-
ArtykułyMama poleca: najlepsze książki dla najmłodszych czytelnikówEwa Cieślik19
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński5
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1191
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać451
Biblioteczka
2024-06-02
2024-05-25
2024-05-21
2024-05-11
Przyzwyczaiłam się myśleć o Afryce, jako o kontynencie na którym źle się dzieje, ale nie mam z tym nic wspólnego.
A tutaj się okazuje, że jednak mam, bo zniewala się Afrykańczyków, aby ludzie zachodu mogli taniej kupić nowy telefon, czy jakiś inny modny gadżet technologiczny, albo "dbać o środowisko" kupując elektryczny samochód.
Reportaż otwiera oczy, nie tylko na to w jak brutalny sposób są wykorzystywani ludzi zamieszkujący Afrykę, ale też na kwestie środowiskowe, bo oto niszczymy jeden kontynent, aby nie zanieczyszczać tak bardzo drugiego, a przecież planeta Ziemia jest połączona nie da się zniszczyć Afryki bez wpływu na inne kontynenty.
Przyzwyczaiłam się myśleć o Afryce, jako o kontynencie na którym źle się dzieje, ale nie mam z tym nic wspólnego.
A tutaj się okazuje, że jednak mam, bo zniewala się Afrykańczyków, aby ludzie zachodu mogli taniej kupić nowy telefon, czy jakiś inny modny gadżet technologiczny, albo "dbać o środowisko" kupując elektryczny samochód.
Reportaż otwiera oczy, nie tylko na to w...
2024-04-15
2024-04-11
2024-04-05
2024-03-03
2024-01-30
Ciepła opowieść o życiowych rozbitkach i odnajdywaniu szczęścia w życiu
dłuższa recenzja na blogu:
https://bezdrozaliteratury.pl/witajcie-w-ksiegarni-hyunam-dong-hwang-bo-reum-recenzja/
Ciepła opowieść o życiowych rozbitkach i odnajdywaniu szczęścia w życiu
dłuższa recenzja na blogu:
https://bezdrozaliteratury.pl/witajcie-w-ksiegarni-hyunam-dong-hwang-bo-reum-recenzja/
2024-02-22
2024-01-18
Jak śpiewają "The Beatles" wszystko czego potrzebujesz to miłość - i to jest mottem przewodnim książki. Bo o miłość tutaj chodzi do siebie, bliźnich, przyrody, świata.
Książka koncentruje się na osądach, jako tym elemencie przez który przejawia się brak miłości. Osądzamy wszystko i wszystkich cały czas, a najbardziej siebie.
Nie wszystkie metody, jak radzić sobie z osądami przypadną wszystkim do gustu, ponieważ mamy EFT, medytację, modlitwę, ale mamy też zatrzymanie swoich myśli nie opowiadanie sobie historii tylko bycie tu i teraz. Autorka oczywiście radzi stosować wszystkie metody, jednak nawet wybór jednej i konsekwentne trzymanie się jej może spowodować, że odpuścimy i przestaniemy osądzać wszystkich i wszystko.
pełna recenzja na blogu: https://bezdrozaliteratury.pl/moc-dobrych-wibracji-bernstein-gabrielle-recenzja/
Jak śpiewają "The Beatles" wszystko czego potrzebujesz to miłość - i to jest mottem przewodnim książki. Bo o miłość tutaj chodzi do siebie, bliźnich, przyrody, świata.
Książka koncentruje się na osądach, jako tym elemencie przez który przejawia się brak miłości. Osądzamy wszystko i wszystkich cały czas, a najbardziej siebie.
Nie wszystkie metody, jak radzić sobie z...
2023-12-23
2023-11-14
„Pójdę sama” Chisako Wakatake jest sztuką jednego aktora. Poznajemy główną bohaterkę u schyłku życia, kiedy sama spędza czas w swoim mieszkaniu na wspominaniu przeszłości. Choć nie jest w tym samotna, bo towarzyszą jej liczne głosy, które przez lata były głosami żywych ludzi, którzy wywarli na jej życie wpływ. Głosy te razem z nią analizują jej przeszłość i próbują znaleźć sens w wydarzeniach, które ją spotkały. Jednak nie tylko o przeszłości jest to książka, bo mamy również pokazane sprawy bieżące, które zajmują Momoko, jak choćby wizyta u lekarza i dlaczego tak naprawdę do niej dochodzi.
