rozwińzwiń

Ludzie bez dusz

Okładka książki Ludzie bez dusz Danuta Psuty
Okładka książki Ludzie bez dusz
Danuta Psuty Wydawnictwo: Prószyński i S-ka fantasy, science fiction
496 str. 8 godz. 16 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Wydawnictwo:
Prószyński i S-ka
Data wydania:
2024-04-23
Data 1. wyd. pol.:
2024-04-23
Liczba stron:
496
Czas czytania
8 godz. 16 min.
Język:
polski
ISBN:
9788383522487
Tagi:
literatura polska
Średnia ocen

7,9 7,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Magiczna Łódź Anna Karnicka, Tomasz Kozłowski, Adam Paradowski, Danuta Psuty, Ewa Psuty, Krystian Śmietański, Anna Szumacher, Artur R. Woźniak
Ocena 7,4
Magiczna Łódź Anna Karnicka, Toma...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,9 / 10
46 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
167
11

Na półkach:

Być może z czasem, gdy spojrzę na tę książkę z dystansem, wrócę do mojej oceny i obniżę ją o jedną gwiazdkę, ale na chwilę obecną się na to nie zanosi. Chyba że pod koniec pisania tej recenzji nagle coś przyjdzie mi do głowy i ostatecznie uznam, że jednak zawyżam ocenę. Zobaczymy a w międzyczasie - oto moja opinia.

„Ludzie bez dusz” wciągnęli mnie od pierwszej strony. Byłam zachwycona w jaki sposób autorka wprowadza czytelnika do świata przedstawionego - mamy intrygujący klimat, trochę napięcia, po kolei poznajemy krajobraz miasta, przedstawiane nam są bohaterki. Każda z nich poprzez interakcje i dialogi nabiera cech i na naszych oczach rysuje się bardzo zgrabne i ciekawe wprowadzenie do historii. Dodajmy do tego suchy dowcip głównej bohaterki i mamy przepis na dobry pierwszy rozdział!

Im dalej w las, tym coraz lepiej. Podobno autorka zajmuje się architekturą i widać to po opisach miejsc akcji. Zwykle nie przepadam za opisami, ale w tym przypadku bardzo wiele dodały przy tworzeniu klimatu historii i jej osadzeniu. Jest wiele historii, gdzie opisy są tak skąpe, że bohaterowie fantasy mogliby równie dobrze przechadzać się po ulicach jakiejś polskiej wsi, a tutaj mamy wszystko ładnie opisane i pomaga to wczuć się w klimat Lśniącej - stolicy państwa wykreowanego przez autorkę.

Swoją drogą bardzo podobało mi się światotwórstwo i cały tzw. lore dotyczący wierzeń i tradycji ludności przedstawionej w powieści. Doceniam, gdy autorzy w szczegółach planują swoje światy przedstawione, dzięki czemu można poczuć, że faktycznie przeniosło się do innego świata. Co prawda „Ludzie...” nie wyróżniają się za bardzo, jeśli chodzi o światy fantasy, ale trzeba docenić wysiłek włożony w tworzenie czegoś wielowarstwowego. A tym na pewno jest świat i społeczeństwo w „Ludziach...”.

Skoro jesteśmy przy świecie przedstawionym, bardzo czekam na wieści o kolejnym tomie! Historia opisana w tej książce jest tak obszerna, pełna polityki, religijnej tematyki, wątków prawie kryminalnych, że aż szkoda zostawić to wszystko na jednym tomie! Zwłaszcza że zakończył się w takim momencie - chcę zobaczyć więcej, poznać więcej, dowiedzieć się więcej o Lunie i Galenie! Choroby, wojna, walka o stołki w hierarchii kapłanek... politycy kontra kościół, kobiety kontra mężczyźni, ludzie z duszami kontra ludzie bez dusz, Luneskowie kontra obcokrajowcy... Tak wiele tematów do zgłębienia i ma mi wystarczyć tylko jedna książka? Niemożliwe!

