rozwińzwiń

Weterynarz. Dzikie serce

Okładka książki Weterynarz. Dzikie serce Ludka Skrzydlewska
Okładka książki Weterynarz. Dzikie serce
Ludka Skrzydlewska Wydawnictwo: Niegrzeczne książki Cykl: Faceci do wynajęcia (tom 8) literatura obyczajowa, romans
335 str. 5 godz. 35 min.
Kategoria:
literatura obyczajowa, romans
Cykl:
Faceci do wynajęcia (tom 8)
Wydawnictwo:
Niegrzeczne książki
Data wydania:
2022-07-27
Data 1. wyd. pol.:
2022-07-27
Liczba stron:
335
Czas czytania
5 godz. 35 min.
Język:
polski
ISBN:
9788367247320
Średnia ocen

6,9 6,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,9 / 10
339 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
18
18

Na półkach:

Męczyłam się czytając. Niby ważne tematy jak utrata bliskich czy toksyczny partner ale nie wczułam się w życie tych bohaterów, ich emocje były jakieś płaskie i nie uwierzyłam w ten błyskawiczny romans. Wątek kryminalny na koniec od czapy a praca weterynarza objawiła się tylko odebraniem porodu klaczy.

Męczyłam się czytając. Niby ważne tematy jak utrata bliskich czy toksyczny partner ale nie wczułam się w życie tych bohaterów, ich emocje były jakieś płaskie i nie uwierzyłam w ten błyskawiczny romans. Wątek kryminalny na koniec od czapy a praca weterynarza objawiła się tylko odebraniem porodu klaczy.

Pokaż mimo to

avatar
478
48

Na półkach: ,

Książka taka sobie. Może i nie jest nudna i trochę momentami się dzieje ale nie na tyle żeby jakoś wciągnęła.

Książka taka sobie. Może i nie jest nudna i trochę momentami się dzieje ale nie na tyle żeby jakoś wciągnęła.

Pokaż mimo to

avatar
35
20

Na półkach: , ,

Znalazłam tutaj wszystkie motywy, które uwielbiam - age gap (ona 24, on 36),bohaterowie z trudną przeszłością, malownicze Bieszczady❤️
Oczywiście, książka jest krótka, więc nie oczekuję, że będzie tu wszystko rozwinięte od a do z ze wszystkimi szczegółami - ale mimo to jest naprawdę dobra.
Bohaterowie sie gdzieś tam docierają do siebie, poznają kolejne rąbki swoich bolesnych tajemnic.
Zarówno historia Janka jak i Lucy bardzo do mnie trafiła, a jeszcze bardziej to, że Lucy ratuje się sama!
Nie przyjeżdża do niej książe na białym koniu, by ją ocalić z opresji. Pojawia się za to wierny i kochany pan weterynarz, co jest gotów stanąć za nią murem i ją wspierać, jeśli zdecyduje sie walczyć sama❤️
Dodatkowo klimat Bieszczad w tle i koni - moje serduszko zostało tym podbite❤️
Taki główny minus to kwestia czasu - uczucia bohaterów rozwijają się szybko, bo w jakieś 2-3 tygodnie z tym, że bardziej mnie uwierał fakt opisywania tego jako "kilka tygodni" co już rozumiem ja jako 2 miesiące chociaż - taki dla mnie mały błąd logistyczny.
Ksiązka mimo, że krótka, porusza ważne tematy - straty kogoś bliskiego, manipulacji, zaniżania czyjejś wiary w siebie, walki o samego siebie! Jest to ujęte w sposób "przypominajki" - przypomina, że są takie sytuacje, jak wyglądają, jak działają ale nie zagłębia się doszczętnie - dzięki czemu zyskujemy przyjemną lekturę na wieczór z happy endem❤️
I promykiem nadziei, że po burzy musi wyjść słońce - tak jak Lucy i Janek byli dla siebie słońcem po burzy bolesnej przeszłości❤️

Znalazłam tutaj wszystkie motywy, które uwielbiam - age gap (ona 24, on 36),bohaterowie z trudną przeszłością, malownicze Bieszczady❤️
Oczywiście, książka jest krótka, więc nie oczekuję, że będzie tu wszystko rozwinięte od a do z ze wszystkimi szczegółami - ale mimo to jest naprawdę dobra.
Bohaterowie sie gdzieś tam docierają do siebie, poznają kolejne rąbki swoich...

więcej Pokaż mimo to

avatar
186
20

Na półkach:

Bardzo mnie wymęczyła ta książka... Końcówka trochę ciekawsza, ale mocno naciągana. Zdecydowanie inne książki z tej serii bardziej mi się podobały.