To tyle jeżeli chodzi o fabułę, bo jednak jest to stadium rozmyślań starszej osoby, która podsumowuje swoje życie i próbuje odpowiedzieć na pytanie – kim jest, kim była, a kim mogła być.
To co mi w książce najbardziej przeszkadzało to dialekt. Zdaję sobie sprawę, że był on nieodłącznym elementem głównej bohaterki, jednak u mnie powodował taki odruch zatrzymania i konieczność przeczytania jednego zdania dwu albo trzykrotnie, zanim mogłam pójść dalej. Wybijało mnie to niesamowicie z opowiadanej historii i powodowało niemałą frustrację, że znowu ten dialekt się pojawia. Przez to moje ciągłe zatrzymywanie się i doczytywanie, aby zrozumieć, o czym mówi główna bohaterka umykała mi emocjonalna część narracji. A szkoda, bo mam wrażenie, że gdybym mogła się wciągnąć w lekturę, tak jak na to zasługiwała oceniałabym ja o wiele lepiej.
„Pójdę sama” Chisako Wakatake jest sztuką jednego aktora. Poznajemy główną bohaterkę u schyłku życia, kiedy sama spędza czas w swoim mieszkaniu na wspominaniu przeszłości. Choć nie jest w tym samotna, bo towarzyszą jej liczne głosy, które przez lata były głosami żywych ludzi, którzy wywarli na jej życie wpływ. Głosy te razem z nią analizują jej przeszłość i próbują znaleźć...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-09-20
2023-07-30
2023-07-28
Reportaż opisuje losy kilku rodzin, poznajemy starsze małżeństwo, w którym żona co chwilę wplątuje się w jakąś piramidę finansową; małżeństwo, któremu zburzono nielegalnie dom, bo jakiś urzędnik wziął łapówkę, aby wydzierżawić deweloperowi ziemię; rodzinę, która została rozdzielona, bo system meldunkowy nakazywał, aby dziecko uczyło się tam gdzie się urodziło, a nie tam gdzie mieszka rodzina, poznajemy mężczyznę, który poszukuje sensu życia i dzięki temu możemy zajrzeć do klasztoru buddyjskiego oraz historię rodziny, która przeżyła czasy Mao. Książka pokazuje losy zwykłych ludzi i jak to na ogół bywa w takich przypadkach powoduje, że człowiek przestaje mieć romantyczne wyobrażenie o Chinach, a zaczyna na ten kraj patrzeć bardziej racjonalnie.
Reportaż opisuje losy kilku rodzin, poznajemy starsze małżeństwo, w którym żona co chwilę wplątuje się w jakąś piramidę finansową; małżeństwo, któremu zburzono nielegalnie dom, bo jakiś urzędnik wziął łapówkę, aby wydzierżawić deweloperowi ziemię; rodzinę, która została rozdzielona, bo system meldunkowy nakazywał, aby dziecko uczyło się tam gdzie się urodziło, a nie tam...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-07-21
2023-07-17
2023-05-31
Rzadko kiedy spotyka się książki skierowane do inwestora indywidualnego oparte na opisie analizy fundamentalnej. Tymczasem tutaj mamy zwróconą uwagę na różnicę jaką czerpie ze spółki inwestor mniejszościowy, a inwestor większościowy. Analizujemy spółkę nie pod kątem przepływów wewnętrznych, ale wypłacanych dywidend. Wreszcie książka zwraca uwagę, że nie ma jednej wyceny spółki, ale kilka w zależności od tego kto inwestuje (inwestor strategiczny/większościowy czy indywidualny/mniejszościowy), z jakim horyzontem czasowym, a nawet czy zależy tej osobie bardziej na wzroście wyceny spółki, czy dywidendach.