Wracając do bohaterów bardzo polubiłam Elenę - główną bohaterkę. Nie wyróżnia się za bardzo pomiędzy innymi postaciami kobiecymi w tym gatunku, ale nie musi, bo dla mnie najważniejsze zawsze jest to, czy w jakimś stopniu widzę w bohaterce prawdziwego człowieka z prawdziwymi problemami a nie wycięty z kartonu szablon przypięty do sznurków u sufitu. Nie wszystkie zachowania i wybory Eleny do mnie przemawiały i część była dość... głupia szczerze mówiąc, ale być może w tym tkwi jej człowieczeństwo. Uwielbiam ją za poczucie humoru i postawę. Zaznaczyłam karteczkami indeksującymi wszystkie jej teksty, którymi komuś dopiekła albo które wyraziła w myślach, zabawnie podsumowując sytuację. Jest w tym tak bezpardonowa i bezpośrednia, że rozbrajała mnie swoją szczerością emocji i reakcji. Jako osoba lubiąca czarny humor - doceniam.

Przechodząc do głównego bohatera - Gustawa - muszę wspomnieć, że nie zrobił na mnie wrażenia. Do czasu! Początkowo myślałam, że to tylko taki typowy chłopak z pozytywnym nastawieniem do życia - uśmiecha się do wszystkich i wszystkiego, chodzący promyczek słońca, ot cała jego charakterystyka. Z czasem go polubiłam i zauważyłam ciekawe elementy kreacji tego bohatera, co znacznie podwyższyło moją ocenę, ale żeby się w ten temat zagłębić, musiałabym zaspoilerować to i owo, więc poprzestanę na tym, co już napisałam.

Jeśli chodzi o wątek romantyczny, to musiałam do niego "dojrzeć", podobnie jak musiałam poczekać, aż mój stosunek wobec Gustawa się ociepli. Początkowo nie przemawiały do mnie amory pomiędzy głównymi bohaterami i powiedziałabym nawet, że pewne sceny były pisane trochę pod szablon fanfików lub romansów z użyciem banalnych porównań i metafor. Zachowanie Eleny irytowało mnie o tyle, że jej zainteresowanie Gustawem zamieniało ją w naiwniaczkę i traciła swój pazur, za który ją uwielbiam. Ale podobnie jak z Gustawem - im dalej, tym lepiej! Sceny z ich udziałem, które możemy znaleźć w drugiej części książki są bardzo dobrze napisane - z odpowiednim budowaniem napięcia, stopniowaniem emocji i z właściwym nawarstwieniem się konfliktów i problemów. Im więcej o nich myślę, tym bardziej mi się podoba to, co dostaliśmy pod koniec powieści. Mam nadzieję, że jeśli dostaniemy kolejne tomy, to będzie tylko lepiej! Co prawda pisząc o konfliktach, nie mam na myśli tego, że oczekuję w kolejnych częściach taniego melodramatu niczym z fanfików. Błagam, nie.

Moim głównym zarzutem wobec tej książki jest ostatni rozdział, w którym, moim zdaniem, wszystko się wydarzyło zbyt szybko. Jednak jedna scena wypadła tak dobrze, że nie zamierzam się gniewać! Siedziałam przez kilka sekund, nie mogąc zamknąć ust. Mogłam się tego spodziewać, a jednak mnie zaskoczyło!

Nie do końca podoba mi się też sposób w jaki został zakończony ten ostatni rozdział. Nie zrozumcie mnie źle - jest to bardzo realistyczne zakończenie, nie mam co do tego żadnych zastrzeżeń. Chodzi mi bardziej o to, że wszystko zostało ucięte - tak jakbym włączyła odtwarzanie nagrania a ono nagle się urwało w połowie sceny. Jakby egzaminator krzyknął, by odłożyć długopisy, podczas gdy byłam w połowie zapisywania zdania. Ale jako zakończenie (tak ogólnie) nie wypada źle i zostawiło mnie z poczuciem, że potrzebuję więcej!

Podobno książka ta jest debiutem, ale nie da się tego odczuć. Byłam przekonana, że autorka już wcześniej coś publikowała, bo jej styl pisania wygląda na wyrobiony w boju. Jeśli tak mają wyglądać debiuty, to poproszę więcej takich! Książka być może nie zmieniła biegu literatury, ale też nie o to chodziło. Autorka podołała zadaniu i na pewno będę mieć na oku jej kolejne książki! Jak dla mnie leci do polecanych. Pozostanie w pamięci jako przykład tego, że na polskim rynku książki MOŻNA napisać dobrze i z sensem, i nie samym Wattpadem żyje człowiek (są wyjątki, ale wiecie, o co chodzi).

Być może z czasem, gdy spojrzę na tę książkę z dystansem, wrócę do mojej oceny i obniżę ją o jedną gwiazdkę, ale na chwilę obecną się na to nie zanosi. Chyba że pod koniec pisania tej recenzji nagle coś przyjdzie mi do głowy i ostatecznie uznam, że jednak zawyżam ocenę. Zobaczymy a w międzyczasie - oto moja opinia.

