Oko słonia

Okładka książki Oko słonia Delia Owens, Mark James Owens
Okładka książki Oko słonia
Delia OwensMark James Owens Wydawnictwo: Świat Książki literatura podróżnicza
400 str. 6 godz. 40 min.
Kategoria:
literatura podróżnicza
Tytuł oryginału:
The Eye Of The Elephant
Wydawnictwo:
Świat Książki
Data wydania:
2024-03-13
Data 1. wyd. pol.:
2024-03-13
Liczba stron:
400
Czas czytania
6 godz. 40 min.
Język:
polski
ISBN:
9788382890006
Tłumacz:
Maciejka Mazan
Tagi:
słonie przyroda zoologia Afryka ochrona przyrody
Średnia ocen

8,2 8,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Zew Kalahari Delia Owens, Mark James Owens
Ocena 7,9
Zew Kalahari Delia Owens, Mark J...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,2 / 10
83 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
734
591

Na półkach:

Liczyłam na więcej informacji o słoniach. Ale nie zawiodłam się, przyjemnie się czytało ciekawe informacje.

Liczyłam na więcej informacji o słoniach. Ale nie zawiodłam się, przyjemnie się czytało ciekawe informacje.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
488
209

Na półkach:

Można powiedzieć że mam za swoje… Zobaczyłam nazwisko autorów, nie skupiłam się na opisie książki, tylko na tym, że Delia Owens jest autorką tak wychwalanej pozycji „Gdzie śpiewają raki” i złapałam książkę kompletnie nie patrząc na treść. No i jak się okazało książka z beletrystyką ma niewiele wspólnego.

„Oko słonia” to realny pamiętnik dwojga naukowców, którzy jeżdżą w różne rejony Afryki, do parków, w których dzikie zwierzęta zamiast być chronione, są zabijane przez kłusowników. Delia i Mark Owens przedstawiają historię swojej walki o dobro zwierząt. Opowiadają z czym muszą mierzyć się naukowcy, którzy zamierzają prowadzić badania w dzikich rejonach świata. Zezwolenia, urządzanie prowizorycznego domu, narażenie na ciężkie warunki pobytu i pogodę, to tylko część trudności. Często zmagają się z wrogością ze strony tubylców, którym psują szyki, nie zgadzając się na zabijanie zwierząt dla korzyści. Muszą uciekać nie tylko przed kłusownikami, którzy nastają na ich życie, ale także przed urzędnikami państwowymi, którzy z kłusownikami współpracują zamiast z nimi walczyć. Nie jest to łatwe życie ani łatwa praca, ale z książki przebija przede wszystkim ogromna miłość do zwierząt i chęć do walki o ich bezpieczeństwo. Widać zaangażowanie autorów w to przedsięwzięcie, mimo ogromnych trudności które muszą pokonać i lęku o własne życie.

Nie jestem wielbicielką ani książek ani filmów przyrodniczych, bo mnie śmiertelnie nudzą. Nawet głos doskonałej Krystyny Czubówny powoduje że zamiast zainteresować się tematem, zwyczajnie zasypiam. Ale czy to oznacza że książka jest zła? Absolutnie nie. Osoby lubiące tematykę przyrodniczą i te, którym nie jest obca walka o dobro dzikich zwierząt z pewnością pokochają tę historię .

Można powiedzieć że mam za swoje… Zobaczyłam nazwisko autorów, nie skupiłam się na opisie książki, tylko na tym, że Delia Owens jest autorką tak wychwalanej pozycji „Gdzie śpiewają raki” i złapałam książkę kompletnie nie patrząc na treść. No i jak się okazało książka z beletrystyką ma niewiele wspólnego.

„Oko słonia” to realny pamiętnik dwojga naukowców, którzy jeżdżą w...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
1269
144

Na półkach: , ,

Jako wielbicielka Afryki , a w szczególności Afryki płd zach., czytam wszystko co znajdę w tym temacie.
"Zew Kalahari" przeczytałam jednym tchem, a teraz w końcu wydano niedawno w Polsce "Oko słonia ", tych samych autorów czyli Delii i Marka Owensów,, zapalonych obserwatorów i propagatorów ochrony zwierząt Afryki. O ile w pierwszej ze swoich wypraw zajmowali sie badaniami populacji lwów, hien brunatnych i szakali na obszarze Kalahari, tym razem w Zambii prowadzili głównie badania nad populacją słoni, ale także nad lwami ,nie żyjącymi tak licznie na tych zalesionych, górskich terenach Zambii północnej.