Bardzo mnie wymęczyła ta książka... Końcówka trochę ciekawsza, ale mocno naciągana. Zdecydowanie inne książki z tej serii bardziej mi się podobały.

Pokaż mimo to

avatar
548
406

Na półkach: , ,

🐎"Mil­cze­nie nie za­wsze ozna­cza złe za­mia­ry".
.
.
Fabularnie ulokowana w pobliżu stadniny koni oraz tętniącego życiem pensjonatu. Wypełniona sielskim, małomiasteczkowym klimatem, osadzona w urokliwej, malowniczej bieszczadzkiej scenerii. Lekka niczym piórko, przyjemna, wciągająca, ale również przewidywalna, sztampowa, schematyczna, niczym niewyróżniająca się z licznego tłumu romansów. Nasączona ciepłem, delikatnością, romantycznymi chwilami, owiana smutkiem, bólem, żalem, cierpieniem lektura o walce o siebie i swoje szczęście. Poruszająca także dość istotny w dzisiejszych czasach temat dotyczący przemocy psychicznej w związku. Naszpikowana pasją historia obrazująca nie tylko miłość do drugiej osoby, ale też do zwierząt.
.
Ludka Skrzydlewska to autorka, której pióro poznałam dobrych kilka lat temu na słynnej platformie Wattpad. Niegdyś namiętnie śledziłam jej twórczość i jak na szpilkach wyczekiwałam najnowszych rozdziałów jej tekstów. Teraz również z ogromną przyjemnością sięgam po jej powieści w wersji papierowej, szczególnie, gdy mam ochotę na dopracowany, ciekawy romans z nutką sensacji czy kryminału w tle. “Weterynarz. Dzikie serce” to moim zdaniem książka z ogromnym potencjałem, który tym razem nie do końca został wykorzystany. Nie zrozumcie mnie źle, świetnie spędziłam czas z tym tytułem, przeczytałam go w mgnieniu oka, a jednak trwam w przekonaniu, iż równie szybko o nim zapomnę.
.
Główni bohaterowie to niewątpliwie osoby sympatyczne, aczkolwiek nie poczułam z nimi głębszej więzi. Zarówno Lucyna, jak i Janek nie byli idealni, czyści niczym łza. Posiadali wady oraz zalety, popełniali błędy, ale jednocześnie zachowywali się niczym nastolatkowie. Oboje przed czymś uciekali: ona przed toksycznym związkiem, a on przed dramatyczną przeszłością. Na niektóre ich zachowania czy odzywki dosłownie przewracałam oczami, o czym wspomnę za chwilę.
.
Lucyna Lis w dniu swojego ślubu postanowiła wyjechać w Bieszczady. Podjęła taką decyzję oczywiście nie bez powodu. Od miesięcy czuła się jak zwierzę uwięzione w klatce. Miała wrażenie, że dusi się w związku z Tomkiem. Nie była z nim szczęśliwa, zważywszy na fakt, iż jego główną rozrywkę stanowiło pozbawianie jej pewności siebie oraz wiary we własne umiejętności. Mężczyzna karał ją milczeniem, a jej matka miała do niej wiecznie pretensje. Protagonistka przywykła do tego, że najbliżsi krytykowali każdy jej krok, każdą jej decyzję, wypominali każdą słabość, ale pomimo wszystko pamiętała jeszcze, co to znaczy być szczęśliwą. Pamiętała też, gdzie najczęściej doświadczała tego uczucia, gdzie nikt nie miał wobec niej oczekiwań. To właśnie w Bieszczadach, u ciotki Marianny, w pensjonacie Nad Potokiem nikt nie wywierał na niej żadnej presji. Zdradzę Wam, iż Lucyna okropnie działała mi na nerwy. Mając dwadzieścia cztery lata nadal słuchała się matki i ulegała narzeczonemu. Tak naprawdę w ostatnim czasie nie posiadała w ogóle kontroli nad swoim własnym życiem. Kochała jeździć konno, ale jej rodzicielka od lat starała się zdusić w niej miłość do tych zwierząt. Powtarzała jej, że to głupie hobby, które nie przyniesie jej nic dobrego, a ona w to oczywiście uwierzyła, w wyniku czego porzuciła swoją pasję. Panna Lis jawiła mi się jako dziecinna, nieporadna, impulsywna, a do tego nad wyraz histeryzująca. W dodatku zazwyczaj uciekała ile sił w nogach, kiedy coś szło nie po jej myśli. W jednym z rozdziałów poczuła się odrzucona przez Janka, gdyż przez cały dzień się do niej nie odzywał, ale jak miał nawiązać z nią kontakt, skoro ona nie włączała swojej komórki? Chciała, aby przysłał jej gołębia pocztowego z wiadomością? Co prawda, z czasem Lucy stała się pewniejsza siebie, odważniejsza, zamieniła się w gadułę, ale nie zmieniło to zbytnio mojego stosunku do niej.