„Ludzie bez dusz” wciągnęli mnie od pierwszej strony....

więcej Pokaż mimo to

avatar
1417
1405

Na półkach: , , , , ,

" [...] Niech będzie błogosławiona Wybranka, która wybawiła nas od epidemii. A także Wybraniec Bogini, który przyniesie szczęście naszemu narodowi. [...]"


"Ludzie bez dusz" to udany debiut literacki Danuty Psuty.  Można śmiało powiedzieć, że jest to medyczne fantasy dla starszej młodzieży i dorosłych.
Miałam tutaj do czynienia z intrygami, wiarą, wierzącymi i ludźmi bez dusz wykluczonymi ze społeczeństwa i wspólnoty pewnego Kościoła. Byłam przerażona połączeniem władzy z religią. Takie połączenie nie prowadzi do niczego dobrego. Może przyczynić się do ukrywania pewnych faktów. Czy tak było w tej książce?
Czy ślepa wiara w religię może przyczynić się do powstrzymania tajemniczej epidemii Carskiej Zarazy? Czy na tę chorobę zapadają tylko ludzie bez dusz?
Dlaczego ludzie bez dusz zostali wyklęci z Kościoła? Czy Wybranka ponownie da radę powstrzymać świat przed potworną zarazą?
Powieść "Ludzie bez dusz" jest bardzo mocno emocjonująca. Trzyma w napięciu prawie do ostatniej strony. Wywołuje niemały szok. Ta książka jest moim zdaniem dobrym debiutem godnym waszej uwagi. Widać, że autorka ma potencjał do tworzenia wyjątkowych historii. Po takiej opowieści chętnie sięgnę po kolejne dzieła tej autorki.
Jeżeli jesteście zainteresowani medycznym fantasy, to śmiało sięgnijcie po tę powieść.
Główną bohaterką jest wyjątkowo urocza kapłanka Elena, która na naszych oczach pięknie rozkwita. Możecie razem z nią podjąć się śledztwa, które może zaważyć na życiu wielu istnień.
Oczywiście poznacie tutaj inne postacie, które również są warte waszej uwagi.
Danuta Psuty w majestatyczny sposób opisuje świat swoich bohaterów. Oczyma wyobraźni możecie go zobaczyć.
Co otrzymacie czytając "Ludzi bez dusz"? Oryginalną fabułę, dobrą akcję i ciekawe postacie, które przyciągną waszą uwagę.
Okładka debiutu Danuty Psutyjest bardzo interesująca i przyciągająca wzrok. Twarda oprawa i szyte kartki są jej dodatkowym atutem.
Zapraszam was do świata pełnego niebezpieczeństw, intryg i tajemnic. Wchodzicie w to, czy jednak się boicie?

" [...] Niech będzie błogosławiona Wybranka, która wybawiła nas od epidemii. A także Wybraniec Bogini, który przyniesie szczęście naszemu narodowi. [...]"


"Ludzie bez dusz" to udany debiut literacki Danuty Psuty.  Można śmiało powiedzieć, że jest to medyczne fantasy dla starszej młodzieży i dorosłych.
Miałam tutaj do czynienia z intrygami, wiarą, wierzącymi i ludźmi bez...

więcej Pokaż mimo to

avatar
48
45

Na półkach:

Przyznaję się, że jestem okładkową sroką i w 80% wybieram książki po wyglądzie. Mogłabym to zmienić, ale po co – ten sposób całkiem mi się sprawdza. Wbrew pozorom okładka w dużym stopniu sugeruje nam, co znajdziemy w środku (chociaż są wyjątki). Mój sposób nie zawiódł również w przypadku „Ludzi bez dusz” – zakochałam się w okładce od pierwszego wejrzenia, a kiedy odkryłam, że zawarta w książce historia idealnie z nią współgra, poczułam ogromną satysfakcję.

Główna bohaterka, Elena Stawska, od pierwszych stron przedstawia się nam jako zbuntowana kapłanka – uzdrowicielka. Jej przełożone (w tym jej wysoko postawiona w Świątyni matka) wymagają od niej skromności, pobożności i uległości, lecz dziewczyna nie potrafi poddać się niezrozumiałym dla niej zakazom. Największy konflikt wewnętrzny przeżywa, kiedy wiara i zasady nie pozwalają jej uleczyć kogoś z „ludzi bez dusz”, czyli człowieka, który w jakiś sposób naraził się Świątyni, a w konsekwencji Najwyższa Kapłanka „pozbawiła go duszy”.