Jako wielbicielka Afryki , a w szczególności Afryki płd zach., czytam wszystko co znajdę w tym temacie.
"Zew Kalahari" przeczytałam jednym tchem, a teraz w końcu wydano niedawno w Polsce "Oko słonia ", tych samych autorów czyli Delii i Marka Owensów,, zapalonych obserwatorów i propagatorów ochrony zwierząt Afryki. O ile w pierwszej ze swoich wypraw zajmowali sie badaniami...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
167
49

Na półkach:

"Zawsze mówiłaś, że kiedy słonie będą mogły w spokoju pić wodę z rzeki, wrócimy do domu”

Mocno skusiło mnie do sięgnięcia po tę pozycję wrażenie, jakie wywarła na mnie „Gdzie śpiewają raki”. Drugi powód to wujek, który ma w domu chyba wszystko, co tylko może być związane ze słoniami- od mebli przypominających ich sylwetkę, przez książki, po figurki i płaskorzeźby w ogrodzeniu i elewacji. No i tak sobie lekko z tymi figurkami w tyle głowy usiadłam do lektury…

No i trochę mnie zmroziło. Żyje człowiek w tym swoim wycinku rzeczywistości, między pracą a domem, Biedronką a Lidlem i myśli, że zna życie. Wtedy pewnym przypadkiem sięga po taką książkę jak Oko slonia. I w niej znajduje odzwierciedlenie tego samego świata, w którym żyje, ale jakiegoś takiego… prawdziwszego. Gdzie trzeba robić flary z puszek po mleku. Gdzie skala cierpienia żywych istot nie ma znaczenia, kiedy przyłoży się do niej linijkę z odpowiednim nominałem. Pomiędzy tym wędrówki słoni, wiodące samce, kłusownicy, gdzieś w tym lukę muszą znaleźć dla siebie ludzie uprawiający ziemię, by mieć co jeść. Bo tam nie ma Biedronki. Nie ma Lidla. Nie ma pracy w naszym rozumieniu tego słowa, w uniformie, białym kołnierzyku czy od 8 do 16. Tam życie przynosi zadania do wypracowania. Słoniom także. Stadzie Ocalonego, którego poznacie na łamach tej opowieści. Nie wyobrażam sobie, że w „naszym świecie” jadę na przejażdżkę do lasu, wysiadam, robię 30 kroków, a tam znajduję czaszkę słonia wielkości wanny… że idę głębiej i znajduję szkielety zmasakrowanych i brutalnie zamordowanych słoni. Że mnie paraliżuje świadomość, że nigdy nikt nie dowie się jak to się stało. Przez kataklizm? Przez człowieka? I obok tego świadectwa krzywdy płyną niczym milczący świadkowie iskrzące sięw słońcu wody Mwaleshi. To pokazuje jak potężny jest człowiek. Skrzywdzić umie każdy. Ale w obecnej sytuacji tylko człowiek może uratować słonie i oddać im majestatyczny spokój, na jaki zasługują. Czy podoła?

Polecam. Mocna książka.

Serdecznie dziękuję za książkę, którą otrzymałam z Klubu Recenzenta nakanapie.pl.

„Jesteśmy w domu”

"Zawsze mówiłaś, że kiedy słonie będą mogły w spokoju pić wodę z rzeki, wrócimy do domu”

Mocno skusiło mnie do sięgnięcia po tę pozycję wrażenie, jakie wywarła na mnie „Gdzie śpiewają raki”. Drugi powód to wujek, który ma w domu chyba wszystko, co tylko może być związane ze słoniami- od mebli przypominających ich sylwetkę, przez książki, po figurki i płaskorzeźby w...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
814
781