.
Jan Wagner to małomówny, mrukliwy, tajemniczy, zamknięty w sobie weterynarz. Mężczyzna siedem lat temu przeżył niewyobrażalną stratę, która na zawsze go zmieniła. Przyjeżdżając w Bieszczady uciekał przed tym, co zostawił we Wrocławiu. Potrzebował miejsca, żeby się ukryć, żeby zapomnieć o wszystkim, co się wydarzyło. Myślał, że kiedy wyliże rany wróci do miasta, ale on zadomowił się tu, poczuł jak w domu i pokochał to miejsce. Janek to taka neutralna, niczym niewyróżniająca się postać. Czasami zachowywał się jak dorosły facet, a chwilami jak rozwydrzony dzieciak. Szczerze mówiąc, co do jego kreacji mam raczej ambiwalentny stosunek.
.
Protagoniści to osoby po przejściach, skrzywdzone przez życie, którym udało się odnaleźć szczęście w najdzikszym i najbardziej tajemniczym miejscu w Polsce, czyli w Bieszczadach. Ta dwójka otworzyła przed sobą serca, zaufała sobie, a jednak uważam, że w ich relacji brakowało czegoś istotnego, zważywszy na to, iż nie poczułam między nimi ani elektryzującej chemii ani magnetycznego przyciągania. Bohaterowie weszli w związek głęboko i szybko – jak na moje oko zbyt szybko. Po bodajże tygodniu znajomości oboje wyznali, że się w sobie zakochują, w co niestety nie byłam w stanie uwierzyć. Janka oraz Lucynę łączyło to, że nie robili żadnych planów na przyszłość, nie zastanawiali się, co będzie kiedyś – żyli chwilą i nie przejmowali się konsekwencjami. Mężczyzna czuł z panną Lis dziwną więź, za to ją ciągnęło do niego, jakby oddziaływała na nią jego grawitacja. Pragnęła zastąpić smutne chwile Janka samymi dobrymi wspomnieniami.
.
Szkoda, że w “Weterynarz. Dzikie serce” nie pojawiły się przypisy z wytłumaczeniem słownictwa związanego z jazdą konną. Szczególnie na początku książki musiałam sama sprawdzić sobie w Internecie, co to przykładowo popręg czy strzemiona.
.
W dziełach Ludki zawsze przewija się wątek kryminalny, bądź sensacyjny. Acz z przykrością muszę stwierdzić, że akurat w tej historii wydawał mi się on zbędny. W dodatku nie został należycie rozwinięty, dopieszczony, przez co w moich oczach wypadł mało wiarygodnie.
.
Po zakończonej lekturze nie dawał mi spokoju temat dotyczący stajennego Marcina, który nie stawił się na umówionym spotkaniu. W epilogu również nie został wspomniany, dlatego zaczęłam się zastanawiać czy coś mu się stało. Sama autorka rozwiała moje wątpliwości i zapewniła, iż wszystko z nim w jak najlepszym porządku, jednak w końcowych rozdziałach po ludzku o nim zapomniała. Człowiek nie jest nieomylny, dlatego jak najbardziej to rozumiem, natomiast dziwi mnie fakt, że redakcja nie wychwyciła tak istotnego szczegółu.
.
“Weterynarz. Dzikie serce” polecam w szczególności fanom małomiasteczkowych romansów, wielbicielom lektur z różnicą wieku pomiędzy bohaterami oraz miłośnikom pozycji z wątkiem instant love. W moim odczuciu ta powieść nie została należycie dopracowana, brakowało w niej większych emocji, a także elementu zaskoczenia. To taka lekka historia, która sprawdzi się idealnie na chwilę relaksu po ciężkim dniu, ale bezapelacyjnie jej fabuła nie zagości na dłużej w pamięci czytelnika.