Elena zauważa coraz więcej nieprawidłowości w działaniach kościoła, jednak jest w tym osamotniona. Kiedy spotyka Gustawa Szulborskiego – tajemniczego mężczyznę, który poszerza jej wiedzę medyczną – odnajduje w nim sprzymierzeńca, a w jej życiu pojawia się ziarno nadziei. Dziewczyna z ogromną determinacją stara się polepszyć warunki bytowe osób mieszkających w Dzielnicy ludzi bez dusz, a także odkryć sekrety i kłamstwa Najwyższej Kapłanki.

Największym walorem tej książki jest duża dawka historii medycyny, wpleciona w fantastyczny świat Lśniącej. Dobrze się bawiłam, wynajdując takie elementy jak: epidemia dżumy czy wynalezienie szczepionek (nawet znalazło się proste wytłumaczenie działania szczepionek – może jakiś antyszczepionkowiec się „nawróci”). Cieszę się, że autorka opisała je szerzej w posłowie i przytoczyła literaturę, z której korzystała, bo mam ochotę się z nią zaznajomić.

W książce nie tylko pojawiają się polskie imiona i nazwiska, jest też dużo podobieństw do polskiego stylu życia i sposobu myślenia. Dzięki temu powieść wydaje się naturalna, a jej lektura to czysta przyjemność, do której Was wszystkich zachęcam! Możliwe, że osoby mocno praktykujące wiarę mogą źle tę powieść odebrać, ja jednak uważam, że wykorzystywanie religii, jako narzędzia do kontrolowania społeczeństwa jest motywem starym jak świat, a tutaj jest po prostu przedstawione jako główny wątek. Mało tego, książka pięknie pokazuje, że nie ważne czy to patriarchat czy matriarchat – władza wykorzysta każdy sposób, aby zwiększyć swoją siłę i zasięg.

[współpraca]

Przyznaję się, że jestem okładkową sroką i w 80% wybieram książki po wyglądzie. Mogłabym to zmienić, ale po co – ten sposób całkiem mi się sprawdza. Wbrew pozorom okładka w dużym stopniu sugeruje nam, co znajdziemy w środku (chociaż są wyjątki). Mój sposób nie zawiódł również w przypadku „Ludzi bez dusz” – zakochałam się w okładce od pierwszego wejrzenia, a kiedy odkryłam,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
88
87

Na półkach: ,

🌸 🌼 Jestem ateistą — to między innymi oznacza dla mnie fakt, że książki z motywem religijnym przeważnie nie znajdują u mnie uznania. Mój racjonalny umysł nie potrafi zaakceptować pojęcia wiary (mimo faktu, że osoby wierzące jak najgłębiej szanuję) zwyczajnie wydaje mi się to zbyt oderwanym od rzeczywistości pomysłem. Dlatego przeważnie, jeżeli trafiam na historie, które są budowane na kanwie wiary omijam je szerokim łukiem.

🌸 🌼 Muszę przyznać, że w przypadku Ludzi bez dusz w pierwszej kolejności uwiodła mnie okładka. Zadziałał syndrom okładkowej sroki, która dopiero potem przeczytała opis i wiecie co? Stwierdziłam ze zaryzykuję i... TOTALNIE BYŁO WARTO. Dawno nie przeczytałam tak nowatorskiego fantasy ze świetnym pomysłem na samego siebie. Danusia rozbiła tą książką wszelakie literackie banki w moim pojmowaniu.

🌸 🌼 Elena to uzdrowicielka — jej życie toczy się pomiędzy kościołem a świątynią gdzie stara się leczyć ludzi z wszelakich chorób. Kiedy pewnego dnia jedna z wiernych wzywa dziewczynę na posługę, aby ta pomogła uleczyć jednego z chorych okazuje się że dziewczyna spotyka człowieka bez duszy. Ludzie bez duszy to margines społeczeństwa — wyklęci przez kościół zostawieni są sami sobie toczeni przez tajemniczą w swojej strukturze przypadłość. Nic więc dziwnego, że Elena po raz pierwszy obcując z chorym nie jest zadowolona z tego faktu. Wręcz przeciwnie dziewczyna czuje dyskomfort i najchętniej porzuciłaby sprawę. Na szczęście (co najbardziej pokochałam w Elenie) intuicja i wiedza uzdrowicielki pozwala postawić jej teorię, że chorego najprawdopodobniej toczy carska zaraza. Choroba, która miała przecież zniknąć wraz z pojawieniem się na świecie wybranki. Dlaczego więc ludzie nadal chorują? Nasza bohaterka bierze się z tą tajemnicą za bary i szuka rozwiązania w absolutnie mistrzowski sposób.