Na półkach: , , , , ,

„Oko słonia”
...po lekturze tak wiele słów ciśnie mi się na usta. Zbyt wiele, by wykrzyczeć je jednocześnie. Zbyt wiele, by mówione jednocześnie miały jakiś szyk, sens, czy właściwą sobie kolejność. Dlaczego? Głębokimi wdechami i długimi wydechami łapię spokój, wyciszam rozemocjonowane myśli i mówię – składnie, acz wyraźnie i dobitnie akcentując każde słowo. Bo „(...) kiedy znajdziesz właściwe słowa, to tak, jakby świat nabierał ostrości”.
Czym jest „Oko słonia”? „Oko...” to książka, z której patrzą na ciebie oczy – jeno oko należy do człowieka, drugie zaś do zwierzęcia. Do wielu zwierząt, tych zagrożonych, cennych mieszkańców Afryki, które proszą o życie. O życie TERAZ, bo to „teraz” ma szansę na BYCIE i kiedyś. „Oko...” to oddechy zwierząt, które człowiek czuje na skórze. To oddechy potrzebujących pomocy, słabych, smutnych i częstokroć głodnych ssaków, które płaczą. Płaczą w powolnej agonii. Chcą żyć, a są zagrożone. Ich trwanie zależy od tak wielu czynników, przy czym najbardziej zatrważającym i najbardziej wrogim jest człowiek. Człowiek ze strzelbą na nich wycelowaną.
Jeden strzał, jedno życie mniej.
Trzeba to ukrócić.
Trzeba zakończyć.
Kłusownicy tworzą czarny rynek, a ten rządzi się własnymi regułami i zasadami, a co najgorsze – podbija ceny narzucając w ten sposób trend temu, co trudne do zdobycia. Czarny rynek podjudza towarami.
Jest mięso, kości, futra, kamienie – wszystkim można handlować, a zyski przesłaniają prawdę. Zyski i bogacenie się dowartościowują i handlarzy i fałszerzy, oszustów i kłamców.
Jednak... „Oko słonia” nie jest tak naprawdę o słoniach. I nie zgadzam się z tymi, co piszą o tej książce używając słów „piękna”, czy „zachwycająca”. Ta książka jest przeokropna, bo PRAWDZIWA. Jest okropna, bo AUTENTYCZNA. Ta książka to świadek tego, jak wygląda świat przysypany piaskiem i ziemia wysuszona długotrwale prażącym słońcem. To obraz tego, czego nie znamy. Delia i Mark Owensowie stawiają cię z zasłoniętymi oczami przed obrazem i własnymi słowami opisują ci go w sposób, który odbierasz zmysłami. Wyłączasz wzrok, włączasz duszę. I choć czasem ich głos tłumią łzy, bo świadomość tego co zostało zrobione, a jeszcze MUSI być jeszcze podjęte – odbiera im siłę.
Jednak Owensowie to też przewodnicy, bo „Oko słonia” można czytać i w ten sposób. Ta książka to niemalże mapa z opisami, ale i podręcznik i encyklopedia i atlas. To konglomerat treści i znaczeń i każdy wyłapie tu coś, czego szuka i potrzebuje.
„Oko słonia” to też poradnik – dlaczego? Bo znajdziesz tu słowa, które budują ludzką psychikę, dają wiarę w siebie i w to, co się robi nawet wówczas, gdy jest mała szansa powodzenia. To poradnik uczący powstawania z kolan i walczenia, do otrzepywania kurzu z nóg i pokazywaniu dalszej drogi. Bo w tej książce chodzi o CZŁOWIEKA! Tak - bezsprzecznie o człowieka. O „human being”, o humanitarność. Bo majestat i godność zwierząt będzie, jeśli i myślenie człowieka takie będą. Jest równość gatunków, trzeba jej bronić i walczyć w imię życia. Takie jest – według mnie – przesłanie i trzon „Oka słonia”.

Nie ma akceptacji na nienawiść do bezbronnych, na cierpienie, czy łzy bólu tych, którzy niczemu nie są winni.