🐎"Mil­cze­nie nie za­wsze ozna­cza złe za­mia­ry".
.
.
Fabularnie ulokowana w pobliżu stadniny koni oraz tętniącego życiem pensjonatu. Wypełniona sielskim, małomiasteczkowym klimatem, osadzona w urokliwej, malowniczej bieszczadzkiej scenerii. Lekka niczym piórko, przyjemna, wciągająca, ale również przewidywalna, sztampowa, schematyczna, niczym niewyróżniająca się z licznego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
777
731

Na półkach: ,

Zabierałam się do tej książki długo, bo wiąże się ona dla mnie z dużym dylematem. Z jednej strony bardzo lubię pióro Ludki Skrzydlewskiej, ale z drugiej – mam alergię na okładkowych nagoklatesów 😅 Owszem, lubię czytać romanse i erotyki, ale takie okładki zawsze mnie zniechęcają. Tym razem dobrze, że się przełamałam i po nią sięgnęłam, bo powieść okazała się niezła 😁

Lucy ucieka z własnego ślubu i nie wiedząc, co zrobić, jedzie do swojej ciotki, która prowadzi pensjonat w Bieszczadach. Na miejscu zamiast ciotki spotyka jednak Janka – przystojnego, choć dość ponurego mężczyznę. Okazuje się, że to weterynarz, który zajmuje się końmi w pobliskiej stadninie. Choć oboje mają za sobą burzliwą przeszłość, zaczyna pojawiać się między nimi przyciąganie.

Ludka ma talent do przemycania trudnych historii w pozornie prostych i lekkich romansach. Historia Lucy jest smutna – dziewczyna latami żyła w toksycznym związku i pod dyktando równie toksycznej matki. Musi odbudować poczucie własnej wartości i pewność siebie. Podobało mi się to, jak stopniowo uczyła się żyć po swojemu, a pod koniec miałam ochotę przybić jej piątkę.

Janek to również ciekawa postać, choć trochę żałuję, że jego historia nie została bardziej rozwinięta – mogłoby to być też wartościowe „studium przypadku”.

Narracja z dwóch perspektyw (Lucy i Janka) pozwala nam dobrze zrozumieć oboje bohaterów. Mamy tu piękne okoliczności przyrody (kurde, nigdy nie byłam w Bieszczadach!). Autorka nie byłaby sobą, gdyby do romansowego zarysu fabuły nie dodała czegoś z pazurem – i nie mam wcale na myśli scen erotycznych, choć i one są, ale dość łagodne i ze smakiem, bez ekscesów ;) O nie, Lucy i Janek mają ciekawsze przygody niż tylko łóżkowe akrobacje.

