-
ArtykułyMama poleca: najlepsze książki dla najmłodszych czytelnikówEwa Cieślik19
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński5
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1191
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać451
Biblioteczka
2023-04-16
2024-01-19
2023-12-28
2023-12-17
2023-11-30
2023-11-30
2023-08-29
2023-07-26
2023-06-14
2023-05-30
2023-06-06
"Jedenastoletnia Vi ma wyjątkową rodzinę: mama jest agentką tajnego wywiadu, a tata byłym złoczyńcą. Kiedy rodzice z jakiegoś powodu zajmują się wyłącznie swoimi problemami, Vi musi wziąć sprawy we własne ręce. Bo przecież zło nie śpi, a świat sam się nie uratuje!(...)"
Nie wiem dlaczego, ale "Vi, dziewczynka szpieg" bardzo mnie męczyła. Pomimo tego, że książka skierowana jest do młodzieży 11+, i co najważniejsze jest napisana prostym językiem, zrozumiałym dla młodego odbiorcy.
Moim zdaniem ta książka w świetny sposób parodiuje kultowe filmy o agencie 007 i w doskonały sposób pokazuje absurd.
Na co warto zwrócić uwagę to na ciekawych bohaterów, humor, który jest bliski młodym czytelnikom, problemy typowych nastolatków, relacje rodzinne.
Jeśli chodzi o minusy to niestety, ale też jest ich trochę.
Po pierwsze akcja - miejscami bardzo mocno poszarpana. Sporo powtórzeń, które z czasem denerwują.
Miejscami bardzo się nudziłam, ale zaznaczam nie należę do grupy docelowej, więc spuszczam zasłonę milczenia.
I na sam koniec najważniejszy minus to BRAK skrzydełek na okładce.
Czy polecam? Tak, ale w szczególności młodzieży 10/11+.
Ocena ode mnie to 6/10🌟.
"Jedenastoletnia Vi ma wyjątkową rodzinę: mama jest agentką tajnego wywiadu, a tata byłym złoczyńcą. Kiedy rodzice z jakiegoś powodu zajmują się wyłącznie swoimi problemami, Vi musi wziąć sprawy we własne ręce. Bo przecież zło nie śpi, a świat sam się nie uratuje!(...)"
Nie wiem dlaczego, ale "Vi, dziewczynka szpieg" bardzo mnie męczyła. Pomimo tego, że książka skierowana...
2023-03-24
Będzie krótko o tej książce.
A mianowicie tej książce dałam DNF. Dlaczego? Dlatego, że ona od samego początku była po prostu nudna i nijaka. Fizyka i matematyka połączona z miłością trójki bohaterów była jak dla mnie zbyt płascy i sztuczna.
Ok, nie jestem targetem tej książki, ale jeśli do 134 strony książka mnie nie wciągnęła to czytając dalej na przymus jeszcze bardziej znienawidzę tę książkę, a co najważniejsze samych bohaterów.
Kolejnym powodem, którym ta książka mi się nie spodobała mógł być kac książkowy po poprzedniej książce, czyli "Kiedy kobiety były smokami" Kelly Barnhill.
Więc ja tej książki nie mogę polecić.
Jej premiera jest 1️⃣2️⃣.0️⃣4️⃣.2️⃣0️⃣2️⃣3️⃣, więc jeśli ktoś z Was będzie chciał po nią sięgnąć to wybór należy do Was.
Będzie krótko o tej książce.
A mianowicie tej książce dałam DNF. Dlaczego? Dlatego, że ona od samego początku była po prostu nudna i nijaka. Fizyka i matematyka połączona z miłością trójki bohaterów była jak dla mnie zbyt płascy i sztuczna.
Ok, nie jestem targetem tej książki, ale jeśli do 134 strony książka mnie nie wciągnęła to czytając dalej na przymus jeszcze bardziej...