„Przeklinaj śmierć. Niesprawiedliwie jest nam wyznaczona.
Błagaj bogów, niech dadzą lekkie umieranie.
Kim jesteś, te trochę ambicji, pożądliwości i marzeń
nie zasługuje na karę przydługiej agonii.
Nie wiem tylko, co możesz zrobić, sam, ze śmiercią innych
dzieci oblanych ogniem, kobiet rażonych śrutem, oślepłych żołnierzy,
która trwa wiele dni, teraz, tu, obok Ciebie.
Bezdomna twoja litość, nieme twoje sławo
I boisz się wyroku za to, że nic nie mogłeś”
Czesław Miłość „Twój głos”


#agaKUSIczyta

„Oko słonia”
...po lekturze tak wiele słów ciśnie mi się na usta. Zbyt wiele, by wykrzyczeć je jednocześnie. Zbyt wiele, by mówione jednocześnie miały jakiś szyk, sens, czy właściwą sobie kolejność. Dlaczego? Głębokimi wdechami i długimi wydechami łapię spokój, wyciszam rozemocjonowane myśli i mówię – składnie, acz wyraźnie i dobitnie akcentując każde słowo. Bo „(...)...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
44
31

Na półkach:

🐘Kto z Was czytał „Zew Kalahari”? Ja miałam okazję poznać ten tytuł kilka lat temu i wspominam go bardzo dobrze!

🐘„Oko słonia” jest kontynuacją afrykańskiej przygody Delii i Marka Owensów. Forma książki jest taka sama jak przy poprzedniej publikacji - mamy tu zbiór historii opowiedzianych z perspektywy obydwojga autorów. To literatura faktu, łącząca w sobie elementy pamiętnika, książki przygodowej i reportażu przyrodniczego.
W pierwszej połowie czułam niedosyt informacji o tytułowych słoniach, chociaż zdawałam sobie sprawę, że nie jest to przecież książka stricte przyrodnicza.

🐘Ta historia okazała się być dla mnie bardziej przejmująca niż „Zew Kalahari”, ponieważ poruszała problem kłusownictwa, którego największymi ofiarami padały pod koniec XX wieku słonie afrykańskie. Owensowie, przy okazji badań prowadzonych w Parku Luangwa Północna w Zambii, rozpoczęli prywatną walkę z kłusownikami, aby powstrzymać rzeź bezbronnych zwierząt.
Byłam pełna podziwu dla determinacji i odwagi autorów, chociaż momentami trudno było mi uwierzyć, że sami byli w stanie dokonać aż takiej społecznej rewolucji, aby ratować dzikie zwierzęta.

🐘Uważam tę publikację za bardzo udaną, mimo iż jest to książka sprzed ponad 30 lat. Mam jednak dwa zastrzeżenia - pierwszym z nich jest fantazja tłumaczki dotycząca spolszczania imion opisywanych zwierząt. Nie jestem fanką takich zabiegów przy nazwach własnych, tym bardziej, że część imion pozostała oryginalna (np. Happy, Mandy). W kontrze do nich pojawiły się m.in. Jednokła, Ochroniarz, Słońce… Nie rozumiem czemu zarówno w „Zew Kalahari” jak i tutaj te imiona zostały tak usilnie zmieniane.
Druga sprawa to brak zdjęć. Nie brakowałoby mi ich tak bardzo, gdyby nie to, że poprzednia część je miała.

Całość oceniam na 7,5/10 ⭐️

🐘Macie tę książkę w planach? A może na Waszej liście wciąż czeka jeszcze „Zew Kalahari”?

🐘Kto z Was czytał „Zew Kalahari”? Ja miałam okazję poznać ten tytuł kilka lat temu i wspominam go bardzo dobrze!

🐘„Oko słonia” jest kontynuacją afrykańskiej przygody Delii i Marka Owensów. Forma książki jest taka sama jak przy poprzedniej publikacji - mamy tu zbiór historii opowiedzianych z perspektywy obydwojga autorów. To literatura faktu, łącząca w sobie elementy...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
295
20

Na półkach:

Delia Owens autorka światowego bestsellera „Gdzie śpiewają raki”, zupełnie zmienia klimat! W poprzedniej książce zauroczyła nas piękną historią Kyi Clark na tle przyrody Karoliny Północnej, mieliśmy tam morski klimat, lagunę, plażę, bagna i mokradła. Przyjemna bryza, lekki wiatr towarzyszył nam, z płynącą łodzią bohaterką.

