Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Drogi Czytelniku...

Pewien nadkomisarz? Jest.
Zima dwustolecia (obyśmy nigdy takiej nie doczekali)? Będzie.
Prawdziwy kataklizm? Obecny.
Morderstwo? Cóż, nie jedno...
Sekrety i kłamstwa? Są.
Bardzo trudne śledztwo? Tak.
Chęć odkrycia prawdy? Pewnie.
Polityka? Znajdzie się.
Wpływy? Niestety.
Duże pieniądze? Tak.
Zaskakujące odkrycia? Oczywiście.
Konflikty? Nie obędzie się bez nich.
Intrygi? Są.
Korupcja? Na szeroką skalę.
Zdrada? Jasne.
Silna motywacja do działania? A jakże.
Właśnie to, i kilka innych aspektów, serwuje nam Marcin Ciszewski we wznowieniu swojej powieści pod tytułem „Mróz”.
Z jakim efektem? By poznać odpowiedź na to pytanie, jak zawsze odsyłam do lektury, książki oczywiście.
Jest to tom drugi cyklu Jakub Tyszkiewicz.

Wspaniale było przenieść się do świata Jakuba, Zuzanny, Stanisława, Jadwigi, Antoniego, Jana, Heleny, Henia, Carriego, Zygmunta, Joachima, Jurija, Ludwika, Patrycji, Zośki, Francesscy, Benjamina, George'a, Lucjana, psiaka Yamato i innych.

Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.

Po pierwsze, bohaterowie. Są dobrze wykreowani i zróżnicowani, są 'realni' i 'namacalni', nie sztuczni jak marionetki. Autor w tej kwestii się postarał, nie mam tu nic do zarzucenia. Niczego mi w nich nie brakowało.
Mogę przyznać, że polubiłam tu tylko Jakuba, Benjamina, Jadwigę, Antoniego i Stanisława (i oczywiście psiaka Yamato). Po prostu nie dało się inaczej.
Jeśli chodzi o innych to, cóż... czymś mnie zdenerwowali lub zirytowali, choć rozumiałam motywację niektórych person. Byli bohaterowie, których miałam wręcz ochotę udusić. Jednak w tego typu powieści to plus.
Dobra, nie piszę nic więcej, nie chcę zdradzać za wiele.

Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że jest to prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie. Akcja rozkręca się dość szybko, ciągle coś się dzieje. Autor serwuje nam emocje dość dużymi porcjami. Nie brakowało mi tu zaskakujących zwrotów akcji oraz problemów, którymi autorka na każdym kroku obarcza nasze persony, zwłaszcza Jakuba.

Po trzecie, styl. Autor pisze dość lekko, książkę czyta się dość szybko, łatwo i przyjemnie. Za to muszę przyznać plusika.

Po czwarte, zakończenie. Warto do niego dotrzeć. Było troszkę zaskakujące i jestem z niego bardziej niż usatysfakcjonowana (sama bym lepszego nie wymyśliła), choć nie wszystko zostało do końca wyjaśnione... Leci za to kolejny plusik.

Powieść mimo wszystko jest lekką lekturą do poduszki.

Opowieść pokazuje, że determinacja często jest najlepszą motywacja do wszelkiego rodzaju działań.

Książka praktycznie czytała się sama, dość szybko dotarłam do końca (a książka ma ponad pięćset stron). Historia mnie wciągnęła, sprawiła, że chciałam być częścią życia naszych bohaterów (mimo okoliczności przyrody, że tak to ujmę), nie chciałam też opuszczać go aż do ostatniej kropki, chciałam wiedzieć jak ta historia się kończy, kto jest winny...

Autorowi bardzo dziękuję za tę historię.
Była naprawdę ciekawa i nietypowa. :)

Sięgając po tę powieść nie znałam tomu pierwszego, czuję się tak wciągnięta w ten świat, że na pewno to nadrobię.

Ogólna ocena - 9/10. :)
POLECAM, POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.

Pozdrawiam, Iza.

Drogi Czytelniku...

Pewien nadkomisarz? Jest.
Zima dwustolecia (obyśmy nigdy takiej nie doczekali)? Będzie.
Prawdziwy kataklizm? Obecny.
Morderstwo? Cóż, nie jedno...
Sekrety i kłamstwa? Są.
Bardzo trudne śledztwo? Tak.
Chęć odkrycia prawdy? Pewnie.
Polityka? Znajdzie się.
Wpływy? Niestety.
Duże pieniądze? Tak.
Zaskakujące odkrycia? Oczywiście.
Konflikty? Nie obędzie się...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Drogi Czytelniku...

Pewna młoda dziewczyna i jej bracia? Będzie.
Pewna przyjaciółka i jej brat? Jak najbardziej.
Uczucia? Tak.
Chęć ochrony? Jasne.
Wzajemna fascynacja? Obecna.
Przewrotny los? Jest.
Problemy? Znajdą się.
Trudne decyzje? Pewnie.
Nadopiekuńczość? Oczywiście.
Między innymi właśnie to tym razem serwuje nam Zuzanna Kulik w swojej najnowszej książce pod tytułem „Mała Charlie”.
Jaki osiągnęła efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie jak zawsze odsyłam do lektury, książki oczywiście.

Miło było przenieść się do świata Charlie, Ashtona, Cole'a, Willa, Bryana, Haley, Adama, Sarah, Harry'ego, Jimmy'ego, Joshuy, Stacey, Richarda i innych.

Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.

Po pierwsze, bohaterowie. Są dobrze wykreowani, zróżnicowani i dość interesujący.
Muszę przyznać, że polubiłam Charlie, jej braci, Ashtona i jej brata. Ich osobowość i charakter były bardzo w porządku.
Nie mogę tego niestety powiedzieć o nikim innym, chociaż bardzo bym chciała... Niektórzy irytowali mnie wręcz przez całą powieść... Dobra, nic już więcej nie zdradzam.
Zapraszam do stron książki.

Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że nie do końca jest to prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie. Akcja rozkręca się swoim tempem, jednak w tym przypadku wcale nie musi pędzić na złamanie karku. Autorka serwuje nam emocje sporymi porcjami, zwłaszcza w pewnych momentach (tak, dobrze myślicie, nie zdradzę w jakich). Nie brakowało mi tu zaskakujących zwrotów akcji, wywoływania w nas skrajnych uczuć i problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony.

Po trzecie, emocje. Nie zabraknie ich tu, gwarantuję, od śmiechu po łzy (choć tych było tu sporo, oj sporo...). Książka dostaje za to oczywiście plusika.

Po czwarte, styl. Książka napisana jest lekko i przyjemnie dla oka, dzięki czemu czyta się ją bardzo szybko (zdecydowanie zbyt szybko), bardzo przyjemnie i łatwo. Daję za to następnego plusa. Chcę tylko troszkę pomarudzić, chciałabym by ta książka miała tak jeszcze z pięćdziesiąt stron i jeszcze kilka wątków, no ale...

Po piąte, układ. Historię poznajemy z dwóch perspektyw, mianowicie Charlie i Ashtona. To bardzo tu pasowało. Inaczej fabuła byłaby niepełna. Leci za to kolejny plusik. Muszę tylko pomarudzić, chciałabym mieć jeszcze kilka rozdziałów, które 'opowiadaliby' by nam bracia Charlie czy jej przyjaciółka. Za to daję minusika.

Po szóste, zakończenie. Warto do niego dotrzeć. Mnie osobiście pozostawiło z taką dozą ciekawości co będzie dalej, jak te nasze persony będą teraz żyły... Leci za nie plusik.

Powieść jest lekką lekturą do poduszki.

Opowieść pokazuje, że życie pisze niespodziewane scenariusze, ciężko się przed niektórymi chronić, choćbyśmy bardzo chcieli.

Książka praktycznie czyta się sama. Historia nawet wciąga i sprawia, że chce się być częścią życia (chociaż dość pokręconego) naszych bohaterów i nie opuszczać go aż do końca.

Autorce bardzo dziękuję za tę przygodę. :)
Bardzo fajnie spędziłam przy niej czas.
Czekam na następne historie, które sprezentuje nam nasza pisarka. :)

Ogólna ocena - 8/10. :)
POLECAM, POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.

Pozdrawiam, Iza.

Drogi Czytelniku...

Pewna młoda dziewczyna i jej bracia? Będzie.
Pewna przyjaciółka i jej brat? Jak najbardziej.
Uczucia? Tak.
Chęć ochrony? Jasne.
Wzajemna fascynacja? Obecna.
Przewrotny los? Jest.
Problemy? Znajdą się.
Trudne decyzje? Pewnie.
Nadopiekuńczość? Oczywiście.
Między innymi właśnie to tym razem serwuje nam Zuzanna Kulik w swojej najnowszej książce pod tytułem...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Drogi Czytelniku...

Na wstępie chcę zaznaczyć, iż jest to powieść skierowana raczej do pełnoletnich miłośników literatury, ponieważ zawiera sceny erotyczne.

Romantyczny i szalony Paryż? Tak.
Samotna matka? Obecna.
Pewien przystojniak? Jest.
Walka? Oczywiście.
Zmiany? Są.
Przypadkowe spotkanie? Będzie.
Przykry żart? Niestety...
Kłamstwa? Znajdą się.
Między innymi właśnie to tym razem znajdziemy w najnowszej książce Wioletty Piaseckiej pod tytułem „Szalone noce w Paryżu”.
Jaki osiągnęła efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie odsyłam do lektury książki.

Wspaniale było przenieść się do świata Inki, Oskara, Weroniki, Lidki, Natana, Maryja, Iwo, Dariusza, Doroty, Haliny, Kamili, Jarka, Moniki, Sylwii, Władka, Marii, Agnieszki, Krystiana, kociaka Misii i innych.

Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.

Po pierwsze, bohaterowie. Są dość dobrze wykreowani, interesujący i zróżnicowani. Czy kogoś polubiłam? Tak, Inkę i Oskara. To dość sympatyczne i pełne empatii osoby.
Niestety nie mogę tego powiedzieć o nikim innym. Dlaczego? Tego oczywiście nie zdradzę.

Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że to nie jest prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie, jednak nie jest to w tym przypadku koniecznie. Akcja rozkręca się swoim tempem, mimo to cały czas coś się dzieje. Autorka serwuje nam emocje dużymi porcjami. Nie brakuje tu zaskakujących zwrotów akcji (choć nie o nie tu chodzi) oraz wywoływania w nas skrajnych uczuć i problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony, zwłaszcza Inka.

