"Zakochałam się po uszy nie w człowieku, tylko w chorobie wywołanej uszkodzeniem mózgu."
A tak liczyłam na dobrą powieść o tematyce naukowej. Niestety, pan Jungersen nie wykorzystał potencjału zawartego w książce.
Przede wszystkim historia powinna być mniej więcej o połowę krótsza - może wtedy akcja nabrałaby dynamizmu. No i bądźmy szczerzy - nie można posiąść rzetelnej i rozległej wiedzy na temat działania poszczególnych obszarów mózgu, jedynie czytając książki na ten temat.
Głowna bohaterka zachowuje się, jakby pozjadała wszystkie rozumy. Gra kogoś, kim być może była w przeszłości - idealną matkę, żonę, nauczycielkę. W rzeczywistości jest hipokrytką, która uwodzi żonatego mężczyznę i niszczy swoją rodzinę. Przekreśla wszystko, argumentując swoje zachowanie chorobą męża - oszusta finansowego. Doszukuje się anomalii tam, gdzie ich nie ma.
Przemęczyłam tę książkę, głównie z ciekawości, jak to wszystko się zakończy. Nie było warto.
"To zadziwiające, że niektórzy potrafią najmądrzejsze rzeczy mówić w niebywale nudny sposób. A czasem z ludźmi, którzy wygadują same banały, wspaniale spędza się czas. Zresztą, co to jest nuda?"
Czytając tę książkę czasami miałem wątpliwości, czy uszkodzenie mózgu ma na pewno Frederik, czy raczej jego żona i syn. Najbardziej jednak odrzuca mnie postać żony, nie ma problemu ze zdradą i oszukiwaniem swojej rodziny. Rozumiem, że czuła się zagubiona, wystraszona, ale czy oddawanie się na masce samochodu żonatemu mężczyźnie lub na pogrzebie miało naprawić całą sytuację? Owszem, miała wiele powodów by porzucić męża, ale czy musiała zrobić to w taki sposób? Do tego jej kochanek, Bernard, tak zarzekał się, że kocha żonę i jej nie opuści, a jednak opuścił tak po prostu... no ale u niego możemy to zrzucić na uszkodzenie mózgu... ;) Ja wiem, że ludzie bardzo często bywają egoistami, ale jednak nie chciałbym mieć aż takich egoistów w swoim otoczeniu. Ogólnie średnio podobała mi się ta lektura, choć przyznaję, że troszkę też przeraża, że nawet najmniejsze uszkodzenie mózgu może sprawić, że staniemy się zupełnie innymi ludźmi lub gorzej nawet. Jesteśmy bardzo kruchymi istotami - taka myśl głównie towarzyszyła mi przy czytaniu tej książki, druga moja myśl - serio? tak się zachowuje dorosła kobieta, matka? (tak, to odnośnie głównej bohaterki)