspomina natomiast o tym, że to był jej cel, jej marzenie.
W książce znajdują się również pewne krzywdzące uogólnienia, stereotypy: "Jak każda baba lubię ciuchy", "mężczyźni nie lubią, kiedy kobieta jest męska (co to w ogóle znaczy?!).
Przyznam, że sięgając po książkę, nie miałam pojęcia, kim jest Paulina Smaszcz, ale pod koniec lektury sprawdziłam. I tutaj znów pojawił się zgrzyt, między tym, co pisze autorka i tym, jak sama się zachowuje i funkcjonuje w przestrzeni publicznej. Smaszcz radzi np. "Nie dotykaj rany, bo ciągle będzie boleć". Nie zaglądaj na social media byłych partnerów. Nie oceniaj innych kobiet, bo nie wiesz, jaką przeszły drogę. A przecież sama komentowała życie i nową partnerkę byłego męża. Być może Smaszcz dużo przeszła i tego, że sobie poradziła, nikt jej nie odbierze, ale po co publicznie pierze brudy, dając pożywkę mediom i to kilka lat po rozwodzie. Bo o ile teksty w brukowcach mogą być fałszywe, o tyle komentarze autorki w social mediach to już jej dzieło, jakieś przepychanki słowne, że ktoś sobie "pyknął dzidziusia z milionerem", odpisywanie anonimowym internautkom na Instagramie per lafirynda.... A wspomnę, że Smaszcz prowadzi szkolenia na temat radzenia sobie z hejtem. To wszystko jest zaprzeczeniem rad, jakie autorka udziela w swojej książce. W swoim zachowaniem Smaszcz doprowadziła do tego, przed czym sama przestrzega. Ludzie przestają się dziwić, dlaczego ktoś ją zostawił. Chociaż takie opinie mogą być niesprawiedliwe. A przecież można inaczej. Maciej Stuhr też przeżył ogromną tragedię, a w mediach nie powiedział ani jednego złego słowa o swojej byłej żonie, pewnie z szacunku dla wspólnie spędzonych lat i z troski o córkę Matyldę. I to jest klasa.
Myślę, że dlatego ta książka ma tak niską ocenę. O ile Smaszcz nie muszą obchodzić opinie celebrytów i całkiem obcych jej ludzi, o tyle to, jak funkcjonuje w przestrzeni publicznej, może zrujnować jej wizerunek jako mentorki, bo, żeby pomagać innym, najpierw trzeba uporać się z własnymi demonami. Być może jako mentorka jest dobra, ale są to, moim zdaniem, wyuczone umiejętności, bo kiedy w grę wchodzą emocje, autorka postępuje wbrew własnym wskazówkom. To, plus błędy językowe, zdecydowały o tak niskiej ocenie książki. Paulina Smaszcz nie wzbudziła mojego zaufania. A sama książka jest raczej przeciętna. Polecam dużo lepiej napisane pozycje, np. "Błękitny umysł " (Klaudia Pingot) i "Czułą przewodniczkę" (Natalia de Barbaro). Pierwszą poleciła mi siostra, a drugą - przyjaciółka. :)
Książkę dostałam w prezencie od mojej przyjaciółki, więc byłam nastawiona pozytywnie. Nie oczekiwałam niczego wybitnego, ale dla mnie książka jest warta przeczytania, nawet dla jednej nowej rzeczy, której miałabym się dowiedzieć lub odkryć w sobie. Początek był ok, typy osobowości, różne ćwiczenia. Nie zraziły mnie nawet nawiązania do życia prywatnego, bo to zwiększało...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-02-14
"Jaka jest Twoja jedna rzecz? Jaką jedną rzecz możesz zrobić, ale taką, że gdy będzie zrobiona, wszystko stanie się łatwiejsze albo nieistotne, w danym dniu, miesiącu, roku? Takie pytania zadają autorzy książki. Można je odnieść do każdej dziedziny życia. To prosta reguła, do której stosuje się niewiele osób. Uprzedzam jednak, że książka jest trochę "przegadana". Czasem autorzy piszą o tym samym, tylko innymi słowami. Mimo wszystko polecam, bo sama koncepcja jest interesująca.