Po trzecie, styl. Autorka pisze lekko i przyjemnie dla oka, dzięki czemu książkę czyta się bardzo szybko (szkoda, że książka nie miała jeszcze tak z pięćdziesiąt stron...), przyjemnie i łatwo. Daję za to plusika.

Po czwarte, Paryż - miasto dobrej kuchni, miłości, mody, szaleństwa. Aktorka starała się pokazać nam jego urok i udało jej się to, w dość fajny sposób. Aż zapragnęłam tam pojechać, najlepiej w najbliższym czasie. Leci za to kolejny plusik.

Po piąte, zakończenie. Warto do niego dotrzeć. Nie do końca właśnie takiego się spodziewałam i to było fajne. Mimo wszystko jestem z niego zadowolona. Przyznaję za nie plusika.

Powieść jest lekką lekturą do poduszki.

Opowieść pokazuje, że w życiu czasami trzeba zaryzykować i zobaczyć co z tego wyniknie.

Książka, jak inne powieści autorki, praktycznie czyta się sama. Historia wciąga i sprawia, że chce się być częścią życia (choć momentami dość pokręconego) naszych bohaterów i nie opuszczać go aż do finału.

Autorce dziękuję za tę przygodę. :)
Fajnie spędziłam czas podczas tej lektury, aż zatęskniłam za Paryżem... (choć osobiście nigdy tam nie byłam)

Ogólna ocena - 8/10. :)
POLECAM, POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.

Pozdrawiam, Iza.

Drogi Czytelniku...

Na wstępie chcę zaznaczyć, iż jest to powieść skierowana raczej do pełnoletnich miłośników literatury, ponieważ zawiera sceny erotyczne.

Romantyczny i szalony Paryż? Tak.
Samotna matka? Obecna.
Pewien przystojniak? Jest.
Walka? Oczywiście.
Zmiany? Są.
Przypadkowe spotkanie? Będzie.
Przykry żart? Niestety...
Kłamstwa? Znajdą się.
Między innymi właśnie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Drogi Czytelniku...

Na wstępie chcę zaznaczyć, że znajdziemy tu między innymi sceny erotyczne, wulgarne słownictwo i przemoc, więc jest to powieść skierowana głównie do pełnoletnich miłośników literatury.

Mafia? Obecna, a jakże.
Wpływy? Są.
Silne charaktery? I to nie dwa...
Napięcie? Będzie.
Taniec? Tak.
Pożądanie, namiętność, seks? Pewnie.
Pewna studentka Akademii Sztuk Pięknych? Obecna.
Walka? Znajdzie się.
Emocje? Oj, tak.
Kłamstwa? Niestety.
Intrygi? Będą i to na sporą skalę.
Chęć zatracenia się? Oczywiście.
Ciągłe zagrożenie życia, niebezpieczeństwa? Cóż...
Tajemnice, sekrety? Tak.
Determinacja? Obecna.
Strach i odwaga? Będą.
Zdrada? Jasne.
Zemsta? I ta jej silna chęć...
Chęć ucieczki? Cóż...
Pewne plany? Są.
Porachunki? Obecne.
Między innymi właśnie taką mieszankę serwuje nam Gabriela Wolska w swojej najnowszej książce pod tytułem „Rodzina Casella. Miłość”.
Jaki osiągnęła efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie, jak zawsze odsyłam do lektury, książki oczywiście.
Jest to pierwszy tom cyklu Rodzina Casella.

Miło było przenieść się do świata Eleny, Antonia, Tita, Federica, Valeria, Glorii, Mario, Lidii, Ivo, Sabiny, Emilia, Wiktorii, Domenico, Diega, Fabia, Zofii i innych.

Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.

Po pierwsze, bohaterowie. Są dobrze wykreowani, zróżnicowani i dość interesujący. Polubiłam tu tylko Elenę. Chciałabym to samo powiedzieć przykładowo o Antoniu czy Federicu, lecz ostatecznie nie mogę.
Nie napiszę jednak dlaczego. Nie chcę zdradzać za dużo. Dla mnie jednak to plus dla powieści.

Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że to jeszcze nie jest prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie, jednak dużo nie brakowało. Muszę przyznać, że akcja rozkręca się bardzo szybko. Później aż do samego końca wcale nie było spokojniej, a pod koniec... Autorka serwuje nam emocje sporymi porcjami. Nie brakowało tu zaskakujących zwrotów akcji, wywoływania w nas skrajnych uczuć i problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony, zwłaszcza Elena.

Po trzecie, styl. Książka napisana jest lekkim językiem, przystępnym dla każdego. To ułatwia, bardzo uprzyjemnia czytanie i sprawia, że czyta się bardzo szybko (jak dla mnie za szybko, książka mogłaby mieć jeszcze ze sto stron...). Za to daję plusa.

Po czwarte, układ. Historię poznajemy z kilku perspektyw. W tego typu powieściach jest to bardzo dobre rozwiązanie. Czytelnik dzięki temu poznaje wydarzenia, których nie mógł 'widzieć' bohater przebywający gdzieś indziej, a wydarzenia te mogły być bardzo istotne. Poza tym byłabym bardzo nie pocieszona gdybym nie wiedziała co tam w duszy gra Elenie lub Antioniowi (jemu zwłaszcza). Przyznaję za to kolejnego plusa.

Po piąte, świat mafii. Autorka barwnie i w ciekawy sposób oprowadza nas po ich świecie i 'pokazuje' zasady w nim panujące, a te jak wszyscy wiemy, są naprawdę bezwzględne. Niczego mi tu w tej kwestii nie brakowało. Leci za to następny plusik.

Po szóste, sceny erotyczne. Nie było ich przesadnie wiele, były dobrze napisane, pikantne i rozpalające zmysły.

Po siódme, zakończenie. Warto do niego dotrzeć, pozostawia czytelnika z niedosytem. Ja po jego przeczytaniu chcę bardzo poznać ciąg dalszy tej historii. Oczywiście daję za to plusa.

Powieść, mimo tematyki, którą porusza, jest lekką lekturą do poduszki.

Opowieść pokazuje, że zwycięża tylko ten, kto walczy.

Książka praktycznie czyta się sama. Historia nawet wciąga i sprawia, że chce się być częścią życia (chociaż naprawdę niebezpiecznego) naszych bohaterów i nie opuszczać go aż do ostatniej litery, przynajmniej w tej części.

Autorce bardzo dziękuję za tę przygodę. :)
Nie mogę się już doczekać ciągu dalszego tej historii, mam nadzieję, że autorka nie będzie kazała nam długo na nią czekać.

Ogólna ocena - 9/10. :)
POLECAM, POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.

Pozdrawiam, Iza.

Drogi Czytelniku...

Na wstępie chcę zaznaczyć, że znajdziemy tu między innymi sceny erotyczne, wulgarne słownictwo i przemoc, więc jest to powieść skierowana głównie do pełnoletnich miłośników literatury.

Mafia? Obecna, a jakże.
Wpływy? Są.
Silne charaktery? I to nie dwa...
Napięcie? Będzie.
Taniec? Tak.
Pożądanie, namiętność, seks? Pewnie.
Pewna studentka Akademii Sztuk...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Drogi Czytelniku...

Pewien dziennikarz chcący zostać pisarzem? Jest.
Córka szefa? Będzie.
Londyn u progu wiktoriańskiej ery w tle? Obecny.
Morderstwo? Cóż...
Sekrety i kłamstwa? Są.
Własne śledztwo? Tak.
Chęć odkrycia prawdy? Pewnie.
Pomoc? Znajdzie się.
Mylne tropy? Niestety.
Zazdrość? Tak.
Zaskakujące odkrycia? Oczywiście.
Konflikty? Nie obędzie się bez nich.
Nadzieje i marzenia? Są.
Właśnie to, i kilka innych aspektów, serwuje nam Heather Redmond w swojej debiutanckiej powieści pod tytułem „Opowieść o dwóch morderstwach”.
Z jakim efektem? By poznać odpowiedź na to pytanie, jak zawsze odsyłam do lektury, książki oczywiście.
Jest to (tak mi się przynajmniej wydaje) tom pierwszy cyklu Charles Dickens na tropie.

Wspaniale było przenieść się do świata Charlesa, Kate, Freda, Alfreda, Christiany, Mary, Thomasa, Williama, Julie, Angeli, Georginy, Fanny, Augustusa, Letitii i innych.

Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.

Po pierwsze, bohaterowie. Są dobrze wykreowani i zróżnicowani, są 'realni' i 'namacalni', nie sztuczni jak marionetki. Autorka w tej kwestii się postarała, nie mam nic do zarzucenia. Niczego mi w nich nie brakowało.
Mogę przyznać, że polubiłam Charlesa, jego brata Freda, Kate i jej ojca oraz Williama. Jeśli chodzi o innych to, cóż... czymś mnie zdenerwowali lub zirytowali. Niektórych miałam wręcz ochotę udusić. Jednak w tego typu powieści to plus.
Dobra, nie piszę nic więcej, nie chcę zdradzać za wiele.

Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że nie jest to prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie. Akcja rozkręca się swoim tempem, mimo to ciągle coś się dzieje. Troszkę brakowało mi tu zaskakujących zwrotów akcji (chociaż odniosłam wrażenie, że nie o nie w tym przypadku chodziło), lecz problemów, którymi autorka na każdym kroku obarcza nasze persony, zwłaszcza Charlesa i Kate, już nie.

Po trzecie, styl. Autorka pisze dość lekko (mimo dostosowania się do czasów, w których rozgrywa się akcja), książkę czyta się dość szybko łatwo i przyjemnie. Za to muszę przyznać plusika.

Po czwarte, zakończenie. Warto do niego dotrzeć. Było troszkę zaskakujące i jestem z niego dość usatysfakcjonowana. Nasz detektyw amator wszystko nam do końca wyjaśnił. Leci za to kolejny plusik.

Powieść jest to lekką lekturą do poduszki.

Opowieść pokazuje, że zazdrość jest naprawdę okropnym uczuciem i zmusza ludzi do naprawdę paskudnych rzeczy...