Tymczasem w książce „Oko słonia”, autorka przechodzi w suchy, ciężki pustynny klimat Afryki. Kolosalny przeskok, a dodatkowo sama autorka wraz z mężem stają się bohaterami barwnej powieści., zapisując swój dziennik z podróży w latach osiemdziesiątych i początku dziewięćdziesiątych XX wieku.

Dzięki tym zapiskom poznajemy ogromnie ciężką pracę badawczą, oddanie i pasję, wielki trud, zarówno psychiczny, fizyczny, finansowy, włącznie z narażeniem życia, jaki oboje włożyli by stawić czoła brutalnym kłusownikom w wielu miejscach kontynentu, a najbardziej tam, gdzie założyli swój obóz, w Zambii.

Przyzwyczailiśmy się, że oglądamy dziką przyrodę, dzikie rezerwaty, parki w telewizji czy na zdjęciach z punktu widzenia zwierząt. Oko kamery pokazuje nam ich nieodzowne piękno zapierając nam dech, cudowne krajobrazy, suche afrykańskie sawanny, porę deszczową i porę suchą, zachowania i zwyczaje zwierząt podczas polowania, godów, przy wodopojach, kiedy walczą o przetrwanie, kiedy się bawią, a także codzienne życie i zwyczaje Buszmenów czy innych mieszkańców afrykańskich wiosek.

Pamiętamy obrazy z National Geogrphic, a ci ze starszego pokolenia, pamiętają wspaniałe reportaże Tonego Halika i Elżbiety Dzikowskiej w słynnym programie „Pieprz i wanilia”, a jeszcze większość z nas kojarzy cudowne programy Wojciecha Cejrowskiego „Boso przez świat”.
Ciekawe opowiadania i ogromna dawka humoru, fajnego prostego sposobu patrzenia na ludzi z różnych stron świata.

W książce Dalii i Marka Owensów widzimy ten świat przyrody w równie barwnym wydaniu, lecz to, co przykuwa najbardziej czytelnika, z czym mierzy się ta książka, to przede wszystkim codzienny wysiłek, ciężka praca, niezwykłe poświęcenie, żeby pomimo wszelkich przeciwności i niedogodności przybyć na najbardziej odludne dzikie tereny Afryki aby ocalić gatunki, oddać się pracy badawczej celem zgłębienia natury. Oni naprawdę ryzykowali życie i zdrowie, żeby uratować słonie, badać grupy swoich ukochanych lwów, do których lubili wracać.

To w jaki sposób opisują swoje przeżycia, to naprawdę włosy się jeżą na głowie, nie jeden z nas, naprawdę by zrezygnował. Wielokrotnie narażali swoje życie na przykład żeby spokojnie wylądować cessną, Mark omal nie został zestrzelony przez wojskowych, zostali deportowani z Botswany, mieli problemy z samochodem, ogrom przeszkód i trudności. Podziwiałam za odwagę, za to że się nie poddali, że pomimo zderzenia się z oporem ze strony władz, z tym że nie mieli żadnej pomocy w strażnikach parku, wręcz strażnicy sprzyjali kłusownikom, to była nierówna walka.

„Żaden nam bliski człowiek nie wie, dokąd się wybieramy i na jak długo. Nasz land cruiser jest na ostatnich nogach; nie mamy radia, broni palnej ani świeżego antidotum na jad – nie można ich dostać w Zambii, nawet gdyby było nas na nie stać. W sytuacji alarmowej czeka nas co najmniej dwudziestoczterogodzinna jazda do najbliższego szpitala w Lusace – w którym brakuje wszystkiego, włącznie z krwią niezarażoną AIDS. Mimo to, postanawiamy, że skoro dotarliśmy tak daleko, możemy jechać dalej”.