🌸 🌼 Jakie to było odświeżające i pomysłowe! Przez całą książkę widać, że autorka doskonale wie co robi. Jej bogate pełne epitetów słownictwo sprawia, że przez tę historię absolutnie się płynie nie patrząc na upływające strony. Akcenty akcyjne są rozłożone w niezwykle naturalny sposób. Ani przez chwilę nie miałam wrażenia, że cokolwiek jest tu wymuszone. Przez cały czas czułam zaintrygowanie, aby dowiedzieć się jak to się wszystko zakończy i.. wow. Naprawdę pomysł na koniec bardzo mi się spodobał — zresztą jak i cała historia. ABSOLUTNA PEREŁKA WARTA LEKTURY. Lubicie motywy detektywistyczne? Pora byście poznali Elenę — uzdrowicielkę której spryt i zdolności dedukcyjne wbiją was w fotel.

🌸 🌼 Jestem ateistą — to między innymi oznacza dla mnie fakt, że książki z motywem religijnym przeważnie nie znajdują u mnie uznania. Mój racjonalny umysł nie potrafi zaakceptować pojęcia wiary (mimo faktu, że osoby wierzące jak najgłębiej szanuję) zwyczajnie wydaje mi się to zbyt oderwanym od rzeczywistości pomysłem. Dlatego przeważnie, jeżeli trafiam na historie, które są...

więcej Pokaż mimo to

avatar
282
277

Na półkach:

"Ludzie bez dusz" to książka, która szturmem podbiła polskie bookmedia. Już od jakiegoś czasu do moich uszu dochodziły same zachwyty nad stworzoną koncepcją i niebanalnymi wątkami (no i oczywiście za pięknym wydaniem, z którą to opinią całkowicie się zgadzam). Nic więc dziwnego, że z radością postanowiłam przekonać się na własnej skórze, czy opinie na jej temat były słuszne.

Elena pracuje jako jedna z młodszych uzdrowicielek w Świątyni. Dni upływają jej na spędzaniu czasu z innymi kapłankami, a także obrzędach rytualnych na cześć bogini i Wybranki, która ocaliła swoich wiernych od carskiej zarazy- choroby, która zdziesiątkowała mieszkańców kilka lat temu. Kiedy jednak w jednym z domów spotyka mężczyznę, którego objawy jednoznacznie wskazują na nawrót choroby postanawia zbadać sprawę. Pomaga jej w tym pewnie tajemniczy młodzieniec, a wnioski, do których dotrą zatrzęsą światem jaki dotychczas znali.

Istotnym wątkiem w książce jest ten religijny. I tutaj rzeczywiście autorce udało się wykreować wierzenia niezwykle ciekawe. Oddała rytuały religijne bardzo klimatycznie, ale jednocześnie skłoniła do refleksji nad tym, jak instytucje mogą manipulować ludźmi do osiągania własnych korzyści. Bardzo spodobał mi się ten motyw.

Kolejnym pozytywnym aspektem były wątki medyczne. Akcja książki dzieje się w czasach, gdy wiedzą lekarska nie była na tak rozbudowanym poziomie i ciekawie było obserwować, jak tłumaczone są niektóre zjawiska zachodzące w ludzkim ciele. Powolne odkrywanie metod na leczenie carskiej zarazy również było zajmujące.

Niestety, są też elementy, z którymi nie było mi po drodze. Zacznijmy od głównej bohaterki - od samego początku działała mi na nerwy. I to nawet nie przez jakieś konkretne zachowanie, ale jej ogólna lekceważąca postawa dawała mi bardzo nieprzyjemne wrażenie. Nie polubiłabym jej w prawdziwym życiu. O wiele lepiej wypada na jej tle Gustaw - rozpuszczony, ale jednocześnie troskliwy i zabawny chłopak.

Mam jeszcze problem z tempem akcji, bo jest dość powolne, szczególnie na początku. Niektóre rozdziały mnie nużyły.