Książka praktycznie czytała się sama, dość szybko dotarłam do końca. Historia nawet mnie wciągnęła, sprawiła, że chciałam być częścią życia naszych bohaterów, nie chciałam też opuszczać go aż do ostatniej kropki, chciałam wiedzieć jak ta historia się kończy, kto jest winny...

Autorce bardzo dziękuję za tę historię.
Była, cóż, dość specyficzna (zważywszy na czasy, w których rozgrywa się akcja) i ciekawa.

Ogólna ocena - 8,5/10. :)
POLECAM, POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.

Pozdrawiam, Iza.

Drogi Czytelniku...

Pewien dziennikarz chcący zostać pisarzem? Jest.
Córka szefa? Będzie.
Londyn u progu wiktoriańskiej ery w tle? Obecny.
Morderstwo? Cóż...
Sekrety i kłamstwa? Są.
Własne śledztwo? Tak.
Chęć odkrycia prawdy? Pewnie.
Pomoc? Znajdzie się.
Mylne tropy? Niestety.
Zazdrość? Tak.
Zaskakujące odkrycia? Oczywiście.
Konflikty? Nie obędzie się bez nich.
Nadzieje i...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Drogi Czytelniku...

Na wstępie chcę zaznaczyć, że jest to lektura przeznaczona głównie dla pełnoletnich miłośników literatury, ponieważ zawiera chociażby wulgarne słownictwo i sceny erotyczne.

Gang motocyklowy? Obecny, a jakże.
Wewnętrzna walka? Pewnie.
Rozterki? Cóż...
Trudny wybór? Będzie.
Emocje? Oczywiście.
Trudna przeszłość i jeszcze trudniej zapowiadająca się przyszłość? Znajdzie się.
Obietnice? Jasne.
Wzloty i upadki? Są.
Tajemnice? Tak.
Kłótnie? Niestety.
Między innymi właśnie to tym razem znajdziemy w najnowszej książce Agnieszki Siepielskiej pod tytułem „Wybór Huntera”.
Z jakim efektem? Zapraszam do lektury, wtedy poznacie odpowiedź na to pytanie.
Jest to już szósty (i mam nadzieję, że nie ostatni) tom cyklu Sinners & Reapers.

Wspaniale było po raz szósty przenieść się do świata Huntera, Olivii, Chrissy, Jaxa, Stelli, Paxtona, Reeda, Ellie, Coltona, Lexi, Nikki, Chloe, Mayi, Hulka, Nolana, Any, Nixona, Romea, Anne, Violette, Betty, Joela, Hays'a i innych.

Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.

Po pierwsze, standardowo już, małe przypomnienie. Polecam Wam (nie jest to oczywiście obowiązkowe) przeczytać również książki z cyklu Synowie zemsty. Dlaczego? Cóż, to bardzo proste, znajdziemy tu (w tym cyklu) postaci właśnie z niej.

Po drugie, bohaterowie. Znów są bardzo dobrze wykreowani, zróżnicowani i dość interesujący. Tym razem mogę powiedzieć, że polubiłam Huntera (mimo jego grzeszków). Szczerze? Niestety tylko jego. Każdy miał coś na sumieniu, mniejsze lub większe przewinienia.
Co dokładnie? Tego oczywiście nie napiszę.
Zapraszam do stron książki.

Po trzecie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że to prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie. Akcja bardzo szybko się rozkręca, rozpędzona nie zwalnia ani na moment do samego zakończenia. Autorka serwuje nam emocje sporymi porcjami. Nie brakuje tu zaskakujących zwrotów akcji i problemów, którymi pisarka na każdym kroku obarcza nasze persony, zwłaszcza Huntera (swoją drogą ciekawy dobór imienia...).

Po czwarte, styl. Książka, tak jak poprzednie tomy, napisana jest lekkim językiem, przystępnym dla każdego. To sprawia, że czyta się ją bardzo łatwo, bardzo szybko (jak dla mnie troszkę za szybko) i bardzo przyjemnie. Daję za to plusa. Muszę jednak pomarudzić. Dla mnie książka ta mogłaby mieć tak chociaż jeszcze z pięćdziesiąt stron i ze dwa, trzy wątki więcej... Może następnym razem się uda.

Po piąte, układ. Historię po raz kolejny poznajemy z kilku perspektyw. Ta narracja tu pasowała. Nie chciałabym by była inna, właśnie taką w tego typu powieściach preferuję. Przyznaję za nią plusa.

Po szóste, po raz piąty ten gang motocyklowy. Cóż, powieści takie jak ta tylko pogłębiają moją słabość do tego motywu w książkach. Już sama jego obecność mnie kupiła, dzięki niemu wzięłabym tę książkę w ciemno. Autorka ponownie w dość ciekawy i barwny sposób nas po nim 'oprowadziła' i pokazała jakimi prawami rządzi się ten (często bezwzględny) świat. Daję za to oczywiście kolejnego plusa.

Po siódme, emocje. Ponownie znajdziemy ich tu cały cały kalejdoskop (i to nie zawsze tych pozytywnych, a negatywnych wcale nie było mało). Leci za to duży plus.

Po ósme, zakończenie. Wbija w fotel i sprawia, że czytelnik ma ochotę sięgnąć po kolejny tom, który mam nadzieję, że niedługo powstanie.
Oczywiście przyznaję za to powieści plusa.

Powieść, tak jak pierwsze cztery tomy, jest lekką lekturą do poduszki.

Opowieść pokazuje, że serce podejmuje zawsze najlepsze decyzje.

Książka, tak jak jej poprzedniczki, praktycznie czyta się sama. Historia bardzo wciąga oraz sprawia, że chce się być częścią życia (chociaż momentami naprawdę niebezpiecznego i pokręconego) naszych bohaterów i nie opuszczać go aż ostatniej kropki, przynajmniej w tym tomie.

Autorce bardzo dziękuję za kolejną przygodę, była naprawdę fajna. :)
Bardzo chętnie sięgnę po kolejny tom (jeśli oczywiście takowy powstanie).
Mogę przeczytać nawet nieoficjalną wersję. ;)

Ogólna ocena - 9/10. :)
POLECAM, POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.

Pozdrawiam, Iza.

Drogi Czytelniku...

Na wstępie chcę zaznaczyć, że jest to lektura przeznaczona głównie dla pełnoletnich miłośników literatury, ponieważ zawiera chociażby wulgarne słownictwo i sceny erotyczne.

Gang motocyklowy? Obecny, a jakże.
Wewnętrzna walka? Pewnie.
Rozterki? Cóż...
Trudny wybór? Będzie.
Emocje? Oczywiście.
Trudna przeszłość i jeszcze trudniej zapowiadająca się...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Drogi Czytelniku...

Na wstępie chcę zaznaczyć, że książka zawiera między innymi scenę erotyczną, więc jest skierowana raczej do pełnoletnich miłośników literatury.

Pewien wypadek? Jest.
Śpiączka? Będzie.
Amnezja? Obecna.
Niebezpieczeństwo? Cóż...
Sekrety i kłamstwa? Są.
Wielkie pieniądze? Tak.
Lęki? Pewnie.
Intrygi? Będą.
Morderstwa? Niestety.
Walka? Znajdzie się.
Zdrady? Tak.
Zaskakujące odkrycia? Oczywiście.
Konflikty? Niestety...
Przekupstwa? Znajdą się.
Właśnie to, i kilka innych aspektów, serwuje nam Lisa Jackson w swojej najnowszej powieści pod tytułem „Gdyby tylko wiedziała...”.
Z jakim efektem? By poznać odpowiedź na to pytanie, jak zawsze odsyłam do lektury, książki oczywiście.

Miło było przenieść się do świata Marli, Alexa, Nany, Nicka, Eugenii, Cissy, Cherise, Carmen, Phila, Fiony, Helen, Roberta, Joanny, Toma, Donalda, Janet, Conrada, Kylie, Julie, Dolly i innych.

Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.

Po pierwsze, bohaterowie. Są dobrze wykreowani i zróżnicowani, są 'realni' i 'namacalni', nie sztuczni jak marionetki. Autorka w tej kwestii się postarała, nie mam nic do zarzucenia. Niczego mi w nich nie brakowało.
Niestety muszę przyznać, że nikogo nie polubiłam. Dosłownie każdy mnie czymś zdenerwował, zirytował. Niektórych miałam wręcz ochotę udusić... Jednak w tego typu powieści to plus.
Dobra, nie piszę nic więcej, nie chcę zdradzać za wiele.

Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że nie jest to prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie. Akcja rozkręca się swoim tempem, mimo to ciągle coś się dzieje. Troszkę brakowało mi tu zaskakujących zwrotów akcji (chociaż odniosłam wrażenie, że nie o nie w tym przypadku chodziło), lecz problemów, którymi autorka na każdym kroku obarcza nasze persony, zwłaszcza Marlę, już nie.

Po trzecie, styl. Autorka pisze dość lekko, książkę czyta się dość szybko i nawet przyjemnie. Za to muszę przyznać plusika.

Po czwarte, zakończenie. Warto do niego dotrzeć. Było troszkę zaskakujące, myślę, że niektóre persony zasłużyły na to, co ich spotkało. Ogólnie jestem z niego dość usatysfakcjonowana, mimo, że nie wszystko zostało do końca wyjaśnione (takie odniosłam przynajmniej wrażenie). Leci za to kolejny plusik.

Powieść nie do końca jest to lekką lekturą do poduszki.

Opowieść pokazuje, że duże pieniądze to duży problem.

Książka praktycznie czytała się sama, dość szybko dotarłam do końca. Historia nawet mnie wciągnęła, mimo to nie sprawiła, że chciałam być częścią życia naszych bohaterów, lecz nie chciałam opuszczać go aż do ostatniej kropki, chciałam wiedzieć jak ta historia się kończy.

Autorce dziękuję za kolejną historię.
Była, cóż, dość specyficzna, ale i ciekawa.

Ogólna ocena - 8/10. :)
POLECAM, POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.

Pozdrawiam, Iza.

Drogi Czytelniku...

Na wstępie chcę zaznaczyć, że książka zawiera między innymi scenę erotyczną, więc jest skierowana raczej do pełnoletnich miłośników literatury.

Pewien wypadek? Jest.
Śpiączka? Będzie.
Amnezja? Obecna.
Niebezpieczeństwo? Cóż...
Sekrety i kłamstwa? Są.
Wielkie pieniądze? Tak.
Lęki? Pewnie.
Intrygi? Będą.
Morderstwa? Niestety.
Walka? Znajdzie się.
Zdrady?...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Drogi Czytelniku...