2023-03-19
"25 kwietnia 1955 pomiędzy godziną 11.45 a 14.30 czasu centralnego 642 987 Amerykanek przeistacza się w smoki. Wśród nich jest Marla, ulubiona ciocia kilkuletniej Alex. Dziewczynka o tym nie wiem - ciotka po prostu znika z życia jej rodziny. Wymazana, jakby od zawsze nieobecna. Alex jednak nie zapomni, a tajemnica Marli nauczy ją, że przesmoczenie to droga do osiągnięcia niemożliwego, niezależność. Przemiana, na którą ochotę ma każda z nas."
Gdy sięgnęłam po "Kiedy kobiety były smokami" Kelly Barnhill byłam święcie przekonana, że ta książka będzie kolejną książką fantastyczną, która wywoła u mnie skrajne uczucia i szybko o niej zapomnę. Nic z tych rzeczy 🤚.
"Kiedy kobiety były smokami" jest książką z gatunku fantastyki z wątkami realizmu magicznego. Ale też jest książką, która wywołała u mnie takie emocje jak: złość na bohaterów (fakt znalazły się też osoby, które ją wspierały z całych sił, ale to były tylko wyjątki), a właściwie zachowanie względem głównej bohaterki. Podziw i kibicowaniu Alex w jej dążeniu do swoich celów i marzeń, które kłuły w oczy tych, którzy nie osiągnęli tego co ona w tym wieku.
Też w tej książce pokazane jest jak władza, społeczeństwo reagowała na przesmoczenie. W jaki sposób ten temat był ucinany i niszczony w zarodku.
Ale też w tej książce pokazane jest nie nachalna siła kobiet - feminizm (i to nie ten feminizm, który działa dziś, ponieważ według mnie dzisiejszy feminizm to jest parodia parodii). W jaki sposób kobiety się wspierają i jak to odbierają inni ludzie.
"Kiedy kobiety były smokami" Kelly Barnhill wywołała u mnie jednocześnie złość jak i podziw, a na sam koniec łzy radości 😭. Więc sami rozumiecie, że warto po nią sięgnąć.
Minus tej książki jest tylko jeden - książka wydana jest w miękkiej okładce 😢 @wydawnictwoliterackie dlatego?
I z czystym sumieniem mogę Wam powiedzieć, że przez najbliższe kilka miesięcy będę Was dręczyć z tą cudowną książką, którą już teraz polecam.
Ocena ode mnie to 100/10🌟.
"25 kwietnia 1955 pomiędzy godziną 11.45 a 14.30 czasu centralnego 642 987 Amerykanek przeistacza się w smoki. Wśród nich jest Marla, ulubiona ciocia kilkuletniej Alex. Dziewczynka o tym nie wiem - ciotka po prostu znika z życia jej rodziny. Wymazana, jakby od zawsze nieobecna. Alex jednak nie zapomni, a tajemnica Marli nauczy ją, że przesmoczenie to droga do osiągnięcia...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-02-18
"Każdy skazany twierdzi, że siedzi za niewinność. A jeśli rzeczywiście spędził w więzieniu długie lata za czyn, którego nie popełnił? Jak daleko się posunie, by po wyjściu na wolność schwytać prawdziwego mordercę?
Życie Miłosza przemienia się w koszmar. Wybitny inżynier, genialny przedsiębiorca i współwłaściciel świetnie prosperującej firmy trafia za kratki oskarżony o zamordowanie przyjaciela. Twierdzi, że jest niewinny. Kiedy po piętnastu latach wychodzi na wolność i na własną rękę wymierzyć sprawiedliwość.
W wyniku prywatnego śledztwa Miłosz odkrywa, że na pozór niepowiązane ze sobą wątki łączy pewien incydent z dawnych lat... Jaki ma wpływ na rozwiązanie zagadki? Kto tak naprawdę stoi za tym morderstwem? I czy Miłosz faktycznie jest bez winy?"
Szczerze powiedziawszy nie planowałam czytać tej książki, ale zobowiązałam się więc chcę co nie co o niej opowiedzieć.Co na pewno można powiedzieć to to, że "Za żywopłotem" jest literackim debiutem, i na samym początku nie mogłam uwierzyć, że ta książka jest debiutem. Naprawdę!
Fabuła od samego początku jest bardzo spójna, logiczna i poprowadzona dość konsekwentnie. Ok, można się doczepić, że nie była dynamiczna, ale powiedzmy sobie szczerze czy zawsze fabuła musi być full dynamiczna?
Jestem również zachwycona jak zostali wykreowani bohaterowie. Każdy z bohaterów posiada jakieś cechy szczególne, np. Miłosz, który pomimo niesłusznego oskarżenia i trafienia do więzienia i wyjście z niego, stara się udowodnić, że jest niewinny. A co najważniejsze stara się na własną rękę wyjaśnić całą sprawę. I to mi się w tej książce bardzo podobało.
Mogę jeszcze wielu bohaterów wymienić, którzy mniej lub bardziej mi się spodobali, np. Ankę znajomą Miłosza, która średnio radzi sobie z wychowaniem nastoletniego syna i ciężko dogaduje się z teściową.
Jeśli chodzi o zakończenie książki to było - OK.I na zakończenie powiem, że warto przeczytać tę książkę.
Ocena 7/10🌟.
"Każdy skazany twierdzi, że siedzi za niewinność. A jeśli rzeczywiście spędził w więzieniu długie lata za czyn, którego nie popełnił? Jak daleko się posunie, by po wyjściu na wolność schwytać prawdziwego mordercę?
Życie Miłosza przemienia się w koszmar. Wybitny inżynier, genialny przedsiębiorca i współwłaściciel świetnie prosperującej firmy trafia za kratki oskarżony o...
"Dorosłość. Wyzwania" Linn Skaber
Gdy dostałam do recenzji "Dorosłość. Wyznania" Linn Skåber byłam święcie przekonana, że ten tom będzie o niebo lepszy od "Młodość. Wyznania nastolatków" od tej samej autorki, bo na to wskazywało.
Niestety bardzo srogo się zawiodłam i przeliczyłam. Ponieważ jak sam tytuł wskazuje ma pokazać wyznania dorosłych ludzi, a dostałam (według mnie!) opowiadania dorosłych ludzi, w których jest kropla ich "problemów", a reszta to jest chora banialuka nie wiadomo o czym, i o której za chwilę zapomnę i nie wrócę.
W "Dorosłości. Wyznania" możemy znaleźć 33 opowiadania, z których tylko dwa przykuły moją uwagę i zainteresowanie, a chodzi mi o "Toast za kiepskich przyjaciół" oraz "Wierzę", reszta to tak jak mówiłam wcześniej - szaleństwa nie zrobiły.
Kolejna rzecz, która obniżyła moją uwagę jest taka, że ja nie lubię się męczyć nad książką, a nad "Dorosłością. Wyzwania" niestety, ale oko zaczynało usypiać i nie miałam czytać jej dalej.
Opowiadania według mnie 1/10🌟.
Ale odbiegając już od opowiadań chcę zachwycić się nad ilustracjami Lisy Aisato.
w ilustracjach w 1 tomie jak i w tym po prostu się zakochałam. I może powiem nieobiektywnie i niepopularną opinię, ale ilustracje Lisy Aisato więcej mówią niż opowiadania Linn Skåber.
Również chcę na koniec powiedzieć, że jeśli będzie w przyszłości wydawany 3 tom, to możliwe, że sięgnę tylko po to, aby zobaczyć ilustracje.
Ilustracje ode mnie dostają 10/10🌟.
"Dorosłość. Wyzwania" Linn Skaber
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toGdy dostałam do recenzji "Dorosłość. Wyznania" Linn Skåber byłam święcie przekonana, że ten tom będzie o niebo lepszy od "Młodość. Wyznania nastolatków" od tej samej autorki, bo na to wskazywało.
Niestety bardzo srogo się zawiodłam i przeliczyłam. Ponieważ jak sam tytuł wskazuje ma pokazać wyznania dorosłych ludzi, a dostałam (według mnie!)...