"Oko słonia" to książka , z której dowiadujemy się, jak trudny jest los dzikich zwierząt, jak bezmyślne jest działanie człowieka, jak ważna jest edukacja, promowanie dobrych postaw i zachowań celem ochrony przyrody, jak ważna jest potrzeba współpracy na szczeblu lokalnym i międzynarodowym!
Z książki dowiedzieliśmy się na przełomie 15 lat w samej tylko Zambii zabito 160 tysięcy słoni! Bestialstwo, mord, okropieństwo! A w latach 1963 - 1989 kłusownicy wybili 86 procent słoni w Afryce dla ich ciosów, skóry, ogonów i stóp. Przez jedna dekadę populacja tych zwierząt spadła z miliona trzystu tysięcy, do sześciuset tysięcy osobników - zmniejszając się o ponad połowę!

Na co dzień my ludzie z Europy myślimy, że dzikie zwierzęta zawsze będą, gdzieś tam hen w Afryce, czy Azji, czy w Amazonii - słonie, zebry, lwy i ogrom innych gatunków, tymczasem rozwój technologii, rozwój cywilizacji wyniszcza naturę, tracimy niepowtarzalne piękno, nie myślimy o innych biedniejszych regionach, o ludziach i ich nędzy w krajach trzeciego świata, czy będą mieli co jeść, a co dopiero o ginących gatunkach na całej naszej planecie!

Książka skłania do refleksji.

"W oku Ocalonego widzę dziką Afrykę taką, jaka kiedyś była. Burza trwa, ale przez chmury przebija się promień nadziei. To dzięki niemu można ocalić dziką Afrykę".

Miłej lektury :)

Delia Owens autorka światowego bestsellera „Gdzie śpiewają raki”, zupełnie zmienia klimat! W poprzedniej książce zauroczyła nas piękną historią Kyi Clark na tle przyrody Karoliny Północnej, mieliśmy tam morski klimat, lagunę, plażę, bagna i mokradła. Przyjemna bryza, lekki wiatr towarzyszył nam, z płynącą łodzią bohaterką.

Tymczasem w książce „Oko słonia”, autorka...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
947
218

Na półkach:

Jestem pełna podziwu dla odwagi i determinacji, którymi kierowali się Owensowie, biolodzy ze Stanów Zjednoczonych. W latach 80-tych ubiegłego wieku pracowali w Parku Luangwa Północna w Zambii, by ocalić słonie przed kłusownikami oraz uświadamiać okoliczne wioski jak wielkie posiadają bogactwa naturalne. Wiele wysiłku, zarówno fizycznego jak i materialnego włożyli w przekonanie tubylców, że zabijanie zwierząt prowadzi do zwiększenia ubóstwa. Niestety często była to walka z wiatrakami i nawet wsparcie wiosek nie przynosiło większych sukcesów. Strażnicy okazywali się kłusownikami, lub współpracowali z nimi w celu uzyskania korzyści, a inni woleli im się nie narażać. Zresztą nie posiadali podstawowego ekwipunku, brakowało zarówno broni jak i amunicji. Duże grupy kłusowników nie liczyły się z żadnym życiem i były gotowe zamordować biologów.

Powolne pozytywne zmiany zaczęły się dopiero po wprowadzeniu Zakazu handlu kością słoniową w 1989 roku. Między 1963 a 1989 kłusownicy wybili 86 procent populacji słoni w Afryce.

"Oko słonia", to nie tylko opis zmagań z urzędnikami i kłusownikami. To również przedstawienie pięknego dzikiego świata flory i fauny. To dzwonek alarmowy nie tylko dla Afryki, ale dla całego świata. Niszczenie otaczającej przyrody może doprowadzić do ogromnych strat i tylko zmiana myślenia może ten proces powstrzymać.

Jestem pełna podziwu dla odwagi i determinacji, którymi kierowali się Owensowie, biolodzy ze Stanów Zjednoczonych. W latach 80-tych ubiegłego wieku pracowali w Parku Luangwa Północna w Zambii, by ocalić słonie przed kłusownikami oraz uświadamiać okoliczne wioski jak wielkie posiadają bogactwa naturalne. Wiele wysiłku, zarówno fizycznego jak i materialnego włożyli w...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
783
608

Na półkach:

„Oko słonia” to złożone w powieść zapiski małżeństwa Owensów. Niesamowici ludzie, którzy dla swojej pasji, jaką jest obserwacja życia dzikich zwierząt, byli gotowi zrobić naprawdę wiele i wiele poświęcić. Przez szczerość swoich raportów i krytykę wobec polityki przydzielania dzikich gruntów, zostali wydaleni z Kalahari, gdzie od lat badali zachowania lwów.

W czasie starań o możliwość powrotu do Kalahari, Owensowie znaleźli nowe miejsce dla swoich badań. Jednak w parku narodowym w Zambii nie jest im dane obserwować lwy- okazuje się, że bandy kłusowników dziesiątkują populację słoni. Owensowie są zdeterminowani zmienić ich los i zaczynają toczyć nierówną walkę z kłusownikami, gnuśnością strażników parku, korupcją, przez którą urzędnicy zamiast ochraniać park, wspomagają nielegalną pracę kłusowników.

Owensowie zrobili wiele dobrego dla słoni i całego parku, co było okupione olbrzymią pracą, nie zawsze przynoszącą owoce. Wreszcie doczekali się też możliwości powrotu do Kalahari, gdzie z radością powitali znane już sobie lwy.

Książka obfituje we wspaniałe opisy dzikiej Afryki. Oczami wyobraźni można z łatwością zobaczyć to, co widzieli autorzy tej pozycji. To była wspaniała podróż na ten piękny ląd.

„Oko słonia” to złożone w powieść zapiski małżeństwa Owensów. Niesamowici ludzie, którzy dla swojej pasji, jaką jest obserwacja życia dzikich zwierząt, byli gotowi zrobić naprawdę wiele i wiele poświęcić. Przez szczerość swoich raportów i krytykę wobec polityki przydzielania dzikich gruntów, zostali wydaleni z Kalahari, gdzie od lat badali zachowania lwów.

W czasie starań...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
178
174

Na półkach:

Ta książka to prawdziwy przykład miłości autorów tej pozycji do zwierząt oraz piękny obraz natury, która jest po prostu niesamowita. To fascynująca opowieść o podróży w której poza pięknem słoni ukazuje nam jak ciężko być naukowcem, gdy wiszą nad nami żmudne przygotowania, proszenie o zezwolenia, a także przygotowanie całej biurokracji, przy czym i tak układy polityczne nie często psują wielomiesięczne, a czasem wieloletnie plany. Z takim życiem na Czarnym Lądzie zmagają się Delia i Mark James Owens, którzy po trafieniu do Afryki między batalię kłusowników postanowili obrać walkę o słonie. Ten tytuł jest pełen przygód i niesamowitych historii, doświadczeń z życia wziętych o trudach podczas odkrywania niedostępnych terenów za przeciętnego człowieka, ale również po miejscowej ludności, kłusownictwie. Książka to jest przepełniona emocjami, które wzbudza w na złość oraz bezradność na to co się dzieje, to nie cliwa powiastka z podróży, a szczera do bólu relacja o życiu naukowców walczących by życie bezbronnych stworzeń względem ludzi były ocalone. To przykład niesamowitej walki i ogrom pracy ludzi, może pragnął nagłośnić istotny problem, a przy tym ukazują jak często to jedynie walka z wiatrakami. Pozycja godna polecenia nie tylko z tytułu, iż jest oparta na faktach, ale dlatego również, że jest pełna pasji i niesamowitych doznań. Polecam ten tytuł z czystym sumieniem dla każdego kto uwielbia podróże po świecie.

Ta książka to prawdziwy przykład miłości autorów tej pozycji do zwierząt oraz piękny obraz natury, która jest po prostu niesamowita. To fascynująca opowieść o podróży w której poza pięknem słoni ukazuje nam jak ciężko być naukowcem, gdy wiszą nad nami żmudne przygotowania, proszenie o zezwolenia, a także przygotowanie całej biurokracji, przy czym i tak układy polityczne nie...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    226
  • Przeczytane
    89
  • Posiadam
    13
  • Teraz czytam
    10
  • 2024
    7
  • Legimi
    3
  • Audiobooki
    2
  • Literatura faktu
    2
  • Ulubione
    2
  • Chcę w prezencie
    2

Cytaty

Więcej
Delia Owens Oko słonia Zobacz więcej
Delia Owens Oko słonia Zobacz więcej
Delia Owens Oko słonia Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także