Na wstępie chcę zaznaczyć, że jest to lektura skierowana raczej do pełnoletnich miłośników literatury, ponieważ zawiera sceny erotyczne, wulgarne słownictwo i przemoc.

Mroczne sekrety? Są.
Pewnego rodzaju uwięzienie? Tak.
Mroczna przeszłość? Obecna.
Niezdecydowanie? Cóż...
Zemsta? Niestety.
Chwilowy luksus, życie pełne rozrzutności? Pewnie.
Pewien tajemniczy klient? Znajdzie się.
Intrygi? Oczywiście.
Zacieranie śladów? Będzie.
Zabójstwa? Są...
Walka o przetrwanie? Tak.
Groźny przeciwnik? Jest.
Pewien oddział zamknięty? Cóż...
Między innymi właśnie to znajdziemy w najnowszej książce Adriana Bednarka pod tytułem „Stella. Oblicza zemsty”.
Jaki osiągnął efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie, jak zawsze odsyłam do lektury, książki oczywiście.
Jest to drugi tom cyklu Stella.

Miło było przenieść się po raz drugi do świata Stelli, Arnolda, Emmy, Marzeny, Szymona, Krisa, Cezarego, Selmy, Karoli, Doris, Mirosławy i innych.

Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.

Po pierwsze, bohaterowie. Po raz kolejny są dobrze wykreowani, zróżnicowani i dość interesujący.
Niestety znów nie polubiłam tu nikogo. Ponownie, oczywiście według mnie, jest to jednak w tym wypadku spory plus.
Praktycznie każdego miałam ochotę wręcz udusić za to co wyprawiali...
Nie pisnę już nic więcej, nie chcę zdradzać za dużo.

Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że jest to prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie. Akcja rozkręca się dość szybko, przez cały czas coś się dzieje. Autor tym razem serwuje nam emocje sporymi porcjami. Nie brakuje tu zaskakujących zwrotów akcji, wywoływania w nas skrajnych uczuć oraz problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony, zwłaszcza Stella.

Po trzecie, styl. Książka, mimo tematyki, którą porusza, tak, jak jej poprzedniczka, napisana jest lekkim językiem, przystępnym dla każdego. To znowu uprzyjemnia i przyśpiesza czytanie. Muszę dać za to plusika.

Po czwarte, zakończenie. Było... cóż, powiem, że warto do niego dotrzeć. autor zakończył ten tom w takim momencie, że... bardzo zachęca do zapoznania się z ewentualną kontynuacją (takowa wręcz musi powstać). Leci za to kolejny plusik.

Po piąte, dreszczyk emocji. Nie brakowało go tu, oj, nie brakowało... Za niego muszę przyznać plusika, nie brakowało go tu, a chwilami wręcz przeciwnie.

Powieść nie jest lekką lekturą do poduszki.

Opowieść pokazuje, że oparcie się żądzy zemsty jest bardzo trudne, lecz czasami nie niemożliwe, a jeszcze w innych przypadkach wręcz nieopłacalne.

Książka, tak jak jej poprzedniczka, praktycznie czyta się sama. Historia nawet wciąga, choć nie zawsze sprawia (głównie w pewnych szczególnych chwilach), że chce się być częścią życia (naprawdę niebezpiecznego) naszych bohaterów, oczywiście nie chciałam opuszczać go aż do końca, mimo wszystko.

Autorowi bardzo dziękuję za kolejną przygodę. :)
Ta historia, cóż, nie do końca takiej się spodziewałam, ale to dobrze... ;)

Ogólna ocena - 9/10. :)
POLECAM, POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.

Pozdrawiam, Iza.

Drogi Czytelniku...

Na wstępie chcę zaznaczyć, że jest to lektura skierowana raczej do pełnoletnich miłośników literatury, ponieważ zawiera sceny erotyczne, wulgarne słownictwo i przemoc.

Mroczne sekrety? Są.
Pewnego rodzaju uwięzienie? Tak.
Mroczna przeszłość? Obecna.
Niezdecydowanie? Cóż...
Zemsta? Niestety.
Chwilowy luksus, życie pełne rozrzutności? Pewnie.
Pewien...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Drogi Czytelniku...

Pewien pisarz kryminałów i jego rodzina? Będą.
Tajemnice, sekrety? Oczywiście.
Trup? Cóż...
Chęć rozwiązania sprawy i poznania prawdy? Jasne.
Mylne tropy? Możliwe.
Pewien inspektor? Obecny.
Urlop, wesele? Tak.
Kłamstwa? Niestety.
Malownicza Grecja? Pewnie.
Pewna symbolika, pewne nawiązania? Znajdzie się.
Pewien pensjonat? Jest.
Między innymi właśnie to znajdziemy w najnowszej książce Tomasza Duszyńskiego pod tytułem „Moje wielkie, greckie morderstwo”.
Jaki osiągnął efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie odsyłam do lektury, książki oczywiście.

Wspaniale było przenieść się do świata Tomasza, Pani żony/Moniki, Panny córki/Blanki, Leokadii, Renaty, Róży, Staszka, Henryka, księdza Zdzisława, Karoliny, Bogdana, Jasia, Janka, Elwiry, Antonia, Aleksandrosa, Nikolaosa, Kostasa, Katarzyny i innych.

Na pewno zastanawiacie się się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.

Po pierwsze, bohaterowie. Są dobrze wykreowani, zróżnicowani i interesujący.
Czy kogoś polubiłam? Tak, Tomasza, Panią żonę i Pannę córkę. Niestety nikogo więcej. Chciałam polubić też innych głównych bohaterów (księdza i osoby, które przybyły na wesele Kasi), lecz nieco do tego zabrakło.
Czasami niektórych miałam wręcz ochotę po prostu udusić.
Tak, dobrze myślicie, nie podam powodu.
Nie chcę zdradzać za dużo.

Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że jest to prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie. Akcja rozkręca się dość szybko, niemal przez całą powieść coś się działo. Autor serwuje nam emocje dużymi porcjami. Nie brakowało mi tu zaskakujących zwrotów akcji oraz wywoływania w nas skrajnych uczuć i problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony, zwłaszcza Tomasz.

Po trzecie, styl. Książka, mimo tematyki, którą porusza, napisana jest lekkim językiem, przystępnym dla każdego. To ułatwiało i bardzo przyśpieszało czytanie (lektura zakończyła się zdecydowanie zbyt prędko). Leci za to oczywiście plusik.

Po czwarte, malownicza Grecja i jej klimat. Autor w bardzo ciekawy i barwny sposób 'oprowadza' po niej czytelnika. Ja czułam się jakbym tam wręcz była, jakby stała obok naszych person, widziała to, co oni akurat podziwiają i czuła tę temperaturę, tę wilgotność, wszystko... Daję za to kolejnego plusa.

Po piąte, zakończenie. Zdecydowanie warto do niego dotrzeć. Czy było zaskakujące? Trochę. Czy było oryginalne? Tak.
Dodatkowo rozbudziło we mnie chęć poznania innych przygód Tomasza i jego rodziny (i znajomych oczywiście) i powrotu jeszcze choć raz do ich świata. Przyznaję za nie następnego plusika.

Powieść jest lekką lekturą do poduszki.

Powieść pokazuje, że życie potrafi nas zaskoczyć (nie zawsze pozytywnie) zwłaszcza w chwilach, gdy z pozoru wszystko powinno przebiegać nudno, schematycznie i bez większych niespodzianek...

Książka praktycznie czyta się sama. Historia mnie wciągnęła, mimo okoliczności, sprawiała, że chciałam być częścią życia naszych bohaterów, chwilami też nie miałam ochoty docierać do końca (żeby za szybko nie poznać rozwiązania)...

Autorowi dziękuję za tę przygodę. :)

Bardzo chętnie sięgnę po kolejne przygody Tomasza, jego rodziny i znajomych, jeśli oczywiście takowe powstaną (a mam nadzieję, że tak będzie, Włochy czekają..., a może Francja lub (co osobiście najbardziej mi się marzy) Japonia też).

Ogólna ocena - 9/10. :)
POLECAM, POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.

Pozdrawiam, Iza.

Drogi Czytelniku...

Pewien pisarz kryminałów i jego rodzina? Będą.
Tajemnice, sekrety? Oczywiście.
Trup? Cóż...
Chęć rozwiązania sprawy i poznania prawdy? Jasne.
Mylne tropy? Możliwe.
Pewien inspektor? Obecny.
Urlop, wesele? Tak.
Kłamstwa? Niestety.
Malownicza Grecja? Pewnie.
Pewna symbolika, pewne nawiązania? Znajdzie się.
Pewien pensjonat? Jest.
Między innymi właśnie to...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Drogi Czytelniku...

Śmierć? Będzie...
Afryka w tle? Jak najbardziej.
Szukanie szczęścia? Tak.
Nowy początek? Jasne.
Przewrotny los? Jest.
Problemy? Znajdą się.
Niepewność? Niestety.
Pewna szansa? Oczywiście.
Między innymi właśnie to tym razem serwuje nam Anne Jacobs w swojej najnowszej książce pod tytułem „Niebo nad Kilimandżaro”.
Jaki osiągnęła efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie jak zawsze odsyłam do lektury, książki oczywiście.
Jest to tom drugi cyklu Kilimandżaro (nazwa robocza).

Miło było przenieść się do świata Charlotte, Christiana, Klary, Antona, Maxa, Humuny, Petera, George'a, Elisabeth, Jacoba, Meyerualda i innych.

Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.

Po pierwsze, bohaterowie. Po raz drugi są dobrze wykreowani i interesujący.
Muszę przyznać, że nie polubiłam tu nikogo. Niektórzy irytowali mnie wręcz przez całą powieść... Dobra, nic już więcej nie zdradzam.
Zapraszam do stron książki.

Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że nie do końca jest to prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie. Akcja rozkręca się swoim tempem, jednak w tym przypadku ponownie nie musi pędzić na złamanie karku. Autorka serwuje tu troszkę mniej emocji niż poprzednio, lecz wciąż dużymi porcjami, zwłaszcza w pewnych momentach (tak, dobrze myślicie, znów nie zdradzę w jakich). Nie brakowało mi tu zaskakujących zwrotów akcji, wywoływania w nas skrajnych uczuć i problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony.