"Jaka jest Twoja jedna rzecz? Jaką jedną rzecz możesz zrobić, ale taką, że gdy będzie zrobiona, wszystko stanie się łatwiejsze albo nieistotne, w danym dniu, miesiącu, roku? Takie pytania zadają autorzy książki. Można je odnieść do każdej dziedziny życia. To prosta reguła, do której stosuje się niewiele osób. Uprzedzam jednak, że książka jest trochę...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-04-10
Poezja Dickinson jest niezwykła w swojej pozornej zwykłości. Wiadomo jak to w zbiorze - są utwory przeciętne, ale i świetne, wręcz genialne, wybitne. Znalazłam kilka takich "perełek". Najbardziej podobały mi się te wiersze, które miały kilka wersji tłumaczenia.
Poezja Dickinson jest niezwykła w swojej pozornej zwykłości. Wiadomo jak to w zbiorze - są utwory przeciętne, ale i świetne, wręcz genialne, wybitne. Znalazłam kilka takich "perełek". Najbardziej podobały mi się te wiersze, które miały kilka wersji tłumaczenia.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-09-05
To moje drugie spotkanie z twórczością Adwood. Pierwsze to "Opowieść Podręcznej". Szczególnie interesujące okazały się dla mnie te opowiadania, w których historia była opowiadana z perspektywy różnych postaci.
To moje drugie spotkanie z twórczością Adwood. Pierwsze to "Opowieść Podręcznej". Szczególnie interesujące okazały się dla mnie te opowiadania, w których historia była opowiadana z perspektywy różnych postaci.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-02-01
Przyznam, że nie znałam Lorci. Dla mnie są to utwory, które wymagają wielokrotnej i cierpliwej lektury, ze względu na swoją wieloznaczność i pewne różnice kulturowe.
Przyznam, że nie znałam Lorci. Dla mnie są to utwory, które wymagają wielokrotnej i cierpliwej lektury, ze względu na swoją wieloznaczność i pewne różnice kulturowe.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-01-28
Prawdziwa intelektualna uczta. Jestem pod
ogromnym wrażeniem wiedzy Margaret Atwood o lteraturze, kulturze i ochronie środowiska. Szkoda tylko, że autorka "Opowieści Podręcznej" streszcza niektóre utwory, o których wspominała w swoich felietonach, bo cześć z wymienionych książek, chętnie bym przeczytała.
Prawdziwa intelektualna uczta. Jestem pod
ogromnym wrażeniem wiedzy Margaret Atwood o lteraturze, kulturze i ochronie środowiska. Szkoda tylko, że autorka "Opowieści Podręcznej" streszcza niektóre utwory, o których wspominała w swoich felietonach, bo cześć z wymienionych książek, chętnie bym przeczytała.
2023-01-16
Miałam tyle napisać, a napiszę tylko jedno. Dla mnie "Chołod" to fenomenalna powieść. I to na każdym poziomie, językowym, narracyjnym, fabularnym.
Miałam tyle napisać, a napiszę tylko jedno. Dla mnie "Chołod" to fenomenalna powieść. I to na każdym poziomie, językowym, narracyjnym, fabularnym.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-01-08
Przystępnie napisana i ciekawa. Teraz pora wcielić te porady w życie. :) Jedyne do czego mogę się przyczepić, to brak źródeł badań, na które powołują się autorki i to, że niektóre informacje pojawiają się w książce kilkukrotnie.
Przystępnie napisana i ciekawa. Teraz pora wcielić te porady w życie. :) Jedyne do czego mogę się przyczepić, to brak źródeł badań, na które powołują się autorki i to, że niektóre informacje pojawiają się w książce kilkukrotnie.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-01-08
Mroczna, fascynująca i wciągająca. Twardoch w najlepszej formie. Uwielbiam ten specyficzny rodzaj narracji.
Mroczna, fascynująca i wciągająca. Twardoch w najlepszej formie. Uwielbiam ten specyficzny rodzaj narracji.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Momentami przejmująca, ale ta tematyka jest mi znana, więc spodziewałam się jednak czegoś więcej. Jakoś mnie emocjonalnie nie wciągnęła. To nie jest zła książka, ale nie jest też wybitna. Plus za wierny obraz lat 90.
Momentami przejmująca, ale ta tematyka jest mi znana, więc spodziewałam się jednak czegoś więcej. Jakoś mnie emocjonalnie nie wciągnęła. To nie jest zła książka, ale nie jest też wybitna. Plus za wierny obraz lat 90.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to