Rzadko kiedy spotyka się książki skierowane do inwestora indywidualnego oparte na opisie analizy fundamentalnej. Tymczasem tutaj mamy zwróconą uwagę na różnicę jaką czerpie ze spółki inwestor mniejszościowy, a inwestor większościowy. Analizujemy spółkę nie pod kątem przepływów wewnętrznych, ale wypłacanych dywidend. Wreszcie książka zwraca uwagę, że nie ma jednej wyceny...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
„Nadchodząca fala” jest jedną z tych książek do czytania których usiadłam z myślę, że oto dowiem się czegoś nowego, a kończę czytać z przeświadczeniem, że o tym wszystkim już czytałam.
Autor omawia zagrożenia związane z nową technologią, ale mam wrażenie, że z perspektywy osoby, która będzie beneficjentem tych nowych technologii, więc raczej są to filozoficzne rozważania, z ominięciem bardziej niewygodnych tematów.
Weźmy omawiany przykład destabilizacji państwa, z jakich powodów może nastąpić? Np. z powodu braku dostępności do wody dla ludzi, braku jedzenia i nie dlatego, że jakiś haker zatrzymał łańcuch dostaw (tak jakby sugerował autor), ale z powodów, które możemy obserwować już aktualnie. Jedna rozmowa z ChatGPT zużywa 0,5 l wody, użytkowników ChatGPT na ten moment jest 200 mln, jeżeli każdy chciałby zamienić z Chatem słówko zużyjemy 100 mln litrów wody? to są wielkości niewyobrażalne, człowiek przez całe swoje życie potrzebuje 420 tyś litrów wody do picia. Tymczasem w Kalifornii siedziby Google (która potrzebuje 7 mln litrów wody dziennie, aby chłodzić serwery) władze chcą wprowadzić regulacje dotyczące korzystania z wód gruntowych dla gospodarstw rolnych, ponieważ obawiają się suszy. W Urugwaju, gdzie Google chciało budować swoją serwerownie wybuchały protesty, ponieważ ludność obawiała się braku dostępności do wody. A oprócz Google mamy też serwery Amazona i pozostałych firm technologicznych.
Owszem wizja wyprodukowania nowego wirusa w piwnicy jest przerażająca, ale należałoby zadać sobie pytanie dlaczego jakiś człowiek, będzie tak sfrustrowany, że będzie chciał użyć tego wirusa?
A co z przyrodą? Osobiście najbardziej przeraża mnie wizja, w której dziesiątkujemy populacje pszczół doprowadzając do ich wyginięcia (co już się dzieje) i nie będzie komu zapylać roślin, aby odradzały się co roku i dawały plony. I jakoś nie uspokaja mnie stwierdzenie, że nie ma się czym martwić, bo Wal-Mart już opatentował pszczołę – robota, bo nie potrzebuję wybujałej wyobraźni, aby sobie wyobrazić, jak ta pszczoła zapyla konkretne pola wskazane przez producenta, a reszta zamienia się w pustynie.
I zanim zostanę okrzyknięta przeciwniczką technologii, to nią nie jestem, ale uważam, że najpierw powinniśmy zadbać o to co mamy jako ludzkość, czyli planetę, a nie wycinamy lasy i zatruwamy rzeki np. w Kongo, aby wydobyć Kobalt, potrzebny do produkcji baterii z tekstem, że przecież robimy to dla dobra planety (kobalt jest używany m.in. w elektrycznych samochodach). Bo jak już skończymy tak troszczyć się o planetę to czeka nas zniszczony kontynent i gigantyczny kryzys emigracyjny.
„Nadchodząca fala” jest jedną z tych książek do czytania których usiadłam z myślę, że oto dowiem się czegoś nowego, a kończę czytać z przeświadczeniem, że o tym wszystkim już czytałam.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toAutor omawia zagrożenia związane z nową technologią, ale mam wrażenie, że z perspektywy osoby, która będzie beneficjentem tych nowych technologii, więc raczej są to filozoficzne rozważania,...