No i wreszcie wisienka na torcie, czyli język książki. Jak już wspomniałam, jej akcja osadzona jest w czasach podobnych do średniowiecza. I wszystko byłoby w porządku, gdyby nie rzucane od czasu do czasu przez bohaterów słowa, które kompletnie nie pasowały do przyjętej konwencji. Musicie przyznać, że "spierdalaj", czy inne tego typu przekleństwa wybijają z klimatu stylizowanego na starodawny, bo są po prostu zbyt potoczne.

"Ludzie bez dusz" to książka, która wyróżnia się klimatem i poruszaną tematyką. Co prawda znalazłam w niej parę wad, ale całościowo uważam ją za naprawdę świetną i angażującą pozycję. Polecam wam więc przekonać się na własnej skórze, co ma do zaoferowania autorka.

Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Prószyński Young.

"Ludzie bez dusz" to książka, która szturmem podbiła polskie bookmedia. Już od jakiegoś czasu do moich uszu dochodziły same zachwyty nad stworzoną koncepcją i niebanalnymi wątkami (no i oczywiście za pięknym wydaniem, z którą to opinią całkowicie się zgadzam). Nic więc dziwnego, że z radością postanowiłam przekonać się na własnej skórze, czy opinie na jej temat były...

więcej Pokaż mimo to

avatar
68
44

Na półkach:

Jest to świetna książka zarówno pod względem fabularnym, jak i pisanym. W skrócie: posiada bogate słownictwo, które jeszcze bardziej mnie przyciągało. Przyznam, że nawet opisy nie nudziły.

Uwielbiam, gdy w książkach pojawiają się tematy związane z wiarą i jej konsekwencjami, zwłaszcza gdy ta wiara przestaje pełnić swoją normalną funkcję. Możemy zobaczyć ją z innej perspektywy. W tym postacie, które mamy szansę poznać na przestrzeni prawie pięciuset stron.

Elena, kapłanka, jest świetnie wykreowaną postacią, którą polubiłam od samego początku. Potrafiła pokazać pazury, przykładowo na stronie 61. A do tego historia okraszona motywem zarazy, którą Elena widzi w domu wyznawczyni i jej syna - tytułowego człowieka bez duszy. Chciałabym jeszcze wspomnieć o Gustawie, tajemniczej osobie. Uwielbiam! Po prostu uwielbiam!

Rozdziały są z grupy tych dłuższych, które nie kończą się ledwo po paru stronach - ale nie sądzę, że stanowiłoby to problem dla osób, które wolą te krótsze. Poza tym, na początku myślałam, że będzie to podobna historia do jednej z książek, które miałam okazję niedawno przeczytać. Myliłam się. Powiało świeżością, bo mogliśmy zobaczyć tę historię z perspektywy kapłanki i wiary z bliska, a na dodatek motywu leczenia. Polecam dać szansę, nawet jeśli początek nie był skokiem na głęboką wodę. Nie zawiedziecie się.

Jest to świetna książka zarówno pod względem fabularnym, jak i pisanym. W skrócie: posiada bogate słownictwo, które jeszcze bardziej mnie przyciągało. Przyznam, że nawet opisy nie nudziły.

Uwielbiam, gdy w książkach pojawiają się tematy związane z wiarą i jej konsekwencjami, zwłaszcza gdy ta wiara przestaje pełnić swoją normalną funkcję. Możemy zobaczyć ją z innej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
229
177

Na półkach:

Elena jest uzdrowicielką w świątyni. Ludzie bez dusz, to osoby wyklęte przez kościół, margines społecznym, którym to uzdrowicielki nie mogą pomagać. Gdy Elena zostaje wezwana przez wierną, okazuje się, że to właśnie człowiek bez duszy potrzebuje pomocy. Uzdrowicielka ma podejrzenia, że choroba, która trawi mężczyznę to Carska Zaraza. Choroba miała zniknąć z momentem pojawienia się Wybranki. Elena zaczyna prowadzić śledztwo, by odkryć tajemnice kapłanek i choroby.
Autorka stworzyła własną religię, którą to przedstawia czytelnikom, nie ciężko jest pojąć zasady działania świata, ale z chęcią poznałabym dokładny schemat pozycji kapłanek w świątyni. Ludzie bez dusz, to ci, którzy zostali wyrzuceni ze wspólnoty bądź sami wybrali taką drogę. Elena mieszka w dzielnicy niewierzących, chociaż sama jest Uzdrowicielką. Potrafi jednak pogodzić swoje życie i nikt nie ma z tym problemu, a przez to, gdzie mieszka, ma większy pogląd na daną sytuację. Z jednej strony stara się wykonywać swoje obowiązki z należytą dokładnością, a z drugiej poniekąd spiskuje przeciw kapłankom. Motywacje jej działań są jak najlepsze, dziewczyna nie chciałaby, że kolejna zaraza ich dopadła, a widocznie jest jakiś sposób, by chorobę przezwyciężyć.
Uzdrowicielka ma do swojej pomocy mężczyznę, na którego natrafia przypadkiem i udziela mu schronienia. Wątek z Gustawem od samego początku był dla mnie przewidywalny. Aż ciężko było mi uwierzyć, że Elena nie połączyła kropek i nie odkryła tego wcześniej. Z tej też przyczyny odkrycie tego nie było dla mnie zaskakujące.
Książkę czytałam z przyjemnością, ale jak ją odkładałam, to nie miałam ciągłej potrzeby wracania do niej. Czułam się zaintrygowana i fabułą i postaciami, ale brakowało mi tej wartkiej akcji, elementu, który sprawi, że nie będę mogła się oderwać. Mimo wszystko książkę polecam, a ładna okładka dodatkowo może was zachęcić.

Elena jest uzdrowicielką w świątyni. Ludzie bez dusz, to osoby wyklęte przez kościół, margines społecznym, którym to uzdrowicielki nie mogą pomagać. Gdy Elena zostaje wezwana przez wierną, okazuje się, że to właśnie człowiek bez duszy potrzebuje pomocy. Uzdrowicielka ma podejrzenia, że choroba, która trawi mężczyznę to Carska Zaraza. Choroba miała zniknąć z momentem...

więcej Pokaż mimo to

avatar
317
317

Na półkach:

Czy was też macie tak czasami, że w danym gatunku, żeby was coś zachwyciło, to potrzebujecie bardzo wiele?

U mnie jeśli chodzi o fantastykę, potrzebuję nie wiele. Starczy mi tylko ładne miejsce, które musi być jakoś nie wiadomo jak wykreowane. I bohater, któremu będę kibicować. Nawet jeśli fabularnie jest słaba, to może mnie bardzo zachwycić.

Reklama Wydawnictwo Prószyński

"Ludzie bez dusz" Danuta Psuty to historia, o której ja nie wiem, co myśleć. Z jednej strony byłam okrutnie wciągnięta w świat to, co tam się dzieje i jak to jest stworzone wszystko, jak działa magia w tej książce, jak działa ich religia. I co do magii, ciężko mi o niej powiedzieć coś więcej niż, nie ma jej, albo ja jej nie wyłapałam, bo dla mnie to dystopia i to wtedy do fantastyki jako gatunku pasuje.

A z drugiej jednak strony mamy bohaterkę, której ja nie do końca polubiłam i być może jest to wina za długich i zbyt rozwleczonych opisów. I o ile książkę od początku czytało mi się całkiem okej, tak skończyć musiałam ją już w audiobooku. Jeśli ją odłożyłam, nie miałam ochoty po nią sięgać, a jak już ją wzięłam, to przeczytałam 200 stron naraz.

Jest to Debiut autorki i pomimo wszystko, ja uważam, że udany. Wymyślenie własnej kultury, religii, całego świata to duży wyczyn. Dlatego za to ode mnie ogromny plus. Jest jeszcze też tajemnicza choroba, a także osoba, którą czczą inni ludzie. Taki klimaty trudno opisać i napisać, także szap oba.

Ja jej na spokojnie wystawiam 3.5/5 ⭐️. Elena, czyli nasza główna bohaterka jest nawet fajną postacią, ale taka trochę zbyt sztuczną, nie żyła własnym życiem. Ale miała misje i się jej trzymała, przeciwstawiła się też innym i było to dobre, jednak czasami jej postępowania były po prostu głupie i rozwiązania problemów zbyt banalne. Na pewno jest to dopracowana historia, ale trochę zbyt dużo opisów, przemyśleń bohaterki. Przez to mi się ta historia dłużyłam. Nie wiem, czy bez audiobooka tak szybko bym ją skończyła.

Zwróćmy też uwagę na tę piękną okładkę, zdecydowanie jest jedną z ładniejszych jakie mam!

Czy was też macie tak czasami, że w danym gatunku, żeby was coś zachwyciło, to potrzebujecie bardzo wiele?