Ta powieść nie rzuciła mnie na kolana, na pewno nie jest też moją ulubioną książką autorki, ale była dobra – warta przeczytania. Polecam ;)

Zabierałam się do tej książki długo, bo wiąże się ona dla mnie z dużym dylematem. Z jednej strony bardzo lubię pióro Ludki Skrzydlewskiej, ale z drugiej – mam alergię na okładkowych nagoklatesów 😅 Owszem, lubię czytać romanse i erotyki, ale takie okładki zawsze mnie zniechęcają. Tym razem dobrze, że się przełamałam i po nią sięgnęłam, bo powieść okazała się niezła 😁

Lucy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
614
365

Na półkach:

Dokąd może uciec nieszczęśliwa panna młoda? Oczywiście, w Bieszczady. Lucy ucieka przed toksyczną matką i narzeczonym, którzy od lat znęcali się nad nią psychicznie. Znajduje schronienie w pensjonacie ciotki. Pomaga również w pobliskiej stadninie koni. W siodle znów zaznaje odrobinę wolności. Praca z końmi oznacza również częste spotkania z miejscowym weterynarzem. Jan to mrukliwy i niedostępny brodacz, który również kilka lat wcześniej uciekł w Bieszczady. Jakie tajemnice skrywa?

Nie miałam co do tej książki jakiś wielkich wymagań czy oczekiwań. I muszę przyznać że miło spędziłam z nią czas. To lektura idealna dla fanów koni i weterynarzy 😈
Autorka porusza ważny temat przemocy psychicznej w rodzinie a na koniec funduje czytelnikowi solidną dawkę dreszczyku emocji. Ta lektura będzie również idealna dla fanów motywu #agegap no i uciekających sprzed ołtarza panien młodych. Bieszczady okażą się schronieniem nie tylko dla skrzywdzonych serc. Te góry skrywające wiele tajemnic i legend mogą okazać się również niebezpieczne.

Dokąd może uciec nieszczęśliwa panna młoda? Oczywiście, w Bieszczady. Lucy ucieka przed toksyczną matką i narzeczonym, którzy od lat znęcali się nad nią psychicznie. Znajduje schronienie w pensjonacie ciotki. Pomaga również w pobliskiej stadninie koni. W siodle znów zaznaje odrobinę wolności. Praca z końmi oznacza również częste spotkania z miejscowym weterynarzem. Jan to...

więcej Pokaż mimo to

avatar
656
104

Na półkach: , , ,

To kolejna z tych książek, które czytam wyłącznie dlatego że pojawia się w nich wątek weterynarii, tylko tu było jej jakoś wyjątkowo mało (któż by się spodziewał...),a nawet jak już była, to wyłącznie o koniach, na których się nie znam. Dlatego też szybko porzuciłam nadzieję i postanowiłam po prostu się dobrze bawić, bo cóż mi więcej pozostało?

Romansów (a już zwłaszcza erotyków) nie czytam prawie w ogóle, ale jak już po nie sięgam, to mam wrażenie, że czytam cały czas te same historie - jakieś tajemnice z przeszłości, problemy z komunikacją, klasyczne nieporozumienia, typowe zwroty akcji... Ale bawiłam się spoko, naprawdę! Wkurzałam się, przewracałam oczami i w ogóle wystarczy mi książek tego typu na pewno na kolejny kwartał... Ale jak ktoś lubi takie historie i nie przeszkadzają mu schematy, to tutaj finalnie jest raczej okay. Tylko wątek kryminalny pojawia się znikąd i jest tu zupełnie niepotrzebny, bohaterowie właściwie nie mają charakteru, a raczej znowu są tylko schematami (młoda dziewczyna po nieudanym związku i starszy facet po przejściach zamknięty w sobie, ale o dobrym sercu). Instant love wyjątkowo mnie drażniło i pewnie mogłabym się czepiać dalej, ale nie będę, bo też nie oczekiwałam po tej pozycji właściwie niczego więcej oprócz całkiem dobrej zabawy.

To kolejna z tych książek, które czytam wyłącznie dlatego że pojawia się w nich wątek weterynarii, tylko tu było jej jakoś wyjątkowo mało (któż by się spodziewał...),a nawet jak już była, to wyłącznie o koniach, na których się nie znam. Dlatego też szybko porzuciłam nadzieję i postanowiłam po prostu się dobrze bawić, bo cóż mi więcej pozostało?

Romansów (a już zwłaszcza...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2103
2041

Na półkach: , ,

Książka „Weterynarz. Dzikie serce” Ludki Skrzydlewskiej zabiera nas do 8 tomu cyklu o „Facetach do wynajęcia”. To zbiór książek pisanych przez różne autorki.
Poznajemy Lucynę, która ucieka z własnego ślubu. Osiada u ciotki w Bieszczadach w pensjonacie i tam zostaje instruktorką jeździectwa. Poznaje tam gburowatego weterynarza Janka.
Jak potoczą się losy bohaterów?
Czy trudna przeszłość będzie przeszkodą dla bohaterów?
Książka z potencjałem, pierwsza połowa ciekawsza. Wątek kryminalny chyba zbędny. Szkoda, że wszystko nie było w pełni rozwinięte.

Książka „Weterynarz. Dzikie serce” Ludki Skrzydlewskiej zabiera nas do 8 tomu cyklu o „Facetach do wynajęcia”. To zbiór książek pisanych przez różne autorki.
Poznajemy Lucynę, która ucieka z własnego ślubu. Osiada u ciotki w Bieszczadach w pensjonacie i tam zostaje instruktorką jeździectwa. Poznaje tam gburowatego weterynarza Janka.
Jak potoczą się losy bohaterów?
Czy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
872
737

Na półkach:

"Weterynarz. Dzikie serce." to pierwsza książka Ludki Skrzydlewskiej jaką ja osobiście miałam przyjemność czytać. Sięgając po tę powieść nie znałam stylu autorki, nie wiedziałam czego oczekiwać, ale patrząc na to co otrzymaliśmy w poprzednich tomach, znowu liczyłam, że to nie wrażenia z okładki będą wiodły prym. Miałam nadzieję, że historia będzie miała jakąś większą głębie, że to przede wszystkim ciekawa fabuła oczaruje mnie jako czytelnika!
Czy się zawiodłam?
Absolutnie nie!
To było świetne!

Losy Lucyny, która z dnia na dzień zostawiła wszystko, włącznie z narzeczonym, tuż przed ślubem i wyjechała w Bieszczady oraz Jana, zamkniętego w sobie mężczyzny, po ciężkich przeżyciach! Czy Ci dwoje mogą być lekarstwem na swoje dusze i spróbować zbudować szczęście wspólnie?

Autorka zaserwowała czytelnikom burzę emocjonalną! Ta lektura to jakiś rollercoaster!!! Serio! Ale żeby nie było za nudno (ahaaaaa, jakby w ogóle na nudę był tutaj czas),to na zakończenie zaserwowała taką petardę, że klękajcie narody! No kompletnie nie spodziewałam się tej akcji, która wydarzyła się na rajdzie! AAA........ To był bardzo dobry zwrot akcji, wprowadzający, zamieszanie, dezorientację i co najważniejsze.... mnóstwo adrenalinki! A jeśli jesteście ciekawi o co chodzi, to chyba już wiecie co zrobić? Łapcie za książkę i czytajcie!

Polecam serdecznie!!!

"Weterynarz. Dzikie serce." to pierwsza książka Ludki Skrzydlewskiej jaką ja osobiście miałam przyjemność czytać. Sięgając po tę powieść nie znałam stylu autorki, nie wiedziałam czego oczekiwać, ale patrząc na to co otrzymaliśmy w poprzednich tomach, znowu liczyłam, że to nie wrażenia z okładki będą wiodły prym. Miałam nadzieję, że historia będzie miała jakąś większą...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    404
  • Chcę przeczytać
    134
  • Posiadam
    45
  • 2022
    36
  • Legimi
    21
  • 2023
    19
  • Romans
    9
  • Ulubione
    8
  • Teraz czytam
    7
  • Przeczytane 2022
    5

Cytaty

Więcej
Ludka Skrzydlewska Weterynarz. Dzikie serce Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także