Po trzecie, emocje. Ponownie ich tu nie zabraknie, gwarantuję, od śmiechu po łzy (choć tych było tu sporo, oj sporo...). Książka dostaje za to oczywiście plusika.

Po czwarte, styl. Książka, tak jak część pierwsza, napisana jest w miarę lekko i przyjemnie dla oka, czyta się ją dość szybko i nawet przyjemnie. Daję za to plusika.

Po piąte, ważne tematy. Tak, po raz kolejny autorka je tu porusza. Nie zdradzę i tym razem o co dokładnie chodzi. Chcę by każdy czytelnik sam to odkrył. Przyznam tylko, że autorka z pewną kwestią poradziła sobie doskonale. Leci za to kolejny plusik.

Po szóste, zakończenie. Warto do niego dotrzeć. Mnie osobiście pozostawiło z małym niedosytem, jak te nasze persony będą teraz żyły... Leci za nie plusik.

Powieść, tak jak tom pierwszy, jest lekką lekturą do poduszki.

Opowieść pokazuje, że nieszczęścia lubią chodzić parami, ważne by jakoś je przetrwać i się nie poddawać.

Książka, tak jak jej poprzedniczka, praktycznie czyta się sama. Historia nawet wciąga, lecz nie zawsze sprawiała, że chciałam być częścią życia naszych bohaterów, mimo to nie chciałam opuszczać go aż do końca również i tym razem.

Autorce bardzo dziękuję za kolejną przygodę. :)
Oba tomy podobały mi się mniej więcej tak samo.
Jeśli autorka planuje jeszcze jakieś historie w tym świecie lub klimacie chętnie po nie sięgnę.

Ogólna ocena - 8/10. :)
POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.

Pozdrawiam, Iza.

Drogi Czytelniku...

Śmierć? Będzie...
Afryka w tle? Jak najbardziej.
Szukanie szczęścia? Tak.
Nowy początek? Jasne.
Przewrotny los? Jest.
Problemy? Znajdą się.
Niepewność? Niestety.
Pewna szansa? Oczywiście.
Między innymi właśnie to tym razem serwuje nam Anne Jacobs w swojej najnowszej książce pod tytułem „Niebo nad Kilimandżaro”.
Jaki osiągnęła efekt? By poznać odpowiedź...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Drogi Czytelniku...

Pewna pisarka? Obecna.
Pewien demon? Jest.
Pewna walka? Oczywiście.
Obsesja? Jasne.
Zemsta? Znajdzie się.
Tajemnice? Tak.
Kłamstwa? Cóż...
Pewna śmiechu warta wymiana? Nie inaczej.
Między innymi właśnie to serwuje nam Marcela Tomas w swojej najnowszej książce (można uznać, że debiutanckiej) pod tytułem „(Nie)Idealny”.
Jaki osiągnęła efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie, jak zawsze odsyłam do lektury, książki oczywiście.

Wspaniale było przenieść się do świata Olgi, Asmodeusza, Oliwera, Natalii, Baśki, Anki, Karoliny, Roberta, Lilith, Shvera, Ewy, Malwiny, Aurelii, Adama, Naamah, Amalie, Beliala, Gieszy, Heksy, Gabriela i innych.

Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.

Po pierwsze, bohaterowie. Są dość dobrze wykreowani i dość interesujący.
Niestety nie polubiłam tu nikogo, mimo charakteru niektórzy bardzo mnie denerwowali i jakoś było mi z nimi nie po drodze (nasz demon i pisarka również).
Jest to jednak w tym wypadku plus, przynajmniej dla mnie.
Niektórych miałam ochotę wręcz udusić za to co wyprawiali... Zwłaszcza Asmodeusza.
Dobra, nie pisnę już nic więcej, nie chcę zdradzać za dużo.

Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że to nie jest prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie. Akcja rozkręca się swoim tempem, jednak zawsze się coś działo. Nie było spokojnie ani przez chwilę. Autorka nie serwowała nam emocji dużymi porcjami. Troszkę brakowało mi tu zaskakujących zwrotów akcji, lecz nie wywoływania w nas skrajnych uczuć i problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony, zwłaszcza Olga.

Po trzecie, styl. Książka jest napisana dość lekkim językiem, przystępna dla każdego. To zdecydowanie uprzyjemnia i przyśpiesza czytanie. Muszę dać za to plusika.

Po piąte, zakończenie. Było... cóż musicie sami się o tym przekonać. Ja mam mieszane uczucia... Przyznam jedno, nie spodziewałam się pewnej wymiany (oczywiście nie zdradzę jakiej)... Leci za to następny plusik.

Powieść jest lekką lekturą do poduszki.

Opowieść pokazuje, że niektóre rzeczy (i osoby) powinny zostać tylko na papierze oraz to, że trzeba uważać komu i za co się podpadnie...

Książka praktycznie czyta się sama. Historia mnie nawet wciągnęła i sprawiła, że chciałam być częścią życia naszych bohaterów (mimo pewnych przygód bohaterów). Nie chciałam go opuszczać aż do finału.

Autorce dziękuję za tę przygodę. :) Była dość ciekawa.

Ogólna ocena - 8/10. :)
POLECAM, POLECAM, POLECAM.

Pozdrawiam, Iza.

Drogi Czytelniku...

Pewna pisarka? Obecna.
Pewien demon? Jest.
Pewna walka? Oczywiście.
Obsesja? Jasne.
Zemsta? Znajdzie się.
Tajemnice? Tak.
Kłamstwa? Cóż...
Pewna śmiechu warta wymiana? Nie inaczej.
Między innymi właśnie to serwuje nam Marcela Tomas w swojej najnowszej książce (można uznać, że debiutanckiej) pod tytułem „(Nie)Idealny”.
Jaki osiągnęła efekt? By poznać...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Drogi Czytelniku...

Autorka powieści kryminalnych i zarazem osoba podejrzana o zabójstwo? Tak.
Pewien 'cichy wielbiciel'? Jest.
Aresztowanie? Niestety.
Przyjaźń? Obecna.
Wątpliwości? I to wiele.
Chęć odkrycia prawdy? Oczywiście.
Tajemnice? Będą.
Jak zawsze śledztwo na własną rękę? Jasne.
Duża dawka humoru? Pewnie.
Między innymi właśnie to tym razem znajdziemy w najnowszej książce Alka Rogozińskiego pod tytułem „Miłość aż po grób”.
Jaki osiągnął efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie, standardowo odsyłam do lektury, książki oczywiście.
Jest to siódmy tom cyklu Róża Krull na tropie.

Wspaniale było po raz siódmy przenieść się do świata Róży, Pawła, Mariusza, Miłki, Cecylii, Krzysztofa, Maliny, Włodzimierza, Michała, Krystyny, Ilony, Cezarego, Samuela, Tamary, Marianny, Leopolda, Jerzego, Radomira, Baśki, Małgorzaty, Zofii, Jowity, Beaty i innych.

Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.

Po pierwsze, bohaterowie. Po raz kolejny są świetnie wykreowani, zróżnicowani i bardzo interesujący.
Czy kogoś lubię nadal? Tak, niezmiennie Różę, Miłkę, Pawła no i Krzysztofa. Niestety tylko ich. To naprawdę pozytywne persony.
Cała reszta mi czymś podpadła, zwłaszcza mama Róży i jej pewna sąsiadka... Oczywiście nie napiszę dokładnie czym. Osobiście wolałabym ich unikać... Dobra, już milczę, nie chcę zdradzać za dużo.

Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że to nie jest prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie. Mimo to przyznam, że od pierwszej do ostatniej strony coś się dzieje, nie nudziłam się ani przez chwilę. Autor płynnie prowadzi nas przez najnowszą przygodę w życiu Róży (nasza bohaterka na pewno się nie spodziewała takich wydarzeń w swoim życiu akurat w tym momencie). Jak zawsze czułam się jakbym była obok, jakbym sama kombinowała, łączyła kropki i szukała winnego. Chwile zwątpienia również się znalazły (choć było ich mniej niż zazwyczaj, przynajmniej takie odniosłam wrażenie). I tak powinno być. Autor serwuje nam emocje dużymi porcjami (momentami) często na wesoło. Nie brakowało tu zaskakujących zwrotów akcji, wywoływania w nas skrajnych uczuć i problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony, zwłaszcza Róża.

Po trzecie, emocje i napięcie. Emocji nie zabraknie tu, oj nie zabraknie, zwłaszcza w pewnych chwilach, gwarantuję. Znajdziemy tu między innymi strach, smutek, zazdrość, ale i ulotne chwile radości i szczęścia. Niestety przeważają te negatywne... A napięcie, oj tego mi tu niestety brakowało... Autor po raz kolejny po mistrzowsku myli tropy, pokazuje, że nic nie powinno być i nie jest oczywiste. Daję za to oczywiście plusika.

Po czwarte, styl. Książka, mimo tematyki, którą porusza, napisana jest lekko i przyjemnie dla oka (i oczywiście z dużą dawką humoru), dzięki czemu czyta się ją bardzo szybko (za szybko) i łatwo. Nie pogniewałabym się również gdyby ta historia miała jeszcze tak z pięćdziesiąt stron i ze dwa wątki (mam nadzieję, że przy tomie ósmym doczekam się wymarzonej objętości). Przyznaję za to kolejnego plusika.

Po piąte, zakończenie. Warto do niego dotrzeć. Nie spodziewałam się dokładnie takiego obrotu spraw, co było tu bardzo fajne. Zaintrygowało mnie szczególnie to, że autor zostawił otwarty pewien wątek i nie wyjaśnił pewnej kwestii. Zachęca to do sięgnięcia to kolejną część. Daję za to następnego plusa.

Powieść, tak jak poprzednie tomy, zdecydowanie jest lekką lekturą do poduszki.

Opowieść pokazuje, że prawdziwych przyjaciół poznajemy (bądź weryfikujemy czy dotychczasowi nimi są) gdy znajdujemy się w poważnych tarapatach.

Książka, tak jak jej poprzedniczki, praktycznie czyta się sama, historia bardzo wciąga, sprawia, że aż chce się być częścią życia bohaterów (mimo pewnych okoliczności) i nie opuszczać go aż do finału.

Autorowi bardzo dziękuję za kolejną historię.
Jak poprzednie zostanie ze mną na dłużej. :)
Z niecierpliwością czekam na następną przygodę Róży, jej agenta i przyjaciół, niezmiennie przyznaję, że je uwielbiam. Tym bardziej, że muszę się koniecznie przekonać czy mam rację w pewnej kwestii (oczywiście nie zdradzę jakiej).

Ogólna ocena - 8,5/10. :)
POLECAM, POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.

Pozdrawiam, Iza.

Drogi Czytelniku...

Autorka powieści kryminalnych i zarazem osoba podejrzana o zabójstwo? Tak.
Pewien 'cichy wielbiciel'? Jest.
Aresztowanie? Niestety.
Przyjaźń? Obecna.
Wątpliwości? I to wiele.
Chęć odkrycia prawdy? Oczywiście.
Tajemnice? Będą.
Jak zawsze śledztwo na własną rękę? Jasne.
Duża dawka humoru? Pewnie.
Między innymi właśnie to tym razem znajdziemy w najnowszej...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Autorce dziękuję za trzecią już część przygód Artura i spółki.
Niestety muszę przyznać, że poprzedni tom podobał mi się bardziej niż ten...
Liczę na jeszcze dwie części tego cyklu, w końcu zostały jeszcze dwie litery (kto czytał, ten wie)... Wciągnęłam się, nawet bardzo.

Ogólna ocena - 8/10. :)
POLECAM, POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.

Pozdrawiam, Iza.

Autorce dziękuję za trzecią już część przygód Artura i spółki.
Niestety muszę przyznać, że poprzedni tom podobał mi się bardziej niż ten...
Liczę na jeszcze dwie części tego cyklu, w końcu zostały jeszcze dwie litery (kto czytał, ten wie)... Wciągnęłam się, nawet bardzo.

Ogólna ocena - 8/10. :)
POLECAM, POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.

Pozdrawiam, Iza.

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Drogi Czytelniku...

Wzajemna pomoc? Oczywiście.
Nagła strata? Niestety.
Odwaga, siła? Jasne, i są bardzo ważne.
Determinacja? Będzie.
Pewna niezwykła podróż? Jasne.
Strach? Obecny.
Problemy? Nie obędzie się bez nich.
Pewne zmiany? Uhum...
Trudne relacje rodzinne? Będą.
Ciągła walka? Tak.
Pewien wypadek? Zdarzy się...
Naprawdę trudne decyzje? Koniecznie.
Między innymi właśnie to tym razem znajdziemy w najnowszej książce Katarzyny Michalak pod tytułem „Domek nad potokiem”.
Jaki osiągnęła efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie, odsyłam do lektury, książki oczywiście.

Wspaniale było przenieść się do świata Jagody, Jaśmina/Janka, Sylwii, Stanisława, Matyldy, Kazimierza, Piotra, Dobrosława, psiaków: Kluski oraz Aury i innych.

Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.

Po pierwsze, bohaterowie. Są dość dobrze wykreowani, zróżnicowani i interesujący.
Czy kogoś polubiłam? Tak, Jagodę, Janka, psiaki i starszego pana weterynarza. Po prostu nie dało się inaczej.
Niestety nie mogę tego powiedzieć przykładowo o matce Jaśmina czy rodzicach Jagody. Oni mnie denerwowali (dobra, może nie ciągle, ale jednak...), ja wiele rozumiem, ale...
Dobra, już milczę, nie chcę zdradzać za dużo.

Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że jest to prawdziwy rollercoaster emocjonalny, przynajmniej dla mnie. Akcja rozkręca się dość szybko. Nie zmienia się to do samego końca. Autorka serwuje nam emocje naprawdę sporymi porcjami. Nie brakowało mi tu zaskakujących zwrotów akcji oraz wywoływania w nas skrajnych uczuć i problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony, zwłaszcza Jagoda i Janek.

Po trzecie, styl. Książka, tak jak inne powieści autorki, napisana jest lekkim językiem, przystępnym dla każdego, to uprzyjemnia i bardzo przyśpiesza czytanie. Daję za to plusika.

Po czwarte, układ. Historię poznajemy tak naprawdę z dwóch perspektyw, Jagody (jej zdecydowanie częściej) oraz Jaśmina. Autorka fajnie to wszystko poprowadziła. Niby dwie historie, dwie zbłąkane dusze a fajnie połączone ze sobą w jedną wspólną przygodę. Leci za to następny plusik. Oczywiście bardzo kibicowałam Aurze (kto przeczytał, ten wie).

Po piąte, zakończenie. Cóż, powiem jedno, cieszę się, że było właśnie takie. inne by tu zdecydowanie nie pasowało. Zresztą udusiłabym autorkę za inne... Dobra, nic więcej nie pisze, nie chcę zdradzać za wiele. Przyznaję za nie kolejnego plusa.

Powieść zdecydowanie jest lekką lekturą do poduszki.

Opowieść pokazuje, że utrata wszystkiego to nie porażka, czasami wręcz przeciwnie...

Książka praktycznie czyta się sama. Historia bardzo mnie wciągnęła, sprawiła, że chciałam być częścią życia (choć troszkę pogmatwanego) naszych bohaterów i nie opuszczać go aż do końca.

Autorce bardzo dziękuję za kolejną przygodę.
Jest to jedna z moich ulubionych powieści autorki.

Coraz bardziej przekonuję się do twórczości pisarki, choć nie sądziłam, że to nastąpi...

Ogólna ocena - 8,5/10. :)
POLECAM, POLECAM, POLECAM.

Pozdrawiam, Iza.

Drogi Czytelniku...

Wzajemna pomoc? Oczywiście.
Nagła strata? Niestety.
Odwaga, siła? Jasne, i są bardzo ważne.
Determinacja? Będzie.
Pewna niezwykła podróż? Jasne.
Strach? Obecny.
Problemy? Nie obędzie się bez nich.
Pewne zmiany? Uhum...
Trudne relacje rodzinne? Będą.
Ciągła walka? Tak.
Pewien wypadek? Zdarzy się...
Naprawdę trudne decyzje? Koniecznie.
Między innymi...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Drogi Czytelniku...

Strata? Niestety.
Pewna rodzina po przejściach? Tak.
Odkrywanie nieznanych dotąd faktów? Pewnie.
Realia sprzed lat? Będą.
Walka? Nieustanna.
Pomoc? Znajdzie się.
Kłopoty? Są.
Chęć zmian? Oczywiście.
Przybieranie maski na twarz? Pewnie.
Pewne ocieplenie relacji? Nie inaczej.
Nadrabianie straconego czasu? Nie obędzie się bez tego.
Sekrety? Niezmiennie.
Nadzieje? Jasne.
Między innymi właśnie to tym razem serwuje nam Agnieszka Janiszewska w swojej najnowszej książce pod tytułem „Sekrety domu Bille II”.
Jaki osiągnęła efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie, standardowo odsyłam do lektury, książki oczywiście.
Jest to tom drugi i ostatni cyklu Sekrety domu Bille.

Miło było przenieść się po raz drugi do świata Róży, Urszuli, Zuzanny, Jacka, Adriana, Marcina, Teresy, Marianny, Alicji, Anny i innych.

Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.

Po pierwsze, bohaterowie. Są dobrze wykreowani i zróżnicowani. Muszę przyznać, że tym razem polubiłam tu Zuzannę, Ulę i Różę (jej rodzinę również). Jeśli chodzi o innych, cóż, przeważnie mieli coś na sumieniu, mniejsze lub większe przewinienia. Ja jestem w stanie wiele zrozumieć, lecz...
Dobra, już nie pisnę nic więcej. Nie chcę zdradzać za dużo.

Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że nie jest to prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie. Muszę przyznać, że akcja rozkręca się swoim tempem. Chwilami naprawdę nie było spokojnie. Autorka serwuje nam w pewnych momentach (tak, nie zdradzę jakich) emocje dużymi porcjami. Troszkę mniej niż poprzednio brakowało mi tu zaskakujących zwrotów akcji (nie były tu takie kluczowe), lecz nie wywoływania w nas skrajnych uczuć oraz problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony, zwłaszcza Zuzanna, Ula i Róża.

Po trzecie, styl. Książka, tak jak tom pierwszy, napisana jest lekkim językiem, przystępnym dla każdego, więc szybko i łatwo się ją czyta. Lektura minęła mi dość fajnie. Daję za to plusika.

Po czwarte, zakończenie. Warto do niego dotrzeć, zdecydowanie. Mnie troszkę zaskoczyło (pozytywnie oczywiście), nawet tu pasowało. Cieszę się, że autorka zdecydowała się na pewne kroki dotyczące losów Zuzanny, Róży i Uli. Taki scenariusz mogłoby napisać samo życie... Leci za to plusik.

Powieść jest lekką lekturą do poduszki.

Opowieść pokazuje, że czasami potrzebny jest naprawdę silny wstrząs by zrozumieć pewne rzeczy i co nieco w życiu pozmieniać, choćby wydawałoby się już na to za późno.

Książka tym razem czytała się sama. Historia nawet mnie wciągnęła i sprawiła, że chciałam być częścią życia naszych bohaterów, nie chciałam też opuszczać go aż do samego zakończenia, przynajmniej w tym tomie.

Autorce dziękuję za to zakończenie tej przygody, to było naprawdę ciekawe doświadczenie, warto je przeżyć.

Ten tom podobał mi się bardziej niż pierwszy. Praktycznie tutaj dopiero ważą się losy naszych bohaterów. Poprzednia część jest, przynajmniej według mnie, takim wprowadzeniem. Radzę przeczytać oba tomy jeden po drugim bez robienia sobie zbyt długich przerw.

Myślę, że spokojnie można to było wydać jako jedną powieść.

Ogólna ocena - 8/10. :)
POLECAM, POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.

Pozdrawiam, Iza.

Drogi Czytelniku...

Strata? Niestety.
Pewna rodzina po przejściach? Tak.
Odkrywanie nieznanych dotąd faktów? Pewnie.
Realia sprzed lat? Będą.
Walka? Nieustanna.
Pomoc? Znajdzie się.
Kłopoty? Są.
Chęć zmian? Oczywiście.
Przybieranie maski na twarz? Pewnie.
Pewne ocieplenie relacji? Nie inaczej.
Nadrabianie straconego czasu? Nie obędzie się bez tego.
Sekrety?...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Drogi Czytelniku...

Pewien wieśniak? Obecny.
Pewna księżniczka? Będzie.
Przypadki? Jasne.
Zmiany? Są.
Zdrady? Tak.
Niebezpieczeństwo? Oczywiście.
Próby zabójstwa? Pewnie.
Przemoc? Niestety...
Morderstwa? Cóż...
Problemy? Będą.
Strach? Znajdzie się.
Atak najeźdźców? Tak.
Błędy? A jakże...
Sekrety? I to kilka.
Walka? Nieustanna.
Pewne życzenie? Jasne.
Między innymi właśnie to znajdziemy w debiutanckiej książce Macieja Newmana pod tytułem „Objawienie”.
Jaki osiągnął efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie, niezmiennie odsyłam do lektury, książki oczywiście.

Miło było przenieść się do świata Falibora, Infryd, Milfiera, Kiermyn, Galibora, Miry (lisek), Miry (kobiety), Bolebora, Iphiela, Uburdusa, Tyruna, Zolny, Grinda, Evie, Ganny, Pitary, Kukima, Lestka, Welesura, Nulien i innych.

Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.

Po pierwsze, bohaterowie. Są dobrze wykreowani i zróżnicowani oraz interesujący.
Muszę przyznać, że niestety nie polubiłam tutaj nikogo. Myślę jednak, że w tym przypadku jest to plus.
Niektórzy troszkę zyskiwali w moich oczach, jednak ostatecznie głównie potem to tracili.
Nie napiszę nic więcej, nie chcę ujawniać za wiele.

Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że to nie jest prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie, choć niewiele brakowało. Akcja rozkręca się dość szybko, choć naturalnie, mimo to ciągle coś się działo. Autor serwuje nam emocje dużymi porcjami. Nie brakowało mi tu zaskakujących zwrotów akcji oraz wywoływania w nas skrajnych uczuć i problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony.

Po trzecie, styl. Książka napisana jest dość przystępnym językiem i przyjemnie dla oka, dzięki czemu czyta się ją dość szybko i łatwo. Daję za to małego plusika.

Po czwarte, zakończenie. Przyznam, że nawet mnie zaskoczyło. Przyznam szczerze, że w pewnym momencie miałam obawy, że będzie inne niż faktycznie było... Ale ostatecznie jestem z niego dość zadowolona i wdzięczna za takie pokierowanie losami bohaterów (niektórym się to i owo należało). Oczywiście zachęca do sięgnięcia po ciąg dalszy. Daję za nie plusika.

Powieść mimo wszystko nie do końca jest lekką lekturą do poduszki.

Opowieść pokazuje, że los uwielbia rzucać nas na głęboką wodę (zwłaszcza w najmniej oczekiwanych momentach) i tylko od nas zależy jak tam sobie poradzimy, czy popłyniemy z prądem czy utoniemy...

Książka praktycznie czytała się sama. Historia mnie wciągnęła i sprawiła, że chciałam być częścią życia naszych bohaterów (choć nie było usłane różami) i nie chciałam opuszczać go aż do końca.

Autorowi bardzo dziękuję za tę przygodę.
Z chęcią sięgnę po kontynuację gdy takowa powstanie. :)

Ogólna ocena - 9/10. :)
POLECAM, POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.

Pozdrawiam, Iza.

Drogi Czytelniku...

Pewien wieśniak? Obecny.
Pewna księżniczka? Będzie.
Przypadki? Jasne.
Zmiany? Są.
Zdrady? Tak.
Niebezpieczeństwo? Oczywiście.
Próby zabójstwa? Pewnie.
Przemoc? Niestety...
Morderstwa? Cóż...
Problemy? Będą.
Strach? Znajdzie się.
Atak najeźdźców? Tak.
Błędy? A jakże...
Sekrety? I to kilka.
Walka? Nieustanna.
Pewne życzenie? Jasne.
Między innymi właśnie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Drogi Czytelniku...

Młodzi, ambitni i już nie tacy początkujący detektywi? Obecni.
Wycieczka szkolna? Jest.
Pewne zawirowania? Oczywiście.
Sprawa zaginięcia pewnego psiaka? Niestety.
Mylne poszlaki? Są.
Tajemnice? Cóż...
Nieporozumienia? Tak.
Przyjaźń? Pewnie.
Między innymi właśnie to serwuje nam Alicja Sinicka w swojej najnowszej książce dla młodszych czytelników pod tytułem „Tajemnica kierowcy Ogórka”.
Jaki osiągnęła efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie, jak zawsze odsyłam do lektury, książki oczywiście.
Jest to tom czwarty cyklu Detektywi z podstawówki.

Miło było przenieść się do świata Kasi, Karola, Wojtka, Toli, Nikoli, Igi, Stanisława, Grzegorza, Ksawerego, pani Wrony, Jadzi, pani Dzidki, Włodka, psiaka Moreli i innych.

Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.

Po pierwsze, bohaterowie. Są dobrze wykreowani, dość interesujący i zróżnicowani.
Chcę zaznaczyć, iż czytając ten tom nie znałam treści poprzednich. Polubiłam tu Karola, Wojtka, Kasię, Tolę, panię Jadzię. Mimo pozytywnego charakteru niektórzy czasami mnie denerwowali i jakoś było mi z nimi nie po drodze (oczywiście nie zdradzę kogo mam teraz na myśli).
Nie pisnę już nic więcej, nie chcę zdradzać za dużo.

Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że to nie jest prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie, jednak w tym przypadku wcale nim być nie musi. Akcja rozkręca się swoim tempem, jednak zawsze się coś działo. Nie było spokojnie ani przez chwilkę. Autorka nie serwowała nam emocji dużymi porcjami (no może w pewnych chwilach). Troszkę brakowało mi tu zaskakujących zwrotów akcji (nie były tu takie istotne), lecz nie wywoływania w nas skrajnych uczuć i problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony.

Po trzecie, styl. Książka jest napisana bardzo lekkim językiem, przystępnym dla każdego, zwłaszcza dla młodszych czytelników. To zdecydowanie uprzyjemnia i przyśpiesza czytanie. Muszę dać za to plusika.

Po czwarte, zakończenie. Było... cóż musicie sami się o tym przekonać. Muszę przyznać, że nie takiego rozwiązania sprawy zaginięcia psiaka się spodziewałam i to było fajne. Leci za to następny plusik.

Powieść zdecydowanie jest lekką lekturą do poduszki.

Opowieść pokazuje, że często niektóre kwestie nie są takie, jakimi wydają się na pierwszy rzut oka.

Książka praktycznie czyta się sama. Historia mnie nawet wciągnęła, chciałam być częścią życia naszych bohaterów i pomóc dzieciakom rozwiązać ich kolejną już zagadkę detektywistyczną (a prawie dwie), nie chciałam go opuszczać aż do finału, naprawdę byłam ciekawa jak faktycznie się sprawy miały.

Autorce dziękuję za tę przygodę. :)
Jest to idealna historia do czytania na głos dziecku, lecz samo również może śmiało ją czytać.
Nadaje się również dla nieco starszych, sama przyjemnie spędziłam przy niej tej wczesno majowy czas. ;)

Ogólna ocena - 9/10. :)
POLECAM, POLECAM, POLECAM.

Pozdrawiam, Iza.

Drogi Czytelniku...

Młodzi, ambitni i już nie tacy początkujący detektywi? Obecni.
Wycieczka szkolna? Jest.
Pewne zawirowania? Oczywiście.
Sprawa zaginięcia pewnego psiaka? Niestety.
Mylne poszlaki? Są.
Tajemnice? Cóż...
Nieporozumienia? Tak.
Przyjaźń? Pewnie.
Między innymi właśnie to serwuje nam Alicja Sinicka w swojej najnowszej książce dla młodszych czytelników pod...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Drogi Czytelniku...

Na wstępie chcę zaznaczyć, iż znajdziemy tu wulgarne słownictwo i sceny erotyczne, więc jest to książka skierowana raczej do pełnoletnich miłośników literatury.

Pewne plany? Obecne.
Chęć bycia matką? Jest.
Pewne zawirowania? Oczywiście.
Pewien przystojny sąsiad? Jasne.
Tajemnice? Cóż...
Spory? Będą.
Nieporozumienia? Tak.
Przyjaźń? Pewnie.
Pewne niewiadome? Nie inaczej.
Między innymi właśnie to serwuje nam Katarzyna Lewandowicz w swojej debiutanckiej książce pod tytułem „Wpadka”.
Jaki osiągnęła efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie, jak zawsze odsyłam do lektury, książki oczywiście.

Miło było przenieść się do świata Marysi, Aleksa, Tomka, Baśki, Szymona, Dagmary, Joli, Lucy, Olivii, Marka, Nikoli, Staszka, Helen, Andrzeja, Mileny, Ksawerego i innych.

Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.

Po pierwsze, bohaterowie. Są dobrze wykreowani, dość interesujący i zróżnicowani.
Niestety nie polubiłam tu nikogo (nawet Marysi). Mimo pozytywnego charakteru niektórzy bardzo mnie denerwowali i jakoś było mi z nimi nie po drodze (oczywiście nie zdradzę kogo mam teraz na myśli).
Niektórych miałam ochotę wręcz udusić za to co wyprawiali...
Nie pisnę już nic więcej, nie chcę zdradzać za dużo.

Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że to nie jest prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie. Akcja rozkręca się swoim tempem, jednak zawsze się coś działo. Nie było spokojnie ani przez chwilę. Autorka nie serwowała nam emocji dużymi porcjami. Troszkę brakowało mi tu zaskakujących zwrotów akcji (nie były tu takie istotne), lecz nie wywoływania w nas skrajnych uczuć i problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony, zwłaszcza Marysia.

Po trzecie, styl. Książka jest napisana dość lekkim językiem, przystępnym dla każdego. To zdecydowanie uprzyjemnia i przyśpiesza czytanie. Muszę dać za to plusika.

Po czwarte, zakończenie. Było, cóż musicie sami się o tym przekonać. Ja mam dość mieszane uczucia... Leci za to następny plusik.

Powieść jest lekką lekturą do poduszki.

Opowieść pokazuje, że życie często bywa przewrotne, czasami można mieć plany, lecz rzeczywistość lubi je psuć i to dość skutecznie...

Książka nie do końca czyta się sama. Historia mnie nawet wciągnęła, mimo to nie zawsze sprawiała, że chciałam być częścią życia naszych bohaterów (z powodu pewnych ich przygód). Mimo wszystko nie chciałam go opuszczać aż do finału.

Autorce dziękuję za tę przygodę. :) Była dość fajna.

Ogólna ocena - 8/10. :)
POLECAM, POLECAM.

Pozdrawiam, Iza.

Drogi Czytelniku...

Na wstępie chcę zaznaczyć, iż znajdziemy tu wulgarne słownictwo i sceny erotyczne, więc jest to książka skierowana raczej do pełnoletnich miłośników literatury.

Pewne plany? Obecne.
Chęć bycia matką? Jest.
Pewne zawirowania? Oczywiście.
Pewien przystojny sąsiad? Jasne.
Tajemnice? Cóż...
Spory? Będą.
Nieporozumienia? Tak.
Przyjaźń? Pewnie.
Pewne...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Drogi Czytelniku...

Na wstępie chcę zaznaczyć, że tak jak w poprzednich tomach znajdziemy tu między innymi sceny erotyczne (nieliczne, ale są) i wulgarne słownictwo, więc jest to powieść skierowana głównie do pełnoletnich miłośników literatury.

Pewien gangster? Jak zawsze obecny.
Pewne porachunki? Tak.
Wpływy? Są.
Silne charaktery? Jasne.
Powrót 'przeszłości'? Oczywiście.
Narkotyki? Niestety...
Pożądanie, namiętność, seks? Pewnie.
Zamachy? Tak.
Problemy? Znajdą się.
Kłamstwa? Nie obędzie się bez nich.
Wyjaśnienie pewnych spraw? Częściowo.
Zatracenie samego siebie? Cóż...
Sprzeczności? Obecne.
Paradoks? Bez niego nic tu nie miałoby sensu.
Ciągłe zagrożenie życia, niebezpieczeństwa? Jak i wcześniej.
Wytrwałość? Tak.
Odwaga? Melduje się.
Między innymi tym razem właśnie taką mieszankę serwuje nam Mateusz Gostyński w swojej najnowszej książce pod tytułem „Złoto. Paradoks cnót”.
Jaki osiągnął efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie, jak zawsze odsyłam do lektury, książki oczywiście.
Jest to trzeci tom cyklu Paradoks Cnót.

Wspaniale było po raz trzeci przenieść się do świata Artura, Tomka, Krzyśka, Amira, Olivii, Omara, Marty, Mai i innych.

Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.

Po pierwsze, bohaterowie. Po raz kolejny są bardzo dobrze wykreowani, zróżnicowani i bardzo interesujący. Tym razem muszę przyznać, że z nikim nie było mi po drodze, co było tu niewątpliwie plusem. To co niektóry wyprawiali...
Dobra, nie napiszę już nic więcej. Nie chcę zdradzać za dużo.

Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że nie do końca jest to prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie. Muszę przyznać, że akcja rozkręca się swoim tempem. Ani przez chwilę nie było spokojnie. Dobra, nic więcej już nie pisze. Chwilami brakowało mi tu zaskakujących zwrotów akcji, lecz nie wywoływania w nas skrajnych uczuć i problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony, zwłaszcza Artur.

Po trzecie, styl. Książka napisana jest lekkim językiem, przystępnym dla każdego. To ułatwia, bardzo uprzyjemnia czytanie i sprawia, że czyta się bardzo szybko (jak dla mnie zdecydowanie za szybko, książka mogłaby mieć jeszcze z pięćdziesiąt (a sto to już w ogóle byłoby fajnie) stron...). Daję za to oczywiście plusika.

Po czwarte, układ. Historię ponownie poznajemy tym razem z perspektywy Artura. Zdziwiłabym się gdyby było inaczej... choć nie do tego jestem przyzwyczajona.
Muszę jednak troszkę ponarzekać, brakowało mi tu tych kilku rozdziałów z perspektywy Olivii (kto czytał będzie wiedział dlaczego). Przyznaję za to kolejnego plusa, ale i minusika.

Po piąte, bezwzględny świat gangsterów i nie tylko. Autor po raz trzeci dość barwnie i w ciekawy sposób oprowadza nas po ich świecie i 'pokazuje' zasady w nim panujące, a te są naprawdę... no powiedzmy, że nie podlegające zbędnym dyskusjom. Niczego mi tu w tej kwestii nie brakowało. Leci za to następny plusik.

Po szóste, sceny erotyczne. Są dobrze napisane, nie są zbyt wulgarne, a jednocześnie są pikantne i rozpalają zmysły.

Po siódme, skoki w czasie. Tak, były tu obecne i wręcz bardzo ważne. Wiele wyjaśniały chwile, podczas których cofaliśmy się kilka lat wstecz i było to bardzo fajne. Za nie przyznaję oczywiście plusika.

Powieść, tak jak tom pierwszy i drugi, nie do końca jest lekką lekturą do poduszki.

Opowieść pokazuje, że osoby, które tracą sens swojego życia nie mają już nic do stracenia i są naprawdę nieprzewidywalne i zdolne do wszystkiego, ponieważ wszystko już im jedno...

Książka, tak jak jej poprzedniczki, praktycznie czyta się sama (no może z małymi wyjątkami). Historia nawet wciąga i sprawia, że chce się być częścią życia (chociaż naprawdę niebezpiecznego) naszych bohaterów i nie opuszczać go aż do ostatniej kropki, przynajmniej w tej części.

Szczerze? Niestety poprzedni tom podobał mi się nieco bardziej niż ten...

Autorowi bardzo dziękuję za kolejną przygodę. :)
Nie do końca zgadzam się z zakończeniem tej historii, no ale... nie można mieć wszystkiego...

Ogólna ocena - 8/10. :)
POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.

Pozdrawiam, Iza.

Drogi Czytelniku...

Na wstępie chcę zaznaczyć, że tak jak w poprzednich tomach znajdziemy tu między innymi sceny erotyczne (nieliczne, ale są) i wulgarne słownictwo, więc jest to powieść skierowana głównie do pełnoletnich miłośników literatury.

Pewien gangster? Jak zawsze obecny.
Pewne porachunki? Tak.
Wpływy? Są.
Silne charaktery? Jasne.
Powrót 'przeszłości'?...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Drogi Czytelniku...

Pewne mieszkanie? Tak.
Pewien mecenas i jego rodzina? Jasne.
Pewna gosposia? Obecna.
Realia sprzed lat? Będą.
Walka? Nieustanna.
Pomoc? Znajdzie się.
Kłopoty? Są.
Chęć zmian? Oczywiście.
Szokujące zaręczyny i ślub? Pewnie.
Kontrowersje? Nie inaczej.
Trudne relacje rodzinne (i nie tylko)? Nie obędzie się bez tego.
Sekrety? Cóż...
Między innymi właśnie to serwuje nam Agnieszka Janiszewska w swojej najnowszej książce pod tytułem „Sekrety domu Bille I”.
Jaki osiągnęła efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie, standardowo odsyłam do lektury, książki oczywiście.
Jest to tom pierwszy cyklu Sekrety domu Bille.

Miło było przenieść się do świata Juliana, Róży, Urszuli, Zuzanny, Filipa, Jacka, Adriana, Michała, Teresy, Marianny, Staszka i innych.

Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.

Po pierwsze, bohaterowie. Są dobrze wykreowani i zróżnicowani. Muszę przyznać, że niestety nie polubiłam tu nikogo, no może trochę Zuzannę. Praktycznie każdy miał coś na sumieniu, mniejsze lub większe przewinienia i czymś mnie zdenerwował (niektórzy nawet bardzo)...
Wiadomo, jak to persony z tamtych czasów i niektórych kręgów bywały (i bywają nadal). Ja jestem w stanie wiele zrozumieć, lecz nie rzeczy, które niektórzy tu nawyprawiali (oczywiście nie zdradzę dokładnie co mam na myśli).
Dobra, już nie pisnę nic więcej. Nie chcę zdradzać za dużo.

Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że nie jest to prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie, jednak wcale tu nim być nie musi. Muszę przyznać, że akcja rozkręca się swoim tempem. Chwilami nie było spokojnie. Autorka nie serwuje nam emocji dużymi porcjami, no może w pewnych momentach (oczywiście nie zdradzę jakich). Brakowało mi tu zaskakujących zwrotów akcji (nie były tu takie kluczowe), lecz nie wywoływania w nas skrajnych uczuć oraz problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony, zwłaszcza Ula i Róża.

Po trzecie, styl. Książka napisana jest lekkim językiem, przystępnym dla każdego, więc szybko i łatwo się ją czyta. Lektura minęła mi dość fajnie. Daję za to plusika.

Po czwarte, zakończenie. Warto do niego dotrzeć, zdecydowanie. Może nie było jakoś specjalnie zaskakujące, lecz nawet tu pasowało (mimo tego, co spotkało pewną personę). Leci za to plusik.

Powieść jest lekką lekturą do poduszki.

Opowieść pokazuje, że różnice i wszelakie podziały przestają mieć znaczenie gdy w grę wchodzą uczucia, chociaż plotki, 'dobre rady' i złośliwości (i nie tylko) zostają i potrafią skutecznie uprzykrzyć życie i zasmucić...

Książka nie do końca czytała się sama. Historia nawet wciąga, niestety nie zawsze sprawiała, że chciałam być częścią życia naszych bohaterów (było dosłownie kilka takich momentów), mimo to nie chciałam opuszczać go aż do samego zakończenia, przynajmniej w tym tomie.

Autorce dziękuję za tę przygodę, była... cóż, ciekawym doświadczeniem.
Myślę, że taka historia może zdarzyć się nawet w naszym najbliższym sąsiedztwie, nigdy nie wiadomo...

Ogólna ocena - 7/10. :)
POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.

Pozdrawiam, Iza.

Drogi Czytelniku...

Pewne mieszkanie? Tak.
Pewien mecenas i jego rodzina? Jasne.
Pewna gosposia? Obecna.
Realia sprzed lat? Będą.
Walka? Nieustanna.
Pomoc? Znajdzie się.
Kłopoty? Są.
Chęć zmian? Oczywiście.
Szokujące zaręczyny i ślub? Pewnie.
Kontrowersje? Nie inaczej.
Trudne relacje rodzinne (i nie tylko)? Nie obędzie się bez tego.
Sekrety? Cóż...
Między innymi właśnie to...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to