U mnie jeśli chodzi o fantastykę, potrzebuję nie wiele. Starczy mi tylko ładne miejsce, które musi być jakoś nie wiadomo jak wykreowane. I bohater, któremu będę kibicować. Nawet jeśli fabularnie jest słaba, to może mnie bardzo zachwycić.

Reklama Wydawnictwo...

więcej Pokaż mimo to

avatar
29
28

Na półkach:

Książka „Ludzie bez dusz” to niezwykła opowieść. Młoda kapłanka Elena wyznaje zasadę sprawiedliwości oraz mądrości ponad religię, której niektóre elementy uważa za niesprawiedliwe. Mieszka w dzielnicy ludzi bez dusz, gdzie nawet jej ojciec nie posiada duszy, podczas gdy matka jest ceniona kapłanką. Elena podziwia nauczycielkę Trote, która jako jedyna żyje w osądach realizmu i wiedzy.

Przeznaczenie wskazuje, że Wybranka jako następczyni ma ocalić ludzi spotykając się z Wybrankiem i zakochując się w nim, aby ochronić ich przed Carską zarazą. Bohaterka jest młoda, bezkompromisowa i szczera, poświęcając się dla dobra innych. Podczas podróży Elena spotyka Gustawa, jednak szybko odkrywa, że nie jest on tym, za kogo się podaje. Kim jest w rzeczywistości? Za wszelką cenę, próbuje dowiedzieć się skąd wywodzi się zaraza, czując, że kapłanki coś przed nią ukrywają.

Wybranka próbuje targnąć się na własne życie..
Czy Elenie uda się odnaleźć prawdę, czy Carska Zaraza ponownie zapanuje nad ludem, oraz czy Gustaw odsłoni przed nią swoją prawdziwą tożsamość?

Recenzję piszę z nadzieją, że odkryjecie tajemnice ukryte w murach świątyni, towarzysząc Gustawowi i Elenie w odkrywaniu kolejnych kart historii i prawdy, która kryje się za pozorami wiary.
Przyznam szczerze, że całą noc poświęciłam na lekturę tej książki.📕

I uwielbiam wykreowaną postać głównej bohaterki ❤️

Książka „Ludzie bez dusz” to niezwykła opowieść. Młoda kapłanka Elena wyznaje zasadę sprawiedliwości oraz mądrości ponad religię, której niektóre elementy uważa za niesprawiedliwe. Mieszka w dzielnicy ludzi bez dusz, gdzie nawet jej ojciec nie posiada duszy, podczas gdy matka jest ceniona kapłanką. Elena podziwia nauczycielkę Trote, która jako jedyna żyje w osądach realizmu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
42
42

Na półkach:

z początku miałam problemy z wciągnięciem się w historię, jednak sam pomysł na stworzenie od zera nowej religii i w dużym stopniu bazowanie na niej fabuły? sztoooos, dla mnie coś nowego i niezwykle intrygującego.

co prawda akcja była dosyć prosta i schematyczna🫤 mimo, że całościowo spełniła swoje zadanie i dostarczyła mi mnóstwo rozrywki brakowało mi w niej jakiegoś mniej oczywistego plot twistu.

za to polskie imiona i nazwiska to strzał w dziesiątkę!🤌 często przeszkadzają i gryzą mi się w pozycjach polskich autorów, a tu idealnie współgrały z klimatem książki.

po ,,ludzi bez dusz” sięgnęłam ze względu na tę śliczną okładkę i zdecydowanie nie żałuję🤓🤭

z początku miałam problemy z wciągnięciem się w historię, jednak sam pomysł na stworzenie od zera nowej religii i w dużym stopniu bazowanie na niej fabuły? sztoooos, dla mnie coś nowego i niezwykle intrygującego.

co prawda akcja była dosyć prosta i schematyczna🫤 mimo, że całościowo spełniła swoje zadanie i dostarczyła mi mnóstwo rozrywki brakowało mi w niej jakiegoś mniej...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    124
  • Przeczytane
    56
  • Posiadam
    14
  • 2024
    8
  • Teraz czytam
    6
  • Legimi
    4
  • Chcę w prezencie
    3
  • Fantasy
    2
  • Audiobook
    2
  • Szukam
    1

Cytaty

Więcej
Danuta Psuty Ludzie bez dusz Zobacz więcej
Danuta Psuty Ludzie bez dusz Zobacz więcej
Danuta Psuty Ludzie bez